Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Iza Smolarek

Użytkownicy
  • Postów

    256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Iza Smolarek

  1. śmiejesz się a ja koniecznie muszę coś zrobić więc szczegółowo badam zagłębienia twojego cienia we wszystkich luksferach chodnika Chodzi gołąb przyfruwa kartka (może rachunek) a małe światłolubne słowa huśtają pryzmat rozpuszczony w piwie czasem w biegu ociera się o mnie jaskrawa ulica kobieta z dwoma tuzinami wymówek albo powiedzmy dzieciak sprzedający kwiaty orbitujesz w rytm przejęzyczeń zakładasz się o niebieskie szkiełko i podczernione oko z hydrantem albo przydrożnym facetem przyszło nam takie słońce na które nie ma dobrych zaciemnień
  2. Niemal zawsze może być lepszy :) Nie ma co płakać, czasami Kura jest w sosie, czasami bez sosu. Pisząc poprzedni komentarz była bez. Podziel ton słów przez pół, wyjdzie Iskra;) Przytulam na odchlipanie. IS
  3. Nekromku, coś mi zbyt wielu postuluje o zmianę końcówki. Nie będę zmieniała, ponieważ ten kot stoi odwrócony plecami do fabuły. I taki ma pozostać. Sikanie jest dla niego czynnością tak naturalną, jak dla Pana Nekromana pisanie, więc nie będę przeszkadzać, bo się zestresuje.
  4. A ja zupełnie nie czuję Twojego podziału, Nataszo :) Czkawka i tyle.
  5. ale zdublowanie tytulu - nie dość, ze w pierwszym, to jeszcze w drugim? Dalej się czytać nie bardzo :(
  6. Dlatego drugą wykastrowałam :) Pierwsza calkowicie się dookreśla, nie trzeba dodawac, myślę. panie Nieromanie, życie podsunęło tamtej jej do popieki tamtego jego. W Nekromeczkowym pytaniu czai siępięć den, ledwo przebijam drugie, Moze pora spać?
  7. nienachalne, ale jednak inwersje, plus garść słów ze slownika zakazanych zwrotów zaawansowanych poetów sprawiają, ze mija mnie ten tekst. Oxcieram usta serwetką po przeczytaniu, ale serwetkę czym prędzej mnę i wyrzucam. Zjadlam, choć szkoda, ze w ogóle zabieralam sie do konsumpcji.
  8. "chorobapsychiczna" to dość odwazny zwrot, jak na tak krotki tekst. Trzeba się niexle nagimanstyowac, zeby dać czytelnikowi po oczach, ale nie po estetyce. Autorowi zabraklo gimnastyki. pozdrawiam, iskra iza
  9. Pierwszy wers jest niepotrzebnym powtorzeniem tytulu i brak szacunku dla czytelniczego czasu albo megalomiania (niezamierzona?) Autora; nie wiem. Ale czy o rzeczach względnie wielkich, prowokująco malą literą,trzeba mówić w sposob tak szumny?
  10. A gdyby tak lekko, lekuchno pokusić się, choćby i na kolanach, o odpatetycznienie? Żeby tak normalniej, prościej? hę?
  11. przemykam, przemykam, nie mogąc zanurzyć się glębiej, jakoś tak wiecznie obrzeżami wersow. Chrypią powtorzenia, deszcz, więc chrypa pewnie celowa. Mam jednak wrażenie, ze Autor bardziej poległ pod wizją stworzenia łądnego rytmicznie wiersza, niż na wizji zwartego obrazu, który pokazałby coś nowego, jakiś nowy kąt padania światla. pozdrawiam, Iskra iza
  12. Dziękuję za przeczytanie. Faktycznie, druga zwrotka daje gwaltowny zwrot w klimacie, ale nie zgodze się, że emocje nie sączą się w pierwszej - to dwie wizje tego samegoproblemu -peelki, ktora opiekuje się kimś oraz podopiecznego, ktory nie żywi do swojej opiekunkiz byt ciepłych uczuc. Rzucenie o ścianę jest celowe - tamten on nie ma nic wiecej do powiedzenia, nie jest mu dobrze w narzuconej przez życie roli. Ona przyjmuje ją z wiekszym zrozumieniem, ale może i nie dziwne -w końcu rzeczywistopść ją postawila nieco wyżej. Wiem, że powinnam tekst ponisić jeszcze w sobie, dzis też mi się nie podoba; ale to już tak z tekstami na pół gwiozdka bywa. Teksty na cały gwizdek rodzą się raz na tysiąc lat. reszta to rzemiosło. pozdrawiam serdecznie, Iza Iskra
  13. czy widziałeś sterty szmat niebo paskudnie trzyma je właśnie między zębami Zmarnowałeś się w oczach więc zaraz nabierzesz krótkiego kaszlu i stwardnieje na moment animusz Znam to nim minie chwila nie uwierzysz w cokolwiek zechcesz już leżysz kurcząc mi się z prześcieradłem Spokojniej i nijak trzymane stopy między kratami Za jakie grzechy wszystko się dzieje choć milczy nabożnie obrazek w mniej chybionych słowach łykam obrzydzenie kot sika na dywan
  14. Racja! bezecie. Pięknie dziękuję, już pokurnie przerabiam ;) Pozdrawiam, kzk
  15. ale już, już? czy jeszcze pociachać sobie?
