Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lady_Supay

Użytkownicy
  • Postów

    1 665
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lady_Supay

  1. Cała reszta do generalnej poprawki. "w ulotnym stroju i bosych stopach (na bosych stopach) przemierzam łączkę pachnącą miedzią (-czki? aż się czka) oddycham olchą co pachnie dymem (jak można oddychać olchą? pachnącą dymem (?)??, to co ona, spalona? na ktorej zdechłe pustułki siedzą (skoro zdechłe, to jak siedzą?) siadam na kopce czerwonych mrówek (trzeba uważać!) ktorych królestwem jest ołów czasem (nie rozumiem - ołów królestwem? i po co to "czasem"?) zebrany wiatrem wiejącym z rurek (wiatr wiejący z rurek?) co zamiast kremu plują w nas kwasem" (skoro zebrany ołów, to skąd kwas? i to plucie - a fe!) I w ogóle inwersje, brak logiki w rymach i treści, etc - całość in warsztat i do pracy. Jedyne, co jest, to pomysł, a to już coś. Seredecznie
  2. bose stopy się ma, a nie - jest się w nich.
  3. http://www.republika.pl/mariuszstaw/zagaj.htm Serdecznie
  4. http://www.republika.pl/mariuszstaw/zagaj.htm W pociągi się siada, czy wsiada? I jak można to zrobić w liczbie mnogiej? Serdecznie
  5. Od kiedy można być w stroju i w "bosych stopach"???
  6. Ojejku, erotyk tylko w pierwszym czytaniu, a w drugim (tup, tup?)... ;)) Piersi już "odsłonięte", a na "rewanżuje" nie mam innego pomysła ;( Może mała pomoc? Ciepłego dzionka i mało ...rwów. :D
  7. W takim razie - nigdy nie zbaczaj! :) Idę się poprzytulać do poduszki, bo tak mi się tęsknie przygląda.;) I nie mów, że wcześnie bo za mną droga daleka, a przede mną - jutro. Mały idzie pierwszy dzień do przedszkola. :)
  8. Agnes, nie miałam tego na myśli. Zauważyłaś zresztą, że to nie jest erotyk, choć tak mi jakoś "prosto" brzmiał w pierwszym czytaniu. Myślałam, że w takiej bezpośredniej formie umknie główna myśl. Cieszę się, że się myliłam. :)
  9. Agnes, dziękuję pięknie, nie spodziewałam się... Utwór wydawał mi się zbyt...hmmm...prosty(?) ;) Mam nadzieję, że dzionek był udany. Takiej też nocki życzę. :)
  10. Małgorzato, Twoja zmiana tekstu - implikuje zmianę sensu. Zostawię jak jest. Thx. Pozostałym również pięknie dziękuję. Serdecznie
  11. Fei, ślicznie, ale następnym razem zrób coś z tą "jesienią" :))) Serdecznie
  12. potykając się o grzeszne myśli układam w ciszy głuchonieme ciało moje uda linearnym kształtem obejmują noc która szczytuje przestrzenią usta żądając igraszek ze słowem przynoszą szczęście w podkowie przeklęte obnażone stopy w dłoniach namiętności owocują westchnieniem jeszcze odsłonię piersi w akcie dla artysty nie wyrzeknę się nieba na pamięć wyuczę chleb i wodę dojdę tam gdzie mnie wszyscy diabli
  13. świat, przedmiot i wynik doświadczenia. niezmienność-stałość-powtarzalność koncepcja pragmatycznie funkcjonalna, logiczne? pomysł na zmierzch i świt, porządek i nieład. podobno cierpienie to synonim człowieczeństwa zawsze jakieś wytłumaczenie ból - swoisty fenomen. trochę chemii, kilka rozbitych atomów, jądra i platoniczną miłość można pomacać kwantowo. tylko po co? i tak musimy przejść swoje pięć minut w prędkości światła. krok po kroku, chwila po chwili. poczuć drżenie nóg, pogubić myśli, uwierzyć, nie uwierzyć i odejść. kiedy prawda w zasięgu dłoni.
  14. Dziękuję, Julio. :) Serdecznie
  15. Fei, w dużym stopniu chodzi o ten "krąg", a co do powtórzeń, to nawet tytuł miał brzmieć "Zbyt wiele". Dzięki, Fei. :)
  16. Nie za długi tekst? ;) Ewa mile zaskoczona. Bardzo mile. ;? ;))
  17. Bogdanie, dziękuję za czas i wskazówki. Co mogłam zmienić na szybko - poprawiłam, nad resztą muszę popracować. :) Hmmmm, Izie powiadasz... Fakt, czytam jej wszystkie wiersze i pewnie czegoś się uczę. Izo, dziękuję! :))) Najserdeczności.
  18. "Ucz się od starej krowy, którą zadawala legowisko w oborze. Musisz jeść, spać i srać - to nieuniknione. Ale nie powinno cię obchodzić nic poza tym." Patrul Rinpocze Przyszłość jest wyborem - na chybił trafił. Zbyt wiele ślepych praw i prawd na życzenie, ramion, co oplatają cudzysłowem. Zbyt wiele gwiazd jednej nocy i książąt w skromnych klasztorach. Tam, gdzie matka po pracy zabija kolejny dzień klęcząc w modlitwie nad bezrobotną lodówką, ojciec zapija siły przed kolejną krwawicą - za swoje niech płacze. I płaci przydrożnej towarzyszce za chwilkę, za rączkę, za bez, za rzeżączkę. Infekcja życiowych rozbitków, którym igliwie nagle wyrosło z łona. Za dużo psów w ciasnych mieszkaniach i kup na ulicach zbyt wiele (podobno wdepnięcie przynosi szczęście). Gówno prawda. Smród, to za mało by widzieć, „spać, jeść i srać” - tyle pożytku z człowieka.
  19. Bogdanie, nie wiem czemu, ale coś nie mam serca do tamtego... Szukam czegoś nowego, innego, przyziemnego. Sama nie wiem, ale coś mnie nurtuje... Wiecznie to coś. Jestem zła na siebie. Serdecznie
  20. w środku nocy zakwitły przebiśniegi wprost ze snu. ważka usiadła na dłoni, waży ile noc, znajoma nigdy nie poznana. w ciszy bezdomna pieśń odbija się epizodem, aż boję się grać w ciemno z życiem. rankiem pościelę niepamięć.
  21. Dobrze, to zacznę --- od jutra. ;) A teraz spać idę chyba buźkowo ;)
  22. Często nam się wydaje, że jesteśmy nad, a tymczasem... różnie z tym bywa. Wiersz (jak to się mówi?) - git. Serdecznie
  23. Popracujemy? ;) Głupio, ale nie wiem od czego zacząć. I nie mów mi tylko, że od początku. ;)
  24. Dzięki, to próba nr I. Serdecznie
  25. Zależy od nastroju. ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...