Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Yourek Ajsiński

Użytkownicy
  • Postów

    236
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Yourek Ajsiński

  1. Jestem doprawdy szczerze poruszony porównaniem mojego wiersza, do twórczości Twojego Taty, Witoldzie. Jesteś kontynuatorem tradycji rodzinnej - brawo:-). Dałeś mi do myślenia - zastanawiam się, jak mógłbym straszyć sobą:-). Jest pewien problem, bo zawsze wtedy, kiedy chcę być groźny (np. gdy dzieciaki coś nabroją), okazuje się, że jestem jedynie... śmieszny. Może więc żeby kogoś przestraszyć powinienem spróbować być... śmiesznym:-))). Symbolika chrześcijańska - tak, rzeczywiście. Tak jakoś zachciało mi się napisać o Archaniele:-). To właśnie przeszkodziło mi użyć słowa "troglodytów" zamiast "antychrystów", a miałem na to wielką ochotę. Cóż, Archanioł jest bardziej cięty na tych drugich:-))). Serdeczne dzięki - pozdrawiam:-). *********************************************************** Witaj Kornelio:-). *A być może wystarczy na chwilę zapomnieć, o tym, co nas ogranicza i wznieść się ponad utarte granice i oczy dostroić do świata pięknych przeżyć :)* Tak, oczywiście - tak trzeba, bez tego ani rusz - przynajmniej dla mnie. Potrafię szukać małych szczęść i zachwytów niemal na czworaka i zbierać ziarnko do ziarnka, ale czasem - psia kostka - ma się już dość tego pełzania. Chciałby się człowiek dorwać do czegoś wielkiego jak góra, zachłysnąć się... odlecieć... w proch zetrzeć parszywości tego świata. Ale to tylko czasami...:-). I wtedy można sobie np. taki ot wierszyk napisać :-))). Piękne dzięki - pozdrawiam:-).
  2. Witaj Dormo:-). Ano fakt - "napatosiło" się troszkę, ale tak bywa kiedy Archanioł wkracza do akcji:-). Lżejszy kaliber też będzie - obiecuję:-). Dziękuję pięknie - pozdrawiam:-).
  3. Witaj Mario:-). Dziękuję za miłe słowa:-). *trzeba tez cos z siebie dac,a przynajmniej sie rozejrzec* Owszem, ale czasem można życie strawić na tym rozglądaniu się, a przysłowie "Bo w tym właśnie jest ambaras..." i tak ciągle pozostanie aktualne :-))). Pozdrawiam pięknie:-).
  4. Do nieba wzlecę tęsknotą niesiony za czymś nieznanym, niepojętym zgoła... przez mroczną nicość, galaktyk eony – moc, ani niemoc wstrzymać mnie nie zdoła. Gdzie czas i światło przegrywa z przestrzenią, w opasłe brzuchy pozaglądam gwiazdom... na światów krańcu... tuż pod bożą sienią. Później - znużony tą szaleńczą jazdą - chłodnym obłokiem jak Cherub spowity, łaskawie okiem na łez padół rzucę: nocom ponurym porozzłacam świty, kości niezgody w perzynę obrócę. Bruk serc kamiennych – od wieków kładzioną drogę krzyżową wszystkich sprawiedliwych – zmienię w kobierzec jedną kroplą słoną – niech kroczą po nim do krain szczęśliwych. I mysia dziura nie będzie azylem wam, którzy świata nie widzicie czaru... miecz mój już blisko... za niedługą chwilę spadnie na głowy antychrystów paru. * Lecz nam zaledwie moc ludzka pisana, która niemrawa i nie może wiele... Cóż więc poczniemy? Mamy czas do rana – wyśnijmy sobie sen o Archaniele.
  5. Witaj Thomas:-). Co prawda plus w cudzysłowie niekoniecznie plusem być musi:-), ale widziałem już tę formę Twojej wypowiedzi pod wierszami, których maestria wątpliwości nie budzi. Bardzo się cieszę z Twojej pozytywnej oceny. Pozdrawiam i dziękuje:-). ************************************************************* Jeszcze raz dziękuję, Natalio:-). Pozdrawiam:-).
