
Marek Hipnotyzer
Użytkownicy-
Postów
780 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marek Hipnotyzer
-
prośba o poradę w sprawie wątku w powieści Pilne!
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na seth utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
I tak Twoje dzieci to zobaczą... A zadajesz sobie pytanie, co sprawiło, że ktoś tak czy inaczej wygląda? ( się ubiera?) -
prośba o poradę w sprawie wątku w powieści Pilne!
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na seth utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Pytanie o tożsamość jest tutaj jakby zabronione, więc zapytam o co innego - Krisie: Co ty czytasz? Nie chodzi mi tylko o prasę, ale też o lektury, które wywierają na tobie intelektualne wrażenie. Jestem szczere ciekaw - może wtedy porozmawiamy o faktach. -
prośba o poradę w sprawie wątku w powieści Pilne!
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na seth utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
GW i "Wysokie obcasy" to po prostu obiektywne gazety. Ludzie, czytając gazety, także się socjalizują - dzieje się to wtedy, gdy nauczą się pisać słowo "mózg" prawidłowo. Porównując Polskę do Iranu oceniasz nasz kraj bardzo wysoko, pomijając jakiekolwiek, nie tylko europejskie, standardy. To tak jakbyś mówił, że jesteś lepszy niż jakiś menel, bo nie upijasz się codziennie, tylko co trzeci dzień. Oczywiście myślę nadal, że to jest chamstwo. Mówienie: "zboczeniec" "pedał" itd. Słowo homoseksualista informuje o "inności" w wystarczającym stopniu. Masz poglądy, twoja sprawa - komuś się podobają lub nie - ich sprawa. Pierdniesz przy obiedzie - trudno. Ale nie opowiadaj potem o konsystencji twojego kału, o tym jak fajnie się go wyciska i jak bardzo pętają twoja "naturę" zasady do których musisz się stosować. Zabawne jest to, że czasem ludzie, którzy w sprawie homoseksualizmy stoją na stanowisku natury, jednocześnie uważają np. masturbację lub seks przedmałżeński za grzech. Ożeń się z kimś wcześnie, miej dziesiątkę dzieci, zamieszkaj w bloku, pracuj w biurze i mów o naturze. -
prośba o poradę w sprawie wątku w powieści Pilne!
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na seth utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Benedykt XVI pedałem? Nie bluźnij! W Hitlerjungen tego nie tolerowali! -
prośba o poradę w sprawie wątku w powieści Pilne!
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na seth utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Porównanie z Iranem wiele mówi o Krisie o Poranku... Nie o żadne "oświecenie" tu chodzi, ale o kulture. Dyskryminacja to chamstwo. Cham najpierw mówi "dewiacja", a potem podaje wyniki badań. Lepiej oczywiście schować tę dewiacje i zamknąć się w seminarium. Niemniej jednak, ja nie potrzebuje żadnych wyników badań by nie dyskryminować, a wy nie udawajcie, że ich potrzebujecie do dyskryminacji... Patrzenie na człowieka jak na karalucha to u niektorych bezwarunkowy odruch. I jeszcze to poczucie "jestem większością" "jestem normą". Gówno! "Normalność" nie zależy od tego z kim sypiasz, czy płodzisz dzieci - normalności nie dostaje się raz na zawsze... -
Recycling. Szkło
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ciąg dalszy nastąpi... -
Recycling. Szkło
