Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Yourek Ajsiński

Użytkownicy
  • Postów

    236
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Yourek Ajsiński

  1. Nie ma się z czego śmiać, Joanno. Przez całe życie tęsknić za rozumem... ech - zgłupieć można:-))). Dzięki - pięknie pozdrawiam:-).
  2. Zasłuchałem się w Twojej pięknej, nastrojowej strofie, Anno. Bardzo Ci dziękuję. Pozdrawiam serdecznie:-).
  3. Hasałem kiedyś w krótkich majtasach - rozumek miałem poniżej pasa. Kiedy poznałem moje Kochanie, serce go wzięło w swoje władanie, dzisiaj natomiast (o, dolo krzywa!) gdzieś w okolicach gardła przebywa. Śledzę z uwagą jego naturę: wolno, z mozołem, lecz pnie się w górę. Może po latach, w tej poniewierce, trafi nareszcie gdzie jego miejsce.
  4. Zawsze uszczęśliwia mnie uśmiech moich czytelników - wielke dzięki, Seweryno:-). Też kocham rymy, co absolutnie nie znaczy, że nie lubię wierszy białych. Po prostu mam za mało do powiedzenia w poezji, więc jestem zmuszony nadrabiać formą. Pozdrawiam serdecznie:-).
  5. Masz ci los! Druga pszczoła namolna!:-))) Ależ Mario, to nie przejdzie - bo jak? Wierszyk byłby jak gałąź obcięta. Po pewnym czasie nikt by nie wiedział skąd się wziął. Sam sobie piwa nawarzyłem - mam jakieś niejasne przeczucie, że "dodatek" wyszedł lepiej niż "baza":-))). Serdeczne dzięki - pozdrawiam:-).
  6. Świetnie to ujęłaś, Mario - nic dodać nic ująć, zwłaszcza gdy każda noc i każdy dzień - jak xero:-). Dziękuję - pozdrawiam:-).
  7. Witaj Zbigniewie:-) *myślę, że rzeka, Słońce i Księżyc taż mają swoje życie. Może troszkę dłuższe* - "troszkę": dobrze powiedziane:-))). Oczywiście - czas to rzecz względna, ale mnie - psia kostka - leci jakoś za szybko:-). Dzięki - pozdrawiam:-). ***************************************************** Bardzo się cieszę, Tadeuszu - pozdrawiam serdecznie:-). **************************************************** *ale życie też niezmiennie zatacza koło: ktoś się rodzi, ktoś umiera. Od wieków niezmiennie* Zgoda, Kornelio, ale za każdym razem ktoś inny - pod tym samym Słońcem i Księżycem, a nawet nad tą samą rzeką:-). Pozdrawiam serdecznie - dziękuję:-). **************************************************** *Proszę o więcej* - ok. Joanno - zobaczę co da się zrobić:-). Piękne dzięki - pozdrawiam:-).
  8. Dzięki raz jeszcze, Dormo, ale mimo wszystko... nie, raczej nie. Pozostaję z nieśmiałą nadzieją, że może jeszcze kiedyś jakiś inny mój wierszyk zasłuży na Twoje "ulubione":-). Pozdrawiam pięknie:-).
  9. Czemu ty, Słońce, codziennie zataczasz krąg pracowicie i dzień zapalasz po nocy, jej iskry gasząc o świcie? Czemu ty, blady Księżycu, conocne czynisz marszruty, drepcząc po ścieżkach gwieździstych, pyzaty i nieobuty? Czemu ty, rzeko najmilsza, wody swe toczysz niezmiennie, a na twych brzegach gościnnych wciąż swojsko i tak przyjemnie? Czemu ty, życie, uciekać nam nie przestajesz do końca? Ech! Lepiej byś przykład wzięło z rzeki, Księżyca i Słońca.
  10. *Umiesc to Yourku jako wiersz bo chce wziac o ulubionych:)* Wielkie dzięki, Dormo:-), ale - wybacz - nie bardzo to widzę. Rymowanka została popełniona niejako "na temat" - to przecież taki "wyrwaniec", który ma sens(?) tylko w tym miejscu, jako odpowiedź na wiersz Mirosława. Zamieszczony jako osobny temat brzmiałby trochę dziwacznie. Pozdrawiam:-).
