
HAYQ
Użytkownicy-
Postów
8 235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez HAYQ
-
a to Mai włóż - Kai swoje toto O, dobra rada! Radar. Ar, Bodo! Ar Bodem - i Bodzio. I... o, łazęga Jagi.
-
Wspomnienie Kampanii Wrześniowej
HAYQ odpowiedział(a) na adolf utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Też myślę, że tak lepiej Adolfie. Co do koloru fotki dałbym kolor krwi - czerwony, który jest również barwą jesieni. Świetny wiersz, pozdrawiam. -
Całkiem zgrabnie Adolfie i byłoby fajnie, tylko te zawiasy :( Coś mi tu w nich skrzypi. Ale nie umiem wyjaśnić co. No zginają się , fakt, ale... Pospolitość? Chociaż właściwie pospolitość, to synonim przy-ziemności, więc może i dobrze kombinujesz ;) Przesmarowałbym czymś bardziej odpowiednim do Wszechrzeczy Pozdrawiam.
-
z węgrów? ;p pa :)
-
żeby nie powtarzać można i tak: a najprzyjemniej patynieć w parze. ... się odkazi co nieco ;)
-
to bąk, to ważka - w pysk skrzydłem zdzieli, to troć coś taska w paszczy, w gardzieli. z rzęs trzmiel w tatarak zbiegł - zmiękł w kolankach. wśród wzdręg okonie, w pasiastych wdziankach. trzask trzcin, gzy bzyczą... mmmmmmmmmm - takiej to dobszzzz! choć wiersz napiszą. tu ziąb... w koło brzeg. ;))
-
tylko coś dławi w krtani
HAYQ odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
a Weronka wisiała... :D łoj, wisiała, i rzec dziwna - nie Lindy to robota beła a co sie naumartwioł... ? puty se ty kolcatki zełba nie zdion. :) -
Kasiu, oglądałaś film "Pachnidło"? Był tam taki stary (Dustin Hoffman) bardzo doświadczony człowiek wierzący we własną wielkość i wiedzę. Zaintrygowała mnie właśnie ta postać. Mistrza, który w taki, a nie inny (świetnie to określiłaś) "recepturalny" sposób, sporządza najbardziej wyszukane kompozycje zapachowe ( przez niektórych, do dziś, "perfumą" zwane ;) "Zimne" podejście do sprawy związane jest zapewne z wiekiem, rutyną, profesjonalnym podejściem, może, a nawet na pewno - z chciwością - nie są to przecież rzeczy tanie. Jednak musi w nim przecież siedzieć jeszcze jakaś ukryta, może gdzieś głęboko, ale jednak - wrażliwość, bez której nie wykonałby tych arcydzieł. Okazuje się jednak, że to jego "techniczne" podejście nie jest aż tak zupełnie pozbawione ludzkich odruchów. Kropelki odmierza skrupulatnie i z namaszczeniem, a szorstkie słowa, które przy tym wymawia to niemal poezja, w porównaniu z kimś, kto tych samych rzeczy dokonuje zupełnie, wydałoby się, beznamiętnie i byle jak. Jednak efekt i ilości sporządzonych formuł, jakie osiąga, są piorunujące nawet dla mistrza. Tyle o filmie i częściowej z niego inspiracji. Nie wiem, czy wyszło, jak zamierzałem - odbiór Czytacza miał być podobny, jak widza przed ekranem, pochłoniętego własnymi problemami i słuchającego jakby trzecim uchem tego, co się dzieje obok. Dokonuje się jakby transformacja tych dwóch odrębnych światów, a co z tego wyszło pozostawiam do oceny. Twoja interpretacja bardzo mi się podoba, skojarzenia masz zupełnie naturalne - obumieranie. zastój, niemoc, rzeczywiście mogą z patyną mieć sporo wspólnego. Ale wystarczy na to spojrzeć z trochę innej perspektywy i widzi się już zupełnie inne rzeczy. Wyobraź sobie srebra w desie. Patyna dodaje im dostojności, wyrazu, głębi. Wypolerowana patyna posiada właśnie taką głębię. Mimo czerni, można w niej się "przejrzeć", jak w lustrze. A pod nią siedzi cała historia pokoleń, nieszczęść, tragedii... ale i wielkich szaleństw, miłości. Obumieranie nie przeczy tej drugiej stronie, mimo, że patyna, to nalot, który niszczy. Lecz tylko powierzchownie. Ludzie nią pokryci nie zawsze muszą być w zastoju i niemocy. A związek jest i tu i tam, pod spodem. Serdecznie dziękuję za piękny komentarz, pozdrawiam.