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Zaczęło się jak zwykła pomyłka telefoniczna, trzykrotny dzwonek rozdzierający martwą ciszę nocną, a potem głos po drugiej stronie, proszący kogoś, kim nie był. Dużo później, gdy miał czas przemyśleć całą sprawę - wszystko to, co mu się przydarzyło - uznał, że nic w tym nie mogło być tak realne, jak przypadek. Ale to już dużo później. Na początku było po prostu zdarzenie i jego konsekwencje. Nie chodzi więc o gdybanie, czy wszystko mogło potoczyć się inaczej, czy też pierwsze słowa z ust obcego zdeterminowały całą resztę. Ważna jest sama historia i kwestia, czy było w niej coś, czego nie sposób opowiedzieć. Sam Krystian nie jest tu zbyt zajmujący. Kim był, skąd pochodził i czym się zajmował – nie są to rzeczy szczególnie ważne. Wiemy – na przykład – że miał trzydzieści pięć lat. Wiemy też, że kiedyś miał żonę i syna, a także to, że obydwoje w tym momencie byli już martwi. Wiemy również, że był on pisarzem. Aby być precyzyjnym, trzeba dodać, że pisał powieści „z dreszczykiem”. Swoje książki produkował pod pseudonimem Wojciech Wojtczak, pisząc je z częstotliwością jednej rocznie, co zapewniało mu spokojny, wygodny i w pełni zautomatyzowany żywot w przytulnym łódzkim mieszkaniu. Ponieważ praca nad powieścią zabierała mu nie więcej niż sześć miesięcy, z resztą roku mógł robić cokolwiek zechciał. Czytał dziesiątki książek, odwiedzał przeróżne wystawy, regularnie chodził do kina. W lecie odpoczywał w aqua-parkach i śledził turnieje tenisowe. W zimie często zajmowały go teatr i filharmonia. Jednak ze wszystkiego co robił, najbardziej lubił po prostu spacerować. Prawie codziennie, w blasku słońca lub w strugach zimnego deszczu, opuszczał mieszkanie by zwyczajnie chodzić po mieście - nie zmierzając naprawdę nigdzie, poza miejscami gdzie zaprowadziły go nogi. Łódź zdawała się przestrzenią niezdolną go zmęczyć, labiryntem nieskończonej liczby kroków, a gdziekolwiek by nie poszedł, niezależnie jak dobrze już poznał swoje sąsiedztwo i ulice miasta, ono zawsze dawało mu to pierwotne poczucie zagubienia. Zagubienia człowieka, nie turysty. Zawsze gdy ruszał by krążyć, czuł że zostawia siebie w tyle i gdy oddawał się w pełni rytmowi ulicznemu, redukując własną osobę do patrzącego oka, potrafił tym samym uchylić się od konieczności myślenia, a to właśnie – więcej niż cokolwiek innego – prowadziło go do poczucia gęstego spokoju, zawierającego w sobie czystą pustkę. Świat był na zewnątrz, wokół i przed nim, a jego częstotliwość odświeżania sprawiała, że nie mógł spacerować obiektywnie zbyt długo. Ruch był esencją wszystkiego, czynnością stawiania jednej nogi przed drugą i bezwolnym dryfowaniem razem z własnym ciałem. Przez to bezcelowe krążenie wszystkie miejsca zdawały się do siebie podobne i tak naprawdę nie było już ważne gdzie był. Udany spacer oznaczał poczucie, że jest nigdzie. I to Nigdzie było miejscem, które sam zbudował wokół siebie, a z czasem uświadomił sobie, że nie ma już woli go opuszczać. Była noc. Krystian leżał rozluźniony w łóżku, ćmiąc ostatniego papierosa i zastanawiając się kiedy deszcz przestanie dudnić w szyby, a także, czy będzie miał rano ochotę na długą czy też krótką przechadzkę. Obok niego spoczywał otwarty, leniwie trawiony egzemplarz Braci Karamazow wielkiego, według niego, Dostojewskiego. Od dwóch tygodni, czyli od ukończenia ostatniej powieści Wojciecha Wojtczaka, był bardzo flegmatyczny. Po tym jak Robert Laborski, prywatny detektyw – narrator jego powieści, rozwiązał serię czasochłonnych zagadek kryminalnych i przyjął kilkanaście uderzeń w brzuch, krocze i twarz, ledwo uchodząc z życiem, Krystian czuł się poniekąd wyczerpany jego aktywnością. Przez te wszystkie lata Laborski stał mu się bardzo bliski. O ile Wojciech Wojtczak był dla niego tylko abstrakcyjną postacią, Laborski stawał się coraz bardziej żywy. W tej Trójcy tożsamości, którą stał się Krystian – Wojtczak był rodzajem brzuchomówcy, Krystian, tylko kukiełką na jego kolanach, zaś Laborski był iskrą życia, magicznym sworzniem