Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Messalin_Nagietka

Użytkownicy
  • Postów

    6 945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Messalin_Nagietka

  1. wyżej - to znaczy w niebie? pozdrówko MN
  2. E-M-E-M - G - R - A - T - U - L - A - C - J - E - ! - ! - ! cieszę się, że wygrałeś Faramir - ukłony pozdrówko MN
  3. jej - dziękuję Seweryno - to Ty sprawiasz mi ogromną radochę zaglądając do moich wierszy z ukłonem MN
  4. kochana matko z wojska list piszę i na odpowiedź szybką nie liczę, z wojska list idzie różnie, podłużnie, jeszcze cię spotkam, opowiem później, włosy zgolili, ciuchy zabrali, mundur i pościel starą wydali, leżeć na wozie nie pozwolili, do reszty rozum mi ogłupili, rano zaprawa jak przy zabawie, na pierwszej kilku legło na trawie, zbiórki i krzyki, baczność i spocznij i weź choć chwilę w wojsku odpocznij, pot leci z czoła ciepłym strumieniem, nikt się nie wzbrania, choćby sumieniem, nocą gdy wszyscy śnią w wozach podle, wstaję i klęczę, czasem się modlę, kochana matko, giwerę dali, do manekinów strzelać kazali, niby do ludzi, ręka mi drżała, kiedy laleczka w grudę wpadała, podszedłem do niej, wziąłem na ręce, śmiali się tylko, śmiali, nic więcej, a ja tak z lalką długo stałem, myśląc, że sam tą kulą dostałem, kochana matko, żarcie tu żadne, czasem wydaje się, że już padnę, palę „nugenta”, ćmikam i myślę, czy ci ten list w końcu wyślę, kumpla tu nie mam i rzadko mówię, gdy jestem w grupie, często się gubię, idę do „kiela”, siadam na desce, tak w samotności znalazłem miejsce, kochana matko, co słychać w domu, pytam bo w ciszy owej mnie znowu wspomnienie jakieś myślą się wzdyma, wiem, że to głupie, już nie wytrzymam, kiedyś giwerę wezmę do dłoni, lufę przystawię do zimnej skroni, może zabraknie tej jednej chwili i się już więcej nie zobaczymy.
  5. Wuren - nie będę się powtarzał - widoki są naszą unikalnością - potrafimy się wedrzeć w zapamiętanie okruszyn - mając rozmyty obraz całości - powtarzanie słów jest czynnikiem zapisu - mantrą, wzburzeniem umysłu by odświeżyć widoki - scalaniem przestrzeni - bez dotknięcia pozdrówko MN
  6. wiersz może furkocze jak pociąg ale ten najmniejszy w mikroświecie - błyski i powłoki z krainy nam najbliższej - wystarczy powiekami ruszyć a wśród ciemności - pioruny wyskoczą - małe iskierki - powódzią marzeń odznaczą się w pamięci dziękuję za miły mi koment pozdrówko MN
  7. pewien Anatol - chłop spod Pułtuska codzień dla zdrowia w Narwi się pluska, nieważne lato czy zima skoczy w przerębel, na klina, pewnie już pupę kryje mu łuska.
  8. pewien Anatol - chłop spod Pułtuska, żwawy jak cała armia francuska, niejednej z kobiet zdobywca, dziś "se" darował i "żywca" pije z wrogami za mus całuska.
  9. Deli_S - czyżbyś był patronem tej "budy" - to pierwsze mi przyszło na myśl pozdrówko MN
  10. wiesz Bogdan - ten wiersz powstał dawno więc naleciałości, hi - tutejsze - ale nie mam się czym zastawiać gwarą - otóż w Ciechanowie, kiedyś jedną z dzielnic nazywaną - dzielnicą latających noży lub siekier - tam też był ten bar dzięki za koment pozdrówko MN
  11. Lidio - dzięki - tak właśnie trzeba patrzeć - z przymróżeniem oka - dzięki za koment pozdrówko MN
  12. te dwieście sześćdziesiąt w półtorej godziny jest błyskiem w orbicie i skokiem z powłoki okolic znajomych, gdzie dal kolor siny czerwieni oddaje, gdzie źródła w potoki myśl niosą po grudzie, łomotem, nad niwę a zdań zaprzęg robi za lokomotywę, w wagonach skojarzeń przedziały spełnione zakazem zaczepnym w obrazie łoskotu z ram werniks siatkówki grand słońca koronę roztapia po kadrach wietrznego polotu, lecz dymu nad głową niewiele, w tym biegu tysiące nieznanych doświadcza się reguł, plecione wskazówki zegarka na ręku jak nigdy warkoczem marudnym się wleką, wysiadasz w pośpiechu bez obaw i lęku, że wkrótce błysk wróci i suniesz znów rzeką, motorem wyrazów z dwóch strun mandoliny, te dwieście sześćdziesiąt w półtorej godziny.
  13. tak - bynajmniej nie o czpianie szło - tylko o opuszczanie rąk lub coś w tym rodzaju serdeczne pozdrówko MN
  14. w takim barze jak ten bar tylko co rozniecić żar i nie czekać na kelnera, w okolicy jak siekiera, spoza dymu gromkich wrzaw obsłuż się mój drogi sam, rzuć monetę, odbierz resztę jeśli dać napiwku nie chcesz, w takim barze można wraz dziwkę i kowboja zgrzać jeśli ona cię podnieca, a on wali po twych plecach, że to jego własna sierść, aż zaciskasz z bólu pięść, gdy kowboja stół przykrywa i spokojnie już podrywasz, bar jak bar lecz lady chce iść już na twą chatę, gdzie dziać się będą takie rzeczy że aż trudno w nie uwierzyć, trudno wierzyć babie gdy ciekną jej po karku łzy, któż się może tak zalewać jak nie alfons albo pedał, w takim barze jak ten bar tylko co rozniecić żar i spokojnie wyjść z lokalu co by żaden tam karaluch nie zahaczył o twój but, lepiej już się teraz módl o drogowskaz wyjścia z baru gdy otrząśnie się karaluch.
  15. dla jednej dropli mleka? człek gotów podnieść tonę lub zmierzyć się z tym gromem co z nieba w deszczu ścieka dla jednej dropli mleka gotowy nade wszystko na chłód i na ognisko gotowy jestem - czekam pozdrówko MN
  16. na to modre dziewcze łzami się zalało po biuście i jeszcze bioderkową falą od zewnątrz do wnętrza a potem na odwrót poszła przenajświętrza chłopak miał kołowrót pozdrówko MN
  17. Jacku sam możesz usunąć - chyba taka opcja jeszcze działa zobacz pod wierszem - czy nie ma USUŃ pozdrówko MN
  18. Marku – „sjuper” - - brawo tylko zmień przez net „lecz” na „i” i klawo będzie „ż” na erzet , poza tym naprawdę i już bez żartów – bardzo mi się podoba pozdrówko MN
  19. jeśli mleko drogie to niech pan dochowa kultury choć ździebka bo cię kiedyś rogiem taka jedna krowa poruszy z łebka co Majka przeżyła z osobą wać pana temu tylko wiadomo komu ważna chwila jak śniadanie z rana nie bądź pan homo (serek) MN
  20. Messalin_Nagietka

