Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lilianna Szymochnik

Użytkownicy
  • Postów

    2 223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lilianna Szymochnik

  1. A ja widziałem mopkowego diabła jak latał miotłom wraz z czarownicami po Szulmierzu się rozglądał wkoło zaglądał głazom,paprocią kontom, a ludzie go już dobrze tutaj znali, jak leciał brawo mu bili to pomachali nietoperza w błoniastym skrzydłom, ku łysej Górze spieszącego sabatem. Wszyscy pragną ów Szumierz zobaczyć zaglądnąć dołom w paproć kamieniem, gdzieś ukrytym w pajęczynie grotom wieś ową zobaczyć to własnym oczom. O niedowiarki Tomasze z ciekawości nęcą was zagadki z bajdy idącej famy szczęścia szukacie lasem w tym Janie czerwiec dniem blisko w pędy ruszajcie. Salve!
  2. Pani Katarzyno ja tak nie napisałem, to nie są moje słowa, tylko kolegi. Pozdrawiam. Ps.Proszę jeszcze raz sobie dokładnie przeczytać. Ten błąd ortograficzny nie jest mój. Pozdrawiam
  3. Pasuje tutaj przysłowie: Względnie Ciebie; "Ta krowa która dużo ryczy mało mleka daje"
  4. Znajdę Cię jak się tyko człowieku tutaj pojawisz skoczę po Twoich wierszydłach psu,na budę i zobaczymy, jaki to Ty gnoju jesteś syfem jak mnie tutaj nazwałeś. Ja sobie Ciebie zapamiętam i dam Tobie,takie komentarze, że Ci się odechce pisać poezję śmierdzielu jakiś chamski. Z Ciebie taki mister jak z koziej d..y trąbka? A śmiać się to Ty,możesz z własnej człowieku to głupoty? Najlepiej zrobisz to śmiejąc się do lustra? Smarkaczu wytargał,bym Cię ,za ucho i postawił w kącie. "Dla mnie nie liczą się puste słowa,ale czyny-jeszcze raz-czyny!
  5. Lilianna Szymochnik

    ...i co?

