adolf
Użytkownicy-
Postów
2 741 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez adolf
-
Tow. Krzywak obiecajcie, że dotrwa do listopad/grudzien to się może zjawię :))
-
w sumie to tez nie wiem czemu się mówi świeżo skoszona trawa przecież ta trawa rosal tu już parę dobrych miesięcy ? :P Adolfie, świeżo skoszona trawa, to nie to samo co, świeżo wyrosła a nawet - wręcz przeciwnie... : ) no racja.. ale i tak wiadomo o co chodzi :P
-
w sumie to tez nie wiem czemu się mówi świeżo skoszona trawa przecież ta trawa rosal tu już parę dobrych miesięcy ? :P
-
poczatek przegadany lekko, ale koniec b. dobry. pozdr.
-
No plus, pamiętam z warsztatu :))
-
Drogą gęba jest kolejną osobą ktora mi się przyjemnie czyta na poezji.org :P dzisiaj to się spodobało na dowód, wysoki sądzie, mam o tym rysunek. tylko Dobrego już nie narysowałem. a co do wstępu nei możnaby zorzi że czas nic nei wie o skowronkach? :))))
-
ładna miniaturka taka sentymentalno-rozczulająca, ale serio :)) szkoda tych zmarzniętych szczytów górskich, które czoła wsytawiwszy w kierunku nieba, będąc tak blisko Boga, są tak zimne i bez-życia, a może ? / impr/ Pragnąłem odziać myśli w marmur biały i wzniosłe słowa wznosić na kolumnach odnaleźć klucze od niebieskiej bramy przejść przez chmur morze w złocistych koturnach Gdy mnie ktoś wstrzymał: powiedz: siła boska bo oto'm ujrzał samotnych nędzarzy zszarzałe góry w zimnych skute lodach Choć blisko Boga, ale tak zmarniały Bo są w przedsionku, ach tak blisko nieba wspaniałe, wielkie, lecz nie mają życia i w ciągłym smutku muszą we mgle znikać! Bowiem marmuru jest wysoka cena gdy w nim skostniejesz, nigdy już nie wrócisz do tych łąk tęczowych, do swoich podnóży.
-
I nie wódź nas Krzywaku na pokuszenie :P ale widzę, że już długo cała idea się trzyma, no to git. :) miejmy nadzieję, że to duuugo przetrwa :)) to możei ja bym sięza jakies 2 miesiące skusił :)) pozdr!
-
Sen jest źdźbłem ciała i smakiem zieleni! A wichry światła niosą są go do góry by kosą tęczy wyrywał z kamiennych Stelaży: miasta i ludzkie figury z ciał niczym z wosku. Roztopi je w Słońcu, Aby spłynęły błękitem po niebie po karku nocy, z zachodu do wschodu wielkim baldachem okryły tą ziemię, co nie ma kształtu, nie jest kulą, ale nalanym życiem do sferycznej szklanki którego kontur rozbił się o gwiazdę! A zogniskować tylko to potrafi Nie ten teleskop - soczewka powieki - Mylił się Kepler i mylił Kopernik.
-
dachy pachnące świeżo skoszonym deszczem powiem ci szczerze: nienawidzę cię :P nienawidzę cie, bo piszesz za dobrze :) bo aż mnie ściska z zazdrości kiedy widzę taka perełkę pereł jak to co u góry,. Uwielbiam plastyczne metafory, ale towje nei tylko są orygianle, plastyczne i estetyczne, one też oddziałują na wszystkie zmysły. Jesyeś genialny, serio :)) pozdt no i oczywiście plus :))
-
Fire and Ice, dedykując Frostowi :))
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Fire and Ice, R. Frost Some say the world will end in fire, Some say in ice. From what I've tasted of desire I hold with those who favor fire. But if it had to perish twice, I think I know enough of hate To say that for destruction ice Is also great And would suffice. Ogień i lód W czym się świat zakończy? Jedni piszą w necie. Inni, że w czymś prostszym, mówią: metal ciężki, pewnie czarny ołów - ma go każde serce lub lżejsze żelazo ze sztyletów, mieczy. Wiem, że pozostali mówią: lekko skończy Najlżejszy gaz wodór sam mu w tym pomoże (z tej niedocenionej życiodajnej wody) Jaśniejszy niż złoto i gładszy niż noże. -
Obwoźny handlarz dewocjonaliami /eksperyment/
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Otworzył się na oścież, przeszedłem przez niego Wzrokiem, jakby był parą, śladem brudnych palców Na witrynie sklepowej. A w sklepie drogiego Było mnóstwo towaru, lecz z zamierzchłych czasów Sam tam nie kupował. Za sprzedaż płacili Dokręceniem zastawek w sercu, by nie Piekło, Fajansowym odlewem, figurką Maryi. A wszystko do-dusznie, chociaż wciąż z niej ciekło, Bo cała popękała od wspinaczek w zimnie Na wieże lub na krzyże, aby patrzeć z góry Na spienioną ludzkość i znajdować w piśmie Wersów czarne chmury. -
Leonidas pod Termopilami / sonet
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Noc odczytuje kolory inaczej Niż dzień, a snami rozprasza tęczówkę Na cztery strony od oka, na każdej Garniec. Barwami obszywa dno ludzkie. Tylko powyżej z grafitu membraną Nocnego nieba potrząsa pęd ciszy Szeleszcząc światłem gwiazd liści, gdy czarną Obwódką gleby cień z wczoraj wśród zgliszczy Oznacza ciała. Otruli się mrzonek Smakiem. To Księżyc, w ampułce próżniowej Wolno Bijący jak serce rtęciowe. Lecz nie umarli, tutaj w tym kanionie Umarli we śnie. Z oczu ich strzepnęli. Kto raz nie przegrał, nigdy nie zwycięży. -