  11. Dzięki Dormo - nie wiedziałem (zapomniałem), że to z Hamleta:-). ******************************************************************* *'waszym filozofom'* ... *To nie miało byc złośliwe:)* - Michale, moje zdanie: filozofia którą uprawiam, jest raczej przaśna i plebejska, więc Twoje słowa urazić mnie nie były w stanie - naprawdę:-). Pozdrawiam:-). ******************************************************** Joanno, na dobrą sprawę chyba trudno byłoby znaleźć słowa i określenia, którym nie przysługiwałby cudzysłów:-) - czegóż to już ludziska nie powiedzieli i nie napisali:-). Pozdrawiam i dziękuję:-). ********************************************************** Ano czasem tak bywa, Iris - z nadejściem wiosny:-). Dzięki serdeczne - pozdrawiam:-).
  12. Witaj Dormo:-). Otóż nie - mój dziadek miał pasiekę. Nigdy nie pomyliłbym osy z pszczołą - to nie wchodzi w grę. Pszczoły na takich trochę rozkapciałych gruszkach, które spadły z drzewa, żerowały całymi stadami. Zapędzały się również na gruszę i żywiły się sokiem z owoców napoczętych przez np. szpaki. A jedna... no cóż - na chwilę przerwała konsumpcję:-). Dziękuję - pozdrawiam:-). ******************************************************* Joanno, jabłka zdrowsze, ale gruszki milsze:-). Ogólnie lubię owoce. Twoja recenzja, jak gruszeczka - mniam:-))). Pozdrawiam pięknie - dziękuję:-). ************************************************** Zacny Mirosławie - wiersz prawi o czasach, gdy bohater hasał w króciutkich majtasach. Kudy mu tam było wtedy do dziewuszek - słodycz mógł kosztować co najwyżej gruszek. Wierszy też nie pisał siedząc w owych gruszkach, a dziewczynom jeszcze nie rosły "jabłuszka". Krótko mówiąc, Mirku - nie będę tu ściemniał: Yourek jeszcze wtedy "użądlić" czym nie miał. Dzięki za wierszowany wpis - pozdrawiam serdecznie:-))). **************************************************** Tak Witoldzie - "dzieło" mniej więcej podobnych lotów:-). Jedna różnica: całkowicie z życia wzięte. Pozdrawiam - dzięki:-). [sub]Tekst był edytowany przez Yourek Ajsiński dnia 15-04-2004 11:29.[/sub]
  13. Odpowiadam uśmiechem, Dormo:-). Wiem że z rytmem nie wszystko jest tu ok. - według mnie zwłaszcza w pierwszej zwrotce. Asekuruję się jednak stwierdzeniem pewnej dość wytrawnej znawczyni tematu, że wiersz rymowany niekoniecznie musi taktować się jak marsz wojskowy:-))). Ostrzeżenie! Dormo, zapewniam Cię, że trzmiele GRYZĄ! Kiedyś w "prehistorii" jako pacholę o ogromnym ciągu poznawczym, zdybałem trzmiela w kwiecie nasturcji. Moje "pieszczoty" okazały się chyba dla owada zbyt wyrafinowane:-), bo skarcił mnie użądleniem właśnie. Trudno mi ocenić, czy efekt był porównywalny z użądleniem pszczoły czy osy, ale po pewnym czasie gabaryt mojego palca podwoił się:-). Nie ufaj trzmielom - one nawet latać nie powinny:-))). Dzięki serdeczne - pozdrawiam:-). ************************************************* *Są na świecie rzeczy, o których nie śniło się filozofom...* - święte słowa, Joanno:-). Dziękuję za miłe, pochlebne słowa. Pozdrawiam pięknie - - poeta-trzmiel:-))). ********************************* Dziękuję serdecznie, Michale:-). Piątka z plusem... hmmm... kiedy to było... może kiedyś na początku podstawówki... za szlaczek... Pozdrawiam:-).
  14. Siedziałem na gruszy - wiatr mi hulał w duszy. Użarła mnie pszczoła w sam środeczek czoła. Zleciałem jak grucha - gleba nie poducha, więc potłukłem brzuszek, lecz smak tamtych gruszek idzie za mną wszędzie. Lepszych już nie będzie. Uleciał wiatr z duszy... ni śladu po gruszy..., bo - nie wiedzieć czemu - wiele wiosen temu, wyciął ojciec gruszę. Jabłka wcinać muszę.