całej tej maszynerii z ograniczoną odpowiedzialnością. Nawet jeśli Wojtczak był tylko złudzeniem, mimo wszystko usprawiedliwiał istnienie pozostałej dwójki. Był on zawsze tym niezbędnym pomostem, pozwalającym Krystianowi zamienić się w Laborskiego, w Labor… Arbeit… Pracę. I z biegiem czasu, małymi kroczkami, Laborski stawał się obecny w życiu Krystiana, stawał się jego alter ego, z którym mógł dzielić samotność dokładnie po połowie. Poderwał z łóżka Dostojewskiego i leniwie zaczął sączyć jeden z ostatnich rozdziałów pierwszej części powieści. Właśnie gdy delektował się furią Dmitrija Karamazowa i zastanawiał się, jaką też rolę może odegrać w dalszych wydarzeniach służący-bękart - Smierdiakow – zadzwonił telefon. Dużo później, gdy sytuacja pozwoli mu na zrekonstruowanie tych wydarzeń, przypomni sobie, że spojrzał wtedy na zegarek i było piętnaście po dwunastej. Pomyślał, że ktoś kto dzwoni o tej porze musi mieć dla niego bardzo ważną wiadomość. Wywlókł się z łóżka i nagi podszedł do telefonu, by podnieść słuchawkę po trzecim sygnale. ‘ Taak?’ Po drugiej stronie nastała dłuższa chwila milczenia, podczas której Krystian był przekonany, że dzwoniący się rozłączył. Wtem, jakby z wielkiej odległości, usłyszał przedziwny głos, inny niż wszystkie które słyszał dotychczas. Był on zarówno bezosobowy, jak i przepełniony uczuciem, ledwie głośniejszy niż szept, lecz równocześnie doskonale słyszalny, a jego ton nie pozwalał określić, czy należał do mężczyzny, czy też kobiety. ‘Halo?’ powiedział głos ‘Kto mówi?’ zapytał Krystian -
prośba o poradę w sprawie wątku w powieści Pilne!
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na seth utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Ja się nawet z Tobą zgadzam ( bez niesmaku ) - po prostu jeśli coś odrzucam i uważam za sztuczne, to nie z punktu widzenia normalności, którą ciężko zdefiniować, ale z powodu jakiejś hipokryzji. Niemniej jednak w tym wszystkim trzeba pamiętać o pytaniu setha - nie wiadomo przecież jak on ten wątek chce podjąć. Na dobrą sprawę móglby to zrobić w sposób przewrotny, oryginalny, bez stosunków homo...za to z kupą psychologii. -
prośba o poradę w sprawie wątku w powieści Pilne!
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na seth utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
seth, autor postu pyta : "Gej czy lesbijka?" - odpowiedź Grupy Trzymającej Moralność : "A może ktoś normalny, to byłby dopiero bunt!" "Doktorze, skuteczniejsza jest prezerwatywa, czy tabletki?" - "A może wstrzemięźliwość, kochana, to byłby dopiero bunt!" Nie mylcie , proszę, własnego sumienia z sekciarskim zamknięciem na rzeczywistość. -
prośba o poradę w sprawie wątku w powieści Pilne!
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na seth utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Tak, właśnie Klaudiusz i Ty potwierdzacie tę tezę w całej rozciągłości... Z mojej wypowiedzi można oczywiście wysnuć prosty wniosek, że Oazy to wylęgarnie wszelkich patologii... poza tym "No tak, tak Marku - nie czytajmy normalnych rzeczy, tylko wypaczone" - ten fragment wskazuje na to, że naprawdę mnie zrozumiałeś! Gratuluję przenikliwości! Tylko nadal nie wiem, gdzie są te "normalne rzeczy"? Może chodzi Ci o biografie papieża ( bo nic innego nie przychodzi mi do głowy ) ? Przeciwko nim nic nie mam, bo to był odważny człowiek i właśnie nie mdławo "normalny"! Więc gdzie są te "normalne rzeczy"? Jestem szczerze ciekaw! Czekam na odpowiedź! Może dopiero mają powstać?! Będzie to artystyczny wyraz pokolenia "buntowników"? A może powstały sto lat temu "ku pokrzepieniu serc"? -
prośba o poradę w sprawie wątku w powieści Pilne!
