
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
*** sonety utracone cd3
HAYQ odpowiedział(a) na adolf_ii utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
1. tą użyłbym, gdyby było - zielenią, tutaj myślę, że lepiej byłoby "w tę zieleń się zanurzyć" 2. Mają bladość ludzką. W sobie. Jej aż nadto. a może "W sobie jej aż nadto"? Bez kropki? 3. nie-dopisał Chyba niepotrzebny ten myślnik - "nie dopisał" wg mnie wystarczy. 4. Nie ma gwiazd, księżyca, i nie ma poety. Fregata kamieni, i ty, ja... zwiędły Przed "i" niepotrzebny przecinek. Sonet całkiem ok, ale popraw jeszcze interpunkcję, bo w niektórych miejscach nie wszystko jeszcze ok. Adolf? To Ty? Skąd te dwie belki, w wojsku jesteś? ;) Pozdrawiam. -
W poszukiwaniu idei, czyli chcę konceptu
HAYQ odpowiedział(a) na Kamil Samotnik utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
z profesorem Geistem trza by się spotkać, koncept ma ino kasy nie za bardzo ;) -
Wiersz o logice bez logicznego sensu
HAYQ odpowiedział(a) na free dawid utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
mnie chiba nie za bardzo się podoba, lubię raczej logiczne, znaczy z sensem ;)) Pozdrawiam -
powtórzyłem "dreszcze", ponieważ uznałem, że peel był tak obezwładniany okolicznościami, że nic już sensownego oprócz powtórzenia, jak echo, nie może z siebie wydobyć. :))) tak bywa, sam rozumiesz. wracając do "dreszczy" i "nieskromności" - nie bądźmy hipokrytami, podobająsięsięsię :) - i peel pokazał, iż hipokrytą nie jest! pozdrawiam :)) Almare, no przecież żartowałem z tą nieskromnością, a peel jest wporzo ;))) co do "dreszczy" sięsięsię upierał jednak będę (z uwagi na Przyborę ;) o Michnikowskim nie wspominając. Zdrówka.
-
tak to z kozą bywa ;)) Dzięki Bea, pozdrawiam.
-
pure z ziemniaków chrzanowo-grzybowy SOS nabiał na wierzchu
-
W tv widziałem pana, co chody miał tak wielkie, że o co byś nie prosił - załatwił ci... uszczelkę. Gość w dojściach był maestro - ciut władzy (więcej wiary) i kiedy komuś nie szło - uszczelek dawał parę. Teściowej na ból głowy, żonie (gdy krzywe kluchy) uszczelki, bez odmowy, brały, bo ciut był głuchy. Dyrektor na Żamojdy zaparcia miał, po żelkach, (chciał żel - na hemoroidy), lecz wściekł się... po uszczelkach. Dlatego zwolnił gościa - ten zawał miał, o... tak, o! Nic z chodów - grunt w ilościach - tej jednej mu zabrakło. ;) Pozdrowienia.
-
Ok, fajne wierszydło :) ino ten dreszcz stóp (drugi raz... no, no - faktycznie nieskromnie ;) na insze dreszczydło jakoweś bym podmienił, bo się peelu w końcu skurcz u panienki trafi ;p Pozdrawiam. (ech mają ludzie Weny... :)
-
Trzy wiersze po raz drugi
HAYQ odpowiedział(a) na Don_Kebabbo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
za mała renta żeby poszaleć przeżyć powisieć za mała i inosznura tylko kawałek szczęściarzom trafia się zawał ;) Ciekawie Kebbabo, pozdrawiam. -
to mleczarze jeszcze chodzą? ;) Albo stary wiersz, albo Autorkę najszły sentymentelne wspomnienia. Jak dla mnie - zbyt sentymentalnie, ale również zachęcam do pisania. Pozdrawiam.