świat to tylko cyfr parę zwiniętych w ślimaka tarczy od telefonu z plastiku starego lub ułożona w mejla z pikseli mozaika w gumowych przewodach węzła gordyjskiego. rozmowy esemesy pływają w powietrzu zmarli to wszystko pachnie stopionym plastikiem dzisiaj anteny mają taką ilość metrów w górę aby się przebić przez niebo błękitne świat jest odrutowany dokładnie mimo to ciągle się powiększa wychodzi przez oczy napływając wraz z nami szorstko w proto(n)- plast człowieka serce wersję demo groty platońskiej do niej wchodzi przesmykiem żył światło koloruje powietrze i wypełnia ciało choć świat jest taki mały nie mieści się w dłoni
-
Wspomnienie Mistrza Lechonia [Ze starej apteki ]
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Za horyzont zerkam z nieba osuwiska Mały, złoty kamień spada w czarną studnię Plusk. Cień się wylewa i zastyga w górze Okular księżyca nad nim blado-błyska. To Jan Lechoń wyszedł, ze swojego zdjęcia W zielonym moździerzu me serce ugniata Brzdęk. Potrącił próbkę nieważkości Gaista Lotność na mnie wylał i chce żebym leciał I wtedy zadrżałem, ja - kropla powietrza Że gliną zabrudzę eteryczny pałac Gdy Wiatr okiennicą, jak skrzydłem, zaklaskał Komu noc się będzie, ze swych gwiazd więc zwierzać? I ujrzałem Ciebie, przez okno, jak wtedy - Tylko ten kto umrze, żył będzie na wieki. -
ale ja się nigdy nie obrażam, ten wiersz to taki odprysk :) więc wiem że parę fraz ma tragicznych :)) dlatego pewnie zostanie jeszcze przeredagowany :))) pozdr. i dzieki za wglad.
-
:)))) jakie przyjemne :)))) dobry obrazek, płynny, estetyczny i ciekawy :) dzisiaj najbardziej to :)) we dwoje przy stole szukając pod lampą zagubionych wiosen bodajże jesienni pozdr.
-
Sonet O Morzu czerwonym
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
O Morze czerwone twa tafla lśni gładką powierzchnią, o której się mówi: najlepsza Twój odprysk - horyzont przewodzi tym statkom co w perfumach światła dążą do wybrzeża. Ach Morze zachodów, gdzież twoja ławica czy chyli się znowu pod naciskiem fali wieczorową porą gwiazd biel nie zachwyca gdy biel się odrywa od muszli, z korali. Ach Morze przekrwione na darmo się starasz I słońce w zachodzie, chcesz na dnie swym ukryć bo bez jego ciepła w sekundę zamarzasz O morze, rybaków oglądasz na statkach lub wielkie latarnie kamiennej postury I skrzydła unosisz, lecz nie umiesz latać -
Starzenie się / sonet, na jutro
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
tylko, że pory roku się zmieniają w nieskończoniość, a my się zmieniamy w śmierć :( -
Starzenie się / sonet, na jutro
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
:) dzęki za wgląd, a zco z formą nie tak :)) pomyslę jeszcze :)) pozdr. -
Starzenie się / sonet, na jutro
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
a tam:) Mów mi Przemku :)) Dzięki za wgląd, przemyslę jeszcze to da się :))) pozdr -
Lekko niedomknięte śniegów gołębniki I ten biały trądzik, a w nim cała ziemia Nigdy nie otwarte, puste pamiętniki Nic co by zostało dziś do zapomnienia To wszystko mną było i we mnie gdzieś leży Pierwszy dotyk światła oraz smak kolorów Gęste lasy, liter w nich ukryte klechdy I szum niedotkniętych przez mrozy potoków Jakże mi dziś trudno, znaleźć mnie samego Miasto się roztapia w szare blokowiska Wszystko już minęło, nic się nie zaczęło – Moje się odbicie gdzieś po szybach ślizga Jakie to naiwne, kiedyś było sądzić to czego nie widać to odmiana śniegu Który się roztopi pewnie gdzieś w przyszłości I cel mi pokaże daremnego biegu.
-
Starzenie się / sonet, na jutro
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Za rozbite kolumny czas przebrał się, ale Nie zdołał już dosłyszeć, że ta maskarada Miała się skończyć wczoraj. Dziś zegar zapada Przez to o wiele wcześniej, no i zbyt nachalnie Dreszcz przebiega po wietrze moimi słowami Czerwony aerozol dyfunduje w liściach Z Arrasów monitorów, płaskich, da się widać Całe wczoraj, pół jutra - co są już.. za nami Czas się nie zestarzeje, lasy też, siwizna Śniegu to jest kamuflaż przed zachłannym wzrokiem Tylko klepsydra ciała jest zawsze prawdziwa. Sypiemy się ziarnami oczu i powietrzem Tunelami żył pędzi po nas własny koniec A czas się ciągle bawi. I nic o tym nie wie. -
wiedza, że nie napisałem wiersza, czy jakie mam imię ;)
-
ależ proszę bardzo :)) Przemek :)) a wiersz pamiętam :) co ciekawe nigdy nie napisałem mojego romantycznego iwersza, ktory miałbyć kalką romantyczności. Tylko, że w tej wersji dwoje kochanków miało się utopić pod wielkim drzewem w jeziorze. I roamtyk miał mówić, że wielki wąż wciągnał ich do wnetrza i oplotł by tam zostlai iwecznie, a klasyk miał pwiedzieć, że tak naprawde rzucili się do wody, zaplątali się w konary i uton,eli :)) pozdr!