Cooo? A! BO ADA MA KACA...
KAMA DA OBA, i wraca,
po lek trzeci, taki,
co wypełni braki
płynów. Syzyfowa praca!
Narzeka ADA NA KACA.
KANADA... oj, nie popłaca!
To za oceanem
ucichła nad ranem
biba gorąca jak raca.
Jaj miłośnik, z miasta(!) Świecie,
pieszczotliwie, jednak przecie
stuknął w jajko, stuk, puk...
... o, rany! Pech.To... zbuk!!!
Co dalej? Hm! Poczujecie...
Piątki mam! Mieszkam w stolicy!
Ciuchy cool i gładkolicy
jestem! W Mercedesie
koni 500 rwie się.
Braki..? Pustka w piersi krzyczy.
W nastroju nie limerycznie, ale i tak bywa.