Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lilianna Szymochnik

Użytkownicy
  • Postów

    2 223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lilianna Szymochnik

  1. Co do wiersza to jest,tylko jedynie pańskie zdanie ale niech wypowiedzą się inni chętnie posłucham komentarza. Mam komentarze innych o tym wierszu,ale nie będę się chwalił. Salve!
  2. Widocznie pana dotknąłem osobiście ale to są tylko moje,takie riposty. Niech pan zachowa zimna krew, na gorący słoneczny majowy poranek. Nie pachnie panu konwalia i bez oj nieładnie myśleć o'niebieskich migdałach'
  3. Nikt jeszcze panu nie dogodził? oj ciężko z tym jest u pana. Mam pomysła!Pójdziemy z tym do lekarza?
  4. Polsko ojczyzno bojowniczka sławiona rodzona matko i ziemio ty moja, jakaś ty słaba umęczona i chora, któż cię uleczyć z tych ran kiedyś zdoła. Ilu już synów wyszło z twego łona, co z twojej piersi czerpało męstwo w bojach, kto? Zliczy szeregi odwieczne twoje ofiary, co w twojej obronie swoją krew przelewali, nie brakło im męstwa, ani hartu odwagi zwyciężali dla ciebie za ciebie umierali. Gdy wróg po kraju bezkarnie grasował gwałt zadawał tobie godności ujmował, ty nie zawsze przebóg się obronić mogłaś, przed silniejszym wrogiem, co cię napastował. Na zew twój! Ojczyzno spieszyły hufce zbrojne, by krwawo pomścić krzywdy poniesione, od Mieszka, po ostatniego Króla Polski zrywało się polskie rycerstwo w zloty, jak, te białe orły. A w godle im biały orzeł w czerwieni powiewał na chorągwiach łopotał do boju zagrzewał i wznosił się wysoko ów! Symbol polskości w herbie naszym polskim jak naród nasz wieczny. W blasku ognia i salwy, w dymie brzdęku hartowanej stali w kurzy w pyle i w pocie i w krwi szły polskie sztandary. Nieśmiertelna sława zrasza orędzie twych pokoleń krwawicę twego miecza ojczyzna, nie zapomni. Z bojowej pieśni rycerskiej Bogurodzicą, na ustach, prowadziły hufce twoje zbrojne upadków do zwycięstwa. Już cię zmazywano z mapy tego świata! na zawsze wykreślić chciano ojczyznę polaka, lecz"Macierz"droższa im była, nad życie, dla żołnierzy białego orła, dla narodu biało czerwonej. We krwi już to mieli z dziada i pradziada świętym obowiązkiem było i cnotą, każdego polaka głosem serca,co wzywało do walki o honor! by pohańbioną godność ojczyzny pomścić pokrzywdzoną. Tak w późniejszych latach i ojców zwyczaje żołnierz szeregi swoje formował i zbierał je w armie. Morze już krwi wylała ta ziemia waleczna nie raz rozszalała w domowych rebeliach, lecz zawsze potrafiła walczyć o swoje prawa zwady wzajemne zapomnieć bratem się stać dla brata. By w godzinach śmiertelnego niebezpieczeństwa, wystąpić z obronnym honorem, takim był zawsze Polak w zaraniu odwiecznych pokoleń. Bo wiernych miałaś synów bohaterskich wojów najlepszych na świecie żołnierzy niezawodnych w boju, tych, co na obczyźnie walczyli i w kraju, o wolność niepodległość i wiarę.
  5. Jak pana biznes nie rozumiem? więc kim pan jest w takim razie-to ciekawe? Taki pewny siebie i arogancki zarazem. Jak ten naburmuszony paw z koralami chwalący się swoim kolorowym ogonem. Co pan reprezentuje siedem klas i ósmy korytarz?-w poezji.
  6. Z całym szacunkiem; ale to nie do pana skierowane były moje słowa. Ta osoba dobrze o tym wie, lecz chytrze milczy?
