
Bartek Bartek
Użytkownicy-
Postów
411 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Bartek Bartek
-
W moim mózgu podczas czytania " wymierzam klapsa budzikowi" - "powstał szum i szlaki nerwowe goraczkowo usiłowały znaleźć właściwy, (...) najmocniej utrwalony" schemat - i po chwili idiom "wymierzyć klapsa" został rozszyfrowany jako uderzenie dłonią w posaldki w celu ukarania kogoś niegrzecznego. Taki schemat przychodzi odruchowo do głowy wielu innym osobom http://www.google.pl/search?hl=pl&q=wymierzyc+klapsa&btnG=Szukaj&lr= Nawet uśmiechnałem się wyobrażając sobie posladki budzika zaczerwienione od wymierzonego klapsa. Nie poradziłem jednak sobie z wyimaginowaniem "klapsa filmowego" wymierzonego budzikowi. To wszystko sprowadza się do jednego stwierdzenia, wyrażenie "wymierzam klapsa budzikowi" jest od strony stylistycznej przenośnią, która w haiku jako gatunku literackim zgodnie z moją wiedzą jest nie na miejscu. Jako krótki wiersz, tekst Jasnej jest świetny ale nie jako haiku ponieważ nie spełnia jednego z ważniejszych kryteriów gatunku. Bartek
-
Owieczka to zgodnie z definicją ze Słownika języka polskiego http://sjp.pwn.pl/ mała owca albo wierny Koscioła katolickiego. Odpowiednikiem w pewnym stopniu jest jagnię - młoda owca. Jednak pomiędzy "mała" a "młoda" zachodzi pewna istotna różnica widoczna gołym okiem (idiom). Na Twoje skojarzenia nic nie poradzę. Bartek
-
"Wymierzyć klapsa" - tak, ale "wymierzyć klapsa budzikowi" to nie to samo, idiomatycznym wyrażeniem ono nie jest. O tym była cała dyskusja, nie o idiomie "wymierzyć klapsa". "kluczenie zająca" - idiom; o ciaglę uciekającym, kryjącym się człowieku : "kluczenie zająca było jego drugą naturą" - przenośnia? Bartek
-
Nie przejmuje się, czemu tak uważasz? Jeśli uważasz, że nie jest to przenośnia - Twoja sprawa. Wymierzaj dalej klapsy budzikom, zacinającym się zamkom i niegrzecznym dzieciom. Bartek
-
Sofizmat (gr. sophisma=wybieg, wykręt) czyli sztuka "wykręcanie kota ogonem" jest to nazwa funkcjonująca w co najmniej trzech znaczeniach: 1. zwodniczy "dowód" matematyczny, pozornie poprawny, lecz faktycznie błędny, zawierający rozmyślnie wprowadzony błąd logiczny, na pierwszy rzut oka trudny do wykrycia; 2. wypowiedź lub sformułowanie, w którym świadomie został ukryty błąd rozumowania nadający pozory prawdy fałszywym twierdzeniom; 3. wszelka próba dowiedzenia swoich racji, bez względu na wartość logiczną przedstawionej argumentacji. Walka z sofizmatami, choć trudna, nie jest niemożliwa. Najskuteczniejszym orężem jest tu unikanie niedomówień i wieloznaczności drogą stosowania, tam, gdzie to tylko jest możliwe, definicji - dzięki którym ustalimy znaczenia spornych, występujących w dyskusji, terminów - lub, mówiąc nieco ogólniej, wszelkich narzędzi, jakie proponuje logika celem uczynienia wypowiedzi jasną. wymierzyć - 1. zmierzyć coś dokładnie 2. określić wielkość czegoś wyznaczonego komuś 3. wycelować w kogoś lub w coś bronią, palcem itp. 4. uderzyć kogoś w jakiś sposób 5. skierować coś przeciw komuś, czemuś klaps - uderzenie dłonią na płask, najczęściej w pośladki wymierzyć klapsa (w znaczeniu pkt. 4) - http://www.google.pl/search?hl=pl&q=wymierzam+klapsa&btnG=Szukaj+w+Google&lr= przenośnia - figura stylistyczna występująca zwykle w poezji, oparta na skojarzeniu dwóch zjawisk i przeniesieniu nazwy jednego zjawiska na drugie. wymierzyć klapsa budzikowi - przenośnia pobudka - 1. sygnał wzywający do działania lub bycia w stanie gotowości; 2. budzenie poranne 3. to, co pobudza do czegoś budzik - zegar dzwoniący o godzinie, na którą jest nastawiony (niekoniecznie godzinny poranne) Pobudkę mozna istotnie zostawić, okresla przerwanie jakiegoś stanu, w którym obecnie się znajdujemy bądź przygotowanie do zmiany owego stanu. Ale przenosnia jest a zgodnie z Twoimi słowami "haiku nie lubi przenośni". THE END Bartek
