Więc zebrały się zwierzaki
muł, osiołek i dwa jaki
a więc tłum nie byle jaki
różnorodny, nie nijaki.
Muł powiedział "trudna sprawa"
proszę tutaj nie bić brawa
lecz pomyśleć jaka strawa
może być dla Jarosława.
Tak siedzieli, tak myśleli
i gdzieś tak koło niedzieli
gdy już dość zebrania mieli
to na Jarka się wypieli.