
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
zakładka dla Lilki *
HAYQ odpowiedział(a) na Agata_Lebek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
czi te oczi mogą kłamać? - chiba tak, dodane na skrzydłach do tego m.in. służą :) W wierszu, natomiast - uskrzydlają, są dziedzictwem, pamięcią, hołdem? Bardzo lekko i zwiewnie podane Agato. Pozdrawiam. -
Między narodzinami a "znikaniem" jest jeszcze parę fajnych rzeczy których nie należy pomijać. Próbowałam dogadać się z wierszem, ale wiersz milczy ;) Jest Agato, zgadzam się, ale nie da się wszystkiego zrobić w jednym :) Długaśne, ale polecam: www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=34Z-q6mAffU#! Pozdrowienia.
-
wkręcany nocą w ścianie tkwi - zwykły haczyk na krzyż
-
Wszystko się zgadza Oxyvio :) Dzięki za miły komentarz i wizytę, pozdrawiam.
-
niby nie ma argumentu na tak zadane pytanie, ale z drugiej strony to jedyny wehikuł, który w prosty i dosyć "mocny" sposób, określa miejsce w szeregu. Wiem, że skojarzenia mogą być aż nadto drażliwe, ale co w zamian? Platforma? ;) Prawda, że też się kojarzy? Węglarka (tender) odpada - nie do tego służy, poza tym Elvis też wisi w powietrzu :) Ale gdyby nawet, to przeskok z "tendera" na drezynę, raczej marny tryumf. W przypadku wagonu (biorąc pod uwagę właśnie skojarzenia, o których mówisz), to już niezła nobilitacja. To nic, że małe toto, ale własny, czysty kawałek podłogi, możliwość ruchu, niezależność - kontrolowana, ale jednak :) Dzięki za wizytę, pozdrawiam.
-
Nie przesypiajmy życia
HAYQ odpowiedział(a) na Bolesław_Pączyński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bolesławie, "tak" pięć razy i nierówno, nierytmicznie. Wiersz pochłaniać ma, jak azyl, a ja męczę się fizycznie - bo wertepy, trzęsie, rzuca, na zakrętach w pole skręcam. Nie da się muzyki słuchać, kiedy jazda nie zachęca. Moim zdaniem wiersz do poprawki, całkowicie. Pozdrawiam. -
1 listopada
HAYQ odpowiedział(a) na Anna Świętokrzyska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pierwsze cztery wersy, to banał, który rok w rok można przeczytać w każdej gazecie Wzmianka o psie może i szlachetna, tylko nie wiadomo czemu służy, w tym konkretnym dniu. To nie anomalia - zwyczajny odruch, nic tu nie ma na przekór. Pozdrawiam. -
pochowanych uczuć nie warto rozpamiętywać, kiedy już coś postanowione. A jednak pierwsze dwa wersy wywołują dość dwuznaczne skojarzenie ;) I dobrze, takie zbicie z tropu robi czasem dobrze. Dla wiersza też :) Pozdrawiam.
-
Dobrze, że znamy się na żartach Ela, Pstryka przyjmuję - z pokorą :))
-
Witaj Krysiu, miło, że zajrzałaś. Bardzo dziękuję, pozdrawiam serdecznie.
-
Dzięki Popsuty. A przy okazji (trochę spóźnione, ale dopiero zauważyłem) - gratulacje z okazji wydania tomiku. Recenzje świadczą, że musi być niezły. Pozdrawiam.
-
myślałem o "znakach", ale zgodnie z ideą wiersza byłoby to już nadużycie ;)) Kolejne szyny. Jest może trudniej, ale o to przecież chodzi - nieutrącanie głów "wychylaczom". Jeszcze raz dziękuję.
-
Jak się okazuje możliwości interpretacji Twojego wiersza jest bardzo dużo, (poczytałem komentarze) Przyznam, że nie pomyślałem o asekuranctwie, w tym znaczeniu, o którym piszesz. Bardziej kojarzyłem z brzydkim powiedzeniem o "pokornym cielaku", niż dwulicowym kochanku. Ale jak widać tekst uniwersalny. Tym bardziej, jeszcze raz gratuluję. :)
-
bardzo przemyślany tekst z pokorną puentą, tylko czy tej pokory wystarczy do tworzenia coraz to wymyślniejszych figur? Ciekawa rzecz, można czytać na dwa sposoby. Zależność wodzącego ze zwodzonym jest jednak nieodzowna, bez symbiozy być może zabrakło równowagi. Drapieżność często kształtuje pasożyta. Krótki, ale świetny wiersz, do głębokich przemyśleń, temat rzeka. Pozdrawiam.
-
trochę mnie zatkało, nie misterna kompozycja - to zawsze można lepiej, ale celność cytatu - pięknie dziękuję, za jedno i drugie. :) Pozdrawiam.
-
klimatycznie, bardzo. I mimo, że to Afryka, przypomina zachwyt Indiami z lat 60’tych, bezpruderyjnych „dzieci kwiatów” :) Szaman, hmm (akurat się trafił - bardziej pasował niż wódz, tzn. chyba jemu się trafiło ;) w taką NOC. A Kilimandżaro? Podobno zdobywane nocą (całą noc) obnaża jej piękno dopiero nad ranem. :) Fajny wiersz. Pozdrawiam.
-
chyba nie jest, ale słowo, że nie spisywałem, poza "jesteśmy" z jakiegoś wiersza :) Dzięki Ela, pozdrowienia. No dobra, przyłapałaś mnie - sorry że z Twojego tekstu, ale to specjalnie, żebyś się mogła zemścić ;)) masz w nagrodę: www.youtube.com/watch?v=iot2PdvjViU&feature=related Dzięki, Magda. Pozdrawiam.
-
www.youtube.com/watch?v=WohZm1GsAOw&feature=related + www.youtube.com/watch?v=6pAz9UpnRKw&feature=related
-
I lew cale mułowi obada.
-
od narodzin w bydlęcych wagonach przewożeni razem i każdy z osobna na różnych stacjach byt rozprzestrzeniamy aby się potem starzeć w miejscach na stopniach szczęśliwcy łaknący doznań powietrza szerokości szyn nie mają znaczenia poukładane skwapliwie naiwnym powychylanym co najwyżej zaklinają semafor drezynę zdobytą z trudem w tłumie na peronach znikamy
-
Rachunek z bratankiem? Polak - Węgier... ;) Nie podejrzewam. Odbieram raczej, jako próbę rozstania z własnym alter ego. Nie jest to na pewno odżegnanie od własnych korzeni, to raczej dialog z chłopcem, dość mocno zagnieżdżonym w strukturze, przechodzącego metamorfozę bohatera. Jego pozbycie się wydaje się być konieczne, aby wkroczyć w dorosłość, ale wywołuje obawy, te najzwyklejsze - jak to przy rozstaniach bywa, ale i te poważne. Będzie zamknięciem pewnego etapu, który pozostanie już w zupełnie innej sferze. Decyzja, zdaje się podjęta, powodzenia :) Dobry wiersz, pozdrawiam.
-
I go łzą Jul, gifem. Ot, to me figlują złogi.
-
Ba, żąda mop. Z pomadą żab.
-
Ule chciwej Ada daje, w ich celu.
-
ta, bile cioci daj Ada.