Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bartek Bartek

Użytkownicy
  • Postów

    411
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bartek Bartek

  1. zanosząc do sierocińców ubranka i łakocie upychamy emocje w kolorowych torbach starannie dobieramy słowa i gesty a wszystko przewiązujemy wstążeczką uśmiechu tak zapakowani możemy spojrzeć im w oczy
  2. Wyślizgane ramiona poręczy pokrzywione spracowane schody przed niskim progiem spłowiała od słońca i butów słomiana wycieraczka głębokie zmarszczki pokrywają szybkę w drzwiach pod sufitem jasna lampa wyznacza kierunek i kres wędrówki w drewnianych donicach dojrzewa proch wielu pokoleń kwiatów Stara kobieta patrzy w okno.
  3. Tym którzy tęsknią za Polską Ludową chętnie opowiem historię takową: miał raz chłop wielkiego brata co używał często bata, ale zwał to - dyscypliną sportową.
  4. Robert lat dziewięć bije kolegów na przerwach biega zamiast chodzić na lekcjach chodzi zamiast siedzieć rysuje gdy ma pisać pisze gdy ma śpiewać ma nadwagę bo je dużo chipsów czasami zasłania uszy dłońmi i kładzie głowę na ławce później pani wyciera blat chusteczką albo kawałkiem papieru mama pracuje za granicą tata ma kochankę i same problemy z synem
  5. Masz rację przegadałem. Wyrzuciłem co trzeba. Dziękuje
  6. Robert lat dziewięć bije kolegów na przerwach biega zamiast chodzić na lekcjach chodzi zamiast siedzieć rysuje gdy ma pisać pisze gdy ma śpiewać ma nadwagę bo je dużo chipsów czasami zasłania uszy dłońmi i kładzie głowę na ławce później pani wyciera blat chusteczką albo kawałkiem papieru mama pracuje za granicą tata ma kochankę i same problemy z synem Same problemy II Robert lat dziewięć bije kolegów na przerwach biega zamiast chodzić na lekcjach chodzi zamiast siedzieć rysuje gdy ma pisać pisze gdy ma śpiewać ma nadwagę bo je dużo chipsów czasami zasłania uszy dłońmi i kładzie głowę na ławce później muszę wycierać blat chusteczką albo kawałkiem papieru mam z nim same problemy
  7. Ile wspólnych spacerów, wycieczek do lasu gdzie twój nos był bardziej bystry od moich oczu dzielnie ciągnąłeś sanki i nie chciałeś oddać rękawiczek po bitwie na śnieżki nie lubiłeś gdy wyjmowałem z twoich łap kulki zbitego śniegu albo twarde błoto jak spałeś na boku z wysuniętym czubkiem języka, gładziłem twoje kudły minęło tyle lat, a twoja smycz i obroża wciąż wiszą na wieszaku.
  8. jak pies chodzi po sniegu pomiędzy poduszkami w łapach robia sie takie małe, twarde kulki, które charakterystycznie stukają o ziemię jak pies idzie i pies próbuje je wygryzać, ale nie jest to łatwe, podobnie resztki wyschnietego błota. masz rację , ze mozna miec watpliwości czyj jest czubek języka. zmienię to. Dziękuję
  9. Ile wspólnych spacerów, wycieczek do lasu gdzie twój nos był bardziej bystry od moich oczu dzielnie ciągnąłeś sanki i nie chciałeś oddać rękawiczek po bitwie na śnieżki nie lubiłeś gdy wyjmowałem z twoich łap kulki zbitego śniegu albo twarde błoto jak spałeś na boku z wysuniętym czubkiem języka, gładziłem twoje kudły minęło tyle lat, a twoja smycz i obroża wciąż wiszą na wieszaku.
