Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wstrentny

Użytkownicy
  • Postów

    1 287
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wstrentny

  1. właśnie o to chodzi, żeby dzieci nie zapuszczały się bez opieki rodziców same poza wers: "Twoje święte oburzenie opiera się na sofizmacie!" - powtarzał Antoni ateista żonie swej Renacie"
  2. szczerości i uniesienia. i żeby były piękne, takie jakie sami chcielibyśmy dostawać od swoich kobiet: "Twoje święte oburzenie opiera się na sofizmacie!" - powtarzał Antoni ateista żonie swej Renacie, kiedy ta rozpaczając, wznosiła w górę ręce: "Myślałam, że tym razem będzie trochę więcej?!" Tu Antoni jak zwykle, tyłem się do niej odwracał i choć go szturchała, jak gdyby nic chrapał. Kiedyś wraca do domu ciut wcześniej Antoni bo szef jeszcze przed przerwą go z roboty zwolnił, patrzy i okularom nie wierzy bo leży w łóżku Renata a Renatę listonosz bez spodni obraca! Wzburzony trzasnął drzwiami, pognał w dal po schodach i wrócił dopiero nad ranem po wielu przygodach. "Jak mogłaś mnie zdradzić tak podle, Renato?" - pyta a Renata wzrok młotkiem wbija w sufit i powiada na to: "Święte oburzenie oparłeś na sofizmacie! Lepiej pomyśl: i ty i listonosz macie żony? Więc jeśli sam ledwie swoją obrabiasz... czemu sądzisz u diabła, że listonosz miałby siły na cudzą? A teraz spełnij małżeński obowiązek bo już bardzo późno!"
  3. już idę sobie, ta Pani znana jest z nabzdyczonych wypowiedzi i z tego, że i tak nic nie daje z nią żadna, czy to dyskusja, czy pyskówka. przepraszam Cię, Tosterze.
  4. co to za sry? Tobie już nic nie pomoże, a wiesz dlaczego? zarozumiały człowiek niczego się nie nauczy. toteż jako jedyna znana mi nie tylko tutaj osoba, przez tyle lat nie zrobiłaś żadnych postępów.
  5. jeśli nawet, zawsze to tylko i wyłącznie ...zasługa Muzy :) jeszcze raz dziękuję i życzę miłego dnia.
  6. Twoje komentarze wyglądają za to jak wiersze - ani z jednych, ani z drugich niczego człowiek się nie nauczy. w sumie to i tak niczego nie komentujesz, a jeśli już, chyba tylko po to, żeby w drodze rewanżu postawić komuś minus.
  7. Marku, czy przyjdziesz? ja niestety, nie dam rady.
  8. Pathe kochana... ale tu jest kraina wyobraźni, tylko nie sprowadza się do dwóch, trzech złączonych ze sobą wyrazów, co jak widać, potrafi już nawet program komputerowy ;) powiedzmy "słowik" - jego śpiew nie może przebić się przez ściany hałasu i nie dociera do innych. dlatego słowik marzy o tym, żeby być gwoździem. wiele dobrych, nawet najlepszych wierszy pisane jest w taki sposób, a metafory a la komputerowy poeta to szkółka, wprawka, kiedy nie ma się tak naprawdę jeszcze wiele do powiedzenia.
  9. pokaż na przykładzie swojego wiersza, jak ma wyglądać niebanalne porównanie i przenośnia. kliknąłem na profil i nic takiego nie znalazłem? za to znalazłem podobieństwo z internetowym poetą: *** to zamek zostałam sama płyń spalona nadzieja blasku będzie pogrzebana jak mętna świeca nieba wierzę że oddech wzywa jutrzenki ciche lustro świtu to skały gorzki grobowiec monotonne lustro otwarło się i tylko dąb śmierci chwali zbawienie *** cień tonie w piekle zmęczone zwątpienie śpi wierzę że mglista noc zniszczyła diabła purpurowy kruk chce cierpienia *** tutaj dąb nie wie o wodzie przegrany pożar kończy się nicość to monotonne zwątpienie zbiera płacz chleb był zwycięski już wiem więcej takich niebanalnych metafor i przerzutni można sobie wygenerować tutaj: bach.ipipan.waw.pl/~nathell/poeta/ przy okazji zacząłem zastanawiać się, czy większość wierszy na tym i nie tylko Portalu nie pochodzi z tego programu? ;)
  10. kalosze i kalosze... może coś mojego byście poczytali?
  11. Marianna przecież napisała, że trzeba napisać tyle postów co ona. myślę, że poniżej 1000 nie ma się co wychylać. najlepiej pisać przez tydzień pod każdym wierszem ok, w porządku, może być, a jak licznik skoczy na 5000 śmiało wklejać co popadnie do Zetki.
  12. pokaż na przykładzie swojego wiersza, jak ma wyglądać niebanalne porównanie i przenośnia. kliknąłem na profil i nic takiego nie znalazłem?
