Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Witold Marek

Użytkownicy
  • Postów

    1 063
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Witold Marek

  1. kap stworku starań popiołem w jedwabie żalu piszczel bzu pij ciche licho akordy klucza odlotu szmeru rdzy
  2. Patryku, moim zdaniem ostatni wers niegodny poprzedzającej reszty. "Zjem" - zgoda, choć można i np. "by zjeść"; ale "zjem przyprawione strachem" zabrzmiało tak... hm, licealnie, podczas gdy te zamaszyste i zjawiskowe strofy mogłyby zmierzać do dźwięczniejszej puenty, zdolnej do rezonansu. Napisz to proszę lżej, jedwabiściej, niedosadnie. Pozdrawiam :)
  3. Trzymasz ten wątek dobrze, bo mocno, do końca, choć czasem szarpie. Pozdrawiam :)
  4. Dziękuję wszystkim :) Cudzysłów może sobie iść precz, pewnie; "pejzaż twarzy" - podebrane z ust krytykom filmowym; tytuł: on taki roboczy, byłem z tym w Warsztacie, czekałem, licząc bezczelnie na propozycje... Pozdrawiam.
  5. * (ang.) - tłumaczona jako "chcę być sama", zostawcie mnie samą" etc. czołowa kwestia wypowiadana przez kluczowe wcielenia filmowe Grety Garbo (- dla zdecydowanych zwolenników nowszego kina to pewnie dinozaur, pterodaktyl filmu). Pozdrawiam :)
  6. garbo miała coś w oczach gdzie kino dziś ma oczy - tralala bęc wrzące ciało kochanki puste ręce kochanka - błąd techniczny? topnieje świeca roli na sali głodni wiecznie - zamykamy! miłość jako choroba? nawet jeżeli tak - czas to ślepy bileter widmo działa naprawdę a prawda jak bateria - "chcę być sama" impuls przez pejzaż twarzy szmer iskier pod rzęsami - garbo jest na baterie
  7. * (ang.) - tłumaczona jako "chcę być sama", zostawcie mnie samą" etc. czołowa kwestia wypowiadana przez kluczowe wcielenia filmowe Grety Garbo (- dla zdecydowanych zwolenników nowszego kina to pewnie dinazaur, pterodaktyl filmu).
  8. garbo miała coś w oczach gdzie kino dziś ma oczy - tralala bęc wrzące ciało kochanki puste ręce kochanka - błąd techniczny? topnieje świeca roli wciąż głodni w pierwszym rzędzie - zamykamy! miłość jako choroba? nawet jeżeli tak - czas to ślepy bileter widmo działa naprawdę a prawda jak bateria - "chcę być sama" impuls przez pejzaż twarzy szmer iskier pod rzęsami - garbo jest na baterie
  9. A np.: "w domu składamy złamane pióra żebra" ?
  10. Trafiło wibrująco, poza ryskami. Odrzuć proszę "ekstatyczność" od pobliskiej "przezroczystości"; "właściwie" - może zastąpić...? Pozdrawiam.
  11. I już lubię ten wiersz zbudowany z określeń, których normalnie nie lubię. (Kwadrat mowy też zawsze dodatni??) Pozdrawiam.
  12. Nie tylko z powodu pierwszego wersu mam - to rzednące, to gęstniejące - wrażenie epigramatu. W nastroju - klasyczne przełamane z takim ciemnymi smaczkami Edgara Lee Mastersa. Drugą strofę przetopiłbym jakoś, mniej relacji. Pozdrawiam :)
  13. Obietnica intrygującego wiersza, tętni, nasłuchuję, oddala się... Jeśli nie musi być jednoznacznie pouczający, to da się wiele jeszcze. Pozdrawiam.
  14. Hm, życie aliterackie w skurczu obaw.
  15. Dławienie wiersza? Dla mnie OK, tylko czy stanisława to zdzierży...?
  16. Dziękuję za komentarz warsztatowy (taka naprawa bezdotykowa :)).
  17. smętny wesołek czcionki marginesy wątpienia woluminy pokornych stronice na drugi brzeg ciała raz odczytane kartkowanie pożegnań grzbiety wdów po szaleństwie przypisy w dobrym tonie przechodnie wdrukowani korekty źle widziane intencje niewpisane wstępy tak pomijane coś co grozi zwierzętom
  18. Wyroiło mi się: "zamykam się na klucz, spust, zaszczepkę zabijam deskami okna siedzieć w nocy będę sama s a m a oprócz myśli dłubiących w zamku- pytaniami tych wyważających drzwi piszczących przy zawiasach wchodzących przez dziurkę - nikt mnie nie odwiedzi mój raj to pustynia a może wyjdę w niedzielę - zbędna paplanina, dym moje pytania i brak odpowiedzi cudze gadanie - moja cisza a ciszą być umiem rybką która porusza oddechem falą w basenie rekinów" Pozdrawiam.
  19. czcionek smętny wesołek marginesy wątpienia woluminy pokornych stronice na drugi brzeg ciała raz odczytane kartkowanie pożegnań grzbiety wdów po szaleństwie przypisy w dobrym tonie przechodnie wdrukowani korekty źle widziane intencje niewpisane wstępy tak pomijane coś co grozi zwierzętom
  20. Tytuł tego (owszem, intrygującego) wiersza wykorzystałbym nieco jako podejście formalne. Tzn.: proponuję spisać to nieco zwięźlej, ciaśniej, nie za bardzo, ale jednak. Do takiej pięści, w której i tak wszystko, te powielające się dna lustra. Pozdrawiam :)
  21. W zasadzie nieoznaczoności to może jednak jest :) Dawno nie zaglądałem, więc nie wiem, czy takie wiatry przelotne czy na dłużej - ale chyba dość dobre te wiatry, Luthien. Pozdrawiam.
  22. Pierwsza zwrotka - nic, aż się zniechęciłem; druga - coś wręcz namacalne. W sumie kupuję całość, jak przesypaną klepsydrę; ostatni wers jest wręcz (...i ciut za bardzo) rozlany. Pozdrawiam.
  23. Ooo, nieco inaczej bym to napisał, przepisał, ale ze zdumieniem widzę tu własne ciągoty (głównie ideologiczne)! "nie sposób nadążyć za biegnącym drapieżnie szaleńcem" Pozdrawiam (i czekam na zmiany, jak nie, to ulepię swoją propozycję, ale lepiej mi na nie nie pozwalać ;)).
  24. "zdobywcą", "służbę" - no i po cóż te odróżnienia, panie Michale, to przecież poezja, w tym świecie słowa jakkolwiek oddalone kontekstowo są równouprawnione. I tylko jeszcze puencie dołożyłbym echa, dna; a wiersz kupuję, także za styl z pozoru niedzisiejszy, o mały włos koturnowy, ale przecież samoświadomy i neutralnie brzmiący jak neoklasycyzm Strawińskiego. Odautorskie "z góry wielkie dzięki" - z tego można przecież zrobić dość adekwatny tytuł (sam teraz nie mam pomysłu). Pozdrawiam :)
  25. Momentami jak zapis scen z egzystencjalnego teatru, włącznie z uwięzionym w krtani dramatem. Dobarwiłbym kilka fraz, choć rytmicznie jest dobrze, aż spływają. Nie mogę tylko przełknąć "wskazówek bezwoli" (jakaś moda z p.org czy co...). Pozdrawiam serdecznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...