Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boskie Kalosze

Użytkownicy
  • Postów

    3 551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Boskie Kalosze

  1. Właśnie! W takim razie, co ja mam napisać żeby potem nie było, że to np. plagiat uczuć? ;) piosenka o czekaniu Wietrzy nas słota jak stęchłe pokoje pełne nikomu niepotrzebnych mebli, myśli zrzucamy na ściany upiorne w paszcze wychudłe jesiennych cieni i jeszcze dalej mi stąd do ciebie i naokolej mi odtąd do siebie. Jesień na wędkę wspomnienia łowi - jesień na brzegach, na wodzie jesień, jesień na wierzbach, jesień na kluczach gęsi na niebie i od mieszkania - gęsi lecące odbite w stawach... mieszkanie w sztucznych odbite światłach. Jesień na wodzie, jesień na brzegach na klucz żurawi zamyka lato - w pochmurnej wieży: dla mnie śpiewasz pieśń o miłości rozdętym wiatrom. Że naokolej ci odtąd do mnie, że - jeszcze większy dziś mnie niedosyt i o noc dłuższy warkocz plecie ten deszcz za oknem w twoich włosach. Księżyc czasami po nich się wspina, wpada na chwilę do twej miłości - kłamie, że dawno już mnie nie ma, że - tylko jesień wszędzie za oknem.
  2. No co Ty, furtka to coś , przez co widać, co jest za nią. Moje skarby trzymam ukryte przed oczami wścibskich: w zakurzonej skrzyni zamknięta na kłódkę rdza OK, wywaliłem "na" - Ty zastanów się nad wywaleniem "moich" Pozdrawiam, Grzegorz Masz rację... choć może dlatego przyznaję Ci ją, bo wiem, że na pewno masz doświadczenie :) Moich - chodziło o to, że coś co moje, nagle już nie jest moje. Co może być bardziej osobistego, niż własny kąt? Nie wiem, czy znasz taką anegdotkę o Hodży Nasreddinie - mędrcy z Dalekiego Wschodu: Hodża Nasreddin był kiedyś świadkiem, jak znany skąpiec wpadł z mostku do wody, a że nie potrafił pływać... Podbiegli do niego słudzy wołając jeden przez drugiego: - Daj rękę, to cię wyciągniemy! A ten nic, poza tym, że nabierał coraz więcej wody ustami. Wtedy wkroczył do akcji Hodża Nasreddin i zawołał: - Masz rękę! O coś takiego chodziło mi z tym moim zamkiem :) Pozdrawiam. (a Twoje haiku tak czy siak - piękne)
  3. Sam nie wiem, może tak? chłodna noc jaki olbrzymi twój sweter Panie i Panowie - jeśli kiedykolwiek byliście w podobnej sytuacji... piszcie jak (to) wygląda dziś spod tamtego swetra Waszymi oczami :) Aha... i nie docinać - sam wiem ,że byłem wtedy głupi. Gdzie ja miałem rozum? :)
  4. noc z tobą nagle tak wielki mój sweter
  5. kość dla psa teraz on też je dla muchy
  6. stary sad parę kopniaków przy wyjściu
  7. Dziękuję, Aniu. Takie szczere słowa są jak balsam :)
  8. A rano Fryderyk Chopin :) Podoba mi się, bo lubię nutkę humoru czy to w poezji, czy w prozie. Pozdrawiam.
  9. Bardzo ładne. A może nawet bez ostatniego "na" i "rdza" a nie "rdzę"? Wtedy świetnie z trzecim wersem zagrałby pierwszy: stara, więc i to co za furtką jest zapuszczone. Tak jakby Peel otworzył kłódkę, przekręcił klucz i... znalazł tylko rdzę. To co opuszczone, zawsze skrywa jakąś tajemnicę. Czasem bolesną dla ciekawskich: stary sad parę kopniaków przy wyjściu Pozdrawiam.