  10. "coś po nas zostanie choćby i napisy po kiblach" - jestem przekonany, że o wiele więcej "miał na imię Wilson" masz na mysli rakietę tenisową Wilson Energy model 2007, kij do golfa Pro Staff DC Iron Mens czy może karabin UT-15 Urban Tactical Rifle? "zgubiłem marynarkę więc musiał być czad" - raczej fajdłapa "chciałem się zmienić" - i co? nie umiałeś czy zabrakło motywacji? "ona pewnie tkwi w jakiejś melinie nad jeziorem" - rozumiem, że to wyraz troski o nią. teraz już mozna spokojnie napić się albo naćpać za jej zły los. "są mapy na których drogi wiodą się same" - http://map24.interia.pl/ szerokiej drogi nooo czuć w tym autobiografię ale sama biografia "gówniana"
  11. "zdumiewają mnie wąskie horyzonty Pańskiego myślenia oraz wybiórcza wiedza" - Jedynie zdumienie i zachwyt pozwalają pojąć człowiekowi coś z Boga; powiedzial św. Grzegorz z Nyssy, a ja dodaję: ...z człowieka. Jesteś na dobrej drodze. Gratuluję. "jakiś "berecik" czy tylko końskie okulary na nosku.?" - jedno i drugie a berecik moherowy. "wobec faktu, że rości sobie Pan pretensje do bycia poetą..." - nie przypominam sobie abym tak się wyraził albo dawał coś podobnego do zrozumienia "proszę prześledzić kwestię umierania, rolę zwierząt w poszczególnych kulturach... " - w jakim celu? jaki ma to związek z omawianą kwestią semantyczno-obyczajową? "(a tak na maginesie... czy znana jest Panu historia KK? poglądy, dogmaty, z których się wycofano, a które odcisnęły krwawe piętno na dziejach ludzkości...?)" - drobna parafraza: zdumiony jestem wąskimi horyzontami Twojego myslenia oraz wybiórczością wiedzy. "miałby Pan jakąś propozycję...? " - Los árboles mueren de pie - np. drzewa kończą się stojąc, drzewa stoją do końca, śmierć drzew na stojąco morir umrzeć, umierać; kończyć się, zanikać; ~ de cáncer umrzeć na raka; ~se v r umrzeć, umierać; ~se de ganas de hacer algo bardzo chcieć coś zrobić; ~se de risa umierać (konać) ze śmiechu pie m stopa f; noga f; al ~ de la letra dosłownie, dokładnie; a los ~s de u stóp, u podnóża; a ~ pieszo; a ~s juntillas bez wątpliwości (zastrzeżeń); levantarse con el ~ iz-quierdo wstać lewą nogą; p o t. con ~s de plomo ostrożnie; dar ~ dawać powód; de (en) ~ na stojąco; hacer ~ sięgać dna; p o t. no tener ni ~s ni cabeza nie mieć sensu; ponerse de ~ (po)wstać Trochę internetowej statystyki językowej o umieraniu vs zdychaniu 1.http://www.google.pl/search?hl=pl&q=zdech%C5%82+kot&btnG=Szukaj&lr= 2.http://www.google.pl/search?hl=pl&q=zdech%C5%82+kot&btnG=Szukaj&lr=
  12. "koty nie umierają" - masz rację, jak wszystkie zwierzaki one zdychają ten komentarz powyżej (bez urazy dla Autora) jest doskonałym przykładem jak wrażliwość "osobnicza" ;) przenosi się na terminologię i definiowanie zjawisk... jednak warto byłoby się zastanowić, czy przy okazji nie uraża się czyjejś wrażliwości... w sumie można być grubo ociosanym klocem... ale czy warto się z tym obnosić...? ;) pozdrawiam, Iwona zdechnąć - o zwierzęciu: skończyć życie (Słownik Języka Polskiego); tak jest przyjęte mówić o smierci zwierząt w odróznieniu od zakończenia życia przez ludzi - umrzeć. Nic nie poradzę, że masz złe skojarzenia z pierwszym słowem. Mnie także było bardzo smutno gdy zdechł mój pies, który był z nami przez 15 lat. Nie starczyło mi jednak talentu i "osobniczej wrażliwości" (sic!) do napisania tak przejmuącego "hymnu żałobnego". Przyjaciołom zwierzaków polecam książkę: o. Leona Knabita OSB, Czy zwierzęta mają duszę?, Kraków 2005 (wydawnictwo Nemrod, 30-348 Kraków, ul. Chmieleniec 29/22; tel./faks (12) 263 67 40; 0 604 400 464;e-mail: [email protected] Poniżej zamieszczam cytat z tej ksiązki: "Miłośnikom zwierząt trudno wyobrazić sobie wieczne szczęście bez ich pociech. Rozumiem to bardzo dobrze. Niektórzy miłośnicy zwierząt uważają nawet, że należałoby zastanowić się nad możliwością różnych form życia wiecznego — innych dla ludzi i innych dla zwierząt. Nie wiem. Kiedy ktoś mówi, że niemożliwe, by u Pana Boga nie siedział na kolanach rudy kocur, odpowiadam, że nie bardzo wiem, jak w tym świecie duchowym wyglądają kolana Pana Boga. Bóg nawet przed nami, ludźmi, nie odsłania tajemnicy życia wiecznego. Uważam, że powinniśmy się bronić przed zbytnią ciekawością w tej kwestii i zaufać Bogu. Są oczywiście pytania. Bo trudno uwierzyć, że Bóg, Dawca życia, stwarza życie na jakiś czas. A potem ma się to życie unicestwić? Nie wierzę też, że te umęczone koty, bezdomne psy, bite konie nie będą miały nagrody. Ale to są pobożne życzenia. Najlepszym wyrazem naszej miłości do zwierząt nie jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o plany Pana Boga, lecz zatroszczenie się o to, byśmy mieli szacunek do naszych mniejszych braci i przestrzegali ich praw. A rzeczywistość na pewno okaże się dużo bogatsza, niż możemy sobie to wyobrazić. Bo u Boga wszystko jest możliwe."