  6. *spróbuje kolejny raz nie potknąć się tak jak wyszło mi teraz* Ależ Witoldzie - dla mnie sprawa jest jasna: to nie Ty się potknąłeś:-) *************************************************** Witaj Natalio:-). *("ciebie" nie powinno być z wielkiej?)* Nie, to nie błąd - tę sprawę wyjaśniłem właśnie z Witoldem. *dziś mi mój czteroletni podopieczny tłumaczył, że każdy ma na świecie kogoś i to jest zapisane w gwiazdach, że kiedyś trafię na swego męża a on na swoją żonę :)* Bezwzględnie należy słuchać dzieci. Tylko one tak naprawdę rozumieją ten świat :-). Pozdrawiam serdecznie i dziękuję:-).
  7. *Dla mnie zbyt naiwne myślenie, bez głebszej wartości.* No cóż, Maćku - prawdopodobnie "jaki pan, taki kram" :-). Może jednak przyda się komuś chociaż jako wpis pamiętnikowy:-). Dzięki - pozdrawiam:-). ************************************************* Dziękuję Witoldzie:-). Nie, nie - ja nie szufladkuję, nie biadolę (patrz zdjęcie) :-). Nie zastanowiło Cię owo "ciebie" napisane małą literą? Gdybym mówił o kimś konkretnym, to słowo napisałbym bezwzględnie dużą literą. To jest wierszyk przeznaczony do adopcji:-))). Pozdrawiam pięknie:-). *********************************************** Witaj Dormo:-). Widzę, że w smakowaniu tej słodyczy przeszkodziła Ci "jama pusta" :-))). Być może dlatego, że dużą wagę przykładam do słów i - jak mi się wydaje - jestem dobrym słuchaczem, pozwoliłem sobie na użycie takiego określenia. *podejscie do kobiety, ktora niby jest po to by tylko kusila i podniecala, cialem..* Ależ nie, Dormo!!! Kardynalny błąd!!! Nie do KOBIETY, tylko do JEJ CIAŁA - przecież to diametralna różnica. *Jak bede miala corke to ja naucze tego wiersza, aby znala swa wartosc..* I w ten oto sposób moja twórczość przetrwa dla potomnych:-))). Serdeczne dzięki - pozdrawiam:-).
  8. Dlaczego słowa dano ustom? Żeby nie były jamą pustą. A po co głowie dano myśli? By coś wymarzyć i coś wyśnić. Na cóż dziewczynie dano ciało? Aby kusiło, podniecało. Czemu Bóg w człeka duszę włożył? Byś sobie w Niebie kiedyś pożył. Lecz zapomniano (czemu? - nie wiem) w tym rozdawnictwie dać mi... ciebie.
  9. Witaj Mario:-). W dzieciństwie zazdrościłem ptakom umiejętności latania. Potem odkryłem, że mam... lęk wysokości:-). Ale sentyment pozostał. Bardzo się cieszę z tego słowiczka - mój ulubiony ptaszek. Jeśli miałbym utożsamić z którymś z nich siebie, sądzę, że wypadłoby to gdzieś między wróblem a nietoperzem :-))). Dzięki - pozdrawiam:-). ******************************************************* Rzeczywiście, Dormo - dziełko wyszło dość obszerne. Zwróć jednak uwagę, że "dostało się" tylko sześciu gatunkom ( w tym jeden quasi-ptak). Mogło być znacznie gorzej, gdybym baczniej rozejrzał się wśród ptactwa:-), bo to przecież jeszcze i drób i nieloty i drapieżne...:-))). W swoim "dorobku" mam również wiersze długie (najdłuższy ponad 120 zwrotek), ale po Twojej uwadze już raczej nie zdecyduję się na zamieszczenie. Chyba że na wyraźną prośbę:-))). Dzięki - pozdrawiam:-). ************************************* *czyta się niezwykle pozytywnie, przyjemnie* No i o to właśnie mi chodziło, Natalio:-). Masz rację - wierszyk o nietoperzu bez "ptasiej asekuracji" brzmiałby trochę dziwnie. Dziękuję pięknie - pozdrawiam:-).
