
Leszek_Dentman
Użytkownicy-
Postów
1 458 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Leszek_Dentman
-
Po przeczytaniu twego postu zacząłem się zastanawiać nad tym , co mnie mogło zainspirować. Doszedłem do wniosku, że pomyślałaś o k. s. Nic z tych rzeczy- tirówki wstawiłem po kilku różnych próbach. Jeśli natomiast miałas namyśli wierszyk zaczynający się od słów: Kulawy kotek szedł sobie drogą...- to i owszem.
-
Wspomnienia szalonego telewidza
Leszek_Dentman odpowiedział(a) na Bartosz_Cybula utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Skończ z tym panem. Czytam wszystko, ale- co oczywista- nie wszystko mnie zachwyca. Twój tekst jest rozbrajającą parodią ukazującą w krzywym zwierciadle wszechobecność mediów. Imiona własne stanowią dodatkowy powód do szerokiego uśmiechu. Lubię żart dowcip, hucpę wygłup. Życie jest zbyt poważną sprawą, by traktować je serio. Gratuluję pomysłu i realizacji. -
Wspomnienia szalonego telewidza
Leszek_Dentman odpowiedział(a) na Bartosz_Cybula utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Superrrr! -
Dziady cz. 4 1/2, czyli szopka świętojańska
Leszek_Dentman odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Marri sory- wyjaśniłem. Powiem tylko, że nie jesteś w chórze z pielęgniarkami, lecz asystentką doktora wurena (anestezjologa) - on właśnie przy pomocy marihuany usypiał Alicję. -
Dziady cz. 4 1/2, czyli szopka świętojańska
Leszek_Dentman odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Sala operacyjna. Na stole leży Alicja Very-Chora. Anestezjolog- doktor Wuren rozpoczyna narkozę za pomocą marri huany. Alicja Very-Chora: Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie… Alicja zasypia. Doktor Wuren: Szopka będzie! Chór lekarzy, instrumentariuszek i pielęgniarek śpiew na dowolną melodię: Były szopki noworoczne, Były szopki wielkanocne W telewizji, w radiu i na żywo. Szopki chłopskie, szopki pańskie, Szopy gdańskie i poznańskie, Świętojańskiej szopki dotąd zaś nie było. Szopki chłopskie, szopki pańskie, Szopy gdańskie i poznańskie, Świętojańskiej szopki dotąd zaś nie było. My ten błąd naprawić mamy, Więc do szopki zapraszamy I zabawić was dziś trochę chcemy; Odświeżyć dowcipy stare, Zaśpiewać piosenek parę. Wita państwa kabaret „TONIEMY”. Odświeżyć dowcipy stare, Zaśpiewać piosenek parę. Wita państwa kabaret „TONIEMY”. Leszek Dentman: Pewnie, że „to nie my”- To_Ya. Zjawia się tu jakiś gość Kto to taki? Czy wie ktoś? Tęga mina, profil boski... Wiem! To jest k. s. rutkowski. k. s. rutkowski: Proszę państwa, to ja- Krzyś. Strasznie wściekły jestem dziś, Bo za kurwy, oraz chuje MOD na pewno mnie zbanuje, Lecz ja mu pokażę „kuku”. -Moje teksty są już w druku. Leszek Dentman: Któż to znowu? Wygląd pański... Czyżby wpadł tu sam Polański? Na głowie ma kraśny wianek... To nie Roman, lecz... Romanek. Anna Romanek śpiewa na różne melodie: Piszę do Pana, bo mi żal, okropnie żal, Szanowny redaktorze Bo kiedy chciałam pójść na bal- wspaniały bal, Stwierdziłam- O, mój Boże! Ja nie mam co na siebie włożyć, Więc raczej pójdę się położyć. Niech żyje bal! To bal dla lal, A nie dla dam. Ja sobie dam... zamienia się w żabkę i siedząc na ziarnku grochu kontynuuje: ...rade, rade, rade dam! Leszek Dentman: W kącie chichot. Co za jaja? Czyżbym słyszał głos Jay Jay-a? On to! Wesół, choć bez wygód Szuka wciąż miłosnych przygód. Jay Jay Kapuściński śpiewa na melodię „Nie płacz, kiedy odjadę”: Nie płacz, kiedy już zacznę, Nie będzie wcale bolało. Zobaczysz, jaką dziś rozkosz Przeżyje twe młode ciało. Nie płacz, kiedy już skończę, Lecz, gdy przeszyją cię dreszcze, To powiedz, wówczas z ochotą Powtórzyć mogę raz jeszcze. Leszek Dentman: Jakiś duch nad stołem lata... To nie duch- to j.renata! Kajdanami groźnie dzwoni. Leci prosto do Yaponii. j.renata śpiewa na melodię "Gdybym to ja miała skrzydełka, jak gąska"- druga zwrotka parlando: ZmysLOVE me zmysły Pomysłowa i głowa. Po sake do Tokyo Polecieć gotowam. Polecieć po wodę, Po ścieki, po prąd, A droga daleka Umykam więc stąd. Leszek Dentman: Matrix to, czy jednak real? Adam jestże to Sangreal? Adam Sangreal: Jam jest Saint Graal. Mam do was żal. Odchodzę w dal... Chór intonuje zgodnym chórem: Na pal! Na