Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

JacekSojan

Użytkownicy
  • Postów

    3 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez JacekSojan

  1. "Bóg jest ciężko chory." - trudno wierzyć w chorego Boga, skąd zresztą pomysł takiego kiepskiego sobie ustanawiać? - dla mnie to typowa psychologiczna zasada przeniesienia - wszystkie swoje błędy, niedoskonałości i kalectwa przenosimy na jakąś osobę, a któż nadaje się bardziej na krzyżowanie za naszą słabość jak ten Najwyższy? - dlatego trudno przekonać się do wiersza mówiącym o tak kiepsko skrojonym ojcu świata; a jak się rozejrzeć - to gnoza kwitnie; J.S
  2. przez dotyk biodra - rozumiem; "przez biodra dotyku" - nie rozumiem; "brzemię zobaczenia" nie brzmi baśniowo, raczej traumatycznie... w zasadzie trudno nie zgodzić się z powyższym komentarzem; wiersz nie wyważony...spontaniczność czasami pomaga, najczęściej wyprowadza na manowce; J.S
  3. cała Polska pyta, jak drogi jesteś Maćku (choć jesteś mi drogi) - inaczej, po ile wstęp czyli biletto.... :)) ale przyjdę, napewno! :) J.S
  4. Jasne, musi zostać. Gombrowicz... Gombrowicz mało rozumiał, nic nie rozumiał, nic! (no rozumiał tyle, że nie rozumie :) A coś ty na niego taki cięty ? bo to cecha grafomanów, Basiu; powinni na gębie siedzieć, ale udają że mówią; bełkot niejedno ma imię; J.S
  5. Uwaga! po gościach z Gdańska i Warszawy zaprezentuje się ze swoim programem poetyckim Beata Korybko! Zapraszam! J.S
  6. Beata Korybko wystąpi 16 Maja zaraz po gościach z Gdańska i Warszawy - zapraszam na dwa w jednym! J.S
  7. to ile Henrietta ma imion? - bo mówi się, że miłość niejedno ma imię, a pożądanie jedno.... bez przekonania, zwłaszcza w wersie o "dotykaniu się" - dotykać rozumiem, nie rozumiem "się" - J.S
  8. to jest po prostu cudne :D:D:D podpisuję się. wariant polityki w instalacji plastyczno-przedmiotowej; to wielkie dmuchanie - Panie Pompko Rowerowa! :)) zabawowo J.S
  9. coś na rzeczy; fraszka - warto podszlifować; J.S
  10. dysonans jest; wiedza profesora to jedno - mentalność (człowieczeństwo, kultura) to drugie, czasami zadziwiająco niedopasowane - doooobre! :) J.S
  11. "lubiłam być wstrzykiwana" - to wiersz o Strzykwie? :) J.S
  12. patrzę i mrużę... muza ma zeza! :) J.S
  13. "Czy te dwa refreny czymś się różnią od siebie? (poza cyfrą wersów). " Mariusz Rakoski A czy gada się z bałwanami o śniegu? O ile wiem, nie gada się wogóle. J.S
  14. /zamiast motta: www.rp.pl/artykul/365345.html?print=tak/ stoję na granicy dwóch słów tam Słowacja tu Polska słowacki świerk cień ma biało-czerwony po jednej i po drugiej stronie białe plamy owiec przesuwają się po trawach hale mają ten sam majowy kolor tam zeleny tu zielony mówią jesteśmy teraz jedną Europą a język który różni nie ma już znaczenia nie jestem noblistą nie będę pisał wiersza jak Miłosz w czterech językach nadal stoję na granicy dwóch słów tam Słowacja tu Polska choć słyszałem to granica umowna w ostrym świetle dnia nie zamykam oczu na symbol w nim granica twarda jak skały Wysokiej symbolu nie da się zakopać wystaje jak graniczny słup i trzeba uważać aby się nie potknąć