  7. Ja trubadur-w bardzie w śpiewie balkony krzyżem dróg błędnych kroku przemierzam wolnym jako iże,ten ptak lotami niebem rozum nie dla uzdy w luzaku,ani wędzidłem, abym z ręki jadał z worów owies w kłosy w baty dostawał w grzbiet oddech zatracał, ja!.. nie baczę mapom dokąd idę-bom wolny bujam w obłokach tańcuję myślami i bajam! step szeroki mnie woła!Jak kozaka w atamany w te wolne mustangi prerii ogonami wiatry, nie będę rzucał kości dla tejże to wyroczni, abym słuchał głosów ślepej mary opaskami, otwarte horyzonty kuszą wzywają przestrzeni z duchem żywota z iskry pali w żary parzy ogni, tam jest mój dom-gdzie tobół plecom z gitary w dźwięki uderza w serca rozpala tonami nuty obudza zmysły niesie echem zakochanym pieśni słońcem w nocy szepcze całując słodkimi ustami, gnomy,czy w karły jednej idą parze wyobraźni kędy z ziarna siewem,tej ziemi w plony rzuci, zzieleniały pędy w kwiaty owocem urodne sady niby rajem węża diabłem kusi Ewy-dla prawdy syczy językiem gad z jadem owija myśli oślizły czarem z oczu spada zasłona w nagość odsłony. czy w tymże młynie obłędnej karuzeli roztańczy w kłódką usty zamknie dna studni w źródło wody wołający głos w owej puszczy w ostęp zagubiony krzaka w pajęczyny erem odnajdzie w kwiaty oazy, tam znajdzie ciszę i spokój wnętrze swojej duszy spojrzy z innej perspektywy w życia sens natury. bo myśli moje nad światło w prądy nurcie szybsza nic?-mnie w tym biegu niezdolne naturze dogonić, mam rozdartą duszę,lecz nie żyję z mrzonki miraży, co? jest mi pisane,nie minie!Bym tracił głowę mary, abym się martwił o jutrzejszy dzień w boskie wyroki jutro się samo o siebie zatroszczy-do prawdy kochani.
  8. Ok-więc postaram się w następnym wierszu o bardziej poprawny przekaz utworu. Dzięki-za komentarz i pozdrawiam.
  9. Odra w tan!Ok jaja,ale a zajadał-a daj-Aza-Ela a jajko-na twardo.
  10. A co mater-o Ada psa załga obi laby-te lawy widok-o maty woru mitologia-o Syzyfa Teby-rota,ta narta i wola hasa lotu-a tas aparat,za wału,a błyski,a kula-luka iksy,łba-u ława z tara pasat-auto-las-a halo!Wiatr Anat a tory-beta"fy"-zys o!A i gola Timur-owy!Tam?-oko diwy walety bali-boa głaz-a spada-o reta moca!
  11. Krzakiem cienia skryty czekał zdobyczy łowca,bez broni jego ciało igrało z żądz wnętrze ducha mąciło mu umysł z ćmy głos szeptał do ucha zrób to!-W tą noc. Z nagła!Gwałtownie!I niespodziewanie! spadł jak jastrząb,na gołębicę w te loty w szpony porwał gniazdem w bór głuchy rzucił zdobyczą!-W runo mchu w jagody. Był w jakimś transie bezmyślnej hipnozy groźny mars twarzy uwidaczniał ruchami ofiara się broniła wyrywała z przemocy ślepy wszystkiemu chwycił silnymi rękami. Kiedy wreszcie zerwał z niej sukienkę w strzępy potargał w kawałki do szmat błyskawice z piorunami zmysłami zaigrały opętany amok w prądy powaliły w gwałt. Stłumił krzyk rozpaczy uderzywszy twarzy wdarł się przebił łzę skrytą kwiatem z łona z ostrza ból zadał niewinności z krwi głębiny w sadyzmie przemocy zdobyczy raniąc z ciała. Dużo jest takich hańbiących aktem przemocy w różnych miejscach w szkole,nawet w pracy, skrywane zakątkiem w myśli urazem z bojaźni z powodów osobistych krzywd dla tejże ofiary.
  12. A hał!U sabaka-taka basu łaha.
  13. A wina ta mama-mater-a domu moda reta-ma mama tan iwa.
  14. Kotwice-lot-a mucha bah!Cuma-a to leci w tok.
  15. Lilianna Szymochnik