  16. miasto głuchnie wirując powoli pewnie nastaje wieczór co ledwo zauważam zaasekurowana ciemną liną kawy stawiam kroki na śliskiej jak gzyms aluzji piszę wiersz z zadyszką prowadząc garść nieżyczliwych mi głosek mgr zakrzewski ten mruk od nubiry myje właśnie samochód co widać od frontu a słychać nawet od podwórza to rozbija frazy przekłamuje rytm drę retorycznie drżące dłonie na figury i wiem - nie każdy kto rodzi się w piaskach umie zrobić z poezji użytek ale zawsze znajdzie się taki co równo chla i pali więc i tworzenie może wychodzić mi niezgorzej choć bywa że bokiem w końcu nie daję z emfazą rady klnę i usycham wtedy możesz mi dosłowić jak pogoda łaskawie a .......................................................................... .......................................................................... ............................................................................. ............................................................................... ............................................................................... .............................................................................. .................................................................................... przymykam ci za to palec zębami za palcem zginą wersy daję grzane piwo z pytajnikami goździków i pianką zostajemy parą twórców do odwołania
  17. Ależ dlaczego nie tam, mimo iż tu, Bezecie Nieromanie?? ;) Rytmicznie wiersz nie do końca mi leży, chociaz układam co jakiś czas, zmieniając pudełka. Z nawiasem ostatecznie wzięłam rozwód - rację mieliście, że nic n dawał, a jadł za dwóch i trzeba bylo go opierać. "świadomość moralnych potyczek" brzmi mi ohydnie, wybaczcie, naszla mnie pora wyjątkowo aliryczna, kręcę nosem na wszystko, co napisałam; chociaż te potyczki wraz ze świadomością to już wybitnie są nieładne. dziękuję za recenzje, uwagi i takie tam, jak powiedzial kiedyś Nieroman Bezet, prawda Nieromanie?
  18. na palcu - faktycznie; się zasugerowało mnogością podobnych "przypadków" w zyciu peelki. Ale na palcu, faktycznie. Chociaż jesli on ma palec zaobrączkowany, to istnieje równiez zaobrączkowana ona. Do nawiasu jestem coraz bardziej dziko przywiązana :))
  19. inwersja jest uzasadniona rytmicznie, kolokwialnie i ze wzgledu na logiczne położenie akcentu na: się [quote]ostatnie dwa wersy też nieudane są puentą wiersza, podsumowaniem sytuacji [quote]gdy czytam wiersz to słyszę zgrzyty niech chcę mi to płynąć, brakuje rytmu widocznie mamy inne poczucie rytmu ;) [quote] no i poza tym na siłę doklejonym uchodzę (samotnie brzmi, bez sąsiada) uchodzę spina znaczeniowo obie zwrotki jest samotne, ponieważ tak rozkłada się średniówka. No, chyba, że słoń mi na ucho nadepnął. Zaproponuj swoją wersję wiersza, jestem jej bardzo ciekawa.
