
amerrozzo
Użytkownicy-
Postów
945 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez amerrozzo
-
Góra przekleństw. Jeśli to czyni poezję, to lepszą słyszę na przystankach ;-)
-
Takie cudo, że aż muszę zaznaczyć swoją obecność. Genialne! Pierwsza wersja lepsza, choć druga też ujdzie. Pozdrawiam!
-
proste strofy
amerrozzo odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wspaniale! -
Co Chce pan przyprawić wąsiki Mosa Lisie ? Chyba kiepsko to panu wychodzi. Pozdr. Ha, ha, ha! Pan to jednak ma problemy ze sobą. A co to za żółta kałuża pod Panem? ;-) Ja o Pańskim gniocie, a Pan o moich wierszach dada (które zdobyły pozytywy, i co Pan na to?). Poeta zaawansowany? Phi.
-
Nie rozumiem tego "Kyrie Elejson!". Kto to wykrzykuje? kobieta? narrator? Sądzę, że kobieta, bo to o jej pokutę tu chodzi, tak? Sama symbolika krzyża przywołująca na myśl mękę Chrystusa powinna wystarczyć. Do tego jeszcze te "przebite uszy" jako odwołanie do ran Chrystusowych. Olać to "Kyrie...". Poza tym cały tekst przypomina amfibolię, choć nie chcę nadużywać tego słowa, bo mogę się mylić. O co chodzi? O to: "Rozpięta na łóżku na kształt krzyża z przebitymi uszami". Wychodzi na to, że to krzyż ma przebite uszy ;-) Może przecinki po 1. i 2. wersie załatwią sprawę (przy okazji po słowie "kształt": przecinek zdjąć)? Cierpienie kobiety, hmm, temat zacny, ale motyw religijny (zwłaszcza ten) zbyt ograny, mimo wszystko. Napisałeś: "Wiersz jak podreśliłem stawia pytanie >". Czy to pytanie z serii: czemu Adam jest mężczyzną i czemu mi akurat to się przytrafiło? Czyli inaczej: dlaczego jest taki stan rzeczy, jaki jest? Filozoficzna rozkmina w postaci ogólnego pytania: "dlaczego jest tak, jak jest?" to frapujący temat. Ale to z Chrystusem jest pytaniem na poziomie przedszkola. Równie dobrze możesz pytać, dlaczego Maryja była kobietą, a Józef był facetem? Nie zgadniesz, jaka jest odpowiedź: bo tak! ;-) Jestem na NIE. Pozdrawiam. PS. Zbyt słabo znosisz krytykę. Proponuję paczkę "Pampersów" ;-)
-
walcząc z przyciąganiem
amerrozzo odpowiedział(a) na Patryk_Nikodem utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W 3. wersie to "jest" chyba niepotrzebne? Tak mi się czyta, że można pozostawić to słowo w domyśle. Bardzo podobała mi się przedostatnia strofa. Abstrahuję już zupełnie od wiersza, mówię o tej strofie jako takiej. "Deszczowe refreny grają we wszystkich ślimakach podwórka", aż się kiedyś przysłucham ;-) "grzyby w suficie" - nie wiem, czy ta konstrukcja jest poprawna. U mnie się mówi: "grzyb na suficie". Moim zdaniem wiersz jest rozbity na dwie części. W pierwszej mowa o przyciąganiu jawy. "leżę na dnie spirali" - to głęboki sen, z którego nie jest łatwo wyjść, by nie przerwać swoich marzeń sennych. Wiem, pokrętna ta interpretacja, na dodatek sprzeczna, bo jak się śpi głęboko, to się nie ma marzeń sennych, bo marzenia senne ma się, gdy mózg działa na szybszych falach (ale może Autor tego nie wie? he, he). "śmiały przemarsz/ osłania się próżnią" - peel smacznie śpi, przemierzając