Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Madonna

Użytkownicy
  • Postów

    547
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Madonna

  1. wgnieciona w fotel poprawiam kołnierz przeganiam resztki upartego snu z powiek, ust i jeszcze chwila chwila pozbieram słowa, myśli, duszę włożę do kieszeni i znikam między stertami spraw, książek gazet za drzwiami miękkiej otchłani w przypływach spojrzeń -słów- chwil kolorowych emocji i... wrażeń -pragnień- w pogoni zapamiętywania wspominania wrócę wrócę tu do tego sensu wypowiadania słodkich słów....
  2. po kostki duszno zanurzone cienie gasną miękkie płomienie wklejone w ściany płynnej samotności co ginie w głębi kroków z parasolką dłoni z uśmiechem w poplątanych włosach w szczęściu wpadam w kałuże bladego księżyca a wieczorem.... ------------------------------------------------ czekam na komentarze ...zapewne jest tutaj cała masa błędów złych porównań ...piszcie co jest nie tak
  3. jak strumienie między listkami światła znikamy i gasną łzy i ta chwila, co zamyka przed spojrzeniem duszy mej drzwi pod powiekami zbierają się słowa by w zamyśleniu wniknąć,zamalować usta uczucia czerwienią uwalniam siebie by zgubić znaczenie w dusznych głosach chwili tej chwili zadymionej szumem dnia...
  4. w bezbarwnej ciszy zastyga dusza w szklanej ramie pod księżyca odbiciem pustą ulicą bez dnia bez nocy oblewa czasem aksamitu bruk nabrzmiały spokojem by wrócić znów... odnaleźć natchnienie w zamglonym płomieniu zamkniętego w dłoniach marzenia kruche światło napływa w oczy -gaśnie- i znów te same odcienie miłowania wnikają w dłonie -pachną- na nowo odkrywam smak myśli rozproszonych przesadnie wolnych moich...
  5. w słodkiej – ciszy - chwili chce zmienić myśli w słowa by dotknąć dłonią Twej duszy one jak srebrna łza spada z nieba i płynie po bruku rzeźbionego snu wysycha znika i znów nad pustą kartką zamilkło spojrzenie kasztanowego jutra natchnienie? jak wiatr, co wpada we włosy i znika promieniem świtu zapachem z nową twarzą – nad ciszą – ubieram się w natchnienie zamyślenie nowej duszy spojrzenie marzenie – nieokreślone - gesty i emocje uwolnione z fotografii mojej myśli i Twa dusza zapełnia kartkę Twoje moje wyznanie
  6. Nie mam słów ...naprawdę Podoba się Wam?
  7. miło mi :)
  8. Dziękuje
  9. Dziękuje
  10. za kołnierz z miękkiej samotności wpada wiatr i gubię siebie w słowach uwalniam duszę co znika we włosach letniej mgły i to zwykłe światło w dłoniach wypuszczam- zapamiętam- w kieszeniach- czas- by nie uciekał mnie i Tobie już i klucze – te zgubione znalezione i te, co zgubie jutro, dziś idę sama w myślach ścieżką ulic papierowych szklanych duszą brukowanych tą ze snów boso między spojrzeniami dzień dobry – bez odpowiedzi- może trudno i spadają słowa te wtopione w bramy kamienic wrześniowych twarzy trzeba wracać tą drogą jedynego wrażenia
  11. jak krople snu spadamy z nieba... delikatnie dotykamy ziemi by nie obudzić jej oczu spokojnie po cichu czułe marzenie ogrzewa bursztynowe wspomnienie i znów trwa to, co zakończone tylko na dzień w cieniu ciszy zachowane usta snem zamalowane chcą powiedzieć.. lecz nie nic nie mów! ta cisza otulona zapachem światłem snu niech trwa! by jutro zbudzić ją znów... ogrzać ciałem, spojrzeniem cienia kolorowych słów – łzy duszy- łzy szczęśliwe zamknięte w dłoniach ram okiennych dusz ciszy co teraz jest zrozumiana?