pal! Leszek Dentman: Wpadła tutaj jakaś bomba, Piorun, czy powietrzna trąba. Nie wyrabia na zakrętach. To na pewno Basia Pięta. Barbara Pięta śpiewa na melodię „Karuzela”: Karuzela, karuzela, Pod Chorzowem, co niedziela Serca ludziom rozwesela. Karuzela, karuzela. Ja uwielbiam te rozrywki Kiedy wiatr dmucha do grzywki. Potem człowiek- jak pijany Wciąż obija się o ściany. Leszek Dentman: Jakiś człowiek się tu wdziera. Asher to, czy brat ashera... Nie, to Jacek. O, ZAISTe Ręce brudne- serce czyste. Asher śpiew na melodię „Płynie Wisła, płynie”: Tamiza se płynie Po obcej krainie Po obcej krainie Zobaczyła Londyn Pewnie go nie minie, Londyn zobaczyła, Pewnie go nie minie. Kiedy ją ujrzałem Zadrżało me serce, Zadrżało me serce Które już oddałem Wiśle i „Wisełce”, Które wszak oddałem Wiśle i „Wisełce”. Wisło, moja Wisło I na co mi przyszło? I na co mi przyszło? O karierze w Polsce Marzenie me prysło, O karierze w Polsce Marzenie me prysło. Leszek Dentman: Wczoraj otrzymałem faks ja, Że ma się tu zjawić aksja. Na nogach ledwo stoję Ponieważ bardzo się boję, Że- kiedy zjawi się aksja Razem z nią będzie reaksja. W rezultacie- mówiąc szczerze Skończyć może się na zerze. aksja śpiewa na melodię „Cudownych rodziców mam”: Zapadłam na katar dziś, Konieczny mi Katharsis. Bo nosa oczyszczenie Jest dla mnie jak zbawienie. aksja zabiera prześcieradło, którym nakryta jest Alicja Very-Chora i oczyszcza nos. Leszek Dentman: Zapach perfum w nozdrza łechce. Wejdź, Robercie! Robert C. (z sali przedoperacyjnej): -Mię się nie chce. Leszek Dentman: A to kłopot, z tym Robusiem: Niby chce, a nie chce mu się. Właźże waćpan, tu nie biją: Fajki palą, jedzą piją I bawią się na sto dwa. Waćpana nam tutaj trza. Robert C wchodzi posuwiście, w rytmie kujawiaka i śpiewa na melodię „Odpowie ci wiatr”: Jest wiele dróg, Abym się spełnić mógł I, by na Parnas się wzbić Jest wiele dróg, Ale szkoda mych nóg Ja wolę wy-godnie żyć. Leszek Dentman: Znów ktoś wchodzi dumnym krokiem. Profesorskim łypie okiem Proste plecy, smukła talia. Bez wątpienia- to Natalia. I tak prawi: Natalia: ...dziatwo miła Widzę- pisarczyków siła Na tej sali się zebrała. Rzekłabym, że K.U.P.A cała. Leszek Dentman: Kolejnego witam zucha. Facet w herbie ma koniucha, Serce z wosku, tors z kamienia. Każdy tutaj go docenia. Freney: Przepraszam, czy to proza? Chór: Proza, proza, mości panie I na pewno tak zostanie. Freney: Skoroście „pro”, To po co „za”? A jeśli „za”, -Po czorta „pro”? To jakieś dziwne Jest qui pro quo. Muszę się z tym przespać. Freney, żegnany frenetycznymi oklaskami kładzie się na stole operacyjnym, obok Alicji Very-Chorej. Leszek Dentman: Cała banda tutaj leci Strasznie rozwrzeszczanych dzieci. Wpada z wrzaskiem kłótliwa banda dzieciaków. Leszek Dentman: Cicho, dzieci! Dzieci: My nie dzieci. My poeci. Młody wierszoklecki wyż. Alicja Very-Chora budzi się narkozy: Poszli won! A kysz, a kysz! Leszek Dentman: Pewnie gromy się posypią Na mą biedną głowę, Że kogoś z was uraziłem Niewybrednym słowem. Wszakże macie dobre serca -Wybaczcie mi przeto, Tak, jak zwykliście przebaczać Starcom i poetom. Przepraszam, że osób W mej szopce tak mało. Po prostu na wszystkich Pomysłów nie stało. To_Ya bieszczadnik -
Pierwsza część- jak dlamnie bez emocji, druga zaś bardzo mi się widzi, ale to chyba zupełnie inna bajka... w odcieniu indygo - chyba jednak w kolorze stolik w kształcie owalu - a nie wystarczy owalny stolik Jej córki Marta i Ksenia - Jej córki- Marta i Ksenia środków EFS - skrót nieczytelny dla osób nie "siedzących w temacie"
-
Czyn heroiczny o zapachu kociej sierści
Leszek_Dentman odpowiedział(a) na Barbara_Pięta utwór w Limeryki
Rozumiem. Zostałci tylko pies. Ale kota nie masz co żałować. To w końcu był śląski (a może nawet poniemiecki) kot. Co innego mój- z miast Łodzi pochodzi. -
Czyn heroiczny o zapachu kociej sierści
Leszek_Dentman odpowiedział(a) na Barbara_Pięta utwór w Limeryki
Cosik przygłupi ten twój kot. Mój kupuje whiskas. -
Sprawa wielkiej wagi (Miniatura)
Leszek_Dentman odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
KRZESŁO! my friend. -
Znam ja dobrze sukinsyna -to potomek jest Lenina, który ród swój rozpoczyna od gaździny z Poronina.