  13. oczywiście Beenie M., że tak, ale najpierw muszą zdechnąć, potem odchodzą do kwł; myszy do krainy wiecznych ziaren, psy do krainy smaczych kości, małpy do krainy wielkich bananów, a idioci do krainy czystej głupoty czyli wracają na ziemię i temu ich tylu znaczy mniej więcej stale tyle samo:)))) Dziękuję serdecznie za komentarze:))) Pozdrawiam. a to jeszcze reinkarnacja na doczepkę ;)))) do mitologii indiańskiej :))))
  14. nie zgadzam się z Tobą - spłyciłeś Bartek - one odchodzą do Krainy Wiecznych Łowów oczywiście Beenie M., że tak, ale najpierw muszą zdechnąć, potem odchodzą do kwł; myszy do krainy wiecznych ziaren, psy do krainy smaczych kości, małpy do krainy wielkich bananów, a idioci do krainy czystej głupoty
  15. "koty nie umierają" - masz rację, jak wszystkie zwierzaki one zdychają
  16. jeszcze krócej bełkot "skrywane myśli (...) wyłuszczy" libacja "wytrawne wino" majaki alkoholowe "świadomość bywa konieczna gdy obok zaczyna wyrastać niebo" trzeźwienie "w najpiękniejszym miejscu życie się łamie w połowie"
  17. wiatrem wpleciony w szczerbate szprychy przemierzam drogę -ścieżkę wszechświata tak wiele oddechów zbyt długich łowię wzrok zdziwiony rzeczywistości oczy upycham w kieszeni itp, itd ;-)
  18. Bartek Bartek

    nadzieja

    Rozumiem! Ale o czym to jest? moje impro: zawietrzna strona milczenia oddziela nas grobem w którym czas znalazł schronienie ale nie ja tylko moja miłość owinięta konopnym sznurkiem pozostała na wysypisku marzeń wśród puszek po piwie itd, itp ;-)
  19. http://www.siec-otwocka.pl/~kalmus/fotki/trojkat.jpg bezchmurne niebo - krzyżują się drogi ludzi i maszyn
  20. oczywiście, że nie! lecz wiersze Poety zrobiły (nadal robią) na mnie wielkie wrażenie i chcę się nimi z Wami podzielić z Poetą łaczy mnie data urodzenia i miejsce zamieszkania i jeszcze coś
  21. Najlepiej udają się nam rozmowy o niczym… Gdy na trawniku w parku burza mnoży kałuże, biegamy boso jak zakochane czaple. Z dłoni lepisz garnuszek, z którego potem upijam się deszczówką. W naszym mieście nie ma dużych ogrodów, dlatego tulę się do twoich włosów, które po kąpieli pachną bzami a podczas ulewy zmysłowym jaśminem. W słowach wypowiadanych z ust do ust, dotykamy czasu, który nam już przeciekł przez palce; pytamy o nowe terminy naukowe, mniej zrozumiałe; czasami jakaś myśl metafizyczna wyniesie nas na wyżyny, albo gzy filozofii zepchną w doliny. Dyskutujemy w drodze do domu trzymając się za ręce, na sofie oglądając w telewizorze nową wojnę na Bliskim Wschodzie i potem jeszcze w łóżku wstrząsając puchowe poduszki. Rano jak się budzik odezwie, prosisz: - ‘przypomnij mi kochanie na czym wczoraj urwaliśmy dyskusje? Zwykle pamiętam, że Cię całowałem podczas ulewy, albo mrużąc powieki zgadywałaś, gdzie cię znowu użądlę wargami. Nowy temat i tak, spadnie jak pliszka z gałęzi w nasze włosy. Świat ma tyle sensów i wartości, że naszych dni nie wystarczy na ich rozplątanie, cieszymy się jak embriony rozrastaniem komórek. Życie jest piękne jeśli snujemy refleksje nad sobą, jeśli wśród ponurych chwil nie oddalasz się ode mnie dalej niż na centymetr. Tadeusz Chabrowski
  22. Bardzo mi się podoba :-) Naprawdę. Jednak jestem ciekawa jak wygląda pulsujący pączek krokusa? Serdecznie pozdrawiam, jasna :-)) Gdzie w przyrodzie wystepują pulsujące krokusy?
