
jasna
Użytkownicy-
Postów
1 229 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jasna
-
No i gitara ;-))
-
Witaj :-) jak ten czas leci! Współczuję gitarzyście ;-)), a poważnie - fajna wersja (po drobnych poprawkach). Pozdrawiam, jasna :-))
-
Biedny chłopczyk. Na dodatek ma słaby wzrok, albo zawiasy w pianinie wygiglane ;-)) :-)
-
Być może umie grać z nut i "zobaczy" oklaski. Dziękuję za ciekawą wersję, która może stać się inspiracją dla kolejnych haiku. :-))
-
przelotny gość - fajnie :-) co wpada jak po ogień Pierwiosnki w niebie, niezabudki nie będzie więcej śniegu z deszczem. Mijają chmurki świat malutki: -Chodziła czapla po wysokiej desce... -Mówić ci jeszcze? (W. Broniewski) :-)
-
przedwiośnie — śnieg prószy tylko pod latarnią
-
nowe pianino głuchy chłopczyk przykłada ucho do klawiatury
-
sklep muzyczny z pudła gitary brzęczenie muchy
-
Winszuję Zwycięzcom :D i cieszę się, że znalazłam się wśród Was. Jurorom dziękuję, że haiku zaliczyli do utworów poetyckich, Dzięki temu "zimny kominek" uznany i opublikowany wcześniej w j.angielskim, przetłumaczony na j.rosyjski, doczekał się teraz publikacji w j.polskim. Serdecznie pozdrawiam, jasna :-))
-
Mam tylko tę wersję. Może być? www.dailymotion.pl/video/x94fd5_owcyb-mumio-halama-zatoczony-autobu_fun
-
Witaj :-) A mnie się wydawało takie akuratne ;-) [quote] Mój obrazek wygląda tak: pierwszy większy śnieg - w zasypanym wózeczku kwilenie dziecka Tak się napisało oniinowo gangesowi. Wybacz. Pozdrawiam gorąco! Twój obrazek (mimo, że atrybuty prawie takie same) jest zupełnie o czymś innym i wcale się za to na Ciebie nie gniewam. :-)) Serdecznie pozdrawiam, jasna :-))
-
pierwszy spacer przed dziecięcym wózeczkiem świeży śnieg
-
O rany! Podglądałaś komitet! ;-))
-
Witaj Arturze :-) Ciekawe jak z kąpielą górnika? ;-)) Podoba mi się pomysł. Jedynie "stał się" trochę mi zgrzyta, ale tylko trochę, bo czytam sobie tak: kąpiel młynarza-- z łazienki wychodzi młody brunet Pozdrawiam serdecznie, Magda
-
Swietne haiku, Jasna. Pokazuje, że dom został opuszczony. I refleksję nad przemijaniem. Bardzo mi się podoba. Cieszę się ogromnie, że tak to odczytałaś. :-))
-
Arturze, dziękuję :-) Jak już wcześniej wyjaśniłam, o coś innego mi chodziło. Pozdrawiam, Magda :-))
-
Witaj jasna! Skąd u Autorki wiedza, że u sąsiada "tylko liście" są "w kuble na śmieci"? Witaj ganges :-) Odpowiedź jest prosta: zajrzałam do kubła. :-) Poza tym jedno z moich okien wychodzi na podwórko sąsiada, które widzę z I piętra. Latem, kubeł osłaniają drzewa. Teraz dokładnie widzę, co sąsiad wyrzuca do śmieci ;-). Może gdybym była mniej dosłowna napisałabym w koszu na śmieci i byłoby bardziej wiarygodniejsze? Aha. Dlaczego zajrzałam? (Właściwie tym razem syn). Właśnie był termin wywożenia śmieci. (Przypominamy sobie nawzajem i uzupełniamy swoje kubły w zależności od potrzeby). Rozumiem "nagonkę" na "tylko" ;-), ale emocje są tu uzasadnione. Sąsiad został potrącony i przebywał w szpitalu. Właśnie w ten sposób dowiedzieliśmy się o tym. Myślałam jeszcze tak: pusty dom kosz na śmieci pełen liści Ale "sąsiad" wydał mi się bliższy, a i "kubeł" jakoś bardziej związany jest z sąsiadem/domem. No nie wiem :-) Dzięki, pozdrawiam Was - jasna :-))
-
[u]zdeptane ścieżki[/u] biegnę tam, gdzie kwitną jesienne mimozy (Orston) Pozdrawiam, Magda P.S. O takich scenach słyszy się, ogląda się codziennie. Artur, jeśli chcesz dodatkowo, jako poeta bulwersować swoim "haiczku"(?), to ja takiej "poezji" nie czytam i takich utworów nie zaliczam do swoich ulubionych. I nie ma z tym nic wspólnego: [quote]moja praca + powołanie + misja życiowa = kontakt z pokrzywdzonymi dziećmi.
-
moje inspiiro: chrapanie - niedopita połówka na stole O, ktoś szybko ugasił... pragnienie ;-))
-
dom sąsiada — w kuble na śmieci tylko liście
-
Wstrząsnął mną ten utwór w sensie negatywnym. (Ujęłam to najdelikatniej jak umiałam). Chyba nawet senryu nie jest aż tak brutalne. Gdyby jeszcze nie było napisane w 1 osobie, a w trzeciej (np. menel, pijak, itp.), być może znalazłabym wytłumaczanie - daje w prezencie to, co ma, (nie wie, co robi, jest zwyrodnialcem). Długo analizowałam to haiku i znalazłam dramat tych dwojga w wigilijną noc na ulicy. Z tym, że jedno z bohaterów jest umierającym dzieckiem. Nie mogę zaakceptować tego utworu.
-
Cześć :-) Stary sposób na orzechy fajnie zapisany. Nawet można spróbować bez "trzeszczenia". Też nie miałam dziadka ;-( Pozdrawiam, Magda :-))
-
I bardzo się cieszę :D), bo fajne haiku. Po deszczu nawet błoto lśni (kiedyś już o tym napisałam) i gwiazdy odbijają się, a że powierzchnia nierówna, to mogą przypominać i wschodzące kiełki. :-)) Mogę na swoim blogu dodać link do Twojego, żeby już legalnie podglądać co tam uprawiasz?
-
Dla mnie bardziej nastrojowy i bardziej tajemniczy byłby "zimowy wieczór". Kojarzy mi się z nasłuchiwaniem i oczekiwaniem kogoś, kogo nie widać, a słychać. "Ranek" też ma swój urok, ale jednak bardziej działa "wieczór". W drugim wersie opuściłabym "pod nogami". Pozdrawiam, jasna :-))
-
Czytam metaforycznie. Podobnie, jak na blogu Anny G. h ttp://myownimpressions.blox.pl/2009/05/Cykl-Stary-sad.html: Stary sad Wczoraj ogołocony Z ogrodzenia Nie znając haiku Anny podobnie pisałam o starym sadzie: letnia burza wokół starego sadu przechyla się płot Często tak wygląda starość. Dobrze, że u Ciebie miał kto jeszcze bronić starego sadu, chociaż można czytać też tak, jak u Ani.