swój nierealny świat ("śmiały przemarsz"), jednak to wszystko to tylko mara. Mara zastąpiona przez prożnię, bo mara jest właśnie takim niczym. "prosta droga" - sen jest przyjemny. "ściśnięta w dłoniach" - może mowa o pozycji w jakiej śpi peel? Pozycja embrionalna taka, że ręce oplatają głowę. "deszczowe refreny [...] w ślimakach podwórka" - czyli peel zaczyna się wybudzać. Przyciąganie jawy (znam to uczucie, szczególnie jak się kończy dobry sen) wygrywa tę rywalizację. Peel słyszy deszcz stukający za szybą. A ślimaki? Ot, poetyckie skojarzenie, może nawet celnie użyte, bo kiedy miesza się jeszcze jawa ze snem o różnych rzeczach się myśli. Dopiero refleksja na jawie pokazuje, jak dziwne były te myśli. "w środku jest sucho" - peel wciąż niewybudzony "zaskakuje" (LOL) nas trafnym spostrzeżeniem, że choć pada, to w domu sucho ;-) Wybudziwszy się, spostrzega grzyby NA suficie. Za nic mają one grawitację (ta strofa to "druga" część wiersza). Pointa zaskakuje swoją naiwnością (w pozytywnym sensie) i bawi porównaniem przyciągania na jawę z przyciąganiem ziemskim. Wiem, że ta uboga "interpretacja" pewnie rozmija się z Twoim przesłaniem. Ale jeśli mogę coś powiedzieć jako laik, to drażni mnie ta łopatologia, która pojawia się momentami (wg mojej interpretacji, podkreślam). Chodzi o te dwa pojedyncze wersy, które niczego nowego mi nie mówią. Z 1. strofy zostawiłbym zresztą tylko to "leżenie na dnie spirali" jako poetyckie ujęcie głębokiego snu (swoją drogą ta spirala ze względu na swój hipnotyczny kształ dobrze przybliża istotę snu). Druga strofa nie rusza mnie wcale - ot, takie gadanie, od biedy (i mniejsza tu nawet o interpretację. Jakoś mój łeb nie jest w stanie wyobrazić sobie tego osłaniania się próżnią. Ale ja z reguły nie lubię w poezji rzeczy całkiem negatywnych, tj. nicości, braków, nie-bytów i niebytów itd.) 3.strofa - cudeńko, już mówiłem. Jako obrazek zapamiętuję i, kto wie, może mi się jeszcze to do czegoś przyda? 4. strofa - moim zdaniem "ześlizguje" się z poprzedniego tematu i gada o czymś innym niż cała reszta. Sam nie wiem, czy to dobrze. Trochę to banalne odkrycie jest mimo wszystko zaskakujące, ale poza tym, że chciał Pan rozbawić czytelnika, nic więcej z tego nie wyciągam. Można jeszcze na siłę starać się powiązać te grzyby z deszczem, o którym mowa wcześniej, ale tu musiałbym inną interpretację wyłożyć. Jestem na TAK dla strofy ze ślimakami, jestem na nie dla reszty. Pozdrawiam. -
słodkie kochanie
amerrozzo odpowiedział(a) na euphoria cyk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Włoskie porno z lat 70. to to nie jest. Za mało finezji i wbrew pozorom za mało zboczone :P Pozdrawiam. -
Co za muzyka! Mozart wymięka!
amerrozzo odpowiedział(a) na amerrozzo utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Ano jo tys. Intrygująca rzecz. -
Co za muzyka! Mozart wymięka!
amerrozzo odpowiedział(a) na amerrozzo utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Po prostu się nie wsłuchałeś! -
Co za muzyka! Mozart wymięka!
