Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Coolt

Użytkownicy
  • Postów

    1 111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Coolt

  1. Najwyraźniej. Ale sytuacja, kiedy nie potrafię myśleć o niczym, tylko o dziewczynie wydaję mi się dosyć patologiczna ;) Ja jako osoba egocentryczna nie mam z tym problemu, bo przeważnie myślę o sobie :P, chociaż raczej o tym co fajnego mogę zrobić, a nie jaki to niby jestem wspaniały :) Pozdrawiam ciepło i dzięki za wymianę doświadczeń Coolt
  2. Ależ oczywiście że oczekuje! Przede wszystkim wzajemności :) I to na każdej płaszczyźnie. Wzajemnego kochania się, wierności, lojalności, wsparcia itd. Ale jednocześnie, kiedy daję dziewczynie rozsądnie duży zakres swobody (nie ingeruje w to, z kim się spotyka, w jaki sposób chce się spełniać, jaki ma temperament czy cechy charakteru), takiej samej przestrzeni wymagam dla siebie. Związek jest ograniczeniem wolności, ale od was zależy, w jakim zakresie i na jakim polu. Jeśli jestem z dziewczyną, nie będę się zaspokajał erotycznie z innymi, co jest zupełnie jasne, ale nie widzę powodu, dla którego nie miałbym się spotykać z kobietami o zbieżnych z moimi zainteresowaniach i spędzać z nimi miło czas, tymbardziej jeśli moja dziewczyna tych zainteresowań nie podziela. Bycie zależnym tak, ale nie bycie uzależnionym :) Pozdrawiam ciepło Coolt
  3. A po co je oddzielać? rozróżnienie jest irracjonalne. A co z nieszczęśliwą miłością, a co ze związkiem, w którym tylko jedna osoba kocha, albo w ogóle tej miłości za dużo nie ma? Jeśli spytasz zakochanego co czuje do wybranki serca, co Ci odpowie? MIŁOŚĆ! Ale rozbijamy się tutaj o definiowanie słów... vacker flickan: zgadzam się i podzielam pogląd, że miłość(kochanie) wymaga czasu i niemożliwa jest mityczna miłość od pierwszego wejrzenia, conajwyżej fascynacja, zauroczenie i pożądanie od pierwszego wejrzenia (albo dźwięku, dotyku czy zapachu). Niestety wiele osób nie rozróżnia zafascynowania od miłości. Różnimy się jednak w nazewnictwie. Dla mnie miłość, która uzależnia, zniewala (nie można żyć bez drugiej osoby), która hamuje rozwój i sprawia że zamykamy się na nowe doświadczenia, w ogóle nie jest miłością. Raczej czymś bliższym do obsesji (choć o mniejszym nateżeniu). Do takiego myślenia upoważnia mnie przyjęcie dwóch aksjomatów: Bóg jest dobry oraz Bóg jest miłością, czego prostą konsekwencją jest to, że miłość nie może być zła, niszcząca, zniewalająca. Sting śpiewa: If you love somebody, set them free! Moja miłość uwalnia, wzmacnia, buduje, czasem przez ból, cierpienie i wyrzeczenia. Pozdrawiam ciepło Coolt
  4. Mnie nie przekonał ;) Ja nie neguję miłości, tylko banały, slogany i wszelkie jej spaczone traktowanie, oderwane od rzeczywistosci. Bawi mnie do rozpuku romantyczna wizja z preegzystencją, dwoma połówkami i byciem razem po wieczność. Nie mogę powstrzymać się żeby nie parsknąć śmiechem, kiedy słyszę czuły bełkot typu: już będziemy zawsze razem, nie mogę bez Ciebie żyć, etc. Wolę rozpatrywać miłość w kategoriach rzemiosła, przyjemnego i artystycznego, ale jednak rzemiosła. Bo to nieustanna praca, wysiłek, dbanie o dobre relacje na każdej płaszczyźnie. Proponuję wszystkim tym, którzy piszę że chcą spędzić każdą chwilę ze swoją ukochaną, pobyć z nią 2-3tygodnie, ale tak bez przerwy. CIĄGLE RAZEM. Gwarantuję że będziecie mieli serdecznie dosyć :) Bo miłość to także dystans od drugiej osoby, widzenie jej wszystkich braków i niedociągnieć, tego co Cię w niej irytuje. Ale to że ją kochasz, powinno sprawiać że schodzi to na dalszy plan. Za dużo jest jednak ślepej, hollywoodzkiej miłości, która wypacza to, jaka jest naprawdę i później są rozczarowania, gorycz, w skrajnych przypadkach samobójstwa. A zakończę św. Augustynem: Kochaj i rób co chcesz! Pozdrawiam Coolt ps. Oskarze: i co tam w ewolucyjnej mądrego piszą? sukces reprodykcyjny, przetrwanie gatunku?