  10. Witaj Zbigniew:-). Wiem, że przestroga na wyrost, ale chociaż troszeczkę przemyśleć - nie zawadzi:-))). Dzięki - pozdrawiam:-). *************************************************** Oczywiście, Thomas - jeśli przesłanie uważasz za ważne, nie mam nic przeciwko rozpowszechnieniu "dzieła". Dzięki za pozytywną ocenę - pozdrawiam:-). ***************************************************** Ejże, Panie Witku, ładnie to tak recenzować wierszem, przy którym wiersz recenzowany wygląda jak sierotka-bidotka? :-))). Witoldzie, przede wszystkim: daj nam Panie Boże pisać TAKIE wiersze "w chwilę":-). Aż szkoda, że to recenzja, a nie osobny wiersz na stronie. Oczywiście mój utworek mówi o tym, jak by być mogło, gdyby być mogło i gdyby było...:-). Całym moim szczęściem jest możliwość podzielenia się z Wami moimi rymowankami, a największą nagrodą - deklarowana przez czytelników przyjemność i radość ich lektury. Serdeczne dzięki - pozdrawiam:-). ****************************************************** Dziękuję Joanno:-). Uwagę o trafności puenty biorę sobie głęboko do serca:-). Pozdrawiam:-). ************************************************** Witaj Dormo:-) Wyznam Ci, że ostatnia zwrotka powstała sporo później niż reszta wiersza. Od początku wierszyk wydawał mi się trochę jakby mało wymowny. Cieszę się, że jej dodanie podniosło jego walory. A co do pójścia do nieba: raczej nie masz wyboru - wszyscy poeci tam idą :-) i to podobno do takiego, jakie wykreowali sobie w swoich wierszach:-). Dziękuję pięknie i pozdrawiam:-).
  11. Z mojej perspektywy 25 lat to już nie taki znowu szmat czasu:-) - niewiele więcej niż pół mojego życia:-))). Wszystko przed Tobą, Dormo:-))). Pozdrawiam:-).
  12. WRÓBEL Bez głosu i aparycji, podłej maści i kondycji, ot – szarego pierza kulka, ale w środku – istny wulkan. Ciągle w ruchu, zaganiany... każdy okruch rozsypany cała zgraja rozćwierkana pałaszuje już od rana. Czasem wdzianko gdzieś uwala, goniąc muchę, czy robala, lub pijąc wodę z kałuży – czas mu nigdy się nie dłuży. Wykąpie się w ciepłym piasku i pobaraszkuje w lasku, lecz ogólnie – kiepskie życie: przysmak w kocim jadłospisie. ***************************************** SŁOWIK Gdzie mosteczek i struga, w zagajniku wierzbowym, kląska mała tęsknota w każdy wieczór majowy. Dzień w fiolety wtulony słodką pieśnią się poi. Za czym tęskni tak śpiewak? Czemu w moll frazy stroi? Chociaż maj taki piękny, słowik ciągle się smuci, że dzień każdy przemija i że nigdy nie wróci. ************************************ SKOWRONEK -Wyżej! W górę, słonko! – jak srebrzysty dzwonek nad pszenicznym łanem zadźwięczał skowronek. -Nie leń się za lasem! Czas dzień ze snu zbudzić! -. Ileż to się musi biedaczek natrudzić, by pokazać słońcu co i jak codziennie. W każdy letni ranek niezłomnie, niezmiennie wspina się pod niebo nad polem, nad łąką: -Tak to robić trzeba! Czy już umiesz, słonko? -. **************************************************** JASKÓŁKA Czarny fraczek, czarne kepi – w moim oknie gniazdko lepi... pogodynka śmigła, mała – w locie muszkę dziś złapała. Jaskółeczko, rzeknij słówko! Ruszże swoją czarną główką, boś ekspertką na urzędzie: jaka dziś pogoda będzie? ******************************************** NIETOPERZ Rety! A to co za dziwo?! Toż to stwór nie z tego świata! Uszy niczym teleskopy, głową na dół śpi i... lata! Zamiast piórek ma futerko – niechaj sprawdzi, kto nie wierzy – dziobka także nie uświadczysz, bo czy dziobek zęby szczerzy? To po prostu cudak jakiś – ptasia klątwa... ptasia potwarz... jakiś horror uskrzydlony – to nie ptak – to chyba... lotniarz! * Już ze śmiechu pęknąć miałem, gdy wtem słyszę respons taki: -Co ty w głowie masz, autorze, żeś mnie upchnął między ptaki? -. ************************************* BOCIAN Wielki koncert na mokradłach – dyrygent we fraku białym już batutą swą czerwoną daje znak muzykom małym. Rechot cichnie... lecz po chwili płynie z łąk melodia nowa, zdobna w chóry i solówki, w żabie rytmy, w żabie słowa. Więc pan bociek – znawca sławny – doceniając trud zbiorowy, funduje wycieczkę grajkom, przez swój... przewód pokarmowy. **************************************** [sub]Tekst był edytowany przez Yourek Ajsiński dnia 26-03-2004 14:13.[/sub]
  13. Trudził się, pisał poeta - raz tworzył farsę, raz dramat - lecz sława - ta upragniona - z daleka go omijała. Modły zanosił do Boga: - Daj żeby sny się spełniły i spraw cud jeden maleńki, by mnie te wiersze przeżyły - . Choć Bóg do cudów nieskory, tym razem się ulitował i już nazajutrz serdecznie w Niebie poetę przyjmował. * A mnie tu pewna refleksja nasuwa się z wielką mocą: czasami łatwiej wiersz spłodzić, niż prosić... i wiedzieć o co.
