Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Madonna

Użytkownicy
  • Postów

    547
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Madonna

  1. No muszę przyznać robi wrazenie ...aż chce sie powiedzieć,że to obraz morderstwa ....smierć na oczach zawisła i zasłona czarna powiewa i świece gasną ... przepraszam,że pozwoliłam sobie na takie słowa ..ale aż przyszła chęc czytania tego jeszcze raz
  2. Złota obręcz płomienia cichości Odbita w szkłach okularów Ten zwykły bałagan papierowy Atramentu przypływy, mokre ślady Na zniszczonej, zmiętej kartce Okrytej milczeniem jak kurz na szafce Teczki, książki i gazety do dziś nie przeczytane... W oczekiwaniu na czas By milczeć... Coś serce rozdziera od środka Coś puka Świeca gaśnie Dymu aksamit przykrywa oczy – zasypiamy
  3. Hmm obraz cierpienia (może się mylę) kasztany pozbawione skorupki cierpią i tracą życie tak jak my ze złamanym sercem a pokrzywy to zły czas co ogarnia nas - może złe porównanie ,jezeli chodzi o te miłośc ale na inny sposób też można to odczytać np skorupka może być czymś takim jak przerwanie przelewania swoich myśli na papier ( czyli wiersze) a gdy tracimy ten zmysł pisania i ubierania słów w skorupki znaczeń trafiamy na nasze dno , dno życia możemy się odbic podnosząc kasztany z ziemi i troszcząc się onie. Może złe porównania dałam .....jeżeli tak to prosze mnie poprawić , chętnie posłucham innych wersji tej interpretacji.:) Przepraszam za błędy jakie tu nastawiałem Pozdrawiam Klara:):)
  4. Nowa forma tego co wcześniej przedstawiłam chodzi o to samo lecz w inne słowa ubrane: Ma w ręku nóż mój Anioł stróż Śmierć w około a za każdym razem po samą rękojeść Może się będzie podobał, a może nie proszę o komentarze do tego fragmentu :) Pozdrawiam Klara :):)
  5. Może mnie ktoś tak wtajemniczyć o co chodzi?? Gdzie i co bedzie- ja też chcę! Pozdrawiam.
  6. Mała poprawka wiersz ten powinien na Wrzesień powstać ale tak jakoś mi się napisało!!
  7. Wrześnie słowem ozdobione jak panna, co idzie polami Wrześnie tak płoną jak świeca nocą na komodzie Wrześnie tęsknotą oblane Radością oszalałe Ospale idą przed siebie Łzami zdobione Wrześnie i krzaki róż Wrześnie i tulipany Czerwone i czarne jak gwiazd cienie Przysięgę składają Wieczności bram pytają Wrześnie przepasane czerwoną wstążką żałości Wrześnie i płacz Wiersze i wrzesień w oddali zapewne chowają ten sam strach Tajemnica ich tkwi w ich szczęściu, choć czarną szatą grozy zakryte Wrześnie madonnami Ich gesty słowami Jak płomień migoce jak nadzieja, co drzwi zamyka? Gdzieś w cień serca umyka i nie ma jej Witaj człowiecze! śpiewają i słowo zrzucają Wrześnie i płacz człowieka samotnego Staruszka, co od lat swej miłości szuka, bo odeszła tam daleko Wrześnie i ja Choć nie porównanym dniem się staję żyć się odechciewa Wrześnie i ja Wrześnie słowem ozdobione jak panna, co idzie polami Wrześnie tak płoną jak świeca nocą na komodzie Wrześnie tęsknotą oblane Radością oszalałe Ospale idą przed siebie Łzami zdobione
  8. Nad brzegiem morza Białe żagle na horyzoncie Wspomnienie powraca