-
Peel wcale nie zapomniał, tylko "zapomniał" ') Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam.
-
moja psorka mówiła - "dobry gość, rzadki gość". Do tej pory nie kumam. Chodziło jej o konsystencję? :/ Dzięki, Panie Biały za zajrzenie, pozdrawiam.
-
Między innymi... przedślubne. Gratulacje przyjęte, dziękuję - hoho... kiedy to było :) Pozdrawiam. to hoho zabrzmiało tubalnie :)) podobną historię przeżyłam z karteczką do świadkowania - wypisz wymaluj :) - co do przypisu w komentarzu, kiedyś wróciłyśmy z koleżankami z wakacji i nasz stary poczciwy ksiądz zabrał się za spowiadanki. Tak sobie stoję w kolejeczce a ona jakby rosła i myślę sobie, jeej, ale dziewczyny nagrzeszyły, co je tak wzięło na to spowiadanie się. Przysiadłam w konfesjonale i szczęka mi opadła. Pytania księdza były tak wścibsko frywolne, że prawie czułam wpływ poprzednich opowiastek... następna wizyta dopiero przy tym nieszczęsnym świadkowaniu.. :)) Pozdrawiam ;) A nie żal Ci się zrobiło poczciwca? ;))) Kurczę, trzeba było mu coś pikantnego zasolić ;p U mnie to był chrzest, ksiądz tak się przyssał do mojej kumy, że zacząłem być zazdrosny, ale starałem się cały czas uśmiechać (to były takie gratulacje - z okazji świętego sakramentu). Jak już ochłonął (rzecz cały czas się dzieje przy ołtarzu) - pokazałem dyskretnie na kącik ust. Dyskretnie spytał: - ubrudziłem się? Dyskretnie odpowiedziałem, tym razem z kamienną miną, ale w miarę głośno: - Nie obślinił się ksiądz. ;) Dzięki BEa.tUSie.
-
? Oj, tak się niewinnie wygłupiam! No bo Gierek gadał godzinami i wszystko miał zawsze napisane na karteczkach, nawet w czasie konferencji prasowych. ;-D No tak... aha? Nie rozumiem, a teraz nie mają na karteczkach? ;p Może trochę inaczej Cię zrozumiałem, nieważne. I dlaczego Gierek? Przy "Wiesławie", , to przecież tylko namiastka. :) To zależy Oxyvio, co rozumiesz przez określenie dewiant. Tutaj bym nie generalizował. Mógłbym równie dobrze powiedzieć, że to homoseksualiści, którzy wybrali taką drogę bo... (i tu można by rzeźbić w nieskończoność) a za chwilę spadłyby na mnie gromy za brak liberalizmu, lub co gorsza, żem homofob zapsiały ;))) A dlaczego? Gdybym był homoseksualistą i powiedział, że księża, to sami heterycy, czy kogokolwiek by to oburzyło? Nie sądzę. Samych księży też nie. I tu jest problem i rodzą się pytania - czemu homoseksualistę oburza to bardziej niż kogoś, kto jest hetero? Jeśli teraz dodam, że akurat w tym środowisku często dochodzi do dewiacji, bo zamknięte, skazane na siebie (o celibacie nie powiem, bo to farsa) zostanę rasistą, jak się patrzy. :)) Szczerze mówiąc - mam to gdzieś. Na chłopski rozum, coś jednak w tym jest. Ale odszedłem od tematu, a więc - dewiant trafia się zarówno u tych homo, jak i u hetero. I TAM i TU są tacy i tacy. A może przebywanie w hermetycznym środowisku powoduje te wynaturzenia? I tu jest zagwostka - wojsko, w pewnym sensie, to też hermetyczne środowisko. Wnioski nasuwają się same. Niedokładnie zrozumiałem, "jak może być", bo nie skończyłaś myśli, ale powiem tak: Ano może być, bo to wcale nieprawda, że ksiądz musi żyć w celibacie, albo uciekać od normalnego życia. :) Jestem wyrozumiały ;))
-
tylko coś dławi w krtani
HAYQ odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
ładnie Krysiu, niemal, jakbym opuszczoną chatę Jańcia Wodnika oglądał. Tylko u niego ławka zarosła dzikim winem (chyba?). Pozdrawiam. -
"przy chacie pod parasolem w mózgu". Dosyć dokładnie, powiedziałbym nawet konkretnie, ale czy potrzebnie? Wolałbym w tym miejscu jakąś myśl (najlepiej jakąś "przednią" :) lub choćby cytat. Wydaje mi się, że te trzy określenia nic właściwie (poza miejscem akcji) nie wnoszą i bez nich wiersz też miałby ten sam przekaz. W końcu takie myśli mogą pojawić się gdziekolwiek. A to, że w mózgu jest raczej raczejoczywistością tym bardziej bym się pozbył. Poza tym sprawnie i rytmicznie napisany wiersz, temat refleksyjny, chociaż dość znany. Pozdrawiam.