amerrozzo odpowiedział(a) na amerrozzo utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Utwór Johna Cage'a, pt. 4'33" Oto link: www.youtube.com/watch?v=hUJagb7hL0E (Tomasz Piekło, dzięki za linki do Krynickiego. Stamtąd trafiłem na to cudeńko powyżej). Jak zna ktoś więcej takich arcydzieł, to wklejać w tym temacie. Miłego słuchania! -
==Anielskiej piękności==
amerrozzo odpowiedział(a) na Lilianna Szymochnik utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Niech se każdy pisze, co chce, jak chce i gdzie chce. Ja tam uważam te wiersze za syf, ale skoro znajdują się czytelnicy, którzy taką poezję czytają (jak czytelniczka powyżej), to znaczy, że ta poezja też jest potrzebna. A że w Z? Też walczyłem o "czystą" Zetkę, ale przestałem. Skoro nawet admin uważa, że to indywidualny wybór każdego i nic nikomu do tego, to tym bardziej Wy nie macie prawa kazać komuś schodzić z Zet. Lilianna, jestem z Tobą! -
Witraż pod drzewem
amerrozzo odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kurcze, głupio tak nie skomentować sąsiadki, kiedy sąsiadka mnie już skomentowała. Dlatego - z obowiązku - tutaj jestem. Nim jednak coś napiszę, chcę powiedzieć, żebyś w ogóle nie brała mojego pierdzenia pod uwagę, bo co ja mogę powiedzieć nowego Artystce, która sobie wygrywa ogólnopolskie konkursy? Bardzo reportażowo, podziwiam takie pisanie, bo sam próbowałem, ale nie wychodziło za bardzo (teksty o pedofilii, znęcaniu się etc.). Podoba mi się, bo widzę obrazy, które działają stymulująco (szczególnie "kolejka drewnianych skrzyń" czy "katedry i potargane papiery"), ale nie widzę w ogóle przymiotników, które próbują nachalnie narzucić pewien nastrój czytelnikowi. Nigdzie nie widzę "smutnych", "czarnych", "biednych". Reportaż pierwsza klasa! Katedra - jak zwykle - zatrzymała mnie najdłużej. Tylko nie podoba się ten pająk, a w zasadzie cały tamten wers. Zastanawiałem się , po coś rzuciła mi tym obrazkiem. Próbowałem jakoś połączyć tego pająka z wcześniejszymi wersami, ale udało mi się dopiero z wersem ostatnim. Ten pająk poza tym jakoś burzy mi odbiór tego "reportażu", nie jest to bowiem rzecz szczególnie publicystyczna ;-) A "ossuarium" się pisze przez dwa es ;-) Pozdrawiam (aha, podobać się). -
Brawo!!! I to kolejny przykład, że org ma mocną ekipę ;-)
-
A wpadłem jeszcza na sekundę, to i coś powiem. Proszę mnie nigdy nie traktować jako krytyka czy kogoś w tym stylu. Ja to zawsze powtarzam - wykładam swoje widzimisię, ale nie jestem apodyktyczny (jak mawia Wojtek Bezdomny). Krytykiem z krwi i kości to jest Zdzisław Dyrman (który zresztą - całkiem słusznie - poniżył mnie już raz w Zet). Co do Descartesa - nieskromnie powiem, że przeczytałem jego "Rozprawę o metodzie" oraz same "Medytacje" (to pierwsze dziełko warto "łyknąć" przed lekturą głównego dzieła Descartesa, by poznać tok rozumowania myśliciela i przyświecające mu cele). "Cogito ergo sum" znam, choć warto tu dodać, że - na przykład - Kant uważał to stwierdzenie za tautologię. Również Nietzsche wytoczył argumenty przeciw pewności tego stwierdzenia. Byli też inni. Zresztą nauka Kartezjusza ma wiele słabych punktów, ale to jest temat na inny czas. Pisze Pan, że już ktoś kiedyś wyprzedził Kartezjusza podobną myślą. Może chodzi o św. Augustyna i jego "Wątpię, więc jestem"? Więcej podobnych stwierdzeń nie znam (no chyba że o wiele późniejsze "Buntuję się, więc jestem" Camusa, ale to zupełnie inna bajka). Z chęcią dowiem się czegoś nowego, jeśli nie chodzi tu o Augustyna. W każdym razie obiecuję sobie, że do wiersza wrócę na pewno i na pewno poddam go głębszej analizie. Ale to dopiero za tydzień, bo teraz mnie książki wołają i palące terminy. Pozdrawiam.
