Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

anna_rebajn

Użytkownicy
  • Postów

    1 430
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez anna_rebajn

  1. Mam wrażenie, że przesadziłeś z ilością dodanych wierszy. Zostaw na początek dwa - trzy najlepsze i poczekaj na komentarze, bo zaczynasz mieć monopol na trzech ostatnich stronach. Pozdrawiam. anna
  2. odwracasz wzrok gdy potykasz się o mnie a pod twoim niebem tak samo rosną chwasty i kwiatki te niebieskie zbierane pod lasem i dla mnie przecież ładne choć wszystkie bez nazwy ten zeszyt w starą kratkę jak twoja spódnica co dzień kłamie jeszcze że razem i na zawsze i nie wie do dzisiaj (bo mu nie mówiałam) o dniach które mijasz w butach na obcasie szkoła już nazwę zmieniła i dawno nie nasza jak firanki co w oknach flirtują z kim innym i niebo jest niczyje (wierzyłaś że twoje) a pod nim echo kroków najbardziej niewinne w nocy deszcz musiał padać (przystaję w kałuży) a butów mi nie żal już wiem że za duże
  3. Dziękuję za rzekę :-)) Próbuję wyzwolić się z nastrojowości typowej dla niemal wszystkich moich wierszy. Fajnie, że ci się spodobał. To rodzaj żartu.
  4. powyrywam wszystkie włosy skoczę z drzewa jeśli trzeba nad przepaścią się pochylę choć nie cierpię będę śpiewać spojrzę słońcu prosto w oczy niech nie śmieje się bezczelnie brzozę kopnę chociaż stoi i stać potem jeszcze będzie spadnę z mostu w płytką rzekę żeby pływać choć nie umiem nawet wierszom zamknę usta których treści nie rozumiem noc zatrzasnę w starej szafie niech się boi jak ja wczoraj może podam łyk melisy by nie wyszła roztrzęsiona brody dzieciom podoczepiam żeby szybciej dorastały i zastawię w domu łapkę nie na myszy lecz bociany na drzwiach serce dorysuję by wchodziło się ciekawiej jeśli umrę to na chwilę żeby zdążyć gdzieś na kawę wszystko zrobię jak należy a do lasu pójdę boso może tylko się obejrzę lecz nie wrócę bo i po co słowa zbiorę w przaśny worek i nauczę się na pamięć że gdy składa je przypadek sieją w głowie tylko zamęt
  5. wszystko w domu już ma swoje miejsce nawet sweter o rozmiar za duży który leżąc od zawsze w szufladzie jestem pewna że z nami się nudzi tam na stole jest rysa po nożu który wymknął za szybko się z dłoni co uczyła jak dzielić się chlebem który dzisiaj już tylko się kroi czasem tęsknię za kubkiem glinianym w którym kawy starczało na dwoje teraz z dwóch albo trzech filiżanek zawsze inną niż twoja wybiorę wiesz że byłam przedwczoraj w ogrodzie w którym drzewko wsadziliśmy dawno ale w gąszczu splecionych gałęzi stoi tylko wariatka nie jabłoń tak się boję że do nas podobna gdy o kołdrę walczymy po nocach kiedy nogi i stopy zmarznięte nic nie wiedzą o nogach i stopach obłęd widzę na stole i w szafie i w koszulach co stoją na baczność widzę w tobie gdy śmiejesz się ze mnie nawet w sobie bo śmiech mnie ogarnął wariatka jabłoń
  6. Raczej nie potrafię się z tej nastrojowości wyzwolić. Też mam wrażenie, że te wiersze są przegadane. Muszę sobie zrobić dłuższą przerwę i w tym czasie poczytać coś innego. Zwykle to działa. Dziękuję za szczery komentarz. Anna
  7. grzbietem fali spacerować niespokojnej gdzie ciekawość myśli zbudzi w oczach dziecko tak bym chciała gdy nie możesz znowu usnąć czarny anioł noc rysuje białą kreską na powiekach rzęsy tańczą z niepokoju niepotrzebnie się trzepocąc jak motyle kiedy skrzydła coraz mocniej we mgle ciążąc niepodobne coraz bardziej są do skrzydeł z ruchu wiatru na zasłonce czytam północ zegar milcząc obserwuje tylko dłonie które oddech do poduszek tkliwie tuląc mówią więcej niż poezja każdym słowem strach przed śmiercią znów pod łóżkiem w kupce żalu kot wykurzy go najprędzej wcześnie rano już za niczym nie gonimy nazbyt śpiesznie gdy nad morzem nawet w swetrze czuć już starość koronkowe sny opadną na powieki nim je kogut zmieni pianiem w krople rosy by mieniły się w koralach pajęczyny które zerwie jak stokrotki wiatr północny ktoś odnajdzie je nad morzem w ziarnach piasku zatopionych w bursztynowym złocie oczu które w kadrze obraz plaży zatrzymały i nagości wyzwolonej z wstydu nocą
  8. Jest w tym pewien geniusz, bo wydaje mi się ,że pokazujesz coś jeszcze... Obnażając uczucia stajemy się najbardziej ludzcy i najbardziej zwierzęcy jednocześnie. Granice się zacierają.