  10. Ech! Boskie! pozwalam sobie w miejsce rozwlekłego komentarza na takie inspiro: mroźny poranek klucz w zamku moich drzwi nie przekręca się pozornie nie o tym samym a jednak... czytelnik w zależności od swoich dotychczasowych doświadczeń życiowych w odbiorze może różnić się od innego czytellnika. Nieprawdaż? Oby wszystkie drzwi stały przed Wami otworem. Prawdaż :) Jednak, skoro wszyscy wiedza o co chodzi, to miniaturka raczej spełnia swoje zadanie? ;) Co do klucza - owszem, myślałem o tym ale potem przyszło mi do głowy, że coraz więcej jest zamków, gdzie wprowadzamy kod tak jak w bankomatach. Na mrozie też fiksują :) Pozdrawiam.
  11. Śliwek się nie wyrzuca - same schodzą po pewnym czasie. :D Ponoć szybciej po okładach. wiejskie wesele z każdym kieliszkiem mniej sztachet w płocie Pozdrawiam, Magda :-)) I wszystko Jasne(j) :)) Dziękuję Wam, mili i życzę jak najmniej podobnych wspomnień. A wiesz Magdo, kiedyś też napisałem coś takiego ze sztachetami :) dancing w remizie - pomiędzy sztachetami coraz więcej gwiazd Pozdrawiam.
  12. Gdzie są te filozoficzne dygresje? Ponad połowa to cytaty 1:1 z gazet na temat Zderzacza Hadronów i ani jednej samodzielnej, a co dopiero mówić nowatorskiej myśli na ten temat. Jeśli chodzi o filozoficzne dygresje, to tylko nawiązujesz do anegdotek, oby! przynajmniej po przeczytaniu popularyzującej filozofię książki Josteina Gaardera "Świat Zofii" :) Pozdrawiam.
  13. Znam to z autopsji....! HAI -takie realistyczne,i dobrze że piszemy o tym co nas spotyka i może spotkać! Pozdrawiam! P.S. Jak napisałan na forum o potrzebie wsparcia "KTOŚ"- napisał mi ....że mam założyć bloga,,,hmmmm,a ja tu walcze o ....najcenniejsze! Ania W takim razie chwała Ci, Aniu i życzę powodzenia :) A zresztą, nieważne jak się to skończy, bo ważniejsza jest sama walka w imię cnej idei. Pozdrawiam.
  14. Aaa, dopełnia się, ależ jestem gapa. Spuszczam zasłony, rolety, oczy i co tam jeszcze da się spuścić. Muszę się rozejrzeć w tej sprawie - pies z łańcucha ? Nie mam. Pies i łańcuch to straszne zestawienie. Dziekuję za ładną rozmowę przy Księżycu, Achillesie i Magdalenie. Do poczytania znów, za jakiś czas. Ja również bardzo Ci dziękuję :) Tym bardziej, że to raptem kilka dni, kiedy mam trochę wolnego czasu a potem znów, jeśli będę tu wpadał, to tylko na wyrywki. Pozdrawiam :)
  15. Boskie Kalosze, Nie wiem, jak tam z Twoim pożyciem, ale pogooglaj sobie frazy "zamarzł zamek" i "zmieniła zamki" oraz przeczytaj, jak suche, techniczne są opisy tych pierwszych, a jak nasycone emocjami są frazy zawierające to drugie. Człowiek, nawet wracający bardzo wcześnie, w okolicach świtu, niejednokrotnie ma problemy nie tylko z rozszyfrowaniem zamka, ale nawet z jego przytrzymaniem, by nie latał po całych drzwiach. Jakież to myśli kłębią się wtedy w jego skołatanej głowie? Jakież doznania tagrają jego umęczonym ciałem? Czy nie są one godne uwiecznienia w formie haiku/senryu? Choćby jako drugiej warstwy, równoległej do postawowej, czytelnej dla szczególnie doświadczonych przez życie? Nie chodzi o jakaś Ją tylko o zjawisko. Znane Peelowi, ale mróz znów go zaskoczył, tak jak pierwszy dzień zimy co roku nieodmiennie zaskakuje drogowców, choć długo przygotowywali się do niej. Jeśli napiszę: "iskrzy śnieg" - również można mniej więcej rozszyfrować temperaturę panującą na dworze, podobnie kiedy napiszemy, że dzieci lepią bałwanka. Dla mnie ważniejsze jest uchwycenie zjawiska, niż Ta, która zmieniła zamki mężowi :) Zwłaszcza wobec globalnego ocieplenia - może za parę lat zamki nie będą już zamarzać, a jakaś Ona zawsze zatrzaśnie komuś drzwi przed nosem? Mnie parę razy zatrzaskiwała je zima, gdy jechałem po coś na działkę. Na pewno nie włożyłem po prostu klucza do zamku, a te się otworzyły od razu. I zawsze wtedy towarzyszył mi w pierwszej chwili niepokój, że ktoś przy nich majstrował. Pozdrawiam.
