bazyl_prost

szowinistka, pioruny oczyszczają atmosferę ze zbytnich napięć, po co ci ten dramatyczny płacz????????????

szowinistka

nie ważne, chodzi mi o to że dzieci chorują czasem i to problem

o płci żenskiej wszechboginię

tylko kto pcha dzieci ku gorączce, tej czy tamtej...?

różana polana fioletowe kwiaty czas nierychliwy

tylko skąd ta łza, czyżby bodziec?

żadnego podcinania żył , jesteście niedomyślni

widok z Plutona ?

żelaz-two =hołdy albo sykliiwe żelastwo, syczysz bo poco żelaztwo

syczący reset, pomyslę o tym

wionie grozą, bardzi przenikliwe

o boska rzeźbiarko zmęczona żelaztwem mówią masakra ...ty wiesz lepiej mówisz żelastwo- - rdzewieję jak świerk

A w Polsce wszystko uduchowione, bez sterylnego końca

żywa sekrecja, boskie

twoje pseudo naukowe określenie mówi że jestes totalną egoistką, jedną z nieskończonego zbioru elips

nie ma czegoś takiego jak chirooptyka, chodzi ci o teatr cieni?tonie to, odrzucam twoją interpretacje, ten wiersz ma budzić bezkrwawą zadume, onkologii też do tego nie mieszajmy, bo organizm bywa przewrotny

jest wytłumaczenie, Fale oddolnych chęci + słodzenie mlecznym hormonem = jajko, kontrola emocji lepiej jogurt, coś kwaśnego , nie słodź

tylko czy ta siła woli nie jest zbyt bolesna, to zabija muzykę...

Aluno , pisząc zelazo miałem na myśli krew, TRANSFUZJA TO NIE TEMAT TEGO WIERSZA. Dążę do molekularnego DECORUM

kolejny zmierzch noc, nie daj się uwieść marwym mocom

czyżby żydowskie fakiu jak u Durera?

ja też kapituluje , mam podobny dysonans, przeklęte ręce nie mogą błogosławić

kurz to wielki problem

ładne, jak bukiecik, przelotna przygoda, żalik że to nie na wieczność