  15. najwyraźniej to koleżanka Jolanta S. ma problemy z obiektywnym widzeniem rzeczy i aby jej przypomnieć odniesienie do nieprzyjemnych wpisów przypomnę gwoli ścisłości komentarz pana oki Mariusz Rakoskiego pod moim tekstem: O kant dupy rozbić :D Pisanie futem, to jeszcze nie poezja, a tym bardziej sztuka. Takie wydumane wiersze należy olewać z góry (jak to czynił m.in. Rimbaud, a Szczepkowska powtórzyła pokazaniem swoich jędrnych pośladków). Kompletnie nieporady pod każdym względem - nie muszę chyba jak krowa na rowie wykazywać tych braków, bo przecież ktoś tutaj jest Mistrzem (też dowolne dopowiedzenie). Jeśli ma osoba nadzieję, że kopiowanie przeoranych wzorców wzniesie na piedestał, to życzę miękkiego lądowania, Pozdrawiam, :::) -------------------------------------------------------------------------------- Dnia: 2010-04-25 17:04:09, napisał(a): MARIUSZ RAKOSKI - to że pan oki Rakoski zdarł sobie nie tylko opinię ale i twarz i powinien na niej siedzieć to chyba oczywiste, ale proszę ważyć słowa pod moim adresem, bo może się okazać, że i pani przekroczy granice przyzwoitości co do interpretowania faktów; zamiast insynuować proszę nauczyć się czytać nie to co pani si wydaje że jest tylko to, co faktycznie jest napisane; zdanie o beztalenciu to moja prywatna opinia którą ochoczo podtrzymuję i się pod nią podpisuję - wolno mieć pani całkiem odmienne zdanie, ale ja głoszę swoje w ramach swobodnej wymiany myśli, prawa do wypowiedzi i obowiązku bycia szczerym aż do bólu; jeśli pan oki Rakoski chce być oki - wie, co powinien zrobić w ramach zażegnania tej wymiany myśli, ale ja wychowuję tylko swoją córkę - za zachowania innych nie odpowiadam. i z panią - z racji wyjątkowo stronniczego i emocjonalnego stanowiska pozbawionego odrobiny refleksji także więcej polemizował nie będę, bo nie widzę sensu; do sensownej rozmowy trzeba i dorosnąć i dojrzeć; pozdrawiam Jacek Sojan
  16. Jacuś wyszedł z przedszkola ponad 50 lat temu i o jego istnieniu przypomniał sobie gdy zaczął przyprowadzać i zabierać z przedszkola swoją już 14 letnią córeczkę; uważam też, że wystarczająco rozpieszcza mnie życie, by trzeba było mnie jeszcze dodatkowo głaskać po głowie i choć owszem - uwielbiam się wygłupiać, ale na ogół mam poważny stosunek zarówno do słowa jak i do jego form; co nie przeszkadza mi delektować się podanym na tacy obrazkiem i dobrze zrozumiałem jego przesłanie - tylko jak tu powiedzieć niektórym: spierd...chociaż tak byłoby najprościej bo to jak klaps w zadek dla wytrzeźwienia, no a w duchy młodzież nie wierzy tylko w spirytus... nie mniej - smakowita zabawa w "dialog" pokoleniowy zdaje się zniechęcać do jakiegokolwiek dialogowania... pozdrawiam! :) J.S ps.; i jeszcze jedno - skoro lubi pan dyskutować incognito, pozwalając sobie na takie obcesowe hipokoryzmy - wypada i mnie , bo pan mnie do tego zachęca, życzyć panu więcej obiektywności co do insynuacji na temat zawłaszczania i ideologizowania portalu org. pozdrawiam ponownie pana panie MEeeeeeeeee
  17. to prawda, nie można w pełni zaufać kalendarzowi, gdyż jest on tylko kwestią umowną, jak większość porządków cywilizacyjnych, regulujących nasze bytowanie; cała antropologia jest uwikłana w dziedziczny porządek rzeczy (kalendarz) ale też, natura i rzeczywistość często robią chaos w naszych poczynaniach, i pewnie - jak w poincie - tylko wiara jest w stanie przywrócić logos naszym działaniom i rzeczom; wiersz problemowy, o duzym znaczeniu sensualnym; J.S
  18. nawet milion IQ nikogo nie predysponuje automatem na poetę - poetą się jest tylko i wyłącznie na podstawie twórczości; my tu co prawda nie mówimy o rzeczy tak subtelnej jak inteligencja, bo za nią stoi zdolność rozumienia i zdolność do uchwycenia zależności, ale skoro już, w jej zakres wchodzi także zdolność do samokrytycyzmu; i w tym ostatnim pojęciu kryje się pański problem, czy rzeczywiście jest pan aż tak zadufany w swoją muzę, że czuje się zdolny do oceniania prac konkursowych kolegów po piórze w sposób obiektywny i kompetentny? - jeśli tak, to panu gratuluję ale jednocześnie współczuję uczestnikom ewentualnego konkursu, z całego serca współczuję; J.S