-
Ale mi się ten wiersz podoba! Wykreśliłbym 3. wers. Zdanie wydaje się oczywiste, nawet sam Autor używa tego słowa. Niczego to nie wprowadza, jak sądzę. Dalej, pozbyłbym się nawiasów przy izmach, bo to słowo egzystuje już też jako coś niezależnego. Dla przykładu - 1. okreś Awangardy nazywa się "okresem izmów". Też na co dzień rzuca się: "ty mnie tu nie strasz tymi izmami". Wywaliłbym "imami" - trochę chyba tylko po to tu jest, żeby jakaś pokraczna zabawa słowem wyszła, bo zaraz mamy "omamy". Tak mi się o niebo lepiej czyta: i tak od rana, przeżarty sutkami, ideami wszystkimi świata izmami mam omamy (zmieniłem szyk zdania w 2. wersie, ale to nie jest konieczne ;p) Potem brak konsekwencji przy dużych literach, ale to niuans. No i ostatnia strofa - koniecznie zamienić "wyjdzie" na "wylezie", brzmi bardziej "sraczowo" właśnie i tak mi się przeczytało ;-) Wiem, że to Warsztat i trza tu coś więcej dodać, ale rzucam takie luźne propozycje. W każdym razie już teraz wiem, że wiersz będzie szedł do Ulu, kiedy przybierze ostateczny kształt. Główną myśl łapię, ale są momenty, w które będę się wgryzał w następny weekend, bo teraz już niestety obowiązki wzywają ;( Mówię na przykład o tym "cogitatio"; to oczywiście "myśl" i słowo z 3. deklinacji (cogitatio, cogitationis), mam łacinę to coś tam wiem, ale muszę bardziej podumać w jakim sensie jest to tu użyte, bo jak na razie to bardzo powierzchownie zaliczyłem ten tekst, a nie lubię tak odwalać na odwal się roboty. Pozdrawiam.
-
Wstrenciuchu, teraz piszesz o "fundalmentalnych wydarzeniach", wtedy o przeżyciach. To chyba jednak trochę inne rzeczy ;-) Jeśli piszesz, że śmierć jest niczym, to jako sam akt, taka jest i nie jest żadnym przeżyciem, jest natomiast największym wydarzeniem (nie licząc narodzin). Inna sprawa, że jednak śmierć jest nie tylko wydarzeniem, ale i przeżyciem, bo śmierć to nie tylko sam akt oddania ducha, ale też myśli o śmierci, odliczanie Końca, przeczucie zbliżającej się Nicości. W takim sensie w tej kwestii nauka Epikurejczyków jest bezwartościowa, bo śmierć nie jest niczym. Znam nie od dziś nauke epikureizm, ale wciąż to nie zmienia faktu, że odczuwam zbliżający się Koniec i śmierć jest jednak już teraz dla mnie przeżyciem. Także tu się z Tobą zgadzam; ja po prostu tę sprzeczność chciałem Ci wygarnąć, bo z jednej strony piszesz o śmierci jako niczym ważnym, a z drugiej jako o ważkim przeżyciu. Wybacz, jeśli bajdurzyłem ;-) Pozdrawiam.
-
Wstrentny, wybacz, że łapię za słówka, ale piszesz o Epikurejczykach i sławnym już "Śmierć jest niczym", a za chwilę, że śmierć jest jednym z największych PRZEŻYĆ człowieka. Skoro jest niczym, to nie jest żadnym wielkim przeżyciem ;P A co do wiersza - się nie wypowiadam tym razem, bo na razie tak po łebkach ino zaliczyłem.
-
Histeria o poranku, czyli jak niedobrze wstać skoro świt :)
amerrozzo odpowiedział(a) na Joanna_Soroka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pani Joanno, proszę tu nie atakować Talego, bo Tali, jeśli idzie o postawę, bije Panią o dwie klasy. On, gdy ktoś mu wystawi nieprzychylny komentarz, dziękuje za wizytę i za wyrażenie opinii, a Pani się tu miota, jakbyśmy mówili o jakimś arcydziele. Nie będę czepiał się rymów. Ostatecznie nie każdy może rymować tak egzotycznie jak Jasieński. Moim zdaniem są one w porządku. Przyczepię się samej treści. Pani pyta, czy nie ma tu miejsca na satyrę. Owszem, jest i to pewnie dużo. Ale o jakiej satyrze my tu mówimy? Motyw ze snem pojawiał się często i to nawet tu, na forum. Ale załóżmy, że to mnie rozbawiło. Ale żeby dojść do puenty musiałem się przebić przez sześć nieciekawych strof. Ten wiersz byłby dobry, gdyby był zabawny przez cały czas. Tak naprawdę najlepszy moment, to strofa przedostatnia (z klepaniem w tyłek). To jest świetne! Ale reszta? Czytałem, czytałem i nic z tego nie wynikało. Obudziła się Pani, w pośpiechu skaleczyła w rękę, co z tego? Jest to pospolite i rozumiem zarzut o telenoweli ;-) Telenowele też są takie bezbarwne ;-) Pozdrawiam serdecznie. -
Szulmierz - lo(c)kiem bajdy ukrzyżowany.