  15. Tak, Witoldzie - wiersz rzeczywiście jest przemyślany:-). Jeszcze parę lat temu w ogóle nie przyszłoby mi do głowy, że będę pisał wiersze. Dziwne jest to dla mnie o wiele bardziej, niż lot trzmiela:-). Serdeczne dzięki - pozdrawiam:-). ****************************************************** Mirosławie, o ile dobrze rozumiem, nie przepadasz za rymami w wierszach. Jeśli tak, to Twój wpis akceptujący mój utwór, jest dla mnie cenny szczególnie. Pięknie dziękuję - pozdrawiam:-). ***************************************************** Dzięki, Piotrze - Twój uśmiech, to dla mnie bardzo znaczące trofeum:-). Pozdrawiam:-). ************************************************* Serdeczne dzięki, Natalio:-). Mam nadzieję, że od teraz, widząc trzmiela, wspomnisz niejakiego Yourka, który co prawda nie lata, ale robi równie dziwne rzeczy:-). Pozdrawiam wiosennie:-).
  16. Obliczyli mądrzy ludzie, że lot trzmiela to pomyłka: mała zbyt powierzchnia skrzydeł dla tak znacznej masy tyłka. Pędem tedy gnam do trzmiela: - Jak to robisz, powiedz stary, że wbrew prawom wszelkim latasz? Jakaś sztuczka to, czy czary? - . A trzmiel bzyczy mi do ucha: - Ja nic nie wiem! Pierwsze słyszę! Widać są na świecie cuda... ty na przykład: wiersze piszesz - . Po czym - już na pożegnanie - rzucił krótko: - Bywaj! Lecę! - . Ten, co latać nie powinien, wzbił się w niebo - ja... wiersz klecę. [sub]Tekst był edytowany przez Yourek Ajsiński dnia 07-07-2004 14:25.[/sub]
  17. *Nie jestem fachowcem* No to jest nas już co najmniej dwoje, Asiu:-). Bardzo mi miło,że pozytywnie oceniasz ten wiersz. Dziękuję - pozdrawiam:-). ****************************************************** Dziękuję za wyrazy uznania, Marku, oraz za życzenia. Kto wie, czy właśnie nie dzięki nim, miło spędziłem święta:-). Pozdrawiam:-). *************************************************** *Wolę więc wyobraźnię - od dydaktyki* Rozumiem, Romanie, ale moje wiersze pożywką dla Twojej wyobraźni raczej nie będą. Moje proste przemyślenia ubieram w proste słowa - wysoko toto nie lata i intelektualnej zawieruchy jakoś też nie powoduje:-), a moje mentorstwo, to rzecz nader wątpliwa - nawet dla moich dzieci:-). A propos dydaktyki: zdarzyło się, nie ma co ukrywać. Jednak doszukiwałbym się jej właśnie w wyróżnionej przez Ciebie zwrotce pierwszej i w ostatniej. Dwie środkowe, to według mnie zwykła opowieść o upodobaniach i ciągotach pewnego prostego faceta. *Cały czas czekam na te zwrotki "nienapisane".* Proponuję: odpuść sobie, Romku. To może okazać się zbyt długim okresem jak na jedno życie:-). Pozdrawiam - dzięki:-). ********************************************* *niezwykle tu sympatycznie u Ciebie* Dziękuję za te słowa, Natalio - ze wszystkich sił staram się dać to czytelnikom za każdym moim "wejściem" na forum. Pozwolę sobie również w imieniu wszystkich podziękować serdecznie za życzenia:-). Pozdrawiam pięknie:-). ******************************************************* *Wedle mojego (może nie nazbyt wysublimowanego...) gustu - pięknie!* Michale, jakiekolwiek zdanie wyraziłbym na temat Twojego gustu - wyszłoby niezręcznie:-). Poprzestanę więc na podziękowaniu za miłe słowa.:-) Pozdrawiam serdecznie:-). ************************************************ Dziękuję Maćku:-) *Trzecia zwrotka - bez tych składników ,no może bez jednego moim zdaniem nie znajdziesz recepty na życie, może kiedyś sobie to uświadomisz. * Przyznam, że nie bardzo rozumiem ten fragment Twojej wypowiedzi. Wydawało mi się, że w tej zwrotce jasno dałem czytelnikom do zrozumienia co jest mi bliskie, w czym znajduję upodobanie, do czego lgnę i że uświadamiam sobie znaczenie "tych składników".:-) Pozdrawiam serdecznie:-).