  9. - te falbanki to jak sądzę wizuallizacja rzeki i łodzi A sam wiersz zwraca uwagę realizmem, obrazowością uczuć i intelektem. Tak go odbieram. Nie będę chwalić autora, odkąd przeczytałam na warsztacie jak w poecie zamordować poetę :), bo byłaby to niepowetowana strata dla tej strony. Pozdrawiam. Anna
  10. Wyjeżdżam na dwa dni. Wtedy odpowiem :-). Anna
  11. Opowiedzieć ci hiostorię tak niezwykłą żeby w oczach roześmiało ci się dziecko tak bym chciała gdy nie możesz znowu usnąć kiedy anioł noc rysuje białą kreską na powiekach rzęsy tańczą w rytmie cza cza niepotrzebnie się trzepocąc jak motyle kiedy skrzydła coraz mocniej we mgle ciążąc niepodobne coraz bardziej są do skrzydeł na dywanie wzrok znajduje nowe wzory obce oczom które za dnia ich nie widzą więc pozmieniam je dla ciebie tą historią w której słowa tak jak spokój same przyjdą z ruchu wiatru na zasłonce czytam północ zegar milcząc obserwuje nasze dłonie które miękkość krótkich włosów odnajdując mówią więcej niż mówimy sobie słowem strach przykulił się pod łóżkiem w kupce żalu kot wykurzy go najprędzej wcześnie rano a my czasu nie szukamy już po nocy który zamknął noc i przestrzeń w jedną całość
  12. kiedy dzień znika w drzwiach zachodniej oranżerii a księżyc światło pozapala w gwiazd latarniach noc cicho wstaje by przechadzać się po łąkach i kłosy zboża kłaść kochankom na kolana i bliższa wtedy jest kochankom niż umarłym co się tak bali z nocą usnąć w jednym grobie bo nie wiedzieli że noc trochę jak latarnik usypia tylko gdy już świt oznaczy drogę ale przychodzą też niechciane niepotrzebne noce bez ciepła bez oddechu ruchu powiek gdzie się otwiera przed myślami rozpacz nieba które odrzuca rozrzucone w próżni dłonie noce bezsenne nieprzespane niedomknięte jak drzwi bez zamka kołaczące się w rytm wiatru gdzie cisza krzyku samotności nie zasłania a sucha gałąź tylko stuka mu do taktu noce bez deszczu na wskroś głuche nieprzyjemne skrzypiące drzwiami których nie ma już tak dawno gdzie nawet kołdra przykurczyła się ze strachu przed ciszą która tak przeraża obcą twarzą najbardziej nocy takich wcale nie czekanych boi się krzesło otulone w starą chustę i tylko lapma z abażurem koronkowym zegar podgląda który sekund szuka w lustrze a tuż za oknem pachnie ziemia chłodną rosą co się z liliowych wonnych kwiatów rozsypała i wzrór stworzyła malowany wprawną dłonią nocy co nigdy dla nikogo taka sama
  13. ] Alicjo. Weim oczywiście jakie to słowo... Przychodzi na myśl intuicyjnie ;-) Nawet mi się przyśniło, że ci o tym piszę. :-)) Miłego snia. Anna
  14. Cieszę się, że ci się spodobał. :-))
  15. Dla mnie wiersz nigdy właściwie nie jest ostateczny. Często wracam do swoich starych wierszy i widzę błedy, z perspektywy czasu. Na obiektywną ocenę tego wiersza też na pewno muszę zaczekać. Dziękuję za wnikliwość i pozdrawiam.