  12. dziękuje :)
  13. To się cieszę,że sie podoba
  14. Bo tak jest czasem,że człowiek ma ochote pozbyć sie ciężkich mysli by powrócić to lekkości przekazu. nie wszystko jest piękne i łatwe do przekazania, ale dziękuję za komentarz:)
  15. :) gra kolorami - ładnie nazwane . Miło ,że sie podoba. Zerknij do innych moich tekstów.
  16. no może
  17. macie racje to najlepszy wiersz ! Mówie serio!
  18. przytłoczona sprawą -obcą- bez szczegółu, bez poznania zmień? zostaw? odchodzę i teraz zamknięta w bezradności zamykam martwe drzwi kruchej nienawiści by odejść spokojnie w lepsze znaczenie odcinam smutku rękawy odpycham duszną ciekawość lepkie spojrzenia blaszanej ulicy zmieniam koszulę twarz i wstążki we włosach – może lżej może inaczej nowe zamyślenie nowe oczyszczenie duszy oczyszczenie i białe ptaki na rozmytym szkle zmęczonego serca sens nadajesz- słodko-kwaśne miłowanie i teraz i już zbieram porozrzucane myśli poprawiam koszulę patrzę w lustro i powiem witaj znów!
  19. światło ulic, bladego świata tak uparcie wkrada się w serce rozrywa słowami duszę zmęczone natchnienie ubrudzone wspomnienie i to, czego pragnę -zasypia- zasypia z milczącym niebem i chłodnym aksamitem bliskości rozbieram się ze wspomnień by zatopić zmęczone ciało w pościeli niezwykłości na koniec na koniec dnia bez odpowiedzi na pytanie na radowanie miłowanie -bez odpowiedzi- sen spływa fioletowym atramentem wysycha przeciska się uparcie między zegara wskazówkami i kruszy się spotkaniem oczu i układa odpowiedź na koniec na koniec dnia, chwili nadziei i noc otuli duszę ginąc w białej rzece gwiazd by rano znów... i zakładam tę marynarkę prawdziwej radości spotkania z mym cieniem
  20. mała aluzja do końca wakacji? fajna!
  21. pięknie :) jeju jakie komentarze ech ..dzieki!
  22. Ok.. To Twój wiersz i Twa decyzja moja była tylko uwaga do której nietrtzeba się stosować :):)
  23. Przepraszam ale no jakby to powiedzieć - marnie - to tak siedziec przed komputerem i napisać w 5 minut a nawet mniej bez przemyslenia ....to wszytsko co tutaj napisałas można inaczej ubrać w słowa NIE TAK WSPROST!! NIEPODOBA MI SIE I JUŻ
  24. No tak , więc tak .....kurczę zacząć jak .... więc jak ptak wzlatuje tak słowa Twego znak:):) za dużo rymów ....gdy tekst sie rymuje to czytelnik czeka i mysli,że zakończenie wesołe bedzie ...cos dla śmiechu i uśmiechu- więc z tym trzeba uważać i to bardzo :) tekst mi się podoba z lekkiego początku idziemy w kierunku powagi i sensu i to na wielki PLUS! te porównania w przed ostatniej zwrotce są genialne i realne ! Serio! do początku dodaj troche powagi i mamy cos pouczającego ..taka rada do ludziów :)
  25. powieki zbyt ciężkie by chować spojrzenie znikają za dusznymi cieniami godzin toną w wspomnieniach jeziora aż wreszcie zamilkną zmęczone znudzone tym teatrzykiem codzienności... wpatrzone w czas przyklejony do ścian purpurowych kamienic, obrazów, gazet obmyte światła cichości odcieniem by znaleźć drugi sens zapomnienia w tysiącach obrazów odnaleźć ten jedyny przejrzysty, bezbarwnie czysty nadać mu kolory pomalować przelać woskowe myślenie i pozostawić zamknięte w szklanej ramie białego dotknięcia rzęs kruche ,delikatne jedyne prawdziwe....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...