-
Nie ma mocnego na siusiaka mego
HAYQ odpowiedział(a) na Wzniosły_Krowodymacz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dobrze prawisz Magda :) -
"samba odwykowa"
HAYQ odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
fajne wiersze oba (Twój i Jacka), z tym że Jacka, jakby konkretniejszy ;))) Pozdrawiam. -
podoba mi się Oxyvio, trochę jakby nie ta epoka, bo Bohatyrowiczami 'ciągnie', ale dzisiaj jak najbardziej „na czasie” ten Twój wiersz. Uwagi Krysi słuszne, ale nie będzie chyba trudno poprawić. Pozdrawiam. PS a pro pos - właśnie „Syzyfowe prace” na Kulturze lecą ;)
-
Upadek pegaza
HAYQ odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Chętnie bym pomógł Pegazie, niestety, już nie gram w te klocki. Trwam w polityce (na razie - bez mydła). WYCHODZI!!! Zabłocki. PS (po namyśle)… Carrrrrrrambaaaa! - A co ci przeszkadza? Woń szamba? Pozdrawiam serdecznie ;) -
requiem dla Janusza Kurtyki
HAYQ odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
motto Orwella świetne, ale niestety, jeśli miało zadziałać w sposób adekwatny do - dział, wytoczonych w wierszu, zrobiło mu tylko krzywdę. Ciekawi mnie, z jakiego dzieła jest ten cytat, bo jeśli z powieści "Rok 1984", tym bardziej tu nie służy, albo służy, ale chyba nie jako... szyderstwo? ;) Nie, nie podejrzewam. Orwell raczej krytykował chory, bezpardonowo sterowany system, w którym każdy człowiek jest podglądany dwadzieścia cztery godziny na dobę, jest ścigany przez policję myśli, a władzę sprawują ministerstwa np. Miłości, w którym są zabijani i torturowani ludzie, Ministerstwo Prawdy, w którym są zatajane różne fakty i w którym tworzy się najwymyślniejsze kłamstwa. Nie wolno kochać innych ludzi, za wyjątkiem Wielkiego Brata, nie wolno choćby skrytykować obiadu na stołówce ani rozmawiać z nieznajomym na ulicy. Myśli na temat powstania , czy buntu są karane śmiercią. Każdy, kto choćby w jakikolwiek sposób powie coś, lub zrobi, co nie będzie odpowiadało partii, znika w tajemniczych okolicznościach i formalnie nie istnieje i nie istniał, a kto tylko choćby da do zrozumienia, że ten człowiek kiedykolwiek istniał również znika. Wszędzie są teleekrany i mikrofony, rejestrujące wszystkich i wszystko. A na każdym kroku widać ogromny plakat z tajemniczą twarzą i napisem WIELKI BRAT PATRZY . Nie podoba mi się stylistyka wiersza i czarno-biały świat w nim ukazany. Bo gdzieś, między wersami, wyczuwam drugie motto - "kto nie z nami, ten przeciwko nam". Zupełnie czymś innym jest pamięć do przeszłości, pielęgnowanie tradycji i wychowywanie w tym duchu następnych pokoleń. Takie rzeczy dzieją się mimo wszystko, mimo konsumpcyjnym trendom budowania świata, kłamliwej polityce i wykoślawianiu przeszłości przez partyjnych historyków. Nie znaczy oczywiście, że ludzie nie ulegają wpływom. Ulegają i będą ulegali. W czasach komuny też wklepywano nam w szkołach brednie, a nie wszyscy z tego powodu stali się pro partyjnymi kretynami. Myślę, że "siłom" i sterowaniem nic się nie wskóra. W czasie rozbiorów też nic nie wskórano, by zabić w Polakach ich tożsamość. Ani poklepywanie się po plecach, ani "przeginanie", czy jakiekolwiek inne skrajności nie służą niczemu, poza złudnemu przeświadczeniu samych przeginających o ich subiektywnie odczuwanej misji. Moim zdaniem niepotrzebne są nam takie podziały. Pozdrawiam. -
świetnie się Ciebie czyta Adam. I chyba to jedyny wypadek, kiedy nie przeszkadza mi (a wręcz przeciwnie) długość ;) Podziwiam - zarówno wiersz, jak i Twoją rozrzutność. Niejeden poet zrobiłby z tego kilka niezłych wejść. Aha, jeszcze coś, co zawsze mnie u Ciebie zatrzymuje - niewątpliwe wyważenie słowa i puenta. Wymiatasz :) Pozdrwaiam. PS Plusa nie dam, sorry, ale od dłuższego czasu tego nie robię, bez względu na jakość. Mam nadzieję, że będzie odpuszczone, chociaż zasłużyłeś na +++
-
ten wierszyk rozpływa się w ustach jak...