  9. Dziękuję- za życie Dziękuję- za śmierć Dziękuję- za śmiech Dziękuję- za łzy Dziękuję, że mogę być, choć nie powinnam Dziękuję po prostu dziękuję Choć smutek i tak istnieje. W fotelu siedzi człowiek, Starszy smutny Pan On dziękuje Za każdą minutę życia mu daną Oddam mu swoje minuty bardzo chętnie Dziękuje za każdą książkę, za każdy wiersz Za piękno, które było i jest Dziękuje też za przemijanie, bo może życie zobaczyć Jak ucieka przez palce Więc dziękujmy razem! Za to, co mamy I co nas czeka tu i tam gdzieś O co prosić mam? O chęć życia. którą ktoś mi zabrał przywłaszczył sobie oddać nie chce! (04/05.06.2007)
  10. Ty, co stoisz nad brzegiem jeziora Twój krzyk rozdziera Niebo na połowy Rzuciłeś swój strach ze złością w jego głębi Łza jak szkło w zetknięciu z ziemią na setki drobnych części Deszcz obmywa twe zranione oczy Dlaczego, tak jest?- Pytasz mnie Jesteśmy oboje nad tym brzegiem jeziora Lecz po różnych jego stronach Wsiadasz do łodzi Chcesz mnie dogonić nim zobaczę jego głębię Za późno.... Nie szukaj mnie ni też mego ducha Żyj póki możesz Po prostu żyj
  11. Słowo przystanią Twojego wyznania Wyznania do Twojego poznania Poznania samego siebie Tak samego od siebie Od siebie różnego Tak niepodobnego Podobnego do tego Co dzień widzę w lustrze Na siedem sposobów Sposobów widzenia Widzenia do widzenia Do zobaczenia tam i tu Tu przy stole Tu na ławce W wierszu siedzisz Siedzisz czytasz o mnie pytasz Pytasz, co dnia A mnie nie ma I nie będzie Tu i wszędzie. A gdzie będzie Człowiek cichy? A gdzie będzie Człowiek cały Tak pytały te, co znały Duchy ciche Płoche Miłe Szaty miały mnie poznały Szaty białe Szaty ciche Szaty płoche Czarne czerwone Smutkiem farbowane Tak duchom oddane A mnie nie znane? I pod rękę i za rękę Idę z Nimi Samotnymi, wesołymi I odejdę I nie wrócę Bo, po co? Tak trzeba? Nie nie trzeba Ja do Nieba (29.05.2007)
  12. W jakim sensie ciekawe??
  13. Wiersze czytane tylko przez chwilę Muzyka ukojeniem Jak czasu spojrzeniem Dni zmarnowane Chęci i marzenia głupie Co dadzą mi ? Nic! I to wiem na pewno Kolejny początek zacznie się jutro Jutro nie dziś Wiersze czytane tylko przez chwilę Muzyka była ukojeniem Czas już nie patrzy Oczy zasłonił Marzenia już wiedzą czego chcą Dziś staje się jutrem I duchy płoche tańczą Jak zwykle w cieniu Tam gdzie tak chłodno Wiersze czytane tylko przez chwilę Dni i wieczory spędzone na ławeczce w parku Z ludźmi których nie szanuję I szanować nie będę Los karci mnie słowem Ludzi dobrze mi znanych I nic nie łączy nas Z nimi Tylko wiersze czytane tylko przez chwilę Stają się dniem Czasem Godziną One nie miną (03.06.2007)
  14. Dziękuję za radę.A do czytania nie trzeba mnie zmuszać ni tez radzić na ten temat. A może Ty mi powiesz co to Haiku co ? Chetnie posłucham
  15. Gdzie idziesz? Zostań! Mapę zabrałeś Gdzieś w szatach odchodzisz A szaty perłowe a nawet diamentowe Skrzydeł Twych ogrom Chronił przez lat tyle Jak białe motyle Tak małe a białe Kolorowe w duchu I lekkim podmuchu wiatru Szczęśliwe Jak smyczek skaczący po strunach Dłoń przeźroczysta Taka czysta Nie splamiona krwią słowa Ciepła Choć ją tak chowa Mapę w niej dzierży Oczy piękne Błękitne, choć kolorów nie znają Świat czarno- biały tylko znany mu Niesplamiony brzydką barwą Szlachetne kolory Jego oczy zdobią Pięknie i szlachetnie Odszedł A szkoda I szukam Anioła Co mnie gdzieś woła I odpowiem mu z chęcią Proszę wróć! Aniele... Imię nie znane Przeze mnie poznane Lecz nie zapamiętane A szkoda Jak go znaleźć?