amerrozzo odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Messa, jestem pod wrażeniem tego retuszu. Myślałem, że nie zmienisz, bo nie ma jak, a tu proszę. Teraz jest doskonale. Brawo. Kilka godzin temu byłem na TAK, więc teraz po tej kosmetyce wciąż jestem na TAK i nie mam żadnych zarzutów wobec tekstu. Pozdrawiam ;) -
Wierszoł jak ta lala. Im dalej w tekst, tym lepiej. Bardzo fajny "pusty kombajn", a puenta bomba: poetką była w kuchni a bywało że i na sianie
-
Szulmierz - lo(c)kiem bajdy ukrzyżowany.
amerrozzo odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To jest niedobre. Przecież najpierw trzeba coś zobaczyć, by mówić o rozpaczy. "w wielkiej rozpaczy" sugeruje, że osoba była już zrozpaczona przed oglądaniem zwłok. Tak mi się to we łbie układa. Wiem, że to taka stylizacja i mowa potoczna, mimo to proponuję zmienić na poprawną odmianę, czyli "tę" (bardzo mnie drażni to mylenie biernika z narzędnikiem). Cała reszta w porządku. Trochę się czasem "kaleczę" przy czytaniu przez tę mnogość skrótów myślowych (chodzi o pomijanie słów, które wywnioskować idzie z kontekstu), niemniej jest to ciekawe. Na TAK. Pozdrawiam. -
Nata, to pogrubione zostawiam bez komentarza, bo skoro Autor zrobił, jak zrobił, to wiadomo, że bezruchem chciał przedstawić nieobecność ;-) Gdyby było inaczej, Autor by to inaczej zapisał. To oczywiste. Chcę się odnieść do ostatniej części zdania. Piszesz: "tylko obecność fizyczna może być tak naprawdę aktywna". Tym bardziej sprzeciwiam się obecnemu zapisowi, bo Tali mówi właśnie o obecności fizycznej, cały wiersz odnosi do materii, ale robi to w sposób statyczny. Wiadomo, że myśląc o drugiej osobie, aktywizuje swoją sferę psychiczną. Niemniej w wierszu jest mowa tylko o bliskości fizycznej, a tę więź psychiczną między peelem a drugą osobą trzeba sobie samemu dopowiedzieć. Zresztą uważam, że czy mowa o takiej więzi, czy o takiej zawsze można to przedstawić w ożywiony sposób. Mnie Twój argument nie przekonuje. Obecność niefizyczna też może być aktywna, w sensie że pobudza aktywność fizyczną. Mnie się wydaje, że "zatrzymać kogoś w wierszu" nie oznacza zatrzymać go w sensie dosłownym, czyli zrobić z niego nieruchomą rzecz, albo jego postać odnosić tylko do rzeczy, które się nie poruszają. Uważam, że ten argument jest nietrafiony. "Zatrzymywać" ma wiele znaczeń i Ty teraz mówisz o "zatrzymaniu", które "bytuje" na zupełnie "innym poziomie".