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na seth utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Myślę, że normalność trzyma się mocno! Ma dobrą reprezentacje polityczną, więc można na przykład napisać powieść o rodzinie Rokity, albo sagę "Giertychowie" ( wpada w ucho ). Problem polega na tym, że po wojnie - na masową wręcz skalę - zlikwidowano prawie analfabetyzm. Poza tym socrealizm jest już przeżytkiem, więc tak zwane tematy centralne, nie ocierające się o patologie, której w środowiskach dyskryminowanych jest więcej - byłyby dość nudnie realizowane. Może np. Klaudiusz, prócz kąśliwej uwagi o konserwatywnych "buntownikach", pochodzących pewnie z kontestujących środowisk oazowych - podałby jakiś przykład książki , powieści o normalnych ludziach, która dałaby się czytać, zainteresowałaby kogokolwiek... Jak według Ciebie taka fabuła miałaby wyglądać? Może np. tak: Córka wraca w niedzielę z kościoła i mówi: - Tato , mamo, czuję, że ksiądz ma rację. Będę postępowała według jego słów, wszak to dobry i przyzwoity człowiek! - Dobrze, dziecko - odparł ojciec z uśmiechem - widzę , że Twój bunt realizuję się w niesamowicie rozsądny sposób... - Tak tato, pójdę więc teraz do kawiarni na kawę bezkofeinową i poznam kilku młodych, inteligentnych ludzi, z którymi zawrę jakże inspirujące i normalne przejaźnie. - Do jakiej kawiarni dziecko, przecież jest niedziela? -
prośba o poradę w sprawie wątku w powieści Pilne!
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na seth utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
zdecydowanie wolę o przyjacielu geju... wiadomo, że mężczyzn podniecają dwie kobiety, temat lesbijek itd. - problem polega na tym, że w powieści szuka się czegoś, czego nie ma nigdzie indziej..."Z ciała i z duszy" Cunnighama świetnie mi się czytało pomimo, a może własnie z powodu wątków gejowskich. Przyjaciel gej? Ten temat wywołuje trwogę - nieprawdaż? Czy można ułożyć sobie "przyjacielskie" stosunki z gejem? Pewnie można, ale wymaga to pokonania wielu oporów, natomiast lesbijka nęci, lesbijka jest kimś z pieprzykiem - takim romansem odbywającym się stale w podświadomości. Jesli chodzi o geja, to jest tu problem "projekcji" - projekcji homofobów, ale nie tylko. Żeby się przyjaźnić, trzeba tutaj odrzucić obawy, a raczej je przełamać. Fajnie byłoby gdyby dochodziły też obawy religijne, opory moralne... -
poddojrzałość
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
za inspirację dziękuje smykusmykowi ( smykusmykowej?) -
poddojrzałość
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pornograficzny kawanaławizm lata pot spływa po spragnionych członkach opalenizna banalnie nieskrywana i marzenia w owocowych mżonkach wszystko potem wyda się puste z potem wraz zmyte jesiennym przygnębieniem i tym pozostanie czym było zawsze marzeniem o lecie dziecinnym marzeniem -
Czy ktoś tu żyje z pisania, zarabia na wierszach ???
