Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

MARCEPAN 30

Użytkownicy
  • Postów

    403
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez MARCEPAN 30

  1. Rzuć nam coś nowego. Dojrzałego. Miałem lat temu paręnaście hippiskę za przyjaciółkę i też tak pływała dziwnie, niby, że wiersze pisała, czy cuś. Dziś jest przedstawicielem handlowym i z hippisowskich czasów pozostały jedynie zdjęcia. Już nie pisze :(
  2. Oxymoron - wybacz staremu grafomanowi Padalec - dzięki za obronę Chyba jednak zrobię sobie przerwę i powrócę do własnego ego (alter - ego), bo mi ostatnio cuś nie wychodzi.
  3. O sklepie? Hmm. Myślałem o tym, ale byłoby to biadolenie o pijakach rwących na krechę, o babach z wiecznymi pretensjami, chłopach nie radzących sobie z zakupami, czerstwych bułkach, promocjach i takie tam pierdu pierdu. Może ciekawy temat, ale chybam staram się od tego uciec, bo dość mam tego na codzień. Cóż. pomyślę. Nabazgrałem coś o tym w "Karmie", opowiadanku o czymś innym co prawda, ale sklep się tam pojawił. Nie wiem czy czytałeś, z miesiąc temu to puściłem i wiesz co? Talentu to mnie raczej brakuje, niźli Tobie. Opini dostałem pozytywnych kilka to fakt, ale chyba raczej to przejaw wysokiej kultury osobistej czytających bardziej, niż prawda prosto w oczy. Jedni piszą, inni grafomanią, i ani jedni, ani drudzy nie wiedzą po co to robią. Twoje pisanie do mnie trafia. Masz charakter, a to już połowa sukcesu. Reszta to praca i boląca dupa :)
  4. No, a teraz wyobraź sobie, jak włazi w to dupek ze strzelbą, z petem w gębie i gwałci boską ciszę strzałem w jelenia. :( Dzięki za miłe słowa.
  5. Jestem świadkem takich barbarzyństw nader często, sarny bez nogi, kulawe lisy, czy czerwone plamy krwi na śniegu nie są mi obce (mieszkam u podnóży Karkonoszy), przed laty chowałem psa, którego skatowanego do granic wytrzymałości znalazłem w ogródku, prócz mnie i mojego brata nienawidził wszystkich ludzi do ostatniego dnia życia, szlag mnie trafia, gdy widzę psy przywiązane do budy w dwudziestostopniowym mrozie z zamarzniętą grudą lodu w misce. Byłem w Austrii, byłem w Holandii, byłem w Niemczech i wierz mi nigdzie tam nie widziałem budy! Psy są przyjaciółmi ludzi w tych krajach i mieszkają z ludźmi w domach, u nas bardzo często bywają workami treningowymi wiejskich chamów w gumofilcach, podobnie konie, czy krowy. Nie napisałem, że karmienie zwierząt jest działeniem na pokaz, mój komentarz odnosił się do tekstu typu "nie lubię panów co strzelają do zwierzątek", to zabrzmiało jak wynurzenie blond - kandytaki do tytułu Miss, nienaturalne i pod publiczkę. Sam widzisz jak ważny temat poruszyłeś, temat, który zajebiście mnie ruszył, bo znam go z bliska, uwielbiam łazić po lasach i też tam wiele widzę, odstrzały bywają robione z konieczności, lecz w ogromnej większości przypadków są to popisówy bogatych bubków, chcących zaiponować samym sobie i innym dupkom, w ich mniemaniu jest to prawdziwa męskość, odwołanie się do pierwotnych instynktów myśliwego. Ja im mówię, stańcie oko w oko ze zwierzęciem, wyrównajcie szanse, a zobaczycie, że jesteście nikim, a strzelby są przedłużeniem waszych przykrótkich kutasów, które sflaczały z waszej dupkowatości w dżungli miejskiej zalanej betonem (z całym szacunkiem do reszty mieszkańców miast, którzy są jak najbardziej w porządku) . I te dupki nie mają o niczym pojęcia. Piszesz o Francuzach, ja osobiście znam Holendrów, którzy przyjeżdżają sobie do Polski postrzelać za jebane 20 Euro, a polskie chamy zacierają ręcę, bo zdaje im się, że robią interesy. Holendrzy śmią jeszcze oburzać się, że za dużo płacą. W Holandii polowania są nie do pomyślenia. Choć zwierzaków u nich mało, głównie ptaki i zające, nie wolno polować!!! Za to wolno w Polsce za śmieszne pieniądze!!! A przyrodę mamy naprawdę unikatową i to w skali całej Europy. Nie potrafimy o nią zadbać. Opisz to co napisałeś w komentarzu do Marcina! Zajebiste będzie z tego opowiadanie i masz u mnie pewny komentarz. Sam widzisz, jakie niedopowiedzenia mogą zaistnieć po zbyt krótkim tekście, w komentarzu pokazałeś więcej, niż w opowiadaniu. Wnioskuję, że wolisz pomagać, wolisz działać, niż o mówić o działaniu i to się ceni, to jest prawdziwa męskość, a nie strzelanie do zajęcy z daleka, w dodatku ze sprzętu nowoczesnej generacji, z którego wręcz nie sposób spudłować. Działanie, a nie biadolenie jest również tym czego brakuje naszym politykom. Jednak opisz to. Będzie ciekawie.
