Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Tak, Deonix, oczywiście - bo chodzi tu o wolność Polski i po polsku. :) Zagrożenie jest ciągłe i nieustające. I nie można o tym zapominać. Bo w każdej chwili historia może się powtórzyć. Ja też się zgadzam z uwagą Sylwestra, ale właśnie nie wiem, jak to zmienić. Jeszcze pomyślę. Dziękuję Ci za obszerny komentarz i przemyślenia. Zawsze głęboko wchodzisz w treść czytanych wierszy. Pozdrawiam.
  2. Karenko, dziękuję za pochylenie się nad wierszem i dobre słowo o nim. Zgadzam się co do tego, że nie ma sensu się kłócić i wojować z powodu różnych poglądów. Możemy różnić się pięknie - i do tego starajmy się dorosnąć. Co prawda nie jestem wierząca, ale na ten temat też nie zamierzam się kłócić. :) Pozdrawiam serdecznie.
  3. Bardzo Ci dziękuję za ten przemiły komentarz. Takie komentarze mnie umacniają i dodają życia. :) Pozdrawiam.
  4. Zgadza się. W stu procentach popieram. W jednej ze szkół, w której nauczałam polskiego, powiedziałam na lekcji w kl. 4, że Janusz Korczak był Żydem. Podniosły się głosy typu: "Żydy do gazu!", "Hitler miał rację!" itp. Najpierw zapytałam spokojnie: "Słuchajcie, a powiedzcie mi, kto to jest Żyd?" Dzieci zamilkły, bo nie miały pojęcia. Więc ja na to: "Otóż Żyd to jest normalny człowiek, zupełnie taki sam jak wy, jak ja, jak wasi rodzice". Znowu się zaczęło: "Moi rodzice nigdy nie byli i nie będą Żydami!", "Żydziska precz z Polski!" itp. W takim razie wystrzeliłam: "A wiecie, że obrażacie Jezusa Chrystusa? Bo On też był Żydem". Chwila ciszy, a później wielkie zdziwienie: "Cooooo???" i dalej: "Akurat! Nieprawda! Co pani opowiada?" A wiedziałam, że dzieci mnie lubią i że mam u nich autorytet, więc wypaliłam z najgrubszej rury: "A gdyby się okazało, że na przykład ja jestem Żydówką?" Nie, tego nie mogli przeboleć! Jeszcze Chrystus - to tak, ale paniii? Taki wrzask się zaczął i taka kłótnia, że mało nie ogłuchłam - bo jedni na mnie napadali, a inni mnie bronili. A później rozpętała się wojna wśród rodziców w tej klasie, bo część z nich podpisała petycję, żeby mi odebrać wychowawstwo i nauczanie (podali kilkanaście wydumanych powodów, ale nie to, że "jestem Żydówką") - no i dyrektorka chcąc nie chcąc odebrała mi tę klasę, bo nie było sensu upierać się przy nauczaniu tych dzieci takich rodziców. A wówczas dostałam piękną książkę od tej połowy klasy, która mnie nadal lubiła i szanowała - z dedykacja i podpisami rodziców, którzy byli za mną. :) A to Polska właśnie...
  5. oczywiście decyzja należy do Waldemara. Nie zgadzam się jednak z tym, co twierdzisz, że wersja zmieniona przeze mnie mówi, że "sam ukrył swoje skarby w sercu". Oxyvio, ja zmieniłem właściwie tylko szyk wyrazów i jedną rzecz, o której za chwilę. Głównie dlatego, że wersja I była cokolwiek niegramatyczna, nie jak twierdzisz "stylizowana", podniosła, czy cokolwiek innego. Poza tym w mojej wersji to coś - jest "ukryte". W wersji Waldemara było "ukryłem", więc twierdzenie, że moja wersja mówi iż "sam ukrył swoje skarby w sercu", tym bardziej ma się nijak do rzeczywistości. Wybacz, ale mylisz się niestety. Janku, ja właśnie napisałam, że w pierwotnej wersji PL sam ukrył w swoim sercu to, co najcenniejsze - przeczytaj uważnie. :) Ale oczywiście nie upieram się przy swojej opinii. Pozdrówka.
  6. Witaj Waldku, a może tak: bo ja cenię nie co w szkatułce ani za obrazem ukryte lecz w swoim sercu A mnie się właśnie pierwotna wersja bardziej podoba - stylizowana na język dawny, archaiczny, podniosły, jaki często używają mędrcy i czarodzieje w baśniach; poza tym wymowa tego zdania jest taka, że PL ukrył to, co cenne, w swoim sercu, a nie w szkatułce czy za obrazem, więc nie musi się bać złodziei (wersja, że sam ukrył swoje skarby w sercu, a nie - że są w jego sercu ukryte, jak w drugiej wersji). :) Oczywiście dobry wiersz, prosty i trafiający w serce, jak to bajka z morałem.