  5. Swojego czasu Adam Mickiewicz napisał Niepewność, gdzie zadał pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Później utwór ten spopularyzował Marek Grechuta. Rozumiem, że jest to temat istotny i warty rozpatrzenia :) Ale czy ktoś z Was mógłby mi wyjaśnić różnice pomiędzy MIŁOŚCIĄ a KOCHANIEM? Obawiam się, że mój intelekt tego nie ogarnia ;) Jeśli kogoś kocham, to zamiennie mogę powiedzieć, że czuję do tej osoby miłość czy obdarowuję ją miłoscią. Jest nawet czasownik miłować, co wg słownika języka polskiego znaczy: podniośle: kochać. Więc mógłby mi ktoś wyjaśnić jaki sens ma pytanie: Miłość czy kochanie albo co było wcześniej? :) Pozdrawiam ciepło Coolt
  6. Tali Macieju: czekam w takim razie na maila :) marri huana: jeśli mieszkasz/wpadniesz do Wrocławia, mogę Ci nawet dostarczyć tomik do rąk własnych ;) W innym przypadku jakoś to trzeba przesłać. Jeśli nie pocztą, to jak? Kurierem? Bezecie:Ty tu się nie czepiaj, tylko pisz ile chesz egzemplarzy, po te 3+ to rozumiem, że od 3 w zwyż ;) Pozdrawiam ciepło Coolt
  7. Moi Drodzy! Udało mi się wreszcie (przy pomocy introligatora) poskładać mój drugi już tomik. Wygląda bardzo ładnie (książeczka formatu a5 z grzbietem), dzięki fantastycznej okładce. Zawiera 50 moich najlepszych wierszy z zeszłego roku, podzielone na 4 działy: W szumie koron (styl liryczny), Bosko-ludzkie pogaduchy (styl teologiczny), Ironiczne zwierciadło (styl ironiczny) i Ciepłem otulony (styl erotyczny). Dla każdego coś miłego :) Mniej więcej co drugi utwór posiada ilustracje, a teksty są po części współtworzone przez Was, za co podziękowałem w samym tomiku. Chętni do nabycia proszę się zgłaszać na adres: [email protected]. Koszt tomiku 10zł + przesyłka. Myślę, że ten tomik spodoba Wam się nawet bardziej niż ostatni :) Pozdrawiam ciepło Coolt
  8. Las zaszumiał duc in altum wystrugałem w tym dźwięku canoe i udałem się w podróż Odtąd wschodzę wraz ze słońcem odkrywam groty za wodospadem Skarb zaczyna ciążyć jak Jedyny Pierścień Przykazania nie są trendy imię Chrystusa nie przyciąga przyjaciół a grzechu wartych kobiet zbyt wiele na jeden ślub Pozwól mi stopić te zaspy bym znów ujrzał drogę prawdę i życie
  9. Czyżby? Nie miałem okazji przekonać się na własnej skórze, jak to wyglądało dawniej, zwłaszcza za czasów pierwszych gmin chrześcijańskich, ale jestem pewien, że to ich wiara była prawdziwsza. Mam okazję rozmawiać ludźmi o ich wierze. Naprawdę wielu z nich wykazuje wtórny analfabetyzm jeśli chodzi o znajomość Pisma, rozumienie słów Chrystusa. Większość z nich nie poszukuje. Oni już znaleźli. Odbębniają sobie co niedziela czyste sumienie. Nie lubię uogólniać, ale bardzo wiele takich osób, które nazywają się chrześcijanami można spotkać. Można spotkać też ich odwrotności, ale mam wrażenie, że coraz trudniej jest wierzyć... Pozdrawiam serdecznie Coolt