  6. Kłusowników tępić, ale panowie ze strzelbą z nadleśnictwa są bardzo potrzebni. Strzelają do chorych zwierząt, by epidemie się nie szerzyły, by np. wilków nie było więcej, niż ich ofiar (lub na odwrót). Generalnie taka mała ingerencja w naturę, ale taką mamy epokę. Wiem coś o tym, bo mieszkam w lasach, górach i dolinach. Panowie ze strzelbą to u mnie nic nadzwyczajnego. Sorry, ale trochę na pokaz ta wasza dobroć mi się zdaje. Jeśli chodzi o Twój tekst, to widzę tu niezły kamień węgielny pod coś dobrego. Rozwiń to, a pogadamy. Mnie zainteresowało i nagle się skończyło jakimś tłumaczeniem, które ja odczytuję w ten sposób : "W dupie tam, nie chce mi się dalej myśleć". A szkoda, bo miło się czyta ten początek.
  7. Nie ma akapitów, nie ma odznaczonych dialogów, nie ma oryginalnego tematu, bo mafia, bossowie i porachunki to już takie oklepane, że szok. Ale jest dobry styl, dobrze skonstruowane zdania i płynność w czytaniu. Gdybyś tylko dialogi odznaczył jak trzeba, byłoby super, bo czyta się gładko.
  8. Wiesz? Jeśli czegoś nie ma, to nie ma tego aż tak bardzo (lub poprostu nie ma), że nawet nie można powiedzieć o tym, że tego nie ma, bo niby skąd można by wiedzieć, że tego nie ma, skoro tego nie ma. Taka mi się konkluzja nasunęła co do tekstu, lub tytułu bardziej. Widzę tu niezłe puzzle, dla cierpliwych i wnikliwych i dopiero po którymś przeczytaniu z tych puzzli układa się ciekawy obraz. Pozostaję w szacunku, bo wymyślenie takich puzzli jest z pewnością mozolniejsze, niż ich czytanie. Oryginalne i dobre. Jestem na tak.
  9. Bardzo osobiste chyba. Pełne emocji, doznań, tak jak lubię. Nie ma to tamto. Podoba się Marcepanowi. Ostatnie zdanie ze wstępu (to opisujące kobietę) bym zmienił i bym wyrzucił: "co zdradzało jej niechęć do jesiennej aury", jakoś mi to nie współgra zusamen do kupy. Przydługie trochę i człowiek nie bardzo już pamięta co tę niechęć kobiety zdradza. A z opisu wynika, że prócz płaszcza to naga była. Eksibicjonistka? I brak akapitów. Wiem, że ta strona utrudnia formowanie tekstu, ale tu jest dużo do zrobienia, reszta jak najbardziej ok.