HAYQ odpowiedział(a) na Tali Maciej utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
wiersz kwaśno-słodki ;p -
ja się już zacząłem przyzwyczajać, ale wciąż jednak mi się zdarza ;) wysypać, o, jak tutaj na przykład :) www.youtube.com/watch?v=xr_tDjGHSS4 Pozdrawiam
-
Prawdziwa konkluzja znajduje się w puencie. To uzasadniony zarzut, ale zarazem i odwieczny dylemat konfliktu pokoleń, chociaż... nie do końca. Peel wykazuje przecież, że błędy można popełniać (i jeszcze się do nich przyznać) na każdym etapie życia. Generalizować, jednak nie należy. Każdy jest inny. Część odpowiedzi chyba można już znaleźć u Jimmiego Jordana - dwa pięterka wyżej. Świetna, kolejna "rozmowa", z tego co wiem, chyba już, niestety, tylko z duchem mądrego sąsiada. Czemu w Warsztacie? Pozdrawiam
-
przypomniałeś mi klimat z „Umarłej klasy”. Każdy tu tańczy swój osobisty, wewnętrzny taniec, a jednocześnie wszyscy robią to w zbiorowości, połączonej podobnym ładunkiem emocjonalnym. I chociaż więzi jakby nie ma, (więzy krwi tez niezbyt pewne) to jednak w każdym wyzwala się jakaś mimowolna, (chociaż tej pewności do końca też nie ma) dziwna chęć celebrowania/demonstrowania tego stanu w obecności innych. Jakby emocje wszystkich i każdego z osobna, tworzyły jakąś niewidzialną nic porozumienia, której mottem mogłoby być (jak i u Kantora) „wywołanie do odpowiedzi”. U Kantora nieżyjących. U Ciebie - żyjących? No właśnie, czy na pewno? U Wyspiańskiego też był podobny taniec, wypalający trzewia. Dobry wiersz Jimmy, pozdrawiam.
-
Para Mount Pikczers - ciekawy Twój wiersz, ale post pożegnalny mi się nie podoba. :/ Pozdrawiam.
-
w szorstkość języka k-olejny wnika chagall ta cosa nostra
-
zdarza się nie dostrzegać chemii między kobietą i mężczyzną? czy zdarza się nie dostrzegać że tyle do zrobienia? tak trochę nie zaskoczyłem;) dziękuję za czytanie pozdrawiam r nie dostrzegamy, czasem, że świat się dzieje naprawdę :) Pozdrawiam.
-
Dwa listki jesienne
HAYQ odpowiedział(a) na Waldemar Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witaj wierny czytelniku mej skromnej pisaniny - wyobraź sobie ze w pierwszej oryginalnej wersji - na brudno pisanej było słowo - mój - lecz wykreśliłem je bo myślałem że będzie kaleczyć wiersz . A tu masz babo placek - było dobrze . Miło że tak oceniasz a nie inaczej ten wiersz . Wielkie dzięki za poświęcenie większej chwili i słuszną sugestie totyczącą tego o czym wspomniałeś . Człek ciągle się uczy - ale to nie wstyd - prawda ? Poezja do delikatna materia którą musimy ciągle pogłębiać by miała sens i trafiała do czytelnika . Jeszcze raz wielkie dzięki . Z poważaniem Waldemar Waldku, to tylko moje sugestie, a wiersz przecież jest Twój. Zrobisz, co uznasz za najlepsze. Z uczeniem się masz rację, dopiero w tej ostatniej drodze uczymy (lub nie) innych. Najgorzej, to spocząć na laurach :) Serdecznie.