Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Fanaberka

Użytkownicy
  • Postów

    2 103
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Fanaberka

  1. Wiatr ucichł. W spokojnych mokradłach odbija się biel: brzoza i niestałe obłoki. Łąka lśni, oddycha i szyrka jak szept. Odbieram słaby, ulotny zapach ziemi - obezwładniający zapach życia, którego nie mogę, nie umiem ci pokazać. Jest świeże, młode i równocześnie zasiedziałe: mech na kładce, norka, zdyszane zwierzątko. Radość spotkania – nieodwzajemniona.
  2. czasami coś się tak znienacka napisze, dzięki
  3. niech się ścielą kurze gdzie chcą - w dole w górze byleby nie osiadł kurz na klawiaturze
  4. Ech, te nasze dziewczyńskie obowiązki... :-D Dzięki
  5. len na czyrki i trele słonecznik dla uszek słoninka na poszum skrzydełek i brzuszek w wyplecionym gniazdku oset - cierń i puszek jajko pełne strumyków żółtko białko duszek
  6. Nie musimy się obawiać. To prosta droga i okolica, tylko o tej porze dotkliwie przeorana i przesuszona jak mech. Domy jak niedomknięte pudełka zapałek o rzadkich, cennych etykietach. W otwartych wnętrzach trzaskają patyki. Płomyki pełzają swobodnie po ścianach, łatwopalnych firankach, po świętych obrazach. Jednak nie musimy się obawiać. Pod opieką Świętej Agatki od Pożarów nic tu się dzisiaj nie zajmie, nie spopieleje. Poustawiane w oknach rzadkie ptaki, staruszki na ławeczkach - jutro też tu będą. Z głowami w stronę nieznajomej przestrzeni, gdzie droga zanika razem ze światłem.
  7. W każdej z trzech zwrotek bardziej podoba mi się pierwsza połowa. Męski wierszyk ;)
  8. Dyskusyjna "łza zła" podoba mi się. Łzy z kroplomierza będą jak kropla zdroju :-)
  9. @Waldemar_Talar_Talar Bez bólu nie ma wiosny (kolejnej) :-)
  10. @Annie_M Dzięki za uwagi. Generalnie się zgadzam, jednak w tym wierszyku celowo zastosowałam powtórzenia, pomyślałam, że zrobi się trochę jak w bajce.
  11. zima opuściła legowisko pod dębem został po niej zmoczony sprasowany siennik a w starych siennikach w tajemnych skrytkach lęgną się ślimaki i kto wie jakie skarby ten który wie już uchylił wieczka cytrynowy motyl rozhuśtany jak światło ptaki też go widziały i ucichły może jego pożywne ciało stało się na chwilę ważniejsze niż ich śpiew
  12. @Irena_Zborowska Nie odważyłam się tknąć "Wołynia". A przy wierszyku się trochę napracowałam, więc dzięki. :-)
  13. Wiele lat minęło i już nie wiem, Judka jej było na imię czy Jerka. I jak długo jeszcze mogła tak żyć, przycupnięta w jakimś lesie, pod gałęzią, w liściach, w norze. I gdzie zapodziali się ci wszyscy. Przecież ziemia przeznaczona pachnie gazem, w niebie krąży czarny dym. Pośród cieni nie ma snu. Ciemność napędza nagankę, stukają kołatki, kołaczą serca, Judce czy Jerce wyrastają skrzydła, ciała goniących składają się w swastyki. Świta, pęka horyzont, jest błysk, kula, czerwień. Wiele lat minęło. W spokojnym krajobrazie szeleszczą jesiony. Spada strąk, pęka pestka, skrobie korę głodny robak. Poranek jest zwyczajny, purpurowy. I nikt nie zauważa, jak w tej przytulnej plątaninie chrustu z wolna unosi się Menora. Ugina ciężkie ramiona i czeka na ogień.
  14. ten fragment najbardziej mi się podoba. Pozdrawiam
  15. Chleb jako wypadkowa godności - podoba mi się. Pozdrawiam
  16. @maria_bard To jedyne miejsce w wierszyku, gdzie miało pojawić się życie. Dzięki za zauważenie.
  17. Dąb na rozdrożu, ofiarowany. W spękanym pniu ani strumyka. Struktura jest wiotka i splątana jak włosy, w koronie hula mroźny wiatr. Gdybym podniosła oczy, zadarła głowę, boleśnie odgięła kręgosłup - mogłabym zobaczyć na raz i krzyż, i niebo. Jednak jestem strudzona. Godzę się na to, co już nie boli: łagodny krajobraz, kruche liście, mech. Droga jest wytyczona. Nikt się nie zatrzymuje, nie pyta, nie szuka. A przecież istnieją nadal jacyś silni drwale, jakieś proste dęby, jakiś las. Czas, który jeszcze nie minął - jakiś czas.
  18. "przeźrocza przeszłości spadają do talerza" - to mi się podoba. Usunęłabym drugi wers.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...