i tak i nie
ale chyba bardziej nie - zdaje mi się, że jeszcze nie całkiem "domyślane"
podoba mi się polemika z dwiema połówkami, co to na się wpadają
ale jawią mi się tutaj dwie alternatywy:
1. połówki są "niedokładne" (czyżby z winy patyny?), i wymagają, hm, że tak powiem - "podstrugania" ;),
2. albo feromony popychają dwie niedoskonałe "całości" ku samookaleczaniu się na połówki, aby utworzyć doskonałą całość (ten wariant bardziej pasuje w kontekście rozcinania)
to, co wyciągnęłam dla się z tekstu wyglądałoby mniej więcej tak:
(kursywę dałabym na tytuł) połówki
powinny do siebie pasować
oczko w rajstopach miało feromony
kiedy ręce drżały z pośpiechu
niedokładnie rozcięłam przyzwyczajenia
już nie kocham
porozrzucanych skarpetek
pozdrawiam, f.isia
:)
co do kursywy zgadzam sie najzupełniej- tylko nie umiem nia pisac :( mozesz mi udzielic wskazowek?pozdr.