Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rhiannon

Użytkownicy
  • Postów

    626
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Rhiannon

  1. Yyy... Na ząbkach...? Czy na... Ekhm...
  2. Rhiannon

    aaaa

    Przepraszam, że spóźnione, ale teraz żem dotarła. Nu, ale też fsyskiego najlepisiejsego! I fajnych prezentów! I fajnych... No, fsyskiego fajnego!
  3. Mi się podoba. Taki... mocny. Wstrząsający. I dobrze. Lubię takie, jeśli ktoś to umiejętnie zrobi - bez przesady. Ktoś kiedyś powiedział, że efektów powinno być dokładnie tyle, ile trzeba. Nie więcej i nie mniej. Tu jest tyle, ile trzeba. :) Pozdrawiam, R.
  4. Hm. Wyczuwam wampirzycę. Ale to może być moje zboczenie zawodowo - zainteresowaniowe... Czemu Elizabeth, a nie Elżbieta? Bo brzmi bardziej wyrafinowanie? Bardziej wampirzo? Mrocznie? Osiemnastowiecznie? Bo o kimś konkretnym? O Elizabeth Batory...? Podoba mi się ten wiersz. Jego klimat. :) Pozdrawiam, R.
  5. Litości... Że zapytam - czy w religii katolickiej jest coś takiego jak reinkanacja? Bo usiłuję to wygrzebać z moich pokładów pamięci i wiedzy... i nie mogę. Czy Ty nie powinieneś się przypadkiem odrodzić dopiero w czasie albo nawet po Sądzie Ostatecznym? Hę? Poza tym - jeśli Ci tak z nią dobrze było - to po coś wracał na ten padół łez? To może do niej wracaj? Znów do nieba? Skąd ta pewność, że żyłeś już w starożytności? Czy tam obok starożytności, bo nie wiem, czy mówisz o Starym, czy Nowym Testamencie. Przedostatnie nie było serio. Się nie sugeruj. Nie chcę mieć Cię na sumieniu. 'zdrawiam, R.
  6. Dobra, dzięki, Edyta. :) Obejrzałam obraz. Się podobał. Faktycznie - robi wrażenie. I przywodzi mi na myśl mniej więcej XIV - XV-wieczne obrazy. Bardziej XV-wieczne. Te z Wysp Brytyjskich, z jakimiś motywami anglosaskimi lub celtyckimi. Nie to, żeby tam były te radosne zwierzątka, co się kończą splątanymi fiftaszkami (nie wiem, czy kojarzysz), ale coś jest takiego w tej dziewczynie, co sprawia, że widzę Irlandię... Dobra, a teraz o wierszu, bo żem się o obrazie niepotrzebnie rozgadała. ;) Przeczytałam jeszcze raz. "Na trzeźwo" i z obrazem obok. ;) "czy bardziej kochasz mnie czy morze i czy" - owo "i czy" moim zdaniem rozwala rytm. Nie podoba mi się. "czy wrócisz do mnie czy tez wygra ona" Poza tym nie mam zarzutów. Wiersz mi się podoba. Zwłaszcza z uwagi na fakt, że o tęsknocie z morzem w tle. Ale to już mówiłam, prawda...? ;D Podoba mi się, podoba, podoba. Za każdym czytaniem bardziej. :) A tak na inny temat - znasz może Caspara Davida Friedricha? Bo skoro podobał Ci się tamten obraz, to zapewne spodobają Ci się również te, do których wpisałam poniżej linki. Również jest na nich morze i ogromna tęsknota. Pustka. W dodatku bardzo realistycznie namalowana. To oczywiście tylko kilka jego obrazów o tematyce morskiej. Ale jeśli będziesz chciała obejrzeć więcej, to sobie gdzieś znajdziesz... :) Nietrudno je dorwać. ;D Na początek dwa podobne obrazy. Pierwszy przerobiony przez kogoś komputerowo, a drugi to "oryginał" Friedricha. [url=http://japan.helnwein.com/stc/ghpicts/gh1559.jpg]"Morze lodu" - ultramaryna[/url] [url=http://www.poster-24.de/images/fc00_00022.jpg]"Morze lodu" - oryginalny kolor[/url] Do tego nie znalazłam tytułu, niestety... [url=http://static.twoday.net/Waterworld/images/nebel-caspar-david-friedrich.jpg]okręty we mgle[/url] A tu taki dość cukierkowy jak na Friedricha. Ale też ładny. :) [url=http://www.ze-card.com/images/friedrich/friedrich12.jpg]"Widok portu"[/url] Tu co prawda nie morze, ale ta mgła wygląda, jakby się pieniła i rozbijała o skały... [url=http://www.success.co.il/knowledge/images/Wanderer-above-the-Mists-Friedrich.jpg]"Wędrowiec przed morzem mgły"[/url] I mój ulubiony. Nie z morzem, ale za to "mroczny i gotycki" - [url=http://www.songsouponsea.com/Promenade/Cloister.jpg]"Opactwo w dąbrowie"[/url] Mam nadzieję, że się miło oglądało. :) Pozdrawiam, R.
