Jako producentka gąsiorka wina z własnej winogronowej altany popieram ten wierszyk, Lecterze.
Szczerze mówiąc pierwszy wers mnie cofnął. Ja bym ugasiła te słońca i dała tak: to tylko kolejna sierpniowa charoniada
spuszczanie krwi ciemnej gęstej i słodkiej
nie owoce są ważne
lecz ich opadanie w czas ziemny i zielny
z korzeni pleciona
sagrada familia
I starczy, bo te trawy to tutaj ni przypiął ni wypiął. bogów też bym wycięła, są w pierwszym wersie, są w ostatnim, chyba wystarczy jak utwór na tych rozmiarów.