  16. Tak myślałam, że to celowy zabieg. Z całą pewnością uzyskałeś zamierzony kontrast. Pozdrawiam ciepło. anna
  17. Mam niejasne odczucia po przeczytaniu wiersza. Pierwsze wersy liryczne i naprawdę piękne, łamie prostota dwóch ostatnich wersów. Zważywszy na puentę wydaje się, że jest to celowy zabieg, ale jak dla mnie, psuje to urodę wiersza. Ale to tylko moje odczucie. już ulatuje wiedeńskie echo w kolażu zmysłów jaskrawość chwili czasy serwantki coraz to bledną i filiżanki kruchość straciły Przyszło mi do głowy takie zakończenie, ale to tylko taka myśl :-). Wiersz naprawdę warty uwagi. Anna
  18. a mnie się zdaje wiem na pewno słowo do słowa niepodobne jak niepodobne drzewo drzewu i szept do szeptu w chórze wspomnień jak niepodbne obie dłonie co chlebem karmią jedne usta ale tym słowom nigdy koniec niech wiatr je w liściach myśli huśta ;-) Wiersz oczywiście piękny Alicjo, stąd riposta. A swoją drogą i ja myślałam, że Ci się gdzieś urwało słowo z ostatniego wersu. :)) Anna
  19. Poniekąd to drugie dno, to też nasz chleb powszedni ;-). I mnie sie podoba. Pozdrawiam ciepło. Anna
  20. Wiersz cudowny. Dojrzały artystycznie i piękny. I z ręki w końcu wymknie się wiosło wpadnie do rzeki i z rzeką wyschnie i tylko księżyc staruszek z brodą powita ranek bledziutkim świtem a świt nie pozna już tamtej rzeki koryta atłas w zielonej trawie znowu wypuści jak witkę z ręki zapowiedź drzewa w gałązce małej a mnie i ciebie w pąkach i liściach nie pozna nawet księżyc staruszek który przez chwilę nas razem widział i pewnie tylko starym zwyczajem w rosy korale zmieni się nocka a nasza gałąź znowu zakwitnie.
  21. jeszcze do tego nie doszłam... :-) Zauważyłam, że moje wiersze zmianiają się same. Mam wrażenie, że bez mojego udziału, więc tak naprawdę nie wiem dokąd dojdę i jak będą kiedyś wyglądały. Niemniej z uwagą czytam Twoje kometarze. Pozdrawiam. Anna
  22. jeśli rokażesz się modlić piorunem się stanę u pięści co mroczne przemienia milczenie w splot wierszy i ciszy kamieniem węgielnym rzuconym samotnie pod krzyżem i jeśli rokażesz się modlić to krzykiem całunem purpury okryję bezwstydnie rozwarte powieki gdy spokój jak tama rozerwie bieg rzeki i będę pustynią i lasem i ciszą co splata się z gromem i płynną przejrzystą modlitwą i grobem a ze mną pomodli się niebo gdy niebu rozkażesz się modlić i wulkan co ziemię porusza i motyl
  23. Nie. Wiersz napisałam jednym tchem. To jedna myśl. Ale forma jest taka, że rozczulenie można sobie dozować np. po jednej zwrotce ;-)). to ja bym przemyślała powtórki (wyraz "rozczula")i to, ze jeśli coś jest najbajdziejem - przedr -naj, to czy warto kolejne ustawiać jako najbardzieje Stąd właśnie tytuł... Patrzysz na pierwsze zdjęcie w albumie i najmocniej cię porusza. Tak się wydaje. A potem widzisz kolejne i kolejne i kolejne... i każde porusza cię na nowo. Myślałam o tym. Stąd "i" i "jeszcze".
  24. To prawda. To "i" jest furtką dla czytających. Gdzieś w zanadrzu każdy ma jeszcze swoje "i".
  25. Zawsze mam problem z dłuższymi wierszami, bo mam wrażenie, że niektóre zwrotki są lepsze od innych, ale nie potrafię zrezygnować z żadnej. Może dojrzeję i do tego. Na razie jestem "poetą" raczkującym w swoim rzemiośle, dlatego tym bardziej dziękuję za ciepłe słowa. Miło mi, bo taka forma wierszy sama się mnie trzyma.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...