    Ataman a tor grota na mata.
  6. Co Pan kury wygania? się przestraszą i gdzieś krzakom zniosą jajko. Nosem pójdzie jajecznica na boczku złocista. Salove1
  7. W nocnej łunie błyskawic bijących grzmotów anioł z niebios spadł podołom ziemskim ziemia stękała drżeniu przeszyła grozą ślepa czerwień odbiła światło z odblasków. Anioł z nieba w ognie w czeluście upadł z podciętym skrzydłom z grzechu pychy oprzytomniał myślą ciała w metamorfozie, na diabła się przemienił Anioł-o mój Boże! Strach potworny krążył wszędzie w lichu zło tańczyło w błędne koła karuzeli złud wszędzie panowała straszna w ryku muzyka w tańcu wiatru porywcza nawała goniła zło. Świat zamarł zatrzymał czas ruchom zegara Boska ręka w gniewie żywiołu-biła Anioła siała spustoszenie z falami ognia pędziła w tornadzie bicza smagała razami pleców. Szczytu sięgał ów huragan goniący potwora z marsem czoła twarzy w gniewie poruszony, aż do kresów ziemi w otchłanie w głąb piekła, do przepastnej czeluści złego wygoniło z wyroku. Słychać było jeszcze wrzasków potworne echo z bólami jęczące w krwawicy obitego razami dostał rózgami,za przewiny karę z ręki niebios łzą gorzkim grzechu-płakał naganą z wieczności. Wszystko nagle ucichło jak przyszło z ciszą świat wrócił naturze swoje piękno w harmonii zjawisko żywiołu odeszło z jądra i zamilkło sklepieniem nieba słońce wyjrzało z promieni. Anioł z diabła przemieniony-zasnął umęczony! ukryty z ran krwawił w ziemskim ostępie azylu, bał się wyjrzeć światu oczom Bożego gniewu w piekielnych labiryntach skrył się osobą kontu.
  8. Jutro go rano pewnie wypuszczą w głowie myśli ćmą jemu będą, będzie mu tam coś to świtało, czy w snach,czy w jawie ćmiło dlaczego?zamknięto go kratą. Czy Saską Kępę sobie przypomni? i ową klępę ostęp w jelenie rogi, skąd ta w gardle chrypka u niego, te guzy w siniaki obite to ciało gnatom poczłapie w kac-ku domowi. Tam sobie strzeli setkę kacowi zaleczyć wnętrze rad żołądkowi klępa zapewne go pamiętać będzie, grubego sasa z ryku-na Saskiej Kępie i nie jeden wytykać-będzie palcami. Czasem dostanie w głowę to kamieniem że gwiazdki zobaczył orbitą i błyskiem, teraz omija z daleka osobą Saską Kępę, okrężną drogą jeleniem chadza w racicę sam siebie pyta dlaczego?coś nabroiłem! Zagadką pozostało to jemu do dzisiaj bo się nikogo,nigdy,nie pytał ów buhaj dalej gdzieś kręcił po ostępach ganiał, ale Saską Kępę z daleka pijaczyna omijał bawiąc w harcerza mówił!Czuj!Czuj!Czuwaj!
  9. Gdzieś tam na rykowisku zobaczył klępę z ostępu a kurażu żądzą stęknie, tam na Saskiej to Kępie z nozdrzy poznał węchu, porwał się do kroku i biegu bodnąć gdzieś tam z rogu ryknął grubym basem w tony zamiast zwabić ów szalony spłoszył wronę i mysz polu, wielkie szumy narobił wkoło klępa widząc,co się święciło umknęła i już jej, nie było! zuchwalec zrobił widowisko gruby sas,aż karetką zawyło. Wył w głos wilka do księżyca w kaftanie zabrała go policja wyrywał się i charczał bestia aż mu piana leciał to z pyska nagle!Jak makiem-nastała cisza. Salve!
  10. E jada o kat a trawa twór a tok!-Aza jama tana tamie i mata,na tama jaz-a kota rów,ta warta,tak-o daje!
  11. Ino grają walca,tanga iwa łuna tanga-Ataman a mata a gna tanu ławi a gna tac lawą jar goni!
  12. Gdzieś się mopkiem schwał gdzie tu w trawie piszczy, jak ta mysz pod miotłą w kościelnym zaciszu.
  13. Możliwe dlaczego nie! "Każdy uczy się na własnych błędach i w miarę szeregu potknięć dochodzi do pewnej precyzyjności. Idę już spać najwyższy czas. Salve!
  14. Ja już dawno o tym zapomniałem nie gniewaj się kawalerze czołem! Salve!
  15. No Messalinie zrobiłem remont wiersza nie wiem,czy dobrze wymalowałem wnętrza. Salve!
  16. Tak sie rozpisałem Messalinie o mało nie wszedłem do piekła? Kiedy to Orfeusz po swoją żonę Euredyke, jak mnie pamięć,nie myli-myśli wzniosła. Salve!
  17. Kto wie? może w jakieś w reinkarnacji?
  18. Sokrates został otruty podana mu trucizną cykutą. Salve!
  19. A teraz może być? poprawiłem i zmieniłem słychać wiersz już w ten rym. Salve!
  20. Dopisze Tobie Messalinie kolejne zwrotki: oto one! Kiedy mopki wzbiją się w niebo wytrzepując ze skrzydeł noc, w której księżyc znaczy gdzie przestrzeń gdzie drzewo wilkiem diabłem raz w dół a raz w górę stróżkę światła przeplecie i kot bury wierzyć w szczęście? bzdury. Tańczą sabatem wszystkie miotły łysej Górze łuna czerwieni ogniskiem gdzie szczęściem kwiat ów paproci? łowi jarom dusze-zagląda Belzebubem ciekawość w ognień ciało żywcem pali mieszają czarci gotują piekło duszy Z Lustra żongluje miraż w głębinie oczom drugie dno odbija w źrenice, kto wie?jaki czort w wodzie błyśnie włosy w dęba w siwiznę oblecze nurtem prądy skoczy z kopyta kopnie gwiazdy obejrzysz z rogu bodnie. A bajda zakołysze iskrami wnętrzem gaj ostęp lasem wyjdzie biesem, monstrum wraży zmysłami ćmami kręcąc w błędnym koły mopki cień skrzydłom w pulsie zatańczą twarzy blednąc baczności pilnuj osoby czuj duchem! Z famami idzie cząstka prawdy tym bajdą wiek skrywa arkana tabu tajemnicom lepiej dołom,nie grzebać zaglądać paprocią ciekawość gorący stopień schodom lepiej żywy-jak martwy błądzi prawdy, później w ludzie wchodzą jakieś biesy. W modlitwie egzorcyzm wymaga święcenia w nawiedzonym szatan mąci w opętaniu, jakaś siła wyższa bije męczy ducha , w ciele harce w głosy inne przemawia, świeczki,co w talerzach zjawie brzęczą, w północ duchów-trafisz w szafot kata. Salve!
  21. Tego się nikt nie dowie? żadna światu to istota, bo to jest zakryte tabu zasłonięta oczom kotara. Nawet ludzki to geniusz nauką w życiu,nie dokona? myślą tego nie ogarnie niezdolny rozumem odkryć tajemnicy? na zawsze zakrytą ową niewiadomą? Alfą i Omegą. na wieki wieków Amen. Salve!
  22. Mamy wodę na pustyni? "Być,albo nie być? oto jest pytanie?
  23. I wyszła ćwikła! albo sałatka warzywna. Salve!
  24. Właśnie przeszła procesja za oknami wciąż słychać chwalebne śpiewy, pod baldachimem hostia błyszczy w słońcu ksiądz i szeregi ludzi idą z pokorą. Małe dzieci sypią kwiaty pod stopy kolorowe pachnące łąkami zebrane ogrodom idzie młodzież dziadkowie,babcie i wnuczęta ciotki z wujkami-nawet na wózkach i nie kalecy. Wyszedł Pan przed apostołów nauczać bożych słów owe owieczki grzeszne,które w ten czas oświecił i był tam z nimi wolnym duchem uczynną myślą pasterza zabłąkanych grzeszników ucałował. Dzwony zabiły w tony i dzwoneczki Tobie Panie na chwałę Tobie Panie za to ciało ukrzyżowane za mękę i cierpienie za ból i krew milionów uśmiech dzieci zabawiał aniołki skrzydlate.
  25. Ja-bolek powiedz wspak bo pomyślą sobie no wiesz!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...