  19. na podstawie pańskich "arcydzieł" można powątpiewać w pańskie kompetencje do zasiadania w jury, ale być może taka rola z drugiej strony pozwoli panu zmienić paradygmat na temat własnych uroszczeń co do miejsca w literaturze...czasami z pozoru absurdy okazują się nader zbawienne dla uzyskania samoświadomości - życzę powodzenia! J.S
  20. Kogo pan nazywa dziećmi? Pomysł uważam za bardzo dobry. Wszystko, co promuje w taki czy inny sposób pisarstwo, uważam za dobre. A to, że nikt tu nie napisze tekstu na Nobla, wiadomo nie od dziś. Tylko trzeba porządne jury wybrać. Kilka tematów niżej angello zamknął jeden z wątków Marcina Erlina i nałożył na niego ban. Nie mam pojęcia, jak długi, ale skoro na razie Marcina Erlina nie ma, proponuję puste miejsce po nim zapełnić. Więcej udziela się w tym wątku nie będę. Pokój! Nie no, nie rozdrażniajmy się. Pomysł jest w porządku, ale konkurs polega na tym, że piszący na konkurs daje swe dzieła pod ocenę. A ja tutaj wątpię w tą ocenę i ten konkurs jest po prostu naciąganiem naiwnych. Ja nie rozumiem podejścia takich osób które traktują takie rzeczy jako zabawę, bo to nie do końca jest zabawa. Zabawą był Zoned. A tutaj jest "poważny" pomysł. Jeżeli jury będzie takie, jakie jest, ja to nazwę oszukiwaniem użytkowników i niech się dzieje co chce. Michale, powtarzam - nie psuj dzieciom ich zabawę tylko patrz z boku na owoce, a potem, po "skosztowaniu" oceniaj - nie ulega wątpliwości, że jakie jury taka będzie też marmolada, zostaw rzecz w spokoju - pobawimy się po zamknięciu tematu... J.S
  21. a dlaczego chcesz zepsuć dzieciom ich zabawę? J.S
  22. Jacek jak tak możesz, powinieneś się wstydzić nie wystarczy Ci, że wyzwałeś mnie i innych publicznie. Teraz czepiasz się fajnego pomysłu, na Twoim miejscu pomyślałabym o przeprosinach dla tych, których uraziłeś. A może cierpisz na..., ostatnio masz takie dziwne wstawki, ale to nie moja sprawa i nie mój problem, jednak pomyśl o sobie jako człowieku, bo Twoje zachowanie... przeczytaj sobie koleżanko pierwszy komentarz pod moim wierszem, który stał się zarzewiem rozliczeń orgowych, autorstwa Rakoskiego, który pojawił się zaraz po moim komentarzu jego wiersza - a jak już temat przemyślisz, to o przeprosiny zwróć się proszę do właściwej osoby - moje uogólnienia nie dotyczą w zasadzie osób lecz zjawiska, które trzeba zdystansować; i proszę bez moralizowania, bo szkoły ukończyłem wystarczająco dawno, by umieć rozróżnić kpinę od chamstwa, a ponieważ nie cierpię tupeciarzy - dam zawsze temu wyraz, zwłaszcza gdy idzie o sztukę; pan Rakoski to pożałowania godne beztalencie umiące robić dużo szumu wokół własnej osoby, ale ja postaram się tutaj, na orgu - zepsuć mu jego dobre samopoczucie, aż coś wreszcie zrozumie, że zadymiarze mają miejsce na meczach piłki nożnej, nie na portalu literackim; howgh! rzekłem - ahoooooj! J.S
  23. rozumiem propozycję, albowiem sam autor pomysłu na opowiadanie ma w zanadrzu odpowiednie doświadczenie, jak to rozbity "o kant dupy" z poety stał się "fiutem"; to istotnie traumatyczne doświadczenie, rzekłbym: życie po życiu, czyli nagła śmierć połety Rakoskiego; pozazdrościć jurorom.... J.S
  24. w piwnicy się nie podobało? nie dziwię się. dziękuję za KOMENTARZ radzę przestudiować rzeczowość swoich komentarzy a potem (potem!) odnosić się do cudzych; dziwię się sobie, że napisałem aż tyle słów, ale starałem się i jestem tutaj nadzwyczaj rzeczowy; J.S ps.; w piwnicy jest cudnie, prowadzę krecią robotę....i spiskuję! a co, nie widać? słuchać nawet... J.S
×
×
  • Dodaj nową pozycję...