  7. Nie szkodzi, że zapomniałeś! Naprawdę! Mickiewicz też najpierw napisał drugą i czwartą część "Dziadów", potem dopisał trzecią, a z pierwszą już się nie kłopotał. I co? Źle mu wyszło? Mnie tam się podobało... Wybacz sarkazm, ale nie mógłbyś sobie znaleźć jakiejś bardziej żywej Umiłowanej? Bo była już Maria Magdalena, Maryja, teraz Faustyna... A jest przecież tyle fajnych dziewczyn na ulicach, w szkole, na studiach... No, nawet w kościele. Rozejrzyj się wokół siebie, na pewno jakaś Ci się spodoba. I Ty jej zapewne też. Zakończenie było bez sarkazmu. Pozdrawiam, R. s. Faustyna to ta od świętych little green men? z ukłonikiem i pozdrówką MN Nie wiem. Żem się spróbowała dokształcić, więc wklepałam w wyszukiwace różne hasła o Faustynie, ale w jej biografiach nic nie ma o żadnych zielonych ludzikach. Może o czymś nie wiem...? A co to są święci little green men? Bo ja znam tylko brytyjskie legendy o zielonych dzieciach i duchach lasów i wrzosowisk. Ale nie sądzę, żeby się to odnosiło do świętej Faustyny. Ani do chrześcijaństwa w ogóle... Pozdrawiam, R.
  8. Mi się też podoba. :) Pozdrawiam, R.
  9. Nie szkodzi, że zapomniałeś! Naprawdę! Mickiewicz też najpierw napisał drugą i czwartą część "Dziadów", potem dopisał trzecią, a z pierwszą już się nie kłopotał. I co? Źle mu wyszło? Mnie tam się podobało... Wybacz sarkazm, ale nie mógłbyś sobie znaleźć jakiejś bardziej żywej Umiłowanej? Bo była już Maria Magdalena, Maryja, teraz Faustyna... A jest przecież tyle fajnych dziewczyn na ulicach, w szkole, na studiach... No, nawet w kościele. Rozejrzyj się wokół siebie, na pewno jakaś Ci się spodoba. I Ty jej zapewne też. Zakończenie było bez sarkazmu. Pozdrawiam, R.
  10. No, ja wiem, że tam jest ten obraz. Pisałam w poprzednim komencie, że widziałam. Ale nie cały, bo mi go nieusuwalna reklama zasłoniła. Statystyki. Oceń stronę. I nawet jak się temu ocenianiu coś wciśnie, to zniknąć nie chce. Jakieś nowe okienko otwiera, kurczaczek... ;) Mi chodziło o to, żeby Edyta podała mi jakieś inne miejsce, gdzie ten obraz jest, nie zasłaniany przez nic. Albo żeby mi podała tytuł i nazwisko autora, cobym go sobie sama wyszukała. :) Pozdrawiam, R.