  16. Szkoda, bo dziś pasuje jak ulał do mojej miniaturki i księżyc i bezlistny już jesion. To drugie akurat (brak liści) posłużyło mi nawet do napisania nowej: świńska choroba opiekunka do dziecka pod obserwacją Oczywiście, wcale nie chodzi mi o warstwę... metaforyczną :)) Pozdrawiam. Czego się nie robi dla poezji i płynnej konwersacji. Wyszłam na balkon. Jest. chudnie, prawda ? U mnie stoi na czystym niebie, w delikatnej smużce chmur. Brak liści do miniaturki ? Chyba raczej - obserwacja księzyca ? Obnażam się z ciężkim kapowaniem. Ta miniaturka ma jednak coś w sobie, skoro wyszłaś na balkon :) Ja akurat dziś jestem na X piętrze, więc o księżycu w drzewach mogę sobie pomarzyć. Ale za to dobrze go widać na niebie, bo jest czyste. Jaki ma kształt? Chodzi przecież o ten brzuszek, który ma D (jasność z prawej strony) czyli - dopełnia się i jak wszystko pójdzie dobrze, za parę dni będziemy mieli pełnię.
  17. Raczej trzeba odpowiedniego gruntu, żeby mógł wyrosnąć ktoś, kogo określamy bohaterem, a kto w czasach pokoju schodzi na psy, trafia do więzienia, zapija się na śmierć. Oglądałaś może "Troję"? W ten mniej więcej sposób pokazany jest tam Achilles, który wiedział, że zginie ale wybrał śmierć na wojnie od życia i wegetowania w imię św. spokoju.
  18. Kredo to nie tylko wyznania wiary ale także, poza katolicyzmem - czyjeś przekonania, poglądy. W Polsce nie jest jeszcze tak najgorzej, ale w innych rejonach, np. w Japonii popularne są zawierane w internecie pakty, w wyniku zawarcia których, nieznajomi sobie ludzie spotykają się jeden raz ze sobą, żeby wspólnie popełnić samobójstwo. Od czasu do czasu głośno o tym w prasie: www.racjonalista.pl/index.php/s,11/t,3379 Skoro grupa ludzi decyduje się na coś takiego, to możemy mówić o czarnym kodeksie, czy czarnym credo, które kieruje się swoistymi zasadami.
  19. Szkoda, bo dziś pasuje jak ulał do mojej miniaturki i księżyc i bezlistny już jesion. To drugie akurat (brak liści) posłużyło mi nawet do napisania nowej: świńska choroba opiekunka do dziecka pod obserwacją Oczywiście, wcale nie chodzi mi o warstwę... metaforyczną :)) Pozdrawiam.
