HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
e tam wstrętny, toć limeryk im wstrętny bardziej i świński tym lepi ;) W Ignatkach Tońcio wyciska ropni, taż ropa droga, a tamuj w szopi zaś trzy ciągniki (prosto z fabryki). Ładuszczak wycisl - kroplia po kropli.
-
Zrozumiałem dokładnie Pawlaka. To nie on zdjął mit z emerytury. Przejęzyczył się? Prawda taka, że ze statku Pierwsze Spik pik - Lemury?
-
Ktoś się spierdział - szepnął Jaś Krystynie. - To ten chłop (wrzasnęła) i to w kinie?! Bez opanowania, noż świnia, przy paniach... - A panie? - Cóż, prukają jedynie.
-
Hans wlewniki robi w Köln, ale sam nie przywykł, do globalnie modnej dziś, starej lewatywy. Ciągle ma obstrukcję, jednak wzmógł produkcję, bo nawożąc pola w Brühl, znacznie zwiększył wpływy.
-
Żona wędkarza, z miasta Sieraków, skarbnicą zanęt jest i robaków. Nawet zwykłe owsiki rosną w niej, jak byki. Żal, że korzyści żadnej z żylaków.
-
zimowy pejzaż mróz szkli kałuże - w krzewach osiwiał trzepak
-
I za kasę ławę i sok? O... i oko się wałęsa Kazi.
-
Wół zima, luki ma. To kota mi kulami złów.
-
a gilotyny robokop? Spoko, Boryny to liga.
-
i Lila wuja karaci? I cara Kaju walili.
-
I larga nam, satyrom UHU. Tu humory Tasmana* grali. *http://pl.wikipedia.org/wiki/Abel_Tasman
-
Ta... kawał i kota, za to kiła wakat.
-
Capone lizał Zytę i mopa. A pomięty złazi, Leno, Pac?
-
Ale wół ok? Osrano konar sokołów, Ela.
-
witaj Muchomorniczy, tak pacze, że dawno nie zaglądałeś, chiba. Ciongle ten sam. I dobrze :) Pojełem, ale bez poczeby jednak użyłeś interpunkcji. Pozdrawiam.
-
hmm, wszystko już zauważone i krakanie i stukanie się w tarczę, nawet wyłysiały wyłuskany. Nic dodać. Masz talent do malowania miniatur, czytacz podziwiania ich, nawet kiedy zdarzy się, że ze szkiełkiem. Ale to tylko zaleta. Pozdrawiam. :)
-
Z "Kropką..." zadałaś mi zagadkę, ani "ty", ani "dzyń dzyń" aaaaa chyba, że o długość, albo "manowce" idzie ;) Dla aktorów mam inny ;) www.poezja.org/index.php?a=u&k=1&pokaz2=76275#553520 Dzięki Anno, kłaniam się również i pozdrawiam.
-
Jak tak dalej pójdzie, to jaką przyczepę będę musiał załatwić ;)) Na razie macie równe miejsca najbliżej woźnicy - dwóch kolejarzy u Ciebie Emm, u Marii z "kolei" Krzysztof - kolejarz w jednym. Myślę, że to najbardziej salomonowo bedzie . Dzięki Emm, pozdawiam. :)
-
Dzięki Ian'nie. Miło, że zajrzałeś, szerokiej drogi ;) Pozdrawiam.
-
fajnie, że Cię rozśmieszyło. Ze zdrobnieniem Krzycha będzie chyba ciężko, ale ciekawy jestem, co wymyślisz :) Patron podróżnych mówisz? ;) Dzięki Mario, serdecznie pozdrawiam.