  11. Poza tym: Pozdrawiam, R. Ale proszę czytać całą frazę a nie jej połowę. Porównuję nie zwierzę a sytuację, w jakiej zwierzę znalazłoby się, gdyby je pozbawić dotychczasowego opiekuna (w kontekście tego co wcześniej zostało napisane o tresurze ciała). Pozdrawiam. Dobrze, przyznaję, moja culpa. ;) Przeczytałam jeszcze kilka razy i wiersz, i komentarz. I przyznaję rację. Zgoda. Hy, tu mi się jednak nasuwa pytanie - czy można istnieć bez duszy? Ale to już nie zarzut/polemika z wierszem, tylko luźne zastanowienia. :) Pozdrawiam, R.
  12. Poprawione. :) I nawet akapity zrobiłam. ^^ Pozdrawiam, R.
  13. Poza tym: Pozdrawiam, R.
  14. No, ale przecież weselisko już było... Czy nie...? Dobra, może się mlę. Może nie było. To teraz jest. Okej. Ciągle czekam na noc poślubną... Bo coś mi się widzi, że to już następne wie... następna pieśń, skoro ta kończy się słowami: "pójdźmy do komnaty tam łoże gotowe zaznaj mego ciała niech płonie w nas miłość!" Pozdawiam diabelnie (niech kogoś dotyczą te egzorcyzmy pod Twoimi komentarzami...), R.
  15. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że peel bez duszy byłby zwierzęciem. Zwierzęta mają duszę. Moim zdaniem. Bo wiem, że nie według chrześcijan. Ale ja sądzę, że duszę ma każda żywa istota. Bo czymże jest dusza? Można to różnie rozumieć, ale według mnie to są wszelkie emocje, uczucia i myśli. A przecież zwierzęta też potrafią czuć, odczuwać i myśleć. Poza tym - czemu nikt na to zwierzę nie spojrzy? Bo wolne - a więc biega po lasach i kryje się po krzaczorach? No i co z tego? Wszak czasem widzi się dzikie zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Jeśli tylko umie się patrzeć. No i inne zwierzęta spojrzą na danego osobnika... ;) Jednak pomimo, że nie zgadzam się z puentą - wiersz na plus. :) Pozdrawiam, R.
  16. Ja wiem, że nie podważa. Tego nie twierdzę. Tylko - skoro pokazuje fragment rzeczywistości - dlaczego sądzisz, że jesteśmy motylami? To mnie dziwi. Bo chyba zaprzeczasz sam sobie. Motyle kojarzą się z czymś lekkim, zwiewnym, wręcz niemożliwym do muśnięcia choćby palcem - bo się rozpadną. Jak tu więc pogodzić owe motyle z jak najbardziej rzeczywistą brutalnością w ustach kobiet? Z jakiegokolwiek czynnika by ta brutalność nie wynikała... Pozdrawiam, R.
  17. Wiersz mi sie nie bardzo podoba - banalny. Cóż. Nic na to nie poradzę - mnie nie wzrusza. Być może dlatego, że mnóstwo już takich czytałam. Na plus dla Ciebie jest fakt, że występuje tam moje ukochane morze. :) Wiesz? Tak czytałam te wszystkie komentarze i czytałam (głównie te do i od Messalina i M.Krzywaka) i zastanawiałam się, o jaki też może chodzić obraz. Bo przez dłuższy czas o tym napomykałaś (znaczy - dwa razy, ale daleko te komenty od siebie były). Już miałam zapytać, jakiż to obraz, bo czułam, że się nie dowiem. Aż tu nagle - jest! Link! No, to wchodzę. I co? Nie cały obraz - jak pisałaś. W dodatku nic na nim nie widać, prócz wzburzonego morza - ze średnio mi odpowiadającą kolorystyką - bo jest reklama! Której ja nie umiem skasować (pisałam pod którymś innym wierszem, że z informatyki to ja orłem nie jestem. Do wszystkiego, żeby się tego pozbyć potrzebuję krzyżyka w prawym górnym rogu ;)). Proszę więc, cobyś dała jakiegoś innego linka albo podała tytuł i nazwisko autora tego obrazu... Znany jakiś? Bom się specjalnie nie przypatrywała, zirytowana reklamą czy innymi statystykami... No, ale grunt, że wiersz z morzem w tle. Dość wyraźnym - trzeba przyznać - tle. To na plus. :) Pozdrawiam, R.
