Stosunek zmieniła Ania z Poznania
do metod nauki nie do poznania,
gdy ją zaprosił profesor,
na ekstra lekcję bez stresu,
praktycznej metodyki dotykania.
Ha ha ha, Dobre :).
Trybunalskie, to było takie biuro turystyczne w Piotrkowie Tryb. Nie wiem czy jeszcze funkcjonuje.
Pewien linoskoczek w centrum Koszalina
poznał raz dziewczynę o imieniu Lina.
Zaczął więc Linie wyłuszczać,
że się po linie nie spuszcza,
bo to przecież nie jest jego dyscyplina.
Napisałem to w czasie paryskiej olimpiady, która medialnie stała się bardziej elementem walki ideologiczno-kulturowej niż sportowej rywalizacji (np. faceci poprzebierani za kobiety bijący mistrzynie bokserskie na ringu). Bezpośrednim przyczynkiem do popełnienia tego limeryka była informacja o zorganizowaniu konkurencji pływackich o oczyszczonej rzekomo Sekwanie, po wyjści z której biorące w zawodach zawodniczki (lub może zawodnicy) po prostu wymiotowali.
Mówiąc szczerze nie spodziewałem się, że ten tekst osiągnie aż taką "popularność".
Pozdrawiam
@andreas
Pewien skrzypek orkiestrowy z Poznania
poznał śpiewaczkę o imieniu Ania.
Zagrał jej na instrumencie,
aż wydusił z niej westchnięcie:
Przyznać muszę, prawdziwy smyk jest z pana.