Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwester_Lasota

Użytkownicy
  • Postów

    12 860
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota

  1. szkoda jednego rymu gramatycznego, bo się mocno wybija z pozostałych, ale ogólnie jest fajnie i zabawnie, chociaż może realnie mniej zabawna sytuacja. a wiosna idzie, idzie, idzie i dojść nie może :) pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)
  2. a mój, skubaniec, dzwoni o samego rana budzikiem i nie chce przestać ;). wierszyk może jeszcze do dopracowania, ale może być :). pozdrawiam i do poczytania :)
  3. nie tyle wyjątkowy, co typowy, łącznie z przechwałką na końcu :). miałbym swoje trzy grosze, ale nie będę się czepiał :) pozdrawiam i do poczytania :)
  4. po pierwsze, bardzo, ale to bardzo rozbawiłeś mnie tym wstępem, zapewne nie muszę tłumaczyć dlaczego. po drugie, zaraz po rozpoczęciu czytania wiersza bardzo szybko spoważniałem. historia tak wiarygodnie napisana, że sprawia wrażenie prawdziwej. samo życie i... bardzo dobry tekst. uwag nie mam. pozdrawiam i do poczytania :)
  5. Alu, to nie jesień, to przedwiośnie :))) i wiem co piszę ;) pozdrawiam i do poczytania :)
  6. mi opowiadał tata... i czytał Pana Tadeusza :). niewiele z tego wtedy rozumiałem, ale słuchałem z rozdziawioną gębą. do dzisiaj pamiętam jak zaczął się tłumaczyć przed nami, dwójką dzieciaków, z 'kutasów' :))) jeśli masz trochę czasu, to zapraszam do lektury moich wierszy, jest tam mnóstwo bajek, zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych :). będzie mi miło :) pozdrawiam serdecznie :)
  7. hardkorowiec z Ciebie, Mariuszu :). czasami jak zaczynam pisać, to nie mogę przestać. zatrzymuję się z reguły przez szacunek dla Czytelnika :). Jacek Suchowicz już proponował mi dopisanie refrenu, muszę się jeszcze nad tym zastanowić :). co do tego czerwonego na górze, to miałem go po kilku wpisach usunąć, ale chyba zostawię, bo niektóre komentarze stracą punkt odniesienia. dzięki za dobre słowo i pozdrawiam :)
  8. chciałem uprzedzić fakty :) pozdrawiam serdecznie :)
  9. dziękuję. rozumiem. rzeczywiście taki jest, tym bardziej cieszy, że pomimo tego udało mi się Ciebie wciągnąć w historyjkę :). pozdrawiam :)
  10. ile w tym subtelnej, kobiecej tęsknoty za męskością/mężczyzną. w moim odczuciu, to bardzo dobry wiersz, jest w nim wszystko, co w dobrym wierszu być powinno. pozdrawiam serdecznie i do poczytania, Magdaleno :)
  11. zapewne masz rację. w poprzednim wierszu popełniłem podobny błąd w odniesieniu do luster. mam najwidoczniej utrwaloną taką, niepoprawną, gwarową wersję odmiany i chyba jeszcze będzie to się za mną jakiś czas ciągnąć, bo trudno mi się przełamać do tej poprawnej formy :). jeszcze raz dzięki, już poprawiam.
  12. to gratulacje z podziękowaniami za trud i uwagi :). w pierwszej, tak czy siak, wychodzi na to samo, moim zdaniem. w szóstej, wiem, powtarza się. widzę w nim jeszcze kilka niedoskonałości, ale na razie pomysłów mi brak. pozdrawiam, Magdaleno :).
  13. wiersz dedykowany i 'prywatny', więc nic mi do treści, chociaż piękna, ale formę podziwiam :). pozdrawiam i do poczytania :)
  14. dziękuję, Jacku :). okroić, okroiłbym, tyko co wyrzucić ??? z refrenem, to może dobry pomysł, ale w ten sposób jeszcze bardziej wydłużę i tak już przydługi tekst. pozdrawiam serdecznie :).