  10. Fajnie że wpadliście :) Piotrze: dziękuję za poprawę tytułu... a więc tak to się załatwia? ;) Cieszę się, że wiersz przypadł Ci do gustu. Espeno:niech nie tylko będzie przemyślany, ale i niech do myślenia zmusza Jacku: niepokój moralny, jak najbardziej, ale znacznie późniejszy od Norwida. Bliższy Zagajewskiemu. Bezecie: pewnie że tęsknię... eh, dysleksja nie boli ;) motto to słowa Jezusa Chrystusa z Ewangelii według św. Łukasza 16:15. Unikam takich bynieków i bogdów, ale tym razem nie miałem solidnego pomysłu, jak je zastąpić. Jakaś sugestia? :) Mirosławie: jeśli mógłbym jeszcze wiedzieć, dlaczego uważa go Pan za b.dobry, chętnie posłucham. Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za komentarze Coolt
  11. Nie :)* *- mam inne plany na sobotę
  12. Super! Bardzo się cieszę, że będę mógł posłuchać Twoich wierszy i Cię poznać, Mirko. Jeśli tylko nie zdarzy się jakieś trzęsienie ziemi, z chęcią wpadnę. Pozdrawiam ciepło Coolt
  13. Właściwie to jako tytuł lepszy będzie: Zwiedziony most. Eh, szkoda że nie można poprawić... Pozdrawiam i życzę przyjemnej lektury Coolt
  14. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych. *** Widzisz czasy się zmieniły zapomnieliśmy o tamtych dziesięciu postęp zamienił triadę Pawła na swobodę różnorodność tolerancję Tęsknię za pierwotnością wtedy imię Pomazańca osiadało głębiej niż na ustach No i co możemy poradzić nawet wierny Kościół niesie Panu Bogu świeczkę a diabłu pochodnie Pilnuję tego mostu by nie domknął się do końca bo gdy zabraknie tlenu pozostanie tylko płacz i zgrzytanie zębów
  15. Z nie do końca dla mnie zrozumiałych względów przyjęło się w języku polskim, chociaż nie tylko, bo w łacinie także, że na początku zdania stosuje się dłuższe formy, najczęściej dwusylabowe,zaimków osobowych. Te krótsze poniekąd wyglądają nieelegancko,ale tylko na początku zdania ;) Tak uczą na polonistyce Pozdrawiam serdecznie Coolt
  16. Ponieważ ktoś słusznie zwrócił mi uwagę, że katany przekuć się nie da, z racji jej wielowarstwości. Z no-dachi też byłby problem, ale wydaję mi się że mniejszy. Poza tym tak wielką bronią, mogą władacyć tylko wielcy wojownicy ;), co niekoniecznie musi wiązać się z jakimś kompleksem peela. Proponuję zakładać, że wszystkie członki peela są normalnych gabarytów i nie musi sobie nic remoplensować :P Pozdrawiam serdecznie Coolt
  17. Zawsze chciałem być Wallecem Maximusem i kapitanem Algrenem odnaleźć Bushido Ktoś jednak spłoszył wielkie bitwy ukrył rozgrzewające zwycięstwa Wciąż marzę o smokach i boję się że nigdy nie odkryję swoich Termopil Stare rany kuszą ścieżką cichą i bezbolesną Lecz ja wybiorę tę mniej uczęszczaną może to pozwoli przekuć no-dachi na nowo *** http://pl.wikipedia.org/wiki/No-dachi
  18. Moi drodzy! Ten wiersz jest o marzeniach, czy tego naprawdę nie widać? :) Pozdrawiam serdecznie Coolt
  19. Nie należy utoższamiać peela z autorem z tego prostego względu, że zamyka Ci to strasznie interpretacje, czyni ją tendencyjną, ponieważ musisz sprostać tezie, że peel jest autorem. W momencie kiedy dajesz swobodę bycia peelowi kim chce ;) można się doszukać nowych, ciekawych rozwiązań,wątków. Pozdrawiam ciepło Coolt