  14. Spokojnie, Dormo - kto raz "wdepnie" w pisanie wierszy, już jest "ugotowany" na zawsze:-). Posłużę się własnym przykładem (znam go najlepiej) - też miałem przerwę w pisaniu wierszy... taką gdzieś ok 25 lat:-). Wzięło mnie na nowo 5 lat temu:-). Pozdrawiam:-).
  15. Witaj Danielu:-) Cieszę się, że utworek przypadł Ci do gustu. A propos siwych włosów - spróbuję trochę podbudować Cię duchowo. Do 99 roku pracowałem w kilkunastoosobowej grupie, z przewagą pań. Paczka była zgrana, więc różne wynurzenia się zdarzały. Powiem Ci, że dla niektórych kobiet siwizna u młodego mężczyzny, to naturalny afrodyzjak:-))). Więc... głowa do góry:-). Niestety - do mnie nie wzdychały. Mój "myszowaty" blond trzyma się twardo do dziś i ani rusz nie chce przejśc w bardziej konkretne umaszczenie:-). Pozdrawiam:-). ******************************************************** Życzenia przyjmuję z wdzięcznością, Joanno, ale bandyta-czas i tak prędzej czy później swoje zrobi. Oczywiście byłbym rad, żeby później:-). Dziękuję - pozdrawiam:-). ********************************************************* Te zerknięcia na "biokombinezon" to tylko taki "mimochód", Witoldzie - częściej jednak zaglądam pod spód, zupełnie jakbym naiwnie wierzył, że znajdę tam coś ciekawego:-))). Pozdrawiam - dziękuję:-). ********************************************************** *prawda i prostota...* Jak bardzo pragnąłem usłyszeć takie słowa, Ewo! Naprawdę - uszczęśliwiłaś mnie. Pięknie dziękuję - pozdrawiam serdecznie:-). ************************************************* *rozbrajasz ten nastrój śmiechem * Czysta przezorność i wyrachowanie, Natalio. Najbezpieczniej jest śmiać się z samego siebie:-). Pięknie dziękuję - pozdrawiam:-) ***************************************************** Miło mi, Tadeuszu:-). Dzięki - pozdrawiam:-). ************************************************* Pieść mnie, pieść, Dormo i nie obawiaj się - na laurach i tak nie usiedzę - za bardzo śpieszno mi do życia:-). *Kazdy Twoj wiersz odbieram do glebi, wrecz osobiscie.Nie wiem dlaczego, ale tak poprostu jest* O cholercia! Podejrzewam, że może to być coś grypopochodnego:-). Może warto byłoby pomyśleć o szczepionce:-))). *do samego konca Twej kariery nie odczepisz sie od moich komentarzy:)* Nie chwal dnia przed... (itd.)... i "kariery" przed jej końcem:-))). *nie wiem jeszcze na szczescie( chyba) zbyt wiele o siwych wlosach i sztucznych szczekach* Ja cokolwiek wiem o protezach, jakkolwiek też jeszcze nie używam:-))). *wiele razy zdazylo mi sie patrzec w lustro, albo jeszcze gorzej, w okno wystawy sklepowej i zastanawiac sie skod ja u licha sie wzielam na tej planecie.. * Ależ Dormo! Toż to tylko wiersze pisać:-))). Serdeczne dzięki - pozdrowionko:-). ***************************************** *idę szukać następnych Twoich... * Bardzo mi miło, Klaudiuszu, tym bardziej, że nie natrudzisz się zbytnio - jestem tu od niedawna.:-) Dzięki - pozdrawiam:-).