  15. i znów ucięło, ale tym razem, to się nawet nie dziwię :))) jeśli ktoś dotarł do tego miejsca, to gratuluję :)))
  16. [color=red]Uwaga! Spłodziłem kolejnego tasiemca. Za banał, kicz i gigantomanię z góry przepraszam :)))[/color] Na przedwiecznej skale stał obronny zamek, smukłe wieże wznosił aż po błękit nieba, chronił swoje wnętrze tysiąc lat z okładem, wielu zdobyć chciało, nikomu się nie dał. Choć zakusy wrogów zostawiły ślady, jak po ranach blizny, na potężnych murach, nikt go nigdy nie zmógł, nigdy nikt nie zmiażdżył jednak wicher teraz w jego wnętrzu hula. Jakże to być mogło, jak się to zdarzyło? Odziedziczył zamek książę całkiem młody, ludzie mu ufali, zdawał im się miły, bo choć niezbyt mądry, pięknej był urody. Bywał on we świecie i z odległych krain przywiózł do zamczyska z sobą dwoje gości. Pięknej pani imię, to Ideologia, pan, bardzo uczony, miał na imię Postęp. Szybko lgnęła do nich przede wszystkim młodzież, ale także starsi, nawet małe dzieci. Wszyscy, którym nowość ciekawa być może opowieści cudne chłonęli bez reszty. I zaczęli marzyć o krajach dalekich, gdzie żyje się łatwiej, bez wież, bram i murów, a potem masowo uciekać zaczęli do innych książąt, panów i królów. Dokładnie w tym czasie, może to przypadek, zamek wróg otoczył, zażądał poddania. Jednak książę w sercu nie czuł trwogi żadnej. Nie straszna mu była stutysięczna armia. Nie bał się niczego, dobrze wiedział przecież, że jeśliby zamku nawet nie obronił, to w komnacie swojej ma ukryte przejście, przez które ucieknie w bezpieczne ustronie. Wołał więc z wysoka do ludków na dole ''Walczcie dzielnie bracia i nie schodźcie z murów! Cały świat niech słyszy, cały niech się dowie, jakiego ludkowie dokonali cudu!'' Bredził o sukcesach, jasne kreślił wizje, przyszłości świetlanej obrazy fikuśne, już łupami dzielił, po pobitych armiach, a na twarzy ciągle miał radosny uśmiech. Coś się jednak stało, czego nie przewidział, bo tym tajnym przejściem wdarł się odział wroga, bramy pootwierał, a na zewnątrz czekał gotowy regiment. Na lud padła trwoga. Obcy byli w zamku. Ich wódz tak przemówił: ''Teraz już jesteście naszymi jeńcami, jeśli hołd oddacie naszemu królowi, wy i wasze dzieci współżyć będą z nami, jeśli zaś będziecie stawiać ciągle opór zginiecie niechybnie i nic nie pomoże żaden wasz sojusznik, kat już ostrzy topór, a my ostre mamy przypasane noże.'' Poddali się ludzie, bo większość myślała, że lepiej w niewoli pozostać przy życiu, niż walcząc o wolność niechybnie dać ciała, albo resztę życia przepędzić w ukryciu. Jeszcze jeden skutek tej okropnej klęski, bramy wyważone, których nikt nie zamknął, ułatwiały przepływ wszelakiej zarazy, chętnym do migracji zaś ucieczkę każdą. Opustoszał zamek złupiony przez wroga tylko jakiś śpiewak puste kąty zwiedza i płaczliwie wzywa to diabła, to Boga, a między spazmami taką piosnkę śpiewa: ''Drugie imię pani, to Manipulacja, a ten pan w dowodzie miał wpisane 'Podstęp'. Z gór pustelnik stary miał najświętszą rację kiedy mówił księciu: 'Uważaj na gości'. A do mnie powiedział: 'Przekaż ludkom w zamku - na swego księciunia uważajcie ludzie, bo gdy prawdy nie ma w rzekomym proroku, mowy być nie może o najmniejszym cudzie'''.