  13. dziękuję Ci pięknie za rozmowę i życzę dobrych, spokojnych snów. a to... na usprawiedliwienie, dlaczego tak się rozgadałem: ja, poeta Jestem słowikiem w wielkim mieście. Mój głos zagłusza łoskot wjeżdżających i wyjeżdżających z zajezdni tramwajów, huk rozgrzewanych w hangarach samolotowych silników i muzyka nie mieszcząca się w głośnikach, wypływająca wyżej i wyżej, aż pochłonie czubki głów wielodomowych melomanów. Ciężko słowikowi przebić się przez ściany hałasu i coraz częściej pyta: Panie, czemu nie stworzyłeś mnie gwoździem? A Bóg milczy: bo cię kocham.
  14. ale musiała aż umrzeć, żebym zrozumiał... dobrąnoc Najpiękniejsza jesteś po śmierci. W całun czarny okryta, jak w welon nie starzejesz się już - mój piękny, doskonały, nie mój Kameleon. Co noc patrzę w jesienne gwiazdy - wiem, że w nich przed mną się chowasz: kocham jesień, ileż to razy wyszeptałaś mi w ucho te słowa? Patrzę, nigdzie nie mogę cię dostrzec: doskonały, nie mój Kameleon gdzieś w tej chwili patrzy mi w oczy w całun czarny okryty, jak w welon.
  15. kiedy sam nie wiem. może trzeba aż śmierci aby rozwiązać zagadkę miłości? paAnna Życie po życiu zaczęliśmy razem, tuż nad głowami chirurgów. Zobacz - uniosła dłoń Anna - moje serce przeszyte jest osikowym kołkiem, ale ty możesz jeszcze wrócić. Nie wrócę, wiesz przecież, jak bardzo cię kocham - zaprotestowałem obserwując, jak poniżej nas piękna kobieta dotyka mojego ciała. Przyłożyć elektrody! - zawołał facet w masce a Anna przytuliła się do mnie i szepnęła: Musisz wrócić... zostały po nas małe Anny i trzeba będzie im pomóc jakoś pozbierać się w jedną. Popchnęła mnie w stronę stołu operacyjnego. Znów poczułem przeszywający ból, lecz zanim odzyskałem przytomność, widziałem jak Anna przykłada ucho do mojej piersi i szepcze ze łzami w oczach: O, moje ty kochane, dalekie pukAnie...
  16. jednak po głębszym i zastanowieniu się... nic tak nie broni przed złem tego świata, jak właśnie miłość. choćby do kamienia, choćby nawet do... słupa soli: żona Lota Jesienna noc. Wariat Leon zwisa głową w dół z ostatniego piętra trzymany już tylko nikłym blaskiem księżyca, sąsiadka z boku znów zaczęła wychowywać dzieci, gdy jej mąż, Ludwik IV niedaleko stąd zakrada się od tyłu do panienki z Dobrego Domu. Tylko ja kocham Cię, kocham Cię, kocham Cię jak zawsze normalnie, w przerwach marzę że rano weźmiemy się za ręce i wyjedziemy na dobre z Gomory nie obejrzawszy za siebie. Dnieje, księżyc przepadł za chmurami i wariat Leon przelatując koło naszego okna krzyczy: dzień dobry, sąsiedzie! Spuszczam żaluzje, powoli wracam do Ciebie i pocałowawszy w usta, jak co dzień powtarzam zdławionym głosem: - Boże, jaka ona jest słona?
  17. albo nie... przemyślałem to sobie jeszcze raz i wyszło mi... że nie warto kochać! matematycy kocham cię - powiedziała kiedyś ona kocham cię - powiedział kiedyś on a potem mnożyli to przez taką samą ilość wiosen i lat, jesieni i zim siedzą teraz samotni w kokonach dwóch różnych iloczynów przestrzeni i przekłuwają szpilami czas
  18. a nie mówiłem? rozkołysała, rozmarzyła i... wszystko takie jak dawniej. o, jeśli kiedyś znów Cię złowię w internetowej sieci, nie będę już taki głupi: Lubię jesiennym wieczorem, wspomniawszy kłosy traw zapatrzeć się błędnym wzrokiem w twój kolanowy staw, kiedy nogi przekładasz i skóra lśni na nim gibka. Widząc, jak w głębi śmiga, krzyczę: o, złota rybka! - Potem długo, nim zasnę w moich dłoniach się pluska i spełnia 3 życzenia. Lecz ja... jej nie wypuszczam.
  19. baaaardzo serdecznie Cię witam, mój Dobry Duszku :))
  20. uwodzisz a potem porzucasz, kiedy zadrżało mi serce? Założyła mi nogi na szyję. Kocham cię... - wyszeptałem - właśnie przez takie niedozwolone ale przyjemne chwyty.
  21. Basia?!
  22. każda tak mówi na gg a jak człowiek się zakocha, okazuje się, że mieszka za siedmioma górami, siedmioma morzami i nigdy jej nie było :))
  23. jeśli niedaleko, chętnie :)
  24. jak miło, że ciągle tu jesteś :)
  25. przepadłem, ale czas inaczej biegnie w czarnej dziurce i okazało się, że dopiero przepadnę. witam po kilku wiekach tam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...