  18. Tyle nieba nad głową, ile marzeń pod czapką, tyle widzisz, ile patrzysz w zachwycie, a jeżeli tak czujesz z kimś kochanym pospołu, masz gotową receptę na życie. Gdzieś tam bale, skandale..., ktoś zwyciężył, ktoś przegrał, możnych świata wciąż trzęsą się trony, a ja... robię kolację - kromki sercem smaruję i uśmiecham się czule do żony. Tam, gdzie ludzka prostota rzeczą bywa wstydliwą, prawość, dobroć - ekstrawagancją, tam nie znajdziesz mnie, brachu, bo nie moje to strony - moja czapka jest na to gwarancją. Oj panowie, panowie! Ciągle głupstwa wam w głowie - dusze blichtrem zmielone na papkę. Może kiedyś - gdzieś w świecie - zrozumiecie, pojmiecie, że wystarczy móc sięgnąć pod czapkę.
  19. Mario, gdyby udało mi się wejść do tej szklanej kuli, nie szukałbym ani klucza, ani zaklęcia powrotnego:-). A rzeczywistość? E tam - do szklanej kuli z nią!:-). Dziękuję pięknie - pozdrawiam:-). ***************************************************** Michale, również załączam ukłony głębokie i pełne szacunku, chociaż bez "panowania" - nie przywykłem w internecie - wybacz:-). Twoja recenzja to bardzo miły prezent na święta - bardzo dziękuję:-). Pozdrawiam serdecznie:-). ****************************************************** *Proszę natychmiast sprowadzić chłopca tutaj* Niestety, Joanno - apel skierowany pod niewłaściwym adresem:-). Kluczyk do szklanej kuli gdzieś się zapodział:-). Dziękuję Ci serdecznie - pozdrawiam:-). ********************************************************
  20. Fryderyku, sto lat to może nie, ale czterdzieści spokojnie:-). Jeśli chodzi o ostatnie zwrotki: cóż - nie do końca za moją sprawą wiersz kończy się tak, a nie inaczej. Ja tylko jakieś tam rymy dodałem i powiązałem w zwrotki. Fabułę napisało życie:-). Dzięki - pozdrawiam:-). ********************************************************** Ha - no jasne, Natalio, że pięknie było:-) - chociaż bywały i problemy wielgachne jak góra: a to powietrze zeszło z koła w rowerze, a to piłka poleciała za płot sąsiada, a to w czasie najważniejszego na świecie meczu piłkarskiego na boisku przed domem mama zawołała na obiad... ale poza tym całkiem, całkiem...:-). Pozdrawiam serdecznie - dziękuję:-). **************************************************** Ewo, przysięgam - tylko mojemu zdrowemu(?) rozsądkowi należy zawdzięczać, że wiersz liczy zaledwie:-) 12 zwrotek. Szczypta "życia okruszków". Oczywiście przepraszam, jeśli za długi:-). Pozdrawiam pięknie - dziękuję:-). ****************************************************** Areno, temat stary jak świat, wiem że niczego nie odkryłem, ale po prostu MUSIAŁEM dorzucić swoje trzy grosze. "Powróćmy jak za dawnych lat..." - przedwojenny przebój - Żabczyńskiego bodajże. Oczywiście Twoja pozytywna recenzja bardzo mnie cieszy. Dzięki serdeczne - pozdrawiam:-). ****************************************************** Leonie, miło mi spotkać się z Tobą po raz pierwszy:-). Ogromnie cieszę się, że wiersz przypadł Ci do gustu. Widać warto mieć ciepłe wspomnienia z dzieciństwa, bo opowiedziane stają się przyjemne również dla innych ludzi - to bardzo przyjemne odczucie dla autora. Nie pokusiłbym się o zdyskwalifikowanie jako poezji, utworów zawierających wulgaryzmy. Różne emocje