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marian Koń utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
nie żyję z pisania - dawno na pisanie bym umarł. Mówię o szeroko rozumianym pisaniu kreatywnym, nie tylko o poezji. w poezji staram się wyjątkowo nie starać, bo bycie poetą to jest tragedia, choroba itd. to gorsze niż szczenięce zakochanie przez całe życie... -
praca na roli
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
cóż wiem o pracy na roli? wiem wszystko bo wiem że z ziemi powstałem ziemią jestem bezpłodną moja praca ogranicza się do bycia ziemia pyta samą siebie: czy zrodzę człowieka? pytanie odbite od nieskończonych luster nicości powraca jako echo czarne i zdrowe milczące czy zrodzę człowieka? kim jestem w tej ciszy? gdzie pójdę po pogrzebie nieba i piekła? tutaj? spowrotem do siebie? na co czekasz? może jestem satelitą która pyta nawet w zdaniach twierdzących? po co więc znak zapytania cóż wiem o pracy na roli wszystko? -
Komentarz mi się podoba! Może mimo tej informacji Twoja opinia będzie taka sama ( zresztą płodziłem to w 5 minut - więc nie mam pretensji ) - ale wszystko co jest w cudzysłowiu jest cytatem z książki Łysiaka, opublikowanej we fragmentach w internecie. To ja poczułem się zniesmaczony tymi fragmentami w cudzysłowiu i chciałem to "podać dalej", żeby zobaczyć jaki jest procent idiotów czytających tego pierdolonego ksenofoba i paranoika... Za formę sorki, ale było to pisane emocjami i żeby było jasne Ja tutaj nie oczekuję wysokich ocen! ( nie w tym przypadku )
-
Był sobie pewien pisarz, którego czytywali nawet studenci wyższych uczelni humanistycznych. Ponieważ od trzynastego roku życia nie potrafił się zonanizować, osiągając przy tym satysfakcję, a Bóg nie rozmawiał z nim jednak osobiście, pojawiając się tylko czasami w oczach jego politycznych idoli, postanowił, że zajmię się swoimi myslami: „Na pewnych kierunkach studiów płeć żeńska zdominowała męską, czego ścierpieć nie mogę. Aczkolwiek wyrażam pogląd, iż małpę i kobietę da się nauczyć prawie wszystkiego, ale nie chcę podejmować tego trudu. Rektorowi oświadczyłem, że „nie zamierzam wpychać wiedzy paniom pod fryzurę, czyli w damskie figi, bo tam można wepchnąć tylko jedno”.” Po czym, siedząc samotnie przy kawie w uczelnianym bufecie. Nie mogąc powstrzymać swego niepohamowanego pociągu do kobiet różnych ras - a była to późna wiosna - myslał dalej: „...w każdym kraju i pod każdą szerokością geograficzną kobiety walczą o wyższą pozycję rozkraczając nogi. (...) Dupa to ich jedyny instrument w walce hierarchicznej i karierologicznej, czarne, białe, żółte, brązowe i czerwone, bez różnicy, różnić je może tylko regionalny folklor podawania sromu, ale to już wchodzi w zakres gimnastyki. Są skazane na ten oręż, innego natura im nie dała, to biologiczny handicap. Odkąd istnieje cywilizacja, nie narodził się ani jeden Leonardo lub Napoleon czy Einstein w spódnicy...” Ponieważ zwykły hydraulik ( oczywiście Murzyn słuchający hiphopu ) potrafił z łatwością zadowolić swojego 17-centymetrowego penisa i nie narzekać na życie seksualne, przy czym nie mówił do swej Ebony "suko", ale używał misiowatego i grzecznego "honey", dodając, że "aby dobrać się do Twojego miodku, honey, mogę nawet iść z Tobą do teatru - pisarz gorzkniał i snuł teorię spiskowe na temat hydraulika, prowadzącego bujne życie seksualne z kelnerką podającą mu kawę: „Z Murzynów też próbowano zrobić ludzi. Było to robienie homunkulusa z krwi czarnych i z wiedzy białych, w retorcie idealizmu, który jest chorobą nieuleczalną jak najgorsza odmiana raka, nieustanne przerzuty od początku cywilizacji. Eksperyment się nie udał. Murzyn to pseudoczłowiek, fałszywy homo sapiens, gipsowy marmur, stiuk! Odziej szympansa