  10. Przepotworne są te kiście petów na poplamionym stole, bukiety śmierci o zapachu drażniącym oddech. Pomarańczowe wieżowce, w których utknęła znikoma część smoły, reszta zamieszkała w płucach, w ich długich, pokrętnych, wąskich korytarzach kochających tlen i świergot ptaków. Leśne igliwie, poranny przymrozek, szron na twoich ustach, gdy próbuję ich dotknąć, kiedy staram się wylądować bezszelestnie, pokryjomu. W tych labiryntach, pragnących ciepłej krwi, dostatku spokoju i bezpieczeństwa oddechu. W tych cudnych, na kształt korzenia drogach płucnych, rozkleiłaś grudy smoły, makabryczne, bezduszne, rozmazane plamy, jak łzy Jezusa płyną, malując czarne, asfaltowe drogi. I smutek dobija się do żeber. Układa piosenkę, której serce nie chce słuchać... Serce jak mimoza, jak duszek na tęczy, trwoży się, stuka, puka i słucha. I tak płyną te żółte, czarne drogi, a ty mi mówisz, patrząc w dal, patrząc w bok, patrząc wszędzie wokół i szukając ratunku w psie co na podłodze, w serialu w telewizji, gdzie bądż, gdzie popadnie. Mówisz mi zmęczonym głosem "kiedyś rzucę". W kwadracie okien zatapiam oczy, w dali smutne Karkonosze spływają ostatnim śniegiem przeradzając się w strumienie, strumienie w potoki, potoki w rzeki i ryjąc krajobraz dolinami, toczą swe myśli ku wybrzeżom mórz. A morza ku oceanom. Tak góry rodzą morza, a morza oceany. Po Karkonoszach snują się narciarze. A ja uciekam między sosny, między świerki upchać myśli w brązowe szyszki i rozrzucić po znajomej ziemi. Wtopić się w krajobraz przepełniony dymem wyplutym z kominów, zamglonym zimowym popołudniem. I zebrać kilogramy kory, z których opowieść ci utkam. Nie słyszę szeptów nocy, co zbliża się ukradkiem i nie pragnę do domu wracać. Tylko szmer jakiś, liść chyba przedjesienny spod śniegu się wydostał i do buta przyczepiony, ze łzami z płatków śniegu, szydzi ze mnie i przypomina jak los jest kruchy. I o tym, że przemijam, że ty przemijasz i nawet te góry, z których jagody garściami rwałem, gdy byłem mały... Dzisiaj rwę te sekundy boskie, tych kilka krótkich chwil wolnych od pracy. I ta rzeka, co w dół płynie szarpiąc skały, łamiąc drzewa w furii powodzi i znikając później na długie miesiące z pierwszych stron lokalnych gazet. Szumi cicho. I przemija cicho. Jeszcze tylko słońce chce coś krzyknąć, rozrywa spienione chmury, unosi złoty promień w górę. - Tak, wiem - odpowiadam słońcu - to ty tu rządzisz. A ono skrywa się za wzgórzem, tak bezczelnie silne. Mróz zarzuca już swe szpony, trzeszczą sosny i twą dłoń zmarzniętą chwytam, płuca pełne już życia i powietrza. Myśli jasne, dusza pełna. Czas wracać. Do ciepłej kolacji, do ścian znajomych, spojrzeć ci głęboko w oczy i znów odnaleźć w nich spokój. Wypuścić szalone skrzydła rzęs, które trzepocząc pośpiesznie, wylądują na twej twarzy, na ustach, na szyi. Opleść cię ramieniem i z nadzieją poczekać na kolejne: "Kiedyś rzucę".
  11. Tak jak Stachura kochał włóczęgę, tak Ty Piotrze kochasz realizm, ten który inni ukrywają i udają, ze go nie widzą. Podoba mi się, jednak nawet jak dla mnie zbyt to, że tak powiem : "prosto w ryj".
  12. Że też wszyscy panowie przeszli obojętnie wobec tego fragmentu. Ja za świnię się nie uważam. Mam uczucia i odrobinę finezji. A z podzielnością uwagi nie jest do końca tak jak twierdzisz, bo można ją sobie wyrobić. Ja też czytam książkę, piszę tekst, jem, słucham muzyki i rozmawiam przez komunikator, a po moich narządach płciowych, wyglądzie, zachowaniu w całą pewnością można wywnioskować, że jestem facetem. Nie poddałem się operacji zmiany płci. Wam kobietom wydaje, że wszystko wiecie o nas i jesteście w błędzie. Nam facetom też się wydaje, że wszystko o was wiemy i również mylimy się. Ludzie są bardzo różni. Znam kobiety z pasją, bezwzględne i konsekwentne w działaniu; znam facetów niezdecydowanym, zagubionych. Oxymoron ma rację - tekst nie jest niczym odkrywczym. W pewnych względach nawet odnosi się do stereotypu mężczyzny. Wiele kobiet jest uzależnionych od seksu, a tylko facetom zarzuca się, że myślą tylko o pieprzeniu się. Moja koleżanka olewała swego czasu zajęcia, żeby pograć sobie w gry komputerowe (zarówna te naperdalanki jak i strategie) i bardzo ją to kręciło. I pewnie znalazłoby się jeszcze 150 kontrargumentów do Twojego tekstu, jednak poprzestanę na powyższych. p.s. Kobiety też mają zalety;) Wyżej wymieniony przez Ciebie cytat został przeze mnie zauważony, jednak moja wrodzona, wysoka kultura osobista nie pozwoliła mi bezczelnie objechać Pani Kot za to sformułowanie, bo mógłbym... Oj wierzcie mógłbym pojechać za ten tekst równiótko. Szacunek dla pań mnie powstrzymał.