-
wiem i do srebra... :) Pozdrawiam.
-
Dzięki Krysiu - jak zawsze wyrozumiała :) Pozdrawiam serdecznie.
-
To ja dziękuję, młodzieńczo mi się zrobiło ;)) Jeszcze nie zabieraj, jeszcze pewnie się pozmienia. Dzięki Magda, jak zawsze jesteś miła. Pozdrawiam. to zabiorę znowu, lubię zabierać :D proszę, nie ma za co :) ok :)
-
To ja dziękuję, młodzieńczo mi się zrobiło ;)) Jeszcze nie zabieraj, jeszcze pewnie się pozmienia. Dzięki Magda, jak zawsze jesteś miła. Pozdrawiam.
-
Początkowo miało to wyglądać , jak surowy przepis wyrażony niemal technicznym językiem. Chyba jednak tym razem się pospieszyłem. Masz rację Sfinksie, lekko poprawiłem. Dzięki za rzeczowy komentarz i bystre oko. Pozdrawiam. edycja: zastanawiam się nad tytułem, może masz jakiś pomysł? :)
-
a to Mai włóż - Kai swoje toto
-
czas pojawiania się patyny bywa różny to zależność zewnętrznych warunków na pewno można szybciej za pomocą odpowiednich związków ją uzyskać chemicznie chemia w związkach międzyludzkich to odkrywanie samego siebie razem pojawiając się nagle gdy razi stanowi skazę nie zawsze jest jednak złem więcej zdobi i mimo nawarstwiania wszędzie zabezpiecza utrwala to co pod nią oderwanie od siebie dwóch scalonych patyną elementów może powodować rozdarcia krawędzie ostro wtedy kaleczą
-
Świetnie podane, a poza tym Twój nick i puenta + :)) Pozdrawiam.
-
Nie, bo polecenie było "Narysuj, opisz i podaj funkcje tasiemca [u]uzbrojonego[/u]". Narysował nieuzbrojonego, nie opisał w ogóle i nie podał żadnych funkcji. Należy się zero punktów. Mimo kreatywności - w szkole nie chodzi o to, żeby być kreatywnym na tego typu sprawdzianach, tylko o to, żeby się nauczyć tego, co jest w programie. Gość się nie nauczył nic poza tym, że tasiemiec składa się z prostokątnych segmentów. A to wiedzą dzieci w podstawówce. Inna sprawa, że po jakiego grzyba musimy na pamięć znać takie szczegóły, to nie wiem... Hm. Szkoda. Może chociaż 0,5 pkt? ;))))) Świetna puenta. Oglądasz Monty Python'a?
-
świetny wiersz, bardzo mi się podoba łączenie pewnych skojarzeń, pozornie dziwnych, nawet w zapisie - w jednorodną spójną całość. Przypomina trochę malowanie z improwizowaniem. Całość jednak spójna i ciekawa. Jena literówka - po kropce "wygrzebywane", z małej. Plus, pozdrawiam.
-
Filozoficznie, ale i fraszkowo. Zresztą, jedno drugiemu nie przeszkadza. :) Podoba mi się. Pozdrawiam.