-
Piszesz (słusznie), że "haiku nie lubi przenośni", a sama stosujesz tę figurę stylistyczną: "wymierzam klapsa budzikowi" jest niczym innym jak skojarzeniem dwóch zjawisk polegającym na przeniesieniu nazwy jednego zjawiska na drugie - "klaps" czyli uderzenie dłonią na płask, najczęściej w pośladki jako rodzaj kary - Ty użyłaś w kontekście uderzenia dłonią w budzik - ukarałaś (sic!) budzik. Jeszcze jedno, drugi i trzeci wers pozwalają łatwo zorientować się czytającemu, że chodzi o "pobudkę", nie wiadomo tylko kiedy ta pobudka ma miejcse, rano gdy idę do pracy, a może przerywa poobiednią drzemkę; zwróć uwagę, że "pobudka" poza znaczeniem porannego budzenia oznacza także sygnał wzywający do działania lub bycia w stanie gotowości oraz to, co pobudza do czegoś. Może w pierwszym wersie zamiast "pobudka" warto użyć czegoś w stylu: zimny poranek, za oknem ciemno, itp. Moja propozycja : chłodny poranek budzik przestaje dwonić na podłodze Bartek Różne są pobudki rozdawania klapsów. Mogą być też i przyjemne :-)) W połączeniu ze słowem "wymierzam" - zgadzam się z Tobą - brzmi jak "kara" i na upartego można się dopatrzeć przenośni, którą można mi udowodnić, bawiąc się w sofizmaty. Patrząc jednak na całość myślę, że mogę sobie darować to uchybienie. To samo dotyczy pobudki. Przy odrobinie dobrej woli zauważ, że najczęściej budzik nastawiamy na poranną godzinę i inne pobudki w tym akurat u-tworku nie wchodzą w grę i na pewno to widać gołym okiem. Nikt tu nie używa werbli, syren, czy trąbki. Co do Twojej wersji, to muszę przyznać, że jest poprawna ale mniej finezyjna w porównaniu z moją. No cóż, byłam pierwsza ;-) Zdradzisz co zrobiłeś swojemu budzikowi? Bo ja Ci się przyznam, że naprawdę dostał ode mnie klapsa, za nadgorliwość ;-) Miłego dnia, jasna Zakładam, że wiesz co oznacza słowo "sofizmat", jednak na wszelki wypadek przytoczę jego definicję aby nie powstały jakieś nieporozumienia - sofizmatem określamy rozumowanie pozornie poprawne, ale w istocie zawierające rozmyślnie utajone błędy logiczne. Druga definicja - świadome dowodzenie nieprawdy - o wiele mocniej stawia sprawę i gdybym chciał ją przyjąć za podstawę dyskusji z Tobą w omawianej kwestii, musiałbym stwietrdzić, że według Ciebie z premedytacją stanąłem po stronie kłamstawa czyli moją intencją było oszukanie, a z tym absolutnie nie mógłbym się zgodzić. Trzymając się jednak pierwszej przytoczonej definicji proszę powiedzieć, w którym miejscu mojej argumentacji dostrzegasz utajone błędy logiczne. Nie używam budzika. Życzę kolejnych tak f i n e z y j n y ch wierszy. Miłej nocy Bartek
-
Mąż (P)rezydentki z Warszawy z dnia na dzień stał się niemrawy, dosyć miał już chałasu chciał wyjechać do lasu, musiał jednak napić się kawy! Pani Prezydent bez Warszawy czuje sentyment do zabawy, choć złamała palca gdy tańczyła w a l c a, ponieważ parkiet był dziurawy!
-
Mąż (P)rezydentki z Warszawy z dnia na dzień stał się niemrawy, dosyć miał już chałasu chciał wyjechać do lasu, musiał jednak napić się kawy! Pani Prezydent bez Warszawy czuje sentyment do zabawy, choć złamała palca gdy tańczyła w a l c a, ponieważ parkiet był dziurawy!