  18. Hmm... Hmmm... Może... ;) Pozdrawiam, R.
  19. Błąd... Choć dla nas bardzo korzystny. ;D Nie uważam, że to błąd, gdyż dla mnie zawsze pozostaniecie barwnymi motylami, które ubarwiają szary świat. :) Miło mi. :) Ale w takim razie - skąd ten wiersz? U Ciebie też. Choć przyznaję, że Twoje słowa są nieco mniej dosadne. Ale to tylko kolejny argument za tym, że potrafimy się brutalnie wyrażać. ;) Pozdrawiam, R. A może, że życie bywa bardziej brutalne niż sądzimy? Pozdrawiam Leszek :) Tak, ale to w tym wypadku chyba na jedno wychodzi... :) Czy może raczej :/ Albo :( Pozdrawiam, R. :)
  20. Niezłe. Zgadzam się z Messalinem i Oxyvią. Pozdrawiam, R.
  21. Zależy... Zazwyczaj nie, ale kiedy jest mocno poruszona... Nie jesteśmy motylkami, kwiatkami, które nie umieją mocno przeżywać i wyrażać tych uczuć słowami. Jesteśmy ludźmi. A najlepiej to chyba udowodniła Małgorzata_Jaworek w swym wierszu "Ona" (bez urazy dla Małgorzaty). Niezłe, Leszku. :) Pozdrawiam, R. Wszyscy jesteśmy ludźmi, choć rozumiem Witka, który postrzega Was jak i ja jak barwne motyle. Błąd... Choć dla nas bardzo korzystny. ;D U Ciebie też. Choć przyznaję, że Twoje słowa są nieco mniej dosadne. Ale to tylko kolejny argument za tym, że potrafimy się brutalnie wyrażać. ;) Pozdrawiam, R.
  22. Zależy... Zazwyczaj nie, ale kiedy jest mocno poruszona... Nie jesteśmy motylkami, kwiatkami, które nie umieją mocno przeżywać i wyrażać tych uczuć słowami. Jesteśmy ludźmi. A najlepiej to chyba udowodniła Małgorzata_Jaworek w swym wierszu "Ona" (bez urazy dla Małgorzaty). Niezłe, Leszku. :) Pozdrawiam, R. wszyscyśmy ludźmi i nic co ludzkie z ukłonikiem i pozdrówką MN Owszem. :) Pozdrawiam, R.
  23. o ludzkości, hi i zakrzywieniu próżni, hi z ukłonikiem i pozdrówką MN no tak zwłaszcza o tym :) No i o miłości, nie? WZDYCH ;) Pozdrawiam, R
  24. Może i tak. Choć dotąd myślałam, że każdy przymiotnik jest pisany małą literą. Ale skoro tak - to poprawię w wolnym czasie. Dziękuję. I postaram się znaleźć te "kilaki" i "boby". Też poprawię. Jakoś przy czytaniu umknęło... :) Pozdrawiam, R.
  25. Możliwe... No, fakt - kończy się jakąś puentą. Tylko - moim zdaniem - dobrze ukrytą. Nie rzucającą się w oczy. No, ale jest. I nigdy nie twierdziłam, że jej nie ma. Zawsze ją widziałam. No, a on - Biedny Mały Żuczek - nie umiał odmówić. Jakby nie miał własnego mózgu. A większość z nich z niewiadomych powodów uważa się za lepszych, niż kobiety... Tylko czemuż ta kobieta jest winna? Jeśli mówimy o bohaterce - chyba tylko swojej głupoty i chęci przypodobania się mężczyznom. Pozdrawiam, R.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...