    naPiSkał

    Ale czas pokaże-żak-o psa z cela.
  16. I keta i Kot Azy dąsa i kęs i obelga!A wino-a wart!O agawa-a da lota!-Ikara-raki,a to lada-a waga-o trawa,o niwa-a gleb o!I sęki-a sądy zatoki?a teki.
  17. Soli a loda łza-zła dola i los.
  18. Lilianna Szymochnik

    rz = ż

    A to katu buta kota.
  19. A jama-a Bolko sas o kosa-sok loba a maja.
  20. Daj na luz!Ty moja z natury Fauno ja!-Narcyz dla kwiatu z flory łona to frazes. Mylisz się doprawdy!Poproszono mnie oto. Więc pokazałem ów żywioł w różnych odbiciach, tylko nie z lustra własnego"ego"a niechże mnie-"gęś kopnie". Salve!
  21. Był tu jeszcze jeden, co go tu napisałem, od ręki dosłownie, ale winnym znaczeniu. Może jeszcze jeden wietrzyk. Salve! Co ja dzisiaj jadłem?-a-groch z kapustą. --------------------------- ------Potęga żywiołu natury------------ Roztańczone bałwany idącego tornada bryzgały jak opętane z amok naćpane tańczyły dosłownie wirom walce i tanga rozrzucały wszystko na swojej drodze. Drzewa latały balonami w latawce w błyskawicach zagwizdało z pioruna zatrzęsła się ziemia w posadach nagle! żywioł obudziło śpiący słodkiej drzemce. Ryczało strasznie w trąby Jerychońskie z hukiem dźwięki bębnów wrzeszczało ucha w jastrzębim locie ofiary w białe gołębie słońce w czerwień zabarwiło końcem świata. Apokalipsa z firlamentu w bożym gniewie odezwała się w zastępy groźne ziemi z nieba człowiek w panice tracił głowę wszelkie mienie żegnał krzyżem błagał pomocy beznadziejnie. Przypomniał sobie nagle!Wszystkie pacierze o których dawno przecież diabłu zapomniał w tejże bojaźni duch z trwogi w tej godzinie a gdzie był on w tedy?-teraz zmiłowania woła. Ale nie było litości w tejże kirem wichurze śmierć krążyła z kosą zabierała ziemi życie Sodoma i Gomora rozpętała się grzechem zostawiając łzy żal i ból leżący,tym pokotem.
  22. Czy to ten?-który to?-same wiatry. ----------------------------------------------- ----------------------------------------------- -----------Potęga wiatru------------------- Wiatr jest wciąż zjawiskiem potęgi mocy niezbadanym niezbyt dobrze meteorologom sprawia im,co jakiś czas niespodzianki jest jednym najpotężniejszych żywiołów. ------------------- Wiatr dysponuje ogromnymi potencjałami straszne wyrządza szkody i zniszczenia w innych szerokościach geograficznych przemienia się w orkany,tornada,tajfuny. ------------------- Jego prędkość imponuje w szybkości siły pozostawia po sobie ogromne zniszczenia, o różnym ciśnieniu i zasadami powietrza potrafi roztrzaskać wszelkie przeszkody. ------------------- Zdolny przekroczyć całą skale Beauforta przez gwałtowne burze tropikalne szałom gwałtowne trąby powietrza nawiedzające mogą przeorać całe obszary drzew w ugory. ------------------- Ale potrafi też głaskać mniszek w locie delikatnie łagodnie jak,ten mały zefirek, w swoim szaleństwie-to zdolny geniusz, dla tego żywiołu wszystko jest możliwe. ------------------ Raz może być bezwietrzny snem śpiącego zaszyć się gdzieś po kątach jak w łożu, ale w jego oddechu drzemiący niedźwiedź groźna bestia nieprzewidywalny potwór. ------------------------------------ -------------------------------------- -------Ataki fali Tsunami-------------- -------------------- Sztorm wielkich potężnych fal żywiołu przelewają powierzchni mórz i atakują najgorsze to tsunami nawałnica żywiołu wdzierająca się lądy pochłania wszystko. -------------------- Prędkość tych fal jest imponującą siłą jest grzebieniem sięgające wysokich gór, na otwartym morzu prawie niezauważalna jakby nieszkodliwa,ale groźna w ataku. -------------------- Niezależnie głębokością wody trzęsień wywołane,przez wiatr pruje szybkościom rosnącą wypiętrzoną falą i z góry uderza gigantyczną wysokością w szalonym pędzie. -------------------- Olbrzymimi wodospadami kaskad bałwanami niszczą i rujnują pochłaniając zgliszczom wdzierają się w lądy wyspą kilometrami zatapiają ludzi,zwierzęta,domy-wszystko. -------------------- Na powierzchni nie widać żadnej oznaki małymi zmarszczkami zdradziecki żywioł skrada się-jak"duch"niewidoczny oczom z nagła uderza z gwałtowną falą złowrogo. -------------------- Tsunami to żywioł druzgocący wszystko co mu stanie na drodze z ssie siłami wiru czterdziesto metrowym grzbietom nawały największe szkody wyrządza zniszczeniu. -------------------- Te potężne natarcia sieją spustoszenia trudno oceanografią obliczyć je badając urządzenia zawodzą prawie wszystkie oku biją w alarmy czasami-błędne w obliczeniu. --------------------
  23. Ja kto!Juta kowala-lawo katuj!O tkaj.
  24. Najbardziej zrozumiała ten wiersz pani Oxywia J. Trafiła idealnie w dziesiątkę jestem pod wrażeniem. Taki właśnie przekaz- w tym wierszu oddałem.
  25. "W poezji jestem dnem w studni w źródle życia czystej wody" Moja-Złota-Myśl.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...