  13. Może i nie odkrywcze, ale jakże urocze...
  14. O! Awansowaliśmy z bezmózgich małp na lepszą formę życia! Ja wiedziałem, że z nami, chopami tak źle nie jest. Dodaj jeszcze, że pod grubą skórą czai się coś na kształt ludzkich odruchów, ze zamiast tabletek uspokojających wolimy piwo, mdlejemy ze strachu na myśl o wizycie u lekarza i bolące migdałki leczymy grzanym wińskiem (aspiryna szkodzi nam bardziej, niż przeterminowany ser pleśniowy), że głód w Etiopii jest naprawdę poważniejszym problemem, niż porozrzucane skarpetki na dywanie, a gacie na podłodze w kuchni to istny objaw artystycznego nieładu, a nie bałaganu. I jeszcze, że pod prysznic bierzemy góra dwa przedmioty, a nie piętnaście i z taką naturalną łatwością potrafimy uciąć sobie drzemkę w samym środku dnia. I nikt nie potrafi kochać i nienawidzić, tak jak my kochamy i nienawidzimy swoje drużyny piłkarskie. Kobiety również kochamy, pomyśl jak nędznym i żałosnym jest widok porzuconego mężczyzny, płacze, żali się kumplom, PIJE! Ależ on wtedy pije! Nie kąpie się, włosów nie czesze, skarpetek nie zmienia. I tak doskonale potrafimy oddzielić miłość od seksu, co czyni definicję zdrady zgoła odmienną od definicji uznawanej przez kobiety. I chyba tolerancyjni jesteśmy bardzo. No dobra, popłynąłem :)) Ale ujął mnie Twój tekst, w czasach wojującego feminizmu, walki płci, kobiet - demonów i zniewieściałych pseudochłopców jęczących na wszystkich kanałach muzycznych taki tekst to rzadkość. Pozostań jednak kobietą. Kobiety są takie cudowne, takie mądre, takie zdeterminowane, takie boskie, takie ciepłe, takie dobre i mają silną broń! Seksapil. Popracuj trochę nad stylem, by ton wypowiedzi stał się bardziej poważny. (lub poważany)
  15. Fajne dialogi, fajny styl, fajnie opisane, tylko ta historia. Jakaś taka jak z "Bravo Girl", albo cuś. Znajdź lepszy temat, bo warto, byś pisała. Coś mi się w Twoim stylu podoba, jakaś taka lekkość.
  16. A ja bym dodał to tego, że wszystko już zostało napisane (tudzież zagrane, zaśpiewane ) i można już tylko powielać schematy i pisać na nowo o starych tematach. Miłość, pijaństwo, samotność, lubieżność, rozwiązłość, podróże, wojna, rozkosz, cierpienie, śmierć. Kiedy nasza cywilizacja upadnie pod ciosem morderczego meteoru lub pochopnej decyzji prezydenta USA o zniszczeniu Korei ( tej gorszej ), bo Północnej, wtedy wszystko zacznie się od nowa i od nowa będzie odkrywcze. I będziemy pisać jak natchnieni o pięknych kobietach, o rewolucjach, o tym wszystkim co dopiero zostanie napisane... Pozdrawiam.
  17. Mam nadzieję, że nie oparte na faktach. Jeśli tak, pozostaje mi milczeć. Dobrze napisane, ciekawe i wciągające. Popieram. Próbuj dalej.
  18. świetne! Najbardziej rzuca się w oczy dystans autora do samego siebie i własnego pisania. Super sprawa, tego mi zawsze brakowało (osobiście, jak i często na tej stronie). Historia miłosna opisana prawdziwie, realnie, niemalże przyziemnie, bez żadnych zamroczonych aniołów, myśli samobójczych i natchnionych ciał niebieskich. Czy jakiś tam "mój pierwszy raz" z Bravo Girl, że gwiazdy na łeb spadły, wybuchły wulkany i świat zawirował w szalonym tangu. Wiadomo o co chodzi ;).Pierwszy raz zawsze boli! U mnie wielkie "bravissimo"!
  19. Dobry pomysł. Gdzieś już taki widziałem, chyba onegdaj na teledysku "Enigmy", tam też od starca do dzieciństwa... I wszyscy do tyłu chodzili. Jest kilka błędów, ale czyta się dobrze. Np. Fakt, że zakupy "odnoszą'' do Hipermarketu. Nie mogą ich odnosić, bo ich jeszcze nie przynieśli. Lepiej byłoby, że zanoszą te zakupy. Tego typu kilka drobiazgów musisz odnaleźć. Ogólnie napisane dobrze, czyta się z miłym uśmiechem pod nochalem i pozytywnym nastawieniem. Miłe oderwanie od rzeczywistości.
  20. Odsyłam do opowiadania JOHNA MARII S. pt "Opowiastka s/f." Boję się komentować, by nie zostać nazwany homofobem :) A tak serio! BlackSoul! Poczułem mrowienie w okolicach pewnych okolic. Dwie kobiety, razem... Hmmm. Jesteś prawdziwa w tym co piszesz. Dobrze oddana atmosfera erotyki i ta niewinność Shairy. Początkowo miałem mieszane uczucia, ale jestem na plus.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...