-
o, stawia się? dobre ;)) Pozdrawiam. i polecam :) www.youtube.com/watch?v=BlnKewN-ZC8
-
Ok Adam, proszzz ;) Dzięki za zagląd, pozdrawiam. Nie przeczę przecież Rozpowszechniło się dość pochopne, acz niekoniecznie uprawnione przypuszczenie, że wszyscy mieszkańcy przygranicznych miejscowości, przykładowo - Cieszyna, na przestrzeni półwiecza przeszmuglowali niewyobrażalne ilości suszu korzennego, tudzież liściastego. Krzysztof, uprzywilejowany kolejarz, od szeregu lat korzysta z przynależnych mu zniżek. Dość często, żeby nie powiedzieć notorycznie, podczas przesiadek, przejeżdżając przykładowo przez Szczecinek, uszczęszcza na przyspieszone dokształcające szkolenia. Kiedy z krzemienia wykrzesa iskrę, poszerza umiejętności. Z niewykorzystanych, w rzeczy samej, wciąż korzysta, gdyż tryb rzeczowo praktyczny poszerza ustawicznie, jednakże pogaduszek, Krzysztof się nie wystrzega. Po mistrzowsku namierza każdy nadarzający się przypadek, ponieważ, jak zastrzegł, jako straszliwy nieokrzesaniec, nie umie się oprzeć przypływom. Szczególnie, wobec szczere,j niewytłumaczalnej uprzejmości nie poprzestaje. Któż by przypuszczał, że z Brześcia na mszę do Kościerzyny, trzeba będzie przemieszczać się przez Sochaczewi, czy Trzebież. Najlepsze, że w przyczepie ze zwierzętami, za przepierzeniem, zauważyliśmy przemyślnie przekonstruowaną przestrzeń, a w niej - bezsprzecznie, uporczywie przyglądającego się nam, uśmiechniętego Krzysztofa. Podejrzewam, że po części nieprzemyślanie, z niezaprzeczalnie szczególną swobodą, wyprzedał nam wszystkie najrzadsze, korzenne przyprawy. A, że za poszczególne rzeczy, z wyszczególnieniem trzech najdroższych, wciąż jeszcze przychodzą przelewy niezażenowany, spytałem - Te też aż zza morza? - Ależ skądże, odrzekł. Nie ze Szwecji. Z Seszeli też nie. Przesusza się je na przemian, przekładając na poprzeczkach, rzecz jasna nierzadko trzeba je rozwieszać, zaznaczając przynależność szczególnie poszukiwanych roślin. W częściach, czy na na przemiał, czystości należy przestrzegać. No jest żal, lecz cóż czynić? Zamówienia. Tuż za przejazdem, pożegnał się, uściskał, pomachał i wyskoczył. Z uśmiechem na twarzy, lżejszy o zakurzony worek, my o trzy tysiące. Na nagrobek. Niewytłumaczalne... prześladuje mnie przeświadczenie (przecież ze świniami jechaliśmy, w przyczepie), że Krzysztof wcale, ale to wcale, nie jest kolejarzem.
-
no dobrze, jeszcze troszeczkę poczekam, jednakże rozumiesz, że ciężko się nie zacietrzewić. ;) Pozdrawiam.
-
rozpowszechniło się dość pochopne acz niekoniecznie uprawnione przypuszczenie że wszyscy mieszkańcy przygranicznych miejscowości przykładowo Cieszyna na przestrzeni półwiecza przeszmuglowali niewyobrażalne ilości suszu korzennego tudzież liściastego Krzysztof jako uprzywilejowany kolejarz od szeregu lat korzysta z przynależnych mu zniżek dość często żeby nie powiedzieć notorycznie podczas przesiadek przejeżdżając przykładowo przez Szczecinek uszczęszcza na przyspieszone dokształcające szkolenia kiedy z krzemienia wykrzesa iskrę poszerza umiejętności z niewykorzystanych w rzeczy samej wciąż korzysta gdyż tryb rzeczowo praktyczny poszerza ustawicznie jednakże pogaduszek Krzysztof się nie wystrzega po mistrzowsku namierza każdy kształtujący przypadek ponieważ jak zastrzegł jako straszliwy nieokrzesaniec nie umie się oprzeć przypływom szczególnie wobec szczerej niewytłumaczalnej uprzejmości nie poprzestaje któż by przypuszczał że z Brześcia na mszę do Kościerzyny trzeba będzie przemieszczać się przez Sochaczew czy Trzebież najlepsze że w przyczepie ze zwierzętami za przepierzeniem zauważyliśmy przemyślnie przekonstruowaną przestrzeń a w niej bezsprzecznie uporczywie przyglądającego się nam uśmiechniętego Krzysztofa podejrzewam że po części nieprzemyślanie z niezaprzeczalnie szczególną swobodą wyprzedał nam wszystkie najrzadsze korzenne przyprawy a że za poszczególne rzeczy z wyszczególnieniem trzech najdroższych wciąż jeszcze przychodzą przelewy niezażenowany spytałem te też aż zza morza ależ skądże odrzekł nie ze Szwecji z Seszeli też nie przesusza się je na przemian przekładając na poprzeczkach rzecz jasna nierzadko trzeba je rozwieszać zaznaczając przynależność szczególnie poszukiwanych roślin w częściach czy na na przemiał czystości należy przestrzegać no jest żal lecz cóż czynić zamówienia tuż za przejazdem pożegnał się uściskał pomachał i wyskoczył z uśmiechem na twarzy lżejszy o zakurzony worek my o trzy tysiące na nagrobek niewytłumaczalne prześladuje mnie przeświadczenie przecież ze świniami jechaliśmy w przyczepie że ten Krzysztof wcale ale to wcale nie jest kolejarzem