  20. Tu raczej chodzi o coś innego. Oddałem to w wierszu "Do Magdaleny" który oprócz mojego wewnętrznego dialogu ze sobą jest zarazem w połowie dialogiem z wierszem Jana Kochanowskiego pod takim samym tytułem, a na koniec okazuje się, że to czego szukam nie istnieje w słowie pisanym, Myślę, że teraz jest to już łatwe do zrozumienia? :) Do Magdaleny Azali bydlę przaśne, swawolne na pysku, Śliną dwojga ozorów zlizując ślad cieczki Bój samotrzeć toczyło przy zlękłym drzewisku O to, kto je oskubał: owce czy owieczki. Tak wszędy roztropując, wzdy swe piszę sobie, Z kory lipy wycieram co pod lipę wrosło, Z martwego literuję imię jak posłowie - Pióro pierzem okrywa myśli, jako wiosną: Ukaż mi się, Magdaleno, ukaż twarz swoje, Twarz, która prawie wyraża róża, oboje. Ukaż złoty włos powiewny, ukaż swe oczy Gwiazdom równe, które prędki krąg nieba toczy. Nie słucha Magdalena, wtulona w szum lipy! To pąkiem zeń wystrzela i na pszczoły czeka Lub wraz biegnie ku ziemi, w korzeni ciemnicy Soków szukać nie dla mnie w ciele swym, grzesznicy. Czego ja pragnę? O co ja nieszczęsny, stoję? Patrząc na cię, wszystką władzę straciłem swoje: Mowy nie mam, płomień po mnie tajemny chodzi W uszu dźwięk, a noc dwoista oczy zachodzi. Z lipy papier mi czynić, czy to jeszcze mało, Dyć trochę w nim pobędzie bo drzewo syciła... - Tak piórem imię skrobiąc one mi skrzypiało: Tu, w słowie Magdalena, Magdaleny - ni ma.
  21. Lepiej nie :) W każdym razie nie przyznaję się do niego, bo naprawdę potrafi być wstrętny :) Astronomia? To z tymi kształtami księżyca łatwo zapamiętać do końca życia dzięki mnemotechnice: h*ttp://wapedia.mobi/pl/Faza_Księżyca?t=2.#2. Pozdrawiam.
  22. Autentyk, jakby co :))
  23. świńska choroba opiekunka do dziecka pod obserwacją
  24. A czy wyglądam na ludka z planety bez mrozu? W moim starym czterokołowcu mam tak zabezpieczone zamki, że dopiero po przyłożeniu palca z moimi odciskami palców zmieniają wzór na taki, który można otworzyć dołączonymi do auta kluczykami. Żadem Dziadek Mróz nie ma szans wejść do środka - im mocniej próbuje, tym mocniej zamykają się drzwi. Nie wspominając o innych zabezpieczeniach - akumulatorze, a nawet chrzczonym paliwie uniemożliwiającym grzesznikom kradzież samochodu na mrozie. Jednak to o czym piszę, to nie są znów takie odosobnione przypadki. Zapytajmy się Googli... o, nawet z tego roku są porady: "Co robić, gdy zamarznie zamek": www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090121/AUTO/442857978 A wydawało się, że taka lekka zima była :) Pozdrawiam.
  25. Albo tak: minus czterdzieści na zamarzniętym oknie klucz do zamka w drzwiach Teraz nie musi być metaforycznie, bo okno to otwór w ścianie budynku, a dopiero w znaczeniu drugim wstawiona w nią rama z szybą. Czyli można powiedzieć: "klucz na oknie" (no, w tej dziurze okiennej :)). okno 1. «otwór w ścianie lub dachu jakiegoś budynku, pomieszczenia, pojazdu itp., umożliwiający oświetlenie i wentylację wnętrza oraz zobaczenie tego, co jest na zewnątrz» 2. «oprawiona w ramę szyba wypełniająca ten otwór» [...] h*ttp://sjp.pwn.pl/lista.php?co=okno
×
×
  • Dodaj nową pozycję...