    ****

    "zaDRO mother" to DRObina której "tyci" jest przyczyna ODRobiną spięcia OD Rozumu zięcia wszędzie się wrzyna MN
  21. Messalin_Nagietka

    ****

    kobieta idąca za koniem - zakonnica kobieta idąca za dromaderem - (zadro m(oth)er) - teściowa MN
  22. Messalin_Nagietka

    DROmader

    jam nie beduin lecz człek z europy któremu "dro ma der"wisza stopy i w pośród piachu tańczyć zaczyna by deszcz popadał na beduina MN
  23. Messalin_Nagietka

    ****

    wmieszany w słów nalot, jak w słońce co rano zarzuca promieniem łeb tworu planety, dopinam okular i resztką zawianą chcę grudy bez skrętnej dla myśli poety odnaleźć i zająć i zasiać w niej dro „do reszty ostałe” – dno, w tym dnie jak z odbicia w pion krężny elipsy w pół chmury co przejmie nalotu wyzwanie gdzieś w dal spoglądając, zatracę się wyspą, co wzejdzie spod powiek jak „bul” wody w kranie, lecz kurek skręcony i takie me dro „do reszty ostałe” dno, wymarzyć nie znaczy nic oprócz nadziei, co siadła okruchem i drży w oscylacji i może się kiedyś z nalotu odklei mój obraz wśród grudy obrotnej z tej racji że siać i kiełkować – współbrzmiące jak dro, „do reszty ostałe” – dno.
  24. ok - ja tylko sugerowałem - nic więcej - Twój wiersz i Ty masz do niego jedyne prawo pozdrówko MN
  25. Giovanni - tak sobie myślę, że chciałeś wszystkim przypomnieć o tym, żeśmy jeszcze jedną nogą w epoce kamienia a drugą w epoce żelaza - a labirynt to nasza zaduma nad duszą pozdrówko MN
×
×
  • Dodaj nową pozycję...