-
Tali, już w Warsztacie, choć komentarza żadnego nie dawałem, bałem się, co zrobisz z tym tekstem. Niestety, moje obawy były słuszne. Sam temat jest z najwyższej półki: obecna nieobecność. Ale wykonanie mierne. W Wu, z tego co się orientuję, nikt Ci nie dał dobrej rady, jak dalej pójść z tym tekstem. W Wu wiersz chyba nawet na drugą stronę się nie przesunął jeszcze, a Ty zrobiłeś szybko zakończenie i wkleiłeś tutaj. Niepotrzebny pośpiech, za wszelką cenę i teraz za to płacisz właśnie ;-) Główny zarzut, ale obejmujący cały wiersz, ZBYT STATYCZNIE. Obecność czyjaś przecież zawsze jest jakaś aktywna. Działa na człowieka pobudzająco, zwłaszcza kiedy jest to umiłowana osoba. Ty zaś przedstawiłeś to wszystko w bezruchu, atmosfera jest bardziej grobowa, a z tekstu da się wyciągnąć, że osoba ta niedawno gdzieś poszła (do siebie do domu? do pracy? mniejsza o to). Zupełnie inaczej byłoby, gdybyś pisał o kimś, kto zmarł, choć i tam chciałbym ujrzeć ruch. W tekście jednak mamy mowę o pozostawieniu wgniecenia na łóżku, więc osoba ta niedawno tu leżała (jeśli w ogóle dobrze wszystko rozumiem, bo jak nie, to przepraszam). I tak: jest statycznie, więc i zapis jest banalny. Powymieniałeś sobie kilka rzeczy i to wszystko. Od Ciebie, Tali, oczekiwałbym większego wysiłku. Nie wiem, powiedzmy ruch firanki kojarzący się z przechodzącą tamtędy kobietą. Już będziesz miał jakąś aktywność. To Twój wiersz, tu masz mnóstwo możliwości, których nie wykorzystałeś. I owszem - możesz dać wtedy coś statycznego. "Zwinięty sweter", "herbaciane fusy", "ślady ust", "kształ ramienia", "kropla musztardy" itp. Grasz cały czas dwoma rzeczownikami i niczego nowego w tej materii nie odkrywasz. "Skoliozą świeczki" chciałeś być oryginalny i, choć działa to na mnie, to jest to takie wydumane skojarzenie. Na siłę. Nawet tu mogłeś uzyskać ruch. Przekrzywiona świeczka może się kojarzyć - dla przykładu - z walącym się budynkiem (al ten przykład tylko wtedy dobry, jeśli związek się psuje). Do tego ten sweter "rzucony w przypływie chwili". Cały zacytowany wers jest kompletnie zbędny, choć daje to jakiś ruch (wreszcie). Chodzi jednak o to, że nie bardzo się tu wysiliłeś. Akurat w tym przypadku wolałbym już sam "zwinięty sweter", bo kolejnego wersu można się domyślić, zresztą nie działa on jakoś stymulująco na łeb. Jest to raczej mało istotne "odkrycie". Tyle ode mnie. Tym razem na NIE i przykro mi z tego powodu. Powtórzę jeszcze raz: tematyka świetna, wykonanie nie. Rada? Napisz tekst od nowa, bo wiem, że stać Cię na dobrą poezję. Pozdrawiam serdecznie.
-
A ja powiadam: de Wstrentny jest najlepiej piszącycm gościem, który odwiedza to forum. Jakbym miał taką wprawę "we" pisaniu, to już dawno miałbym za sobą 15 tomików wydanych. Czytuję z przyjemnością każdy wiersz, każdy kopiuję i zachowuję na dysku, u siebie. Co ja mogę dodać więcy? Nie znam się na poezji, a już na pewno nie tak jak Ty, de Wstrentny, więc i każda rada ode mnie będzie zbędna. Po prostu: jesteś wielki!
-
Wyłożyłeś kawę na ławę i nic nie dałeś czytelnikowi do pomyślenia. Poza tym rolą poety jest kłaść nacisk na to, czego inni nie widzą. Ty zaś napisałeś wszystko to, co każdy wie, kiedy ma 13 lat. Gdybyś chociaż jakąś aluzję rzucił, zagmatwał trochę obraz, to owszem, dałoby się poczytać. Na razie zarzucam Ci łopatologię. Oprócz tego polecam edycję tekstu, kiedy wklei się z błędem. W drugiej strofie miast "jego", powinno być "go". Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego. Pozdrawiam.