miotają ludźmi i z różnych aspektów życia czerpią swoje natchnienia. Dopuszczam wulgaryzmy w wierszach, jeśli uznam, że ich użycie było absolutnie konieczne. Zdecydowanie jednak odrzucam epatowanie nimi. Sam staram się ich unikać. Serdeczne dzięki - pozdrawiam:-). ************************************************ Czasem tak troszeczkę smutniej jakoś robi się na duszy, Dormo. Rady na to nie ma, należy przeczekać, albo jako antidotum napisać sobie wierszyk... czy ja wiem... np. o... muszli klozetowej:-))). Pozdrawiam pięknie - dziękuję:-). *************************************************************** O, i oto "naganiacz" we własnej osobie:-))). Bardzo dziękuję Tadeuszu, za pozytywną ocenę wiersza. Jeśli chodzi o zauważoną przez Ciebie niekonsekwencję używanych czasów: zwróć uwagę, że nie jest to jedyne miejsce w wierszu, gdzie występuje. Już w drugiej zwrotce: "bawi się" - "wsiadł" a potem jeszcze "wpadł" - "przedrzeźnia". Absolutnie nie twierdzę, że Twoja uwaga nie jest słuszna, jednak wydaje mi się, że treść wiersza nie pozostawia wątpliwości, iż chodzi o czasy minione - nawet bardzo:-). Jesteś uważnym czytelnikiem - bardzo mi miło:-). Pozdrawiam serdecznie - dzięki:-). ************************************************* Twoje "zaczarowanie" poczytuję zobie za sukces, Romanie (hmm... czyżby znowu rym?:-))) ). Całe szczęście, że nie "obezwładniło" Cię do reszty - dzięki temu wiem, jak zostać prawdziwym poetą. Po prostu muszę zacząć pisać to, czego nie piszę:-))). Dzięki - pozdrawiam:-).
  21. Jak w szklanej kuli zamknięte, zaklęciem baśniowej wróżki, zdarzenia, barwy, pejzaże – jednego życia okruszki. Bawi się chłopczyk przed domem – krótkie spodenki i szelki... wsiadł na rowerek – w świat ruszył... a świat był wtedy tak wielki! Aż tam się kończył – pod lasem – dalej już tylko nieznane, pełne tajemnic i czarów, jak bajki do snu szeptane... tata dłubiący w „Syrence” i mama – jeszcze tak młoda... okrągły nieba skraweczek do studni wpadł, tam gdzie woda w małe zaklęta lusterko przedrzeźnia błękitne tonie... gdzieś w kącie podwórka malwa strzelistą czerwienią płonie... jaśminu krzak rozłożysty – ostoja ptasich uniesień... stubarwny przepych na klombach od wczesnej wiosny po jesień... niepowtarzalny do dzisiaj smak babcinego rosołu... pies z kotem – antagoniści – przy jednej misce pospołu... pokoje dziadków domostwa, zdobne „twórczością radosną”: cukierkowate aniołki i Napoleon pod Moskwą... czerwony koń na biegunach... misiaczek z wytartym noskiem, któremu powierzał chłopiec i radość każdą i troskę, a z popielnika pod piecem, gdy z dziadkiem w fotelu usiadł, mrugała nań iskiereczka, jak na tamtego Wojtusia. * Czasami z marzeń półsennych płynie melodia – nieobca – i wabi, kusi rozkosznie i tylko... nie ma już chłopca. Odleciał do baśni, której nie dośnił i nie domarzył. Wszystko to w jednej kropelce, płynącej... cicho... po twarzy.
  22. Dziękuję, Witoldzie:-) Mówiłem to już, ale powtórzę: świetną sprawą jest móc spojrzeć na swój wiersz oczami innego człowieka. Recenzenci potrafią dostrzec rzeczy, które umykają uwadze autora. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim za uwagi. cóż - może jak sugeruje Roman, chodzi o kolejne zwrotki:-))). Pozdrawiam:-).