-
Dwie tirówki szły raz drogą. Jakiś skin kopnął je nogą. Na to jakiś ruski człek Za frak złapał, potem rzekł: Ty głupi sukinsynu Należy ci się bicie. Dla ciebie to igraszka, Zaś im chodzi o rzycie.
-
A może: Poćwiczym w Chałupach, lub Rowach.
-
zaś podmiotem wszelkich działań -dlaczego podmiotem? może motywem? rozpoczal - ął które dotychczas spoczywały pod zgrubiałą skorupą - ukrywały się? były ukryte? ukazywały się w rozmaitych periodykach - mnie osobiście słowo "rozmaitych" niezbyt się podoba- czasami odczytuję to nie wprost- wolałbym różnych dostępny oraz osoby - przecinek powrotu na łono świata - to łono mi się nie widzi, co innego łono społeczeństwa Wkrótce z małego biura na prowincji przenieśli się do większego biura w centrum - prowincja nie jest antonimem centrum, więc z prowincji do np: metropolii, lub z przedmieść (suburbiów) do centrum rozszerzyli kadrę pracowniczą - nie bardzo sobie wyobrażam rozszerzenie kadry (dokarmiali ich ;-) ? ) chyba zwiększyli przykre rozmiary - żenekąprąpa sprzyjacieli - fantastico!!! (sam to wymyśliłeś?) na niego z taką żałością - może ze współczuciem? ta żałość, tak jakoś dziwnie... Uff. Kurna profesory biorą wysokie pensje, a doktorant musi zapieprzać! Znakomity tekst. Podziwiam swobodę narracji, bogaty język i sam już nie wiem co.
-
I Jasnowłosa Agnes ze Zgierza przez dwa lata hodowała zwierza. Był to erotoman. na imię miał .... i na wszystko strasznie się zjeżał. II Jasnowłosa Agnes ze Zgierza przez dwa lata hodowała zwierza. Był to straszny raptus. Na imię miał Kaktus i na wszystko strasznie się zjeżał.
-
Jeśli to zwierz- nasuwa mi się Przechera (takie chyba nosił imię lis Brzechwy). Może być jeszcze Hetera, ale damskie. A swoją drogą- geymaśnyś mości dobrodzieju.
-
To ty z delikatnymi bestyjkami delikatnie postępuj. Docisnąć to możesz jakąś grubą Bertę.
-
Zacząłeś się jąkać Jacku. Przechodzisz na inglisza?
-
Cholera, Jacku! Czuję się, jakbym podsłuchiwał czyjąś spowiedź. Jest mi głupio- mam wszystko, lub prawie wszystko, czego tobie brak. Nie potrafię ustosunkować się do twego wyznania, powiem więc tylko: Życie pisze najlepsze scenariusze.
-
Była zła, jak cholera, na imię miała Megiera.
-
A czy cholera może być rodzaju męskiego? Przecież mężczyzna, to najłagodniejsze stworzenie na ziemi. Zwierzaka płci też nie raczyłeś określić, ale ja i tak swoje wiem.
-
Biedny Jasio uniósł brew. A bodaj go! Bycza krew.
-
Proste- zmień Bonawentura na Megiera.
-
Leży Jaś pod krową. Wcale się nie boi, lecz cały czas myśli, jakby ją wydoić.
-
Sprawa wielkiej wagi (Miniatura)
Leszek_Dentman odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Zapomniałem, co trzeba zrobić, by część tekstu była kursywą, a potem powrócić do zwykłego. :-( Pomóżcie, proszę. -
Jedzie Jasio na majówkę, zabrał rower i wałówkę, Na ramę chce wziąć Gosię. Gosia ma Jasia w nosie i wsiadła na ciężarówkę.