Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek Hipnotyzer

Użytkownicy
  • Postów

    780
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marek Hipnotyzer

  1. Szaleństwo to ja mam w życiu!
  2. O Jezu, o Jezu... pęka mi glowa. Moja głowa ma w sobie kilogram wiedzy, durnej niepotrzebnej nikomu wiedzy, aż złożone do modlitwy ręce błagają ją by poszła spać. Ale nie, trzeba wkuć łacinę, czwartą koniugacje, dwie deklinacje...viris, viros....audior, audiar... a na przystanku menel powiedział dziś do mnie w liczbie mnogiej, czyli Pluralis, powiedział: "Żeby was wszystkie kurwy wysłać do Iraku!" - czyżby oglądał wczoraj "Fahrenheita"? Otworzę okno. Szeeeeeerzej! Co to? Coś siadło na moim biurku. To jest wielkie i czarne, nie widzę zbyt dokładnie. A, to kruk! Cześć Kruku! - Kres i Krach! - rzekł - Co kraczesz kruczku? - Kres i krach! ku - kurwa! I to mnie wpędziło w zadumę, bo złaśnie myslałem o pani Kozie, mojej ulubionej naucz...wykładowczyni. Czy ten kruk usłyszał moje mysli, moje myśli jak życzyłem jej śmierci w męczrniach, jak krytykowałem ją przy całej sali za jej brak komunikatywności!? Kruku! - Kres i krach! - rzekł mój czarny gość. Czy mam skrócić jej cierpienia, czy mam zrobić nożem ciach? A kruk na to : - Kres i krach! Zastanowiłem się przez chwilę, nie byłem pewny czy to sen. Przecież takie rzeczy się widuje raczej w snach. Na co gość: - Kres i krach! Wtedy kruk wleciał głębiej w moje mieszczkanie i przez przedpokój i do kuchni i wrócił z nożem w dzibie, co nim miałem zrobić ciach, i powiedział : - Kres i krach!
  3. To dlatego, że Franek jest Afroamerykaninem...
  4. jesteśmy stąd jak te drzewa bez sensu rosnące można je ściąć i spokojnie postawić biurowce nie mogę już niczego zacząć od nowa byłem u lekarza boli mnie głowa każdą moją chwilę przenika trwoga nie mogę już płakać po śmierci Boga więc dokąd zmierzam? gdy już ciebie nie będzie wszystko wróci do normy nie będzie głupich nadziei naiwnego a może jednak wrócę do zwyczajnej niedzielnej paranoi daliśmy sobie wmówić że nasza świadomość jest pustką że nie ma niczego poza telewizją religią ale co gorsza daliśmy sobie wmówić że to wszystko ma źródło w nas
  5. Kurcze wszystko pięknie, ale miasto o którym piszemy limeryki to Pszczyna, a nie Pszczyn! wiem, bo byłem.
  6. gdy ciało twoje znów legnie przy moim że się poznamy - nie mam wątpliwości będziemy spokojni - już w D. O. M.-swoim tam doświadczymy się do szpiku kości jak dobrze że nie będziemy już głodni bo pewnie też chcielibyśmy komunii jadłbym zgłodniały twoje całe ciało ty byś mą krew pewnie piła łapczywie zjadłbym twe serce i wątrobę całą zamiast tylko gnić "długo i szczęśliwie"
  7. przy "e" ogonek mi wyskoczył a Franek się prawie zmoczył "Pan Tadeusz" mu się przyśnił i już o "wzniosłości" myśli o tym jak Zosia dorasta jest chyba księga trzynasta
  8. niestety Adama M. - nie skoczka ale poetę - czyli wymoczka bardziej podniecała "dzięcielina pała" I Litwa, gdy ssał jeszcze smoczka
  9. Gdy odwiedzał Tadek Pszczynę poznał tam piękną dziewczynę i już go nie wzrusza ten tekst "scenariusza" co w nim pieści "dzięcielinę" * * lub Telimenę, nie wiem, co to, do cholery, ta dzięcielina pała.
  10. Rzekła raz Alina w Pszczynie swojej siostrze Balladynie : "Tutaj z bożej łaski utonął Słowacki i na pewno nie wypłynie"
  11. to nie była organizacja raczej organizm który umarł na skończoną ilość tematów a ból? rozszedł się po kościach słabo zorganizowane wyrzuty sumienia wyrzuciliśmy przez okno zgodnego jak nigdy zapomnienia wyrzuty teraz? pytam wyzuty nieraz z emocji gdy obok mnie budzi się ktoś kogo znam jeszcze mniej niż siebie a może tak trzeba by blisko końca było coraz mniej i mniej? może
  12. intelektualnie - urządzam holocaust plemnikom moich myśli zderzając je w locie z bombowcami elektronów uskuteczniających nalot na moje gałki oczne módl się módl palancie i tak nie wypłyniesz daleko poza rynsztok mowy - ze swoim wyszłem szłem weznę zapisz więc myśli na papierze płomień wystawi ci kiedyś ruchomy pomnik pomnik mowy pisanej wypuszczonej na papier spuszczonej w kiblu puszczonej z dymem te wszystkie laski laseczki suczki mają jednak niewybaczalnie mózgi i jakimś cudem nie pozwalają światu topić się w bagnie a ty jesteś rasą ginącą ze swoim brzuchem obwisłym myślą szepczącą coś nieprzyzwoicie głupiego że dinozaury jeszcze wrócą i żyją nie umrą nie muszą choć ich kości bieleją od dawna w muzeach wszystkich wojen