  16. Hmmmmmmmm Troszkę makabryczne
  17. O zgadzam się z tą interpretacją :)
  18. Bardzo proszę :)
  19. PORADZIŁBYŚ EHHH Ale to co powiedziałeś to skierowane było do osoby kóta wcześniej zamieściła komentarz a nie pisałes bezpośrednio do mnie !!
  20. Gdzie idziesz? Zostań! Mapę zabrałeś Gdzieś w szatach odchodzisz A szaty perłowe a nawet diamentowe Skrzydeł Twych ogrom Chronił przez lat tyle Jak białe motyle Tak małe a białe Kolorowe w duchu I lekkim podmuchu wiatru Szczęśliwe Jak smyczek skaczący po strunach Dłoń przeźroczysta Taka czysta Nie splamiona krwią słowa Ciepła Choć ją tak chowa Mapę w niej dzierży Oczy piękne Błękitne, choć kolorów nie znają Świat czarno- biały tylko znany mu Niesplamiony brzydką barwą Szlachetne kolory Jego oczy zdobią Pięknie i szlachetnie Odszedł A szkoda I szukam Anioła Co mnie gdzieś woła I odpowiem mu z chęcią Proszę wróć! Aniele... Imię nie znane Przeze mnie poznane Lecz nie zapamiętane A szkoda Jak go znaleźć?
  21. Brzmi jak piosenka ....mogę Ci do niej muzykę napisac :) A teraz serio.tekst piekny choć już kolejny raz o lekarzach czytam. To tak jakby czas pod rekę z życiem szedł ,wakacyjna miłość , po 20 latach odnaleziona i spełniona ehhhhh jakiez to piękne ....... (KM) Pozdrawiam
  22. Bezszelestnie Bezszelestnie słowa płyną Gdy ciebie wyminą Krzyki ustają Sens ciszy nadają Bezszelestnie Bezszelestnie Radość z myślenia się rodzi Później powoli do człowieka przychodzi I mówi słowem poznanym W oczach zatrzymanym Bezszelestnie Bezszelestnie Bezszelestnie Ci powiem Że tajemnica, którą masz I na dnie rzeki serca chowasz Wypłynie Bezszelestnie Bezszelestnie Bezszelestnie rano słowo wstaje W myślach przeciąga się Ziewa Bezszelestnie oczka przeciera W szaty radości i błogości się ubiera Bezszelestnie Bezszelestnie Wstaje zamierzchły czas Zegary przegania Do przywitania oczu błękitów Bezszelestnie Bezszelestne umieranie Bez słowa I znów odnowa Życie bezszelestnie wstaje Bezszelestnie
  23. Śliczne :):) Naprawde........ szczególnie te kotki...mruczące:) Pozdrawiam (KM)
  24. W antykach za szafą Siedzę I myślę, co będzie W antykach za lustrem Siedzę z pewnym bóstwem Rozmowa? Nie monolog tylko W antykach za szafą Siedzę z kobitą Rozmawiamy Ona ma dwie rany Po szkle i po broni Anioł ją obronił Za późno! To duch! Ale jest i siedzi Mówi ze mną Choć czy słucha Nadstawiam ucha Te lata, w których żyła Minęły nie wrócą Ni fotografii Ni słowa
  25. Czekam na interpretacje.:) Pozdrawiam (KM)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...