-
Napisałaś (słusznie), że "haiku nie lubi przenośni", a sama stosujesz tę figurę stylistyczną: "wymierzam klapsa budzikowi" jest niczym innym jak skojarzeniem dwóch zjawisk polegającym na przeniesieniu nazwy jednego zjawiska na drugie - "klaps" czyli uderzenie dłonią na płask, najczęściej w pośladki jako rodzaj kary - Ty użyłaś w kontekście uderzenia dłonią w budzik - ukarałaś (sic!) budzik. Jeszcze jedno, drugi i trzeci wers pozwalają łatwo zorientować się czytającemu, że chodzi o "pobudkę", nie wiadomo tylko kiedy ta pobudka ma miejcse, rano gdy idę do pracy, a może przerywa poobiednią drzemkę; zwróć uwagę, że "pobudka" poza znaczeniem porannego budzenia oznacza także sygnał wzywający do działania lub bycia w stanie gotowości oraz to, co pobudza do czegoś. Może w pierwszym wersie zamiast "pobudka" warto użyć czegoś w stylu: zimny poranek, za oknem ciemno, itp. Moja propozycja : chłodny poranek budzik przestaje dwonić na podłodze Bartek
-
Krzysiu! Kocham Cię! Bo jak nie kochać faceta, który prosi mnie o przedstawienie dowodu na posiadanie Jego głowy! Dla mnie bomba! Mistrzowskie połaczenie absurdu i czarnego humoru! Kapitalne! Oddaje głos samemu Mistrzowi: " Jesli jej nie posiadasz to trudno, bez tej mojej głowy pożyję jeszcze kilka lat, a jeśli ją posiadzasz - to spróbuj to udowodnić." Chylę głowę - tylko swoją :-( - przed Autorem. Bartek
-
Co znaczy (jeśli w ogóle coś znaczy) wyrażenie "składają slalom"?? Wpisałem w google tego dziwoląga językowgo i otrzymałem zero odpowiedzi. Kulturalny
-
gdy się ulewa trzymaj się zlewa
-
koty pod drzewem najlepiej zakopywać wieczorem nie w słońcu wiosennym, jak się wygrzebią to i tak nie trafia po ciemku do domu; czyj to jubileusz wisi w powietrzu? troszkę makabryczne horrhaiku
-
Rycząca czterdziesta
Bartek Bartek odpowiedział(a) na Dominika Iks utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
wina ubywa gdy kobieta zbywa -
idzie słoń a z nim koń i woń
-
stare zdjęcie uśmiechnięty pasterz trzyma owieczkę
-
O!Widzę, że przyszła odsiecz z "jasnej strony", jaki to gbur ze mnie straszny. Szkoda, że za plecami plotkujecie. Krzysiu, nie wiesz, że czyn poety jest nim samym. I jeszcze jedno Krzysiu, zanim zaczniesz pisać sprawdź definicję gatunku i czasami zaglądaj do słownika ortograficznego. I Kubuś Puchatek ziewnął szeroko bo był już bardzo zmęczony jedzonkiem.
-
Krzysiu! W której to chwili pomyslałeś, że brak mi "kultury osobistej"? Serdecznie przepraszam jeśli czymś Cię uraziłem. Czyżby chodziło Krzysiowi o "brak glowy" i "wstydu", ale przecież Krzysiu sam o sobie tak napisał w haiku. I Kubuś Puchatek zamyślił się głeboko, czy jego brzuszek jest jeszcze głodny czy już nie?
-
Uzasadnić Ci Krzysiu? Z przyjemnością! Weźmy ostatni Twój "limeryk": Imię Idzie sobie słowo z Pcimia Co kilometr tak przeklina Niech to cholera Nie mam imienia Umarło nim pod Wawel dotarło A teraz przeczytaj definicję i oceń sam czy to co Ty napisałeś jest limerykiem. Limeryk jest to zabawny, absurdalny, często frywolny utwór poetycki napisany w sposób następujący: Spośród pięciu wersów limeryku dwa pierwsze oraz ostatni rymują się i mają jednakową liczbę sylab akcentowanych. Wersy trzeci i czwarty też się rymują (co daje rymy w układzie aabba) i również mają jednakową liczbę sylab akcentowanych, jednak liczba ta jest mniejsza (zwykle o jeden) niż w przypadku pozostałych wersów. Układ sylab akcentowanych i nieakcentowanych nadaje limerykowi specyficzny rytm (inny dla dłuższych i dla krótszych linijek). Powinno to być zauważalne przy recytacji. Na końcu pierwszego wersu zwykle występuje nazwa własna, najczęściej geograficzna. I Kubuś Puchatek odwrócił się na lewy boczek bo na prawym miał krostkę.
-
Krzysiu! Dobrze, że wspomniałeś zasady, powtórz troszeczkę ortograficzne - bo nieładnie gdy taki duży i mądry chłopczyk nie wie, że wyraz "niewielkie" piszemy łącznie. P.S. http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=55188#dol "przydługi" też pisze się łacznie! I Kubuś Puchatek wyciągnął się na trawce żeby brzuszkowi było lżej.
-
Źle z Tobą Krzysiu. Nawet nie wiesz, że mówisz gdy piszesz - bo mowa to także znaki, sygnały, gesty i... teraz bardzo skup się l i t e r y czyli znaki graficzne głosek - służące porozumiewaniu się bez słów. Teraz już będziesz wiedział Krzysiu, że gdy piszesz swój limeryczek to troszkę tak jakbyś go mówił. I Kubuś Puchatek zaczął wylizywać resztki miodu z dna słoiczka.
-
Nie musisz tego mówić, wystarczy przeczytać kilka Twoich "limeryków" , aby zgadnąć, że nie masz głowy i co za tym idzie możliwości krytycznego spojrzenia - na swoją radosną twórczość - potrzebnego do doświadczenia przykrego uczucie spowodowanego świadomością czegoś niewłaściwego połączonego z lękiem przed utratą dobrej opinii - zwanego wstydem. Nie masz się czym chwalić Krzysiu - powiedział smutno Kubuś Puchatek i poszedł sprawdzić czy w garnuszku zostało jeszcze troszkę miodu.
-
Zamiast "bestselera ornitologicznego" w nawiązaniu do niektórych pseudohaiku proponuję: http://www.gazeta.jp/index.php?option=com_content&task=view&id=53&Itemid=4 ;-0 Bartek
-
I bardzo dobrze zrobilicie! Tak trzymać, Strusie! Bartek
-
jakie Wy brednie wypisujecie, wstydźcie się, że nazywacie to coś Haiku fuj Bartek