w smoking i naucz go jeść widelcami, będzie to samo. Powłoka ludzka, wnętrze małpy! W twoim kraju dość długo trwał spór antropologów i psychologów o to, jak interpretować różnice pod względem przeciętnego ilorazu inteligencji między rasą białą a czarną. Przeważała opinia, że decydują warunki środowiskowe. Ale ostatnio jest u was więcej Murzynów bogatych niż biednych, dzieci tej czarnej burżuazji wychowywano w doskonałych szkołach, a wnuki w jeszcze lepszych i w luksusie. I co? Iloraz inteligencji ani drgnął. Wasz psycholog, profesor Artur Jensen, po wielu latach badań udowodnił, że różnica ma podłoże nie środowiskowe, tylko genetyczne! Chciano obalić jego twierdzenia, lecz wszystkie testy wykazywały to samo i krytycy nabierali wody w pysk!” A gdy usłyszał, że niejaki Bill Clinton po swym romansie ze stażystką o dziwnie swojsko brzmiącym nazwisku, tylko zyskał w sądażach wśród Murzynów, Żydków i Meksykanów - postanowił, że przyjmie na siebie "brzemię białego cżłowieka" i przynajmniej w swoim nadwiślańskim narodzie wprowadzi porządek moralny: „Wszędzie jest ta sama obłuda, to samo kłamstwo, ta sama chytrość i niesprawiedliwość pod maską pięknych słów. (...) wśród lisów trzeba być lisem, wśród skorpionów skorpionem, wśród hien hieną, nie oglądać się na innych, na uczciwość, na dobroć, tylko zgarniać, zgarniać co się da, mieć serce z głazu i duszę z głazu, i zakopać sumienie głęboko w ziemi, i zakopać wstyd, a ręce wyciągać po złoto jak dwa koszyki, w których nie istnieją dna, oto co zrozumiałem! Tylko tak trzeba żyć, reszta jest głupotą, zbyt szybko mija życie...” Lata mijają, a Nobel ( żydowska nagroda ) omija naszego Waldka profesora, który przecież oczytany jest, mądry jest i normalnie 15 razy mądrzejszy niż ten gupi Dan Brown ( o Grishamie już nie wspominając ) - wszystko to jest spisek czerwonych z Brukselii. Panie Waldku, Pan się nie boi. Tekst powyższy wypociłem w czasie wolnym od natchnienia.
-
Nie-zrobione
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie-wysłane esemesy są nawet gorsze niż nie-wysłane listy Nie-spełnione zauroczenia są nawet gorsze niż...( przecież wiecie ) nie-dokończone zdania Tylko wiersze Tylko wiersze są dobre krótkie i przerywane a najlepsze nie-napisane -
kochankowie ze Stawowej
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Pan_Fei utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
w sumie to na poezji się nie znam, ale wiem gdzie jest Stawowa, więc podoba mi się :D -
Dzieci, dzieciom...
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Drogi Murzynku Bambo z Afryki Pozdrów ode mnie małpkę Fiki-Miki I weź do serca tę jedną radę bo do Afryki już nie przyjadę w swojej ojczyźnie zachoruj fajnie umieraj z głodu tylko w prime-time'ie i w środku filmu z szybkim montażem w innym przypadku nie zauważe -
Karamazow
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nienawidzę jego grdyki jego nosa jego oczu jego bezwstydnego uśmieszku Mam do niego osobisty wstręt A nóż? A nuż się nie zdołam pohamować...* * "prawie" całość wiersza stanowi "recycling" tłumaczenia wiadomego dzieła przez Adama Pomorskiego -
samotność
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
próbuj dalej -
samotność
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie rozmawiam zbyt wiele ludzie są ostoją moich dogmatów ktoś dał mi wstyd i poczułem że wszystko można ukryć jak kot ocieram się o język społeczeństwo ciebie i żyję z łask pojedynczych mnogich nie rozmontuję nawet jednego związku frazeologicznego nie poruszę kamienia dam się pokonać świat zostawię jakim go zastałem -
Mickesschanze ( darmowa próbka prozy )
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
słuszne uwagi :) po to tu ten tekst umieściłem. pozdrawiam