  23. Rozumiem Cię, Mario, ale czasem kiedy już posłucham słowika, bzu powącham, połażę po lesie, nabieram ochoty na... piątą zwrotkę:-). Dzięki - pozdrawiam pięknie:-). ******************************************************* *wiosna wiosną ale...* nie tylko łono przyrody pociąga i fascynuje człowieka, prawda Tadeuszu? :-))) Dziękuję - pozdrawiam:-). *************************************** *Rym w porzadku /.../ ale rymem sie pan tym razem nie pochwalil* Literóweczka, Dormo - domyślam się,że masz uwagi odnośnie rytmu, bo rymów użyłem chyba w miarę dokładnych. No cóż - z tym rytmem u mnie nie zawsze jest OK - "zasynkopuje" mi się czasem:-). Hmm... pierwsza zwrotka - rzeczywiście, może brakować czasownika przy brzozach, ale sądziłem, że wystarczy domyślny. One tam po prostu są, trwają. Jeśli jednak będziesz się upierać:-), to można zamienić "zdobne" na np. "cieszą". Nie ma co spekulować, czy czytelnikom podobałoby się lub nie Twoje "lubienie". Najlepiej w strofy ubrać, podać do wglądu i... poczekać na opinie:-))). Bardzo dziękuję - pozdrawiam:-). ************************************************** A ja ściskam serdecznie te obie łapki:-) Dzięki Kornelio - pozdrawiam:-). ********************************************* *Dla mnie wiersz mógłby sie rozpoczynać od 6-tej zwrotki* No to będę musiał teraz uważać, czy Kolega Roman gdzieś mi się w kącie alkowy nie czai:-))). Dziękuję - pozdrawiam:-). ****************************************************** Dziękuję Natalio:-). Owszem, kończy się bardzo miło i oczywiście nie ma mowy o kończeniu w wydaniu "millerowskim". Pozdrawiam serdecznie:-). ******************************************************** Nie, Ewo - publikacji drugiej części nie będzie:-). Byłaby w pewnym sensie trochę... monotonna:-))). Piękne dzięki - pozdrawiam:-).
  24. Niestety Dormo, mnie też się to nie śniło, chociaż bardzo chciałbym mieć taki sen:-). To tylko marzenie - no, może jakiś sen utrwalił się w podświadomości z wyśnionych kiedyś. Teraz, podobnie jak Ty, snów nie miewam, nie mam na nie czasu - za krótko śpię:-). Pozdrawiam:-). ************************************************************ Witaj Romanie:-) Przepraszam że "tykam" i proszę do mnie również mówić po imieniu. Zastanawiam się, czy może być wiersz za piękny na jakieś czasy. Może i tak, ale jeśli czasy są nieciekawe, to niechże chociaż wiersze będą piękne. Za taki uznałeś mój utwór - bardzo się cieszę. *byśmy mogli się zejść w pół drogi: Pan (Archanielski Poeta) i ja (zwyczajny połykacz wierszy * Jedna jaskółka wiosny nie czyni... Nawet nie poeta ze mnie, a co dopiero archanielski. Co do zwyczajności, to raczej moja domena:-). Co do przytoczonych przez Ciebie cytatów: no cóż - jak to w wierszach - kwestia ubrania myśli w słowa. Jeśli spodobało Ci się, to znaczy że ubranko wyszło w miarę szykowne:-). A czy przemyślenia moje własne? Na dobrą sprawę nie wiadomo - mało to ludzie pomysłów mają na przedstawianie swoich wizji? Może już kiedyś ktoś pomyślał o opasłych gwiazdach i azylu w mysiej dziurze:-). Serdeczne dzięki - pozdrawiam:-). ******************************************************
  25. Lubię po lesie połazić, gdzie stare sosny się chwieją, a brzozy majowe zdobne młodą, radosną nadzieją. Lubię przywitać się z rzeką, chociaż uściski jej mokre, i dobrą książkę poczytać, kiedy szaruga za oknem. Lubię słowika posłuchać, twarz wtulić w bzu kwiat wilgotny, między zbóż łany wyruszyć na długi spacer samotny. Całe to moje „lubienie” wzniosłe, jak... landszaft babciny, lecz to bynajmniej nie koniec - jeszcze coś z innej dziedziny, bo przecież najbardziej lubię, gdy śpią już dzieci za ścianą i wkładasz cienką koszulkę, wtedy... /OCENZUROWANO/... .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...