  13. przez okno - harmonijne zbliżenie na biurko w mrugającym świetle lampy widzimy plecy pracującego rudowłosego pisarza... "...Słowa puste dokąd uciekacie czego chcecie czy nie wiecie że wam uzdę na pysk założą uczucia puste co się mnożą i będziecie większe z dnia na dzień coraz mniej was w sobie a więcej w pustce mnie..." w tym momencie kaszle i potrząsa głową po czym: "...majestatyczny tupot gigantycznych żółwi wróżył światu, że nie będzie dobrze ojojoj... cóż, jak mawiał Feherfeit: kąpiel w moralnym bagnie bywa bardzo pouczająca..." tak tak tak, ależ wstaje następnie i nabija się na pióro bęc...
  14. Zakładaj więc, lecz w Parczewie nikt naprawdę o tym nie wie Leon oczywiście nie wie o bieliźnie i nim skona się nie dowie
  15. Praprzodek tegoż z Parczewa co nie zlazł był jeszcze z drzewa choć się nie chwalił maczugą raz walił więc problemów tych nie miewał
  16. Tegoż Leona z Parczewa Matka i babka wciąż ziewa pierwsza się nie zmieni a druga spod ziemi nie wyjdzie i nie zaśpiewa (nie zrobi żadnej głupoty nie zjedzą nawet jej koty więc bez takiej roboty limeryka niech się nie spodziewa ) :P
  17. Ile to było ‘ więcej niż dużo ‘? nie mniej niż tyle, ile dałem sam? Pantomima wypchana ( twą?) pustką dzisiaj jest wszystkim co od ciebie mam… teraz zerwij jeszcze wiszący most między rzeczywistością tą a mną spraw bym nie rozumiał co śpiewają do mnie, gdy samotnie penetruję dno… Ty też kiedyś odnajdziesz się w tym ‘ there’s a shadow just behind me ‘ albo zapytasz jako krwawiąca rana ‘ czy przyszedłem grać Chrystusa Pana przed ropiejącym trądem w Tobie’
  18. Bo ciało tejże kuzynki jest jak uwędzone szynki a Leon to smakosz co taką to rozkosz jada z rana jak rodzynki
  19. Kuzynka tegoż z Parczewa jak szynka pyszna dojrzewa ma piersi rumiane i codzień nad ranem je z biustonosza wylewa ;)
  20. Żona Leona z Parczewa kona, zraniona od drzewa ale rodzinnego podle podciętego przez córkę, co nie dojrzewa Córka Leona z Parczewa matkę radosna wyśmiewa słucha black-metalu rówieśników w żalu wielkim wysyła na drzewa
  21. A tam, gdzieś pod Żytomierzem powtarzał królik "nie wierzę" gdy mówili "stary... kup Ty okulary..." dzień później kochał się z jeżem
  22. Przed jutrzenką twardej tafli cmentarz do przejścia czeka przez cmentarz wędruję sto razy tylko śnieg, nie ma człowieka mnie ugnieciono. nie ma nic w środku więc nie ma też na zewnątrz, chyba że śmierć temu zadasz. mnie ugnieciono. brak komunikacji to najlepsza metoda by być zrozumianym teraz, gdy pod nogami pragnę tafli zamarza wokół mnie - atropia milczenia mnie ugnieciono. zapominam powoli tak można zapomnieć nawet moment, w którym było już za późno. wyczekuje chwili, gdy ta pustka rozsadzi mnie i może wtedy powstanie coś nowego gdy mnie puścisz spadnę we wszystkich kierunkach
  23. Szampan leje się strumieniami amandalea podziwia nas a tak, panowie, między nami to ciasny jest ten Parnas :P
  24. depresyjne głupio-obsesyjne pokojowe bo zamknięte we własnych pokojach diablo-sielankowe niebezpieczne w swych własnych rajach niewarte poezji nadziei niewinni złodzieje zamiast niewinnych czarodziei niewarte poezji ocalenia jeszcze nie było aż tak głupiego pokolenia
  25. Rzecz dobra, niewątpliwie. Ale to jest przecież rozbudowany dowcip. Dobre takie, jakie jest - bo to sympatyczne i krótkie - prawie jak limeryki. Jest też druga strona medalu - być może jest w tym odrobina goryczy. Narrator bawi się głównym bohaterem jak w słynnej "Zabawce z atestem" główny bohater Marcholta bawił się zabawką. Jednak jest w tym jakiś przebłysk, nie przeczę. Coś jakby utwór muzyczny skomponowany przez Mozarta .......w wieku pięciu lat. pozdrawiam i JAK MAWIAŁ NASZ MARSZAŁEK OLEKSY: SZCZĘŚĆ BOŻE!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...