  16. *wreszcie mnie ktoś obudził :)* Jeśli śniłaś koszmar, Joanno, to cieszę się z Twojego przebudzenia, ale jeżeli coś miłego - bardzo przepraszam :-). Pozdrawiam serdecznie i dziękuję:-). ******************************************************** Wiem, Witoldzie - słoducha okrutna, ale właśnie ten budzik po to, żeby nie zemdliło:-). Dzięki - pozdrawiam:-).
  17. Wstaję co rano, parzę herbatę, lustro paskudzę swoim odbiciem i w zamyślenie popadam czasem – nad niczym wielkim – nad własnym życiem. I konstatuję - tak spoglądając na podstarzałą, bliźniaczą gębę - że już nie jestem, kim kiedyś byłem, a za niedługo kimś innym będę. Tak – lada dzionek coś strzyknie... piknie... jakaś łysinka... jakaś proteza... – niezbyt radosna to perspektywa, pociągająca też bardzo-nie-za. Więc by nikogo w lata nie wciągać, by wam nie zalśnił siwy włos pierwszy nad tą lekturką – basta, kochani! - wielce taktownie kończę ten wierszyk.
  18. Witaj Natalio:-). Gdzieś tak za małą godzinkę znowu się tam wybieram:-). Zabierzesz się ze mną? Oj, chyba miałabyś ochotę:-). Zapraszam:-). Dziękuję - pozdrawiam :-). *********************************************** Ech, te sny:-). Wizja nieco inna, ale powrót do "realu" chyba nie mniej bolesny:-). Dzięki za fajny wiersz, Waldku. Nie mam nic przeciwko wierszowanym recenzjom - sam również czasem odpowiadam w ten sposób. Oby tylko Admin podzielał moje zdanie:-))). Dzięki - pozdrawiam:-). *************************************** Dzięki za miłe słowa, Szymonie:-). Dołączyłeś bardzo ciekawy, nastrojowy wiersz, ale wątpię aby ktokolwiek z piszących wiersze, wziął sobie do serca Twoją przestrogę :-). Bez pewnej dozy ekshibicjonizmu poeta daleko nie zajedzie, a po przeczytaniu Twojego wiersza najwyżej będzie jechał ze strachem:-). Poeci to krnąbrna nacja, a strach bywa nawet czasem dla nich wodą na młyn:-). Dziękuję - pozdrawiam:-). **************************************************** Witaj Dormo:-) *ale z drugiej strony czy taki swiat nie bylby troche nudny? * No i ćwiek zabity okrutnie:-). Może więc należałoby od czasu do czasu zafundować ludziskom zawieszonym w owej Nirwanie, wycieczkę w świat podłości, draństwa i obłudy, żeby nie stracili pojęcia o tym, w czym dane jest im żyć. Masz oczywiście rację - jak zasmakować szczęścia nie poznawszy cierpienia, jak prawdziwie zasmakować życia nie będąc świadomym jego przemijania, itd, itp... Cóż - bywają czasem głupie sny:-). Pozdrawiam serdecznie - dziękuję:-). *************************************** Witaj Piotrze:-) *zgłaszam ten tekst jako nową konstytucję* Jeśli głosowanie odbyłoby się na tej stronce, myślę że szansa na jej uchwalenie byłaby spora. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by ten tekst mógł być wygłoszony z mównicy sejmowej :-))). Dziękuję pięknie - pozdrawiam :-). ************************************************************ Witaj Union Jack:-). Miło mi, że wizja jawi Ci się jako przyjemna. Twoje uwagi dotyczące strony technicznej wiersza ( oczywiście jak najbardziej uzasadnione) mógłbym skwitować krótko: dlatego właśnie udzielam się w "Debiutach":-). Spróbuję nieśmiało zauważyć na temat rymów, chociaż moja argumentacja może okazać się równie nieudolna, jak one same:-) - rymowanie co drugiego wersu (jakkolwiek oczywiście prostsze), uważam za odmianę rymu, a nie za mankament. Nawet noblistom zdarzało się tak rymować :-))). Twoja uwaga na temat rymowania czasowników, oczywiście słuszna, ale... "tak krawiec kraje..." :-). Pięknie dziękuję - pozdrawiam:-).