  23. Uzależniony od stosowania przemocy? Czy o to Ci chodzi w tym wierszu? Uzalezniona od niego kobieta? Tak? Do realizmu Twojego tekstu nie pasują moim zdaniem "lsniące buty" przywodzące na myśl czarne, długie oficerki noszone przez gestapowców albo panów o skłonościach S-M. Temat bardzo mi bliski z racji pracy ze sprawcami przemocy i kobietami doświadczającymi agresji. Dobrze oddałaś stan psychiczny kobiety maltretowanej, cierpiącej na syndrom wyuczonej bezradności. Ani opetanie ani otępienie (ostatni termin uzywany aktualnie wyłacznie w znaczeniu otępienia straczego; otępienie w znaczeniu deficytów intelektualnych od wielu lat okresla się mianem upośledzenia umysłowewgo - na potrzeby diagnozy, albo niepełnosprawności umysłowej - na potrzeby opinii publiczej, domyslam się, że to miałaś na mysli) lecz w s p ó ł u z a l e ż n i e n i e.
  24. Z wykształcenia jestem psychologiem i zostałem przygotowany do oceny stanu emocjonalnego ludzi, także na podstawie ich "twórczości artystycznej". Jak zapewne wiesz profil psychologiczny twórcy pomaga w interpretacji treści dzieła artstycznego. W Twoim przypadku dostrzegam koncentracje na problemie (mam na mysli uznaną przez Ciebie za złą sytuację społeczno-polityczną kraju) bez poszukiwania metody jego rozwiązania. Dlatego szykanujesz osoby, które według Ciebie są za nią odpowiedzialne. Zamiast tego zaproponuj coś innego angazując się czynnie, np. w lokalną działalność społeczną, itp. Wygodnie i bezpiecznie jest stać z boku i pluć albo krzyczeć na oponentów. 1.No tak, ale kiepskim. W tym przypadku nie pomaga, bo trzeba wiedziec, co to jest dzieło artystyczne. 2. oceniasz po jednym utworze, a resztę przeczytałeś i chyba niewiele zrozumiałeś - przynajmniej tak wygląda z interpretacji albo czytania po tytułach. 3. a skąd wiesz, że nie jestem zaangażowany? Strzeliłeś akurat tutaj, jak kulą w płot. Dlatego radziłbym też zacząc coś robic pożytecznego (byle nie kopac bezdomnych na dworcach). Cieszę się, że to był strzał jak kulą w płot. Drugi raz dziekuję Ci za rade. Za trzecim razem zacznę uważać Cię za swojego przyjaciela. Jak zaprosisz mnie na swój wieczór autorski przy Twojej pomocy na pewno zrozumię więcej. Czytałem większość Twoich wierszy i dzieki temu wiem, że nawet pod optymistycznymi tytułami kryją sie nierzadko "ciężkie klimaty". Niektórzy moi pacjenci też tak uważają. Moje rozumienie dzieła artystycznego omówiłem wczoraj. To, że jest inne od Twojego nie znaczy wcale, że nie wiem o czym mówię.
  25. "gówniany kraj", "sytuacja osobista mi to uniemozliwia" - czy coś w Twoim życiu zalezy jeszcze od Ciebie, koleżanko? po pierwsze nie tobie oceniac moje zycie osobiste,po drugie zależy całkiem sporo,po trzecie koleżanke tez sobie daruj ,bo razem do klasy nie chodziliśmy,wodki tez raczej razem nie pilismy ode mnie zależy jakie wiersze czytam i pisze,w co wierze i jak sobie z tym radze natomiast nie od ciebie zalezy co jest a co ne jest sztuka wiec sie z tym pogodz...cos ci sie moze nie podobac ale nie traci przez to automatycznie na wartosci-nawet tej artstycznej Gdzie Ty w mojej odpowiedzi dopatrzyłas się oceny Twojego zycia osobistego? Zadałem pytanie, na końcu jest znak zapytania. Oczywiście, że nie od mojego gustu zależy czy coś jest sztuką czy nie. O tym była cała wczorajsza dyskusja z M.K. Ciesze się, że są rzeczy w Twoim zyciu, nad którymi masz kontrolę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...