Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

anna_rebajn

Użytkownicy
  • Postów

    1 430
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez anna_rebajn

  1. pomyślałeś że cienia potrzeba stokrotkom by się mogły przekonać jak łaskocze rosa niby piegi rozsiane pod młodą jabłonką zatopione w zieleni są ciepłe od słońca tych stokrotek nam dzisiaj potrzeba najbardziej i gałązek jaśminu by w okna zaglądał nim go wiosna zabierze z ostatnim latawcem który wiatru wspomnienie zaplącze we włosach a sierpień w uśmiechu rozpogodzi się zbożem złoto z pola omiecie spłowiałą zielenią pocałunek kochanka odciśnie na czole by ogrzać w nim później melancholię jesienną a gdy ślady się zmienią w rozległej przestrzeni w porzucony gdzieś w śniegu splot srebrnych warkoczy jasne główki stokrotek w pamięci zbierzemy z nimi zapach jaśminu tak drogi i słodki
  2. Przyznam, że musiałabym si ę zastanowić nad tymi rymami, które wskazałeś. Jak wpadniesz na jakiś pomysł to zapraszam. anna
  3. Właściwie nie powinnam pisać, że o Pieninach, bo każdy odnajduje w wierszu to co jemu najbliższe. Grunt, żeby budził emocje i przywoływał obrazy. pozrdawiam. anna :-))
  4. właśnie ta przyroda przez duże P ma ciszy najwięcej. pozdr. anna
  5. Cieszę się, że smakuje. Jest coś w tych pierwszych zieleniach, że tak przyciągają uwagę :-))
  6. Magdo, olku i Jagodo - dziękuję za komentarze. Pogoda była deszczowa i zimno okrutnie - więc jakoś mi ten wiersz tak się nawinął :-)). anna
  7. wiersz inspirujący :-) czy tak trudno uwierzyć że wiosny starczy dla obojga nim ją lato pochwyci w ramiona i złociste kłosy pozbiera z uśmiechu tych zieleni co ledwło rozkwitły a już pora je zebrać w pomarańczach czerwieniach i wrzosach wierz że i cienia storkrotkom potrzeba by się mogły przekonać jak łaskocze je rosa Pozdrawiam.anna
  8. jak kot wymykasz się do mnie przez snu wąziutkie szczeliny jest dłoń nieprzytomna i oddech podobny do skrzydeł motylich spod powiek choć jedno wspomnienie wyłuskać mi pozwól i wykraść niech drży jak te wierzby jesienne od deszczu zmienione i zimna niech kroplą obmyje brzeg dłoni gdy zmarszczki ci studzi i gładzi by zerwać ten sen nieskończony co przylgnął tak mocno do twarzy Judyt - rzeczywiście umknęły mi te powtórzenia, więc poprawiałam. Zostawiłam tylko "niech" bo było celowe. Pozdrawiam ciepło. anna marku - fajnie, że się podoba, również pozdr. a.
  9. jak kot wymykasz się do mnie przez snu wąziutkie szczeliny jest dłoń nieprzytomna i oddech jak motyl na wietrze bezsilny spod powiek choć jedno wspomnienie wyłuskać mi pozwól i wykraść niech drży jak te wierzby jesienne tak bardzo zmienione od zimna niech kroplą obmyje brzeg dłoni co zmarszczki ci studzi i gładzi by zerwać ten sen nieskończony co przylgnął tak mocno do twarzy
  10. Dziękuję za dojrzałość. Ot, taka reflaksja po majowym weekendzie w Pieninach. anna
  11. tych prześwitów było więcej niż pamiętam ledwie kilka spośród wielu oglądałem jakby ziemia przemieniona ciszą nieba tak po prostu przekuwała świt poranka w kryształ wiary *** czy pamiętasz te doliny wypełnione aż po linię horyzontu mgieł zasłoną a z nich każda przelewała mleczną wodę brzegi źródła ledwie barwiąc na zielono wokół szczyty których nagość chłodnej skały przywodziła na myśl spokój w głębi źrenic jakby oczy się na niebo otwierały a dokoła niby rzęsy ciemne świerki jeszcze chmury nie stalowe i nie białe rozproszone tchnieniem wiatru przeźroczystym z których światło się sączyło na ołtarze tych zieleni odsłaniając tajemnicę sedna ciszy
  12. Na początek - spodobał mi się początek. Dwa pierwsze wersy - bardzo płynne. Zachęcają do czytania. Potem - czytałam kilka razy - fajna rytmiczna zabawa słowami z przewrotną puentą. Bardzo fajne jako całość. Takie trochę nieprzewidywalne. Jak kobieta. anna
