Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    1 876
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Skoro tu jest to nie mogę nie pozwolić. Wesołych również.
  2. Cenne czy nie ... ale własne. Również Wesołych i dzięki
  3. raz do roku gdy mróz maluje a śnieg okrywa ziemię biało z komnat uczuć pałacu zamarzniętą otoczonych fosą spoglądamy przez maleńkie okienko aby stwierdzić czy tam w stajence narodziły się już zmiany taka ciemna noc a gwiazda jasna w oddali blaskiem płonie tu zaś na pozór bezpiecznie i pewnie bo nie trzeba umieć żeby chodzić po wo(lo)dzie cały ciężar opierając na ramieniu tak ludzkim jak my sami o ileż łatwiej mogłoby być odnależć się we własnym Betlejem nie czując się niczyim dłużnikiem
  4. jeśli mogę coś doradzić, choć nie jestem pewna, czy moje widzenie świata, a zatem i rady, to dobry pomysł, ale tak pod rozwagę Autorki Sądzę, ze główna myśl wiersza skupia sie w trzeciej strofce, ponieważ to tam wiemy skąd się bierze tytuł i tam jets emocja plki. Dwie poprzednie strofy to tylko podobrazie emocyjne i dlatego,jest mi ich za dużo Czy koniecznie potrzebuje Pani tak rozbudowanego opisu 'wewnętrznej rozpierduchy' w pierwszej strofie? Może warto pomyśleć (w imię trzeciej strofki) o oszczędnym zarysowaniu tego 'pojawienia się na gruzach'? Druga strofa to dla mnie mazgajstwo plki. w dodatku osłabia tę myśl z trzeciej, o pewnym 'niepokonaniu', bo odbija w takie uniesione rejony plkowego życia. i wie Pani? cieszę się, że ludzie piszą wiersze. dziś jakoś wyjątkowo się z tego cieszę :)) Pozdrawiam :) Do wylewnych nie należę, więc nie sądzę aby było za dużo tego "podobrazia". Jeśli chodzi o pierwszą to i tak jest najoszczędniej jak można a do tego można się pośmiać ... nieprawdaż? Śmiech to przecież zdrowie. A druga? czym byłaby trzecia bez drugiej? bez składu i ładu bezkontynuacyjny przeskok nie wiadomo skąd i po co. W związku z powyższym nie widzę sensu zmian. A nad tym skąd radość nie będę się zastanawiać ... tutaj wszystko jest możliwe. Wielu uśmiechów
  5. Może i nie zmienia, ale zamysł był taki i niech pozostanie
  6. mój domek z kart leży całkiem powalony a pomiędzy błędami przybłąkała się ona siada na skraju łóżka i bezradnie patrzy jest taka okaleczona bez rąk słów szczoteczki do zębów czasem gubię ją w sennym koszmarze potem przez kilka dni każe mi na siebie czekać ale zawsze powraca jakby jaśniejsza nie pytam już gdzie znajduje ten blask ulegam zachwytem zbyt boli czekanie jej zwycięskich powrotów więc prosiłam czas aby zabrał ją zupełnie wyśmiał mnie tylko bo nie uniesie i niby dokąd do kogo skoro to moje najdoskonalsze dopełnienie moja dyktatorka
  7. To nie jest rzecz ani o plotkach, ani o zdarzeniach z życia. Czasami w życie wkrada się fantastyka, żeby było śmieszniej własna:) Pozdro
  8. obraz wydobywany z sytuacji której elementy unikają dopasowania jest całkowicie pozbawiony sensu gdyż wszystkie domagają się dominacji a absorpcja zdarzeń nie pomaga obok zaś kiełkują obce hipotezy bez sprzeciwu pozwalam im urosnąć na miarę oskarżeń patrząc jak w ślepym zaułku kłębią się dumnie podnosząc głowy ja sama uparcie przeglądam klatki pamięci szukając zapisków sprzed lat nastu aby przypomnieć sobie zakończenie którego z jakiegoś powodu na tamtych kartkach zabrakło
  9. Fajnie, że fajne :) Pozdrówki Renata
  10. misternie wysnuta przez pająki małe i po ósmej winylce jednostkowo rozproszona stadnie istnienie czerpiąca sieć „1001 drobiazgów” tu pomiędzy trzecią kawą a czwartym papierosem wbiegł trojański kopyciarz zero-jedynkowy splątał nitki pobił pająka zwycięstwo głosząc światu teraz wierzga brakiem ogłady w salonie „spy” 16 luty 2008
×
×
  • Dodaj nową pozycję...