  20. Wiem o tym,Aniu :) Ale właśnie byłaś tym impuslem, o który mówiłem. To co napisałaś, przypomniało mi o aktualności tego problemu. Za co Ci dziękuję. Pozdrawiam serdecznie Coolt
  21. Fakt, może jest trochę zbyt cukierkowy. Ale starałem się speryfrazować dwa banały (przyśpieszone bicie serca i uśmiechanie się), tak aby brzmiały oryginalnie i ciekawie ;) Pytanie na ile mi się udało? Pozdrawiam Coolt
  22. Witajcie! Problem jest doskonale znany i niestety dotyczy bardzo wielu osób, o dziwo także tych, które z poezją mają do czynienie:same piszą i czytają. Nie będę się tu wymądrzał używając terminologii teoretyczno-literackiej, którą poznaję na studiach ;), ale chciałbym zaapelować by: NIE UTOŻSAMIAĆ PODMIOTU LIRYCZNEGO Z AUTOREM! Oczywistym jest, że piszemy pod wpływem impulsów i zazwyczaj są nimi jakieś wydarzenia z naszego życia:nowe doświadczenie,uczucie,świeżo poznana myśl czy osoba,itp. Jednak pierwotne wrażenie ulega daleko idącej obróbce: koloryzacji,hiperbolizacji, mieszaniu z fikcją, prowadzaniu fikcyjnych elementów, ect. Dlatego też delikatnie mówiąc niebezpiecznie (a dosadnie:bezsensownie) jest doszukiwać się w myślach czy emocjach peela, tego co myśli i czuje autor. Często związek ten jest niemal żaden. Zdarza się, co prawda, że ktoś przeleje na papier, 'to co w tej chwili wygrywają w nim tam-tamy',jak to pewna osoba napisała ;) i (o zgrozo!) opublikuje podobnego (po)twora. W takiej sytuacji peel z autorem może mieć wspólnego bardzo wiele. Ale jeśli będziemy zakładać podobną prawidłowość we wszystkich wierszach, to po lekturze wielu wierszy (dajmy na to makabrycznych czy krwawych) nasza drżąca ręka powinna chwycić za telefon i wykręcić 9-9-7 :) Ciekaw jestem Waszych doświadczeń (może zabawnych?) związanych z tym tematem i co sami o nim myślicie :) Pozdrawiam serdecznie Coolt
  23. A niech to! Zostałem zdemaskowany i co ja teraz zrobię ;) Nie wiem czemu tak popularny jest zwyczaj utożsamiania peela z autorem. Jeśli następnym razem napiszę o tym jak z zimną krwią peel morduje 5-cioro niewinnych dzieci, to zadzwonicie na policje? :) Szkoda że ckwili, możesz wskazać fragmenty? A na piwo,chętnie :) Pozdrawiam Cię ciepło Andrzej
  24. Motylkowi *** Wirtualne rozmowy pocięte w plasterki jak cytrynowe koła do drinkowego zaprzęgu Kilka haustów poganiało płynącą w nas czerwień pozwoliło lewitować rozmarzonym policzkom Wypatrywaliśmy krótkich wiadomości zachłanniej niż brzasku elektroniczny trębacz co rusz odgrywał nowy hejnał Lecz te kilka słów które sturlały się z niedomyślnych ust zaplątało nuty kołysanki zbudziłaś się nim pofrunęliśmy razem schwytani przez sen
  25. Owoce są jak mandarynki? chyba niezupełnie ;) Czekam na propozycje tego co jest w każdym z nas i daje się porównać do mandarynek :) Byłbym też wdzięczny za ocenę samego wiersza. Pozdrawiam ciepło Coolt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...