  13. Ty jeden wiesz na pewno jak samotność boli i jak kielich smakuje wypełniony myślami z których każda każda jak przepaść jak morze przed sztormem (ani ją ogarnąć ani nią wykarmić) i nikomu nazywać słowem nawet najprostszym tamtej chwili nie wolno którą noc przeniknęła bo w niej rozpacz i miłość (nagość brzozy bez kory) i samotność modlitwy co się w duszy przelewa zrozumienia najbliższy byłeś w cieniu ogrodu (ni o pomoc się zwrócić ni o siłę się modlić) gdzie się w ciszy szamocąc zbliżałeś ku Bogu coraz mniejszym się stając pod krzyżem pokory tajemnicę milczenia w którym noc w nieskończoność wciąż odkrywać pozwalasz bo ukryta w człowieku który trzyma już płomień a wciąż boi się spłonąć ze stopami przy ziemi i sercem ku niebu
  14. Fajnie usłyszeć, że wiersz jest dojrzały :-)) Dziękuję. anna
  15. Fajnie usłyszeć, że wiersz jest dojrzały :-)) Dziękuję. anna
  16. Dziękuję. Zawsze się zastanawiałam nad przepaścią jaka powstaje między tym co poeta chciał powiedzieć, a co mu przypisano w wyniku analizy :-)) anna
  17. wciąż myślę o jabłku od którego zaczęło się poznanie mówisz nie musiałaś było nam tak dobrze ukryci wśród drzew tworzyliśmy ogród a jesienie nie różniły się od lata ja wszystko pamiętam inaczej szukałeś mnie wśród liści na tamtej jabłoni ścigałeś spojrzeniem jabłko było pretekstem bo sięgałeś po mnie a kiedy opadła ostatnia zasłona zatęskniliśmy do tamtych Adama i Ewy którymi nie byliśmy więc potykamy się o światło poranka (wiersz inspirowany wierszem a.mrozińskiego)
  18. Dziękuję, ale spokojnie możesz krytykować, gdyby coś było nie tak. Może się czegoś nauczę :-)). anna :D w tym rzecz, że nie umiem podoba mi się, albo nie, ten mi się podoba :) W takim razie się cieszę :D A pamiętam jak zaczynałam na org - ależ mi się dostawało!!! anna
  19. Czytałam ten wiersz na głos kilka razy zanim zostawiłam jak jest. Ten wers podobał mi się, właśnie przez tą "kostropatość". Czytany głośno staje się wyraźny. Tak to widziałam, dlatego nie wprowadzałam w nim zmian. Dziękuję za kom. anna
  20. Pierwotnie były trzy zwrotki. Te pod gwiazdkami. Często tak piszę. Mam wiersz. Czytam i potem dopiero jest pierwsza zwrotka, którą spinam całość. Tak było i tutaj, dlatego ją oddzieliłam. anna
  21. Fajnie, że się podoba. Poprawiałam kilka razy. anna
  22. Dziękuję, ale spokojnie możesz krytykować, gdyby coś było nie tak. Może się czegoś nauczę :-)). anna
  23. tych "i" jest siedem jak siedem grzechów ;) serdecznie - Jola. Wprowadziłam zmiany w interpunkcji. :-) Słuszna uwaga. anna
  24. a mnie się wydaje że właśnie w milczeniu zanurzyć się mogę by spokój odnaleźć i wszystko mi jedno w strumieniu czy w brzegu co tworzy granicę dla wody zbyt śmiałej czy może w człowieku ze świata najwięcej z człowieka rozumiem gdy mija bez słowa jesienie i lata mieszając tęsknotę z radością i bólem a czas który biegnie jest trochę jak wiatrak lub stado jaskółek kamienie podnoszę wyrzucam przed siebie jak zegar minuty po sobie kolejne i patrzę jak giną pod żywym strumieniem ukryte przed okiem jak nieład pod śniegiem ślad łez pod uśmiechem
  25. ty który jesteś nad świerkiem nad górą nad szczytem z którego we mgle mgłę jest widać milczeniem przenikasz biel kartki i pióro i krzyże tworzące wśród lasu ciąg pytań *** wymykasz się myślom jak sen nieskończony zaledwie się zaczął już kończyć się musi nim zdążę zapytać o sens niewiadomych co obraz stworzyły lecz jakby za krótki bo urwał się nagle nim opaść zdążyłem na glebę nieczułą dla tego pragnienia co wewnątrz człowieka najbardziej jest żywe lecz ginie po chwili i nigdzie go nie ma wciąż szukać mi każesz i znaleźć nie mogę choć echa po krzyku co świt rozerwało więc ciszą do ciebie tą ciszą się modlę dla której jest ziemi i nieba za mało
×
×
  • Dodaj nową pozycję...