  20. czasami przemycam się w ciebie zasznurowana wobec sąsiadów mimo mocnego piwa miarowo oddycham bo nic tak nie męczy jak świadomość moralnych potyczek z kawałkiem żelastwa na palcach uchodzę prawie cało z dwojakich rozgrywek o syna i pół majątku w kiczowato bezbrzeżną noc śpiąca ale już trzeźwa więc mało szczęśliwa bo może i ty ale bezradny i jakiś żonaty
  21. Wielkie litery rozpoczynają nowe myśli - niby zdania; początek zwrotki zastępuje wielką literę. Nie widzę miejsc, w których "zapomniałabym" o tej regule-->>??? Pozdrawiam serdecznie,
  22. Dziękuję wszystkim za recenzje - każdą czytam uwaznie, dumając, czy faktycznie niesie sobąą coś, co wybarwiłoby jeszcze silniej utwór. Moi Drodzy! Z tą interpunkcją jest tak, że czasami utrudnia - wbrew pozorom - odbiór - zbyt jednoznacznie sugerując sposób interretacji. Sa wiersze, które mają drugie, trzecie dno - dostać się do niego można, bawiąc słowami, znaczeniami, ciągiem myśli, które można układac w różnoraki sposób. Wiem, że w sieci utwory bardzo często czyta się dość szybko, już - już i gotowa recenzja. Gdyby ten utwór miał interpunkcję, niewielu chcialoby się sięgnąć głębiej. A szkoda. Dlaczego, w takim razie, wielkie litery? Jesli komus bardzo przeszkadzają, może je zmienić na małe i tak zliftingowany wierwsz przeczytać sobie jeszcze raz. Czekam na opinie. Według mnie wielkie w tym utworze ciągną myśli, są podstawowymi drogowskazami, kierującymi Czytelnika na główne tory myślowe/ znaczeniowe. Bez nich jeszcze trudniej odczytywałoby się sens. Agnes i Bartosz - myślę, że dość jasno, konkretnie, precyzyjnie nakreślilam "historię pewnej znajomości" peelki i łowiącego na czatach peela. Nie będę dzielić Was na "miastowych" i "niemiastowych", ale - Moi Mili - jesteśmy w sieci, poruszamy się w sieci, więc kto jak kto, ale my własnie ocieramy się o tego typu historie na co dzień, mądrej głowie dość trzy zwrotki. Czwarta jest dopowiedzeniem. Pozdrawiam, Iza
  23. autorstwo: Karilaja & Iza Smolarek namalowałam cię myszką z perspektywy usadzonej w szarym życiu panny Złożyłam z pikseli Teraz wzruszam ramionami Płacą mi słono za obrazy więc raczej sprzedam to co wyłuskałam z marzeń o tobie Luźno między klawiaturą wchodzę cichcem do naszej niby sypialni czekasz jeszcze aż całkiem obca miastowa zniknę a do twoich stóp leniwie przyjdzie zwabiony czarem kot po światłowodzie Nie sądzę abym dłużej mogła pełznąć na wprost twoich marzeń na ekranie szalony czupurny książę hardo zbiera owoce wypraw śmiga mieczem straszy wrogów podnieca białogłowy Oboje wiemy że to przesada koń biedaczyna dawno okulał zbroja koroduje ale nadal łowisz wystając na czatach baśń kopciuszkowa przędzie ci się lekko bo trudno powstrzymać palce kiedy chętne nie dalej niż klik Od niechcenia naciskasz enter Przysiągłbyś że dyszą
  24. dawaj mała zrobimy to wreszcie bo ile możesz patrzeć jedynie w chorobliwie wczepione obrazy przez pryzmat rozwiązłych związków z mocnym postanowieniem wody w ustach gdziekolwiek właściwie jest mi obojętnie byle daleko od ludzi najlepiej gdzieś za miastem w lesie mistycyzm i romantyczne ujęcia i tak dorobią później specjaliści od rechotu żab i codziennego porządku (to to najbardziej podnieca w cywilizacji: niezła okazja ucieczki) nie kłam że nie chcesz tego powiedzmy będzie jak na pikniku bez rozdzierania traw na czworo za to z miękką wódką w środku ok jesli potrzebujesz rozmowy pogadamy trochę * * * nie unikam go już przeciwnie kołysząc miękko biodrami daję się skusić odgarniam włosy podchodzę mrucząc jak kotta uśmiecham zalotnie obłęd nie odstępuje zmysłowo powoli rozpina mi płaszcz zakłada sznur
  25. * czy brak interpunkcji jest czymś, co z dobrego wiersza robi wiersz beznadziejny? ejże! * brak poprawnej wersyfikacji? tzn. źle rozmieszczona średniówka? * pourywane z kontekstu zdania - a może zdania powyrywane z kontekstu? czy pourywane w ogóle? to też wyznacznik złej liryki? pozdrawiam nie mniej serdecznie, IS
×
×
  • Dodaj nową pozycję...