  19. - a na niej - jednym z koronnych przysmaków - Twoja recenzja, Emilio :-). Dziękuję pięknie - pozdrawiam :-).
  20. Żyli w swym kraju ludzie szczęśliwi - w zgodzie, dostatnio, wrogów nie mieli, nikt nigdy nie był smutny, samotny, każdy się wszystkim z bliźnimi dzielił. Matkom rodziły się dzieci w czepkach, gdy ktoś umierał – do Nieba kroczył, w krąg mądrość, dbałość o piękno uczuć, jeden za drugim w ogień by skoczył. Wiedział tu człowiek gdzie jego miejsce, nikt nie wywyższał się ponad innych, a wokół rosło i wciąż piękniało dzieło rąk krzepkich i serc niewinnych. Każdy pracował chętnie, uczciwie, dobra pomnażał własne i kraju, a ludy w świecie wszystkie orzekły, że ziemia owa – przedsionkiem raju. Ci, którym władza została dana, jednym i ludzkim mówili głosem i zawsze wielki szacunek miało dla siwej głowy mleko pod nosem. Szczęścia nie szukał nikt w obcych stronach, bo gdzieżby lepiej niż w domu było – tutaj się zawsze mocniej kochało, czuło najwięcej, najpiękniej śniło. Kwitła serdeczność, miłość i przyjaźń, niecnym postępkiem nikt rąk nie brudził i dobre słowo ceniono wszędzie bardziej niż złoto................zadzwonił budzik.
  21. *najczesciej moje oczucia sa odwrotne do odczuc czytelnikow.Wiersze ktore sa dla mnie wazne, do ktorych bylam emocjonalnie przywiazana, nad ktorymi siedzialam dlugo i namietnie wypacalam kazde slowo najczesciej nie podobaja sie czytelnikom...I na odwrot oczywiscie* Nie "pochlebiaj" sobie, Dormo:-))) - nie jesteś wyjątkiem:-). Przecież to niemal standard. Czytałem Twoje słowa, jak moje własne:-))). Pozdrawiam serdecznie:-). ********************************************* Dziękuję, Adamie - przeczytałem. Rzeczywiście - przesłanie podobne. Wyszło na to, że użalam się nad sobą, a Ty podsuwasz mi instrukcję jak zaradzić moim problemom:-). Piękny wiersz - nazywają to poezją... czy jakoś tak:-))). Dzięki - pozdrawiam:-).
  22. Zgadza się, Mario:-). Jestem wodnikiem i dlatego pływam jak... siekiera:-))). No... prawie:-). Pozdrawiam:-).
  23. Ech, Joanno... złota Joanno:-) - ozłociłem Cię za te życzenia:-)) Serdecznie dziękuję - pozdrawiam:-). ************************************ To nie odwaga, Mario - co najwyżej determinacja w tle, ale przede wszystkim potrzeba, tęsknota i dokuczliwa bylejakość mojego "teraz". Piękne dzięki - pozdrawiam serdecznie:-). *********************************************** Istotnie Dormo - bliźniaczość naciągana nieco:-). Ale może chociaż duchowa, co? :-) Pozdrawiam:-) P.S. 18 lutego - byłem porządnie donoszony:-))). ***************************************************** Bardzo krótka sentencja wyroku, Zbyszku - no i wystarczy:-). "Podsądny" w siódmym niebie:-). Dzięki - pozdrawiam:-).
  24. Dormo, Witoldzie - dziękuję pięknie:-). Pozdrawiam:-).
  25. Dormo, Witoldzie - witajcie:-). Oczywiście - satyra. Satyra na moje pisanie. Czasem człowiek się nadmie, spręży, sądząc że jest na tropie wiersza, który wstrząśnie światem, a tymczasem... wychodzi coś, co nawet wstyd nazwać :-))). A propos wiersza: wyszło jak wyszło - może nie plewa, ale - powiedzmy - otręby:-))). Dziękuję Wam - pozdrawiam:-).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...