  17. no to pozdrawiam, Sebku :) i dziękuję za kolejną wizytę. do poczytania :)
  18. a kto wi? bynajmniej mnie nie przekonuje pozdrawiam i do poczytania :)
  19. Ciekawe, jak odczytujesz ten pomysł, skoro wiesz, że się posypał? Fizjologia kobiety kontra wielkości na skalę globalną: - łza / krew - łza / morze - łza / wilgoć (chmury, deszcz, rosa) Łza, księżyc i inne "banialuki" z których rodzą się poeci, artyści, geniusze. Kicz jest potrzebny do ich poczęcia, tak jak nawóz roślinom. Zauważ, że ona tego nie mówi (vide dwa ostatnie wersy), ale zdaje sobie z tego sprawę. Jest tratwą którą on i tak zmierza w stronę kiczu (nawozu poetów), choć myśli o maszynach latających i niebie. myślę, że dobrze odczytuję, a posypał się w warstwie słownej, w doborze słów właśnie w kierunku kiczu. myślę że nie nie trzeba tworzyć kiczu żeby go opisać. wybacz, ale myślę że niepotrzebna jest nerwowość jaką wykazujesz w swoich odpowiedziach na komentarze. ja tam zawsze cieszę się, że ludzie czytają, niezależne od tego co o moim pisaniu sobie myślą. zdrowia życzę :)
  20. do 'wielgachnego brzucha', to arcydzieło :), dalej się niestety trochę posypał, a szkoda. pozdrawiam i do poczytania :)
  21. oj, prawdaż, prawdaż :) również Cię pozdrawiam, jakkolwiek masz na imię :)))
  22. wcześniej była w prostej linii jeszcze 'Woda i wiatr' w podobnej tematyce :) dziękuję za czytanie i serdecznie pozdrawiam :)
  23. Joasiu, bardzo dużo wyciągnęłaś z tego tekstu, ale co najważniejsze, stawiasz pytania w kluczowych miejscach, za to Ci bardzo dziękuję :). trochę pozmieniałem. nie chcę go zbytnio upraszczać, ale mam nadzieję, że teraz będzie Ci się chociaż lepiej czytać. co do 'winy', to nic o niej nie napisałem, raczej o napięciach i pretensjach, ale zapewne zaproponowane przeze mnie spojrzenie można odwrócić i znów może wyjść na to samo, czyli z dwojga jedno. tak masz rację, to bardzo smutny wiersz, jeden z najsmutniejszych jaki zdarzyło mi się popełnić i chyba do końca nie da się zrozumieć. jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie :) p.s: a liczbie mnogiej nie będzie 'zapytaj luster'? Istnieje taka forma (raczej gwarowa): zapytać - kogo/czego? - luster. Bardziej poprawnie jest mówić: zapytaj - kogo/co? - lustra. Ale na pewno nie można powiedzieć: prosić - kogo/czego? - luster. To jest błąd. Wyłącznie: prosić - kogo/co? - lustra. Czy pretensje to nie jest to samo co obwinianie? Dla mnie to samo. A więc jest mowa o jednostronnej winie. Pewnie, że można to odwrócić i też będzie mowa o jednostronnej winie. Ale co z tego? Nadal nie wiadomo, na czym ta wina polega, o co tu chodzi, dlaczego tylko jedna strona jest winna i dlaczego tylko jedna strona może szukać szczęścia, i to z trudem, i to "kiedy nas nie bęzie" - czyli jednak po śmierci?... Mam wrażenie, że wiersz dotyczy jakiejś rzeczywistej sytuacji i jest hermetyczny, zrozumiały wyłącznie dla osób zanurzonych w tę sytuację. Czy nie tak? Podrawiam również serdecznie. :) zacznę od końca :). sądząc po kilku komentarzach nie wygląda tak hermetycznie, jak mogłoby się wydawać. mówiąc szczerze, gdybym miał pisać o jakimś jednostkowym przypadku, to zapewne bym sobie darował. to że 'nadał nie wiadomo', wcale mnie nie dziwi, ponieważ nie chciałem go uczynić dosłownym i jednoznacznym. ale tak na marginesie, ten medal ma co najmniej trzy strony :). co do luster, to początkowo napisałem 'lustra', ale wydało mi za blisko dopełniacza w liczbie pojedynczej (też niepoprawnie użytego - teraz już to wiem), więc zmieniłem na 'luster', a po Waszej interwencji zmieniłem z powrotem na 'lustra'. gryzie mnie to trochę, bo chyba mam utrwaloną tę gwarową formę odmiany, ale wiem, że tak jest poprawnie. jeszcze raz dzięki :). pozdrawiam i do poczytania :)
  24. a sztuka, już z nazwy jest sztuczna czyli nieprawdziwa, czyli fałszywa, co potwierdza ten utwór głoszący rzekomą prawdę :).
  25. no to pierwsze koty za płoty :))))))))))))))))))))))))))))) pozdrawiam i do poczytania :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...