  7. Bardzo dobry wiersz-list do rodzinnego miasta. Powrót do kraju dzieciństwa zawsze jest podróżą sentymentalną, pełną wspomnień, marzeń, idealizowania przeszłości... A później trzeba niestety wrócić do realnego świata, który zbudowało się całkiem gdzie indziej. Cóż, zawsze tak jest. Nawet wtedy, kiedy mieszka się całkiem niedaleko tej pierwszej małej ojczyzny. Zgadzam się z tym.
  8. Zgadzam się z przesłaniem w stu procentach, bardzo też mi się podoba rytm marsza wojskowego, a także mocne słowo w poincie - tu akurat bardzo pasuje i jest na miejscu.
  9. Dziękuję Ci za życzenia i wizytę, Waldemarze, miło Cię gościć.
  10. Tak, być może. To znaczy, ja myślę, że wolność jest tak samo ważna dla każdego narodu i każdego człowieka, ale może my szczególnie się nią cieszymy, bo mamy ją od niedawna (od stu lat, ale te lata wolności były przerywane wojną i stalinizmem). Narody, które od wielu stuleci są niezależne, nie przywiązują aż tak wielkiej wagi do swojej wolności, bo jest ona dla nich czymś zwykłym. Tak, masz rację, wiem o tym. :) Może to poprawię na bardziej naukowy tekst. :))) (Ach, gdyby ci wszyscy moherowi święci wiedzieli, że wąchając kwiaty - wsadzają nosy w czyjeś narządy rozrodcze! Hi hi hi!) "Półdzika wolność" - miałam na myśli to, że nasz kraj jeszcze nie jest uporządkowany, ludzie nie bardzo umieją być wolni, myślą, że wolność to znaczy samowola i nieliczenie się z nikim, i niszczenie wszelkiej odmienności. A wolność - to przede wszystkim uszanowanie równych praw (m. in. do wolności) innych ludzi i grup społecznych. Ja też pozdrawiam serdecznie. :)
  11. Dziękuję, Janko, za "ładny wiersz i przekaz", cieszę się. :) Tak, najgorsze przychodzi zwykle znienacka, dlatego zawsze jest zaskoczeniem, nawet jeśli powtarza się w historii jak koło. Na ogół nie jesteśmy przygotowani na najgorsze.
  12. nasza ziemia powoli zarasta drzewostanem półdzikiej wolności o kwiatach ulotnych jak wiosna wydających gorzkie owoce zawsze zbyt szybkiej jesieni zasiewali ją matka i ojciec bym wyrosła jej bujnym kwiatem dziadkowie powróceni już ziemi jak żywotne nasiona wolności i wszystkie przeszłe pokolenia podlewały ją łzami i krwią dlatego w okresie kwitnienia tak silnie odurza jej zapach a w sezonie zbiorów oszałamia jej młode wino że ani się ludzie spostrzegą jak powrócą z wakacji tyrani i znów wezmą w opiekę nasz sad inni boją się jej niczym zbyt trudnej lekcji więc kiedy jest najbujniejsza gubią się w jej gąszczu szukając nowego pana rządów silnej ręki wolność powoli wzrasta co roku liczniej dojrzewa przez szyby zamkniętych okien zagląda do ciemnych wnętrz szukając wierności ogrodników zanim sczeźnie na mrozie połamana pozrywana potrzebna by najprawdziwiej żyć
  13. Skoro kłamstwo to grzech, w takim razie grzech nie może być cięższy od kłamstwa (ani odwrotnie). Tak, Waldku, w tym wierszu trochę jest namieszane. :) Miłego dnia.
  14. Hmmm... Na szali przeciwnej? Czyli po jednej stronie - my, ludzie; a po drugiej - grzech i kłamstwo? Czyje w takim razie, jeśli nie nasze? Poza tym kłamstwo to jeden z grzechów, jak dla mnie, a więc jest tu pleonazm... Ale może czegoś nie rozumiem, Waldku.
  15. Piękne. Ja też mam ciągle w sercu swoją pierwszą miłość. Spotkałam go po ponad 30 latach i okazało się, że uczucia nie gasną... A ożenił się z kobietą podobną do mnie i mającą tak samo na imię. Tak mówili mi jego koledzy. Myślę, że to nie jest przypadek. No cóż, te pierwsze wielkie miłości być może są po to, żebyśmy przez całe życie mieli co wspominać, co idealizować i pisać wiersze na ten temat. :) W każdym razie na pewno bardzo nas wzbogacają wewnętrznie.
  16. O ile wiersz zabawny, o tyle to, co mi napisałeś pod nim, już bardzo smutne. Są ludzie szczególnie podatni na uzależnienia i oni nie powinni w ogóle pić alkoholu. Ale niestety na ogół dowiadują się o tym, kiedy jest za późno.
  17. Bardzo ładne, baśniowo-nastrojowe. Moje ulubione klimaty.
  18. Czarku, piękny Twój wiersz, smutny i tęskny, chwyta za serce. Dla mnie rozstania i koniec miłości należą do najsmutniejszych zdarzeń na świecie, zawsze takie wieści szarpią mi struny uczuciowe, sprawiają ból. Ale Twój wiersz zachwyca, chociaż trochę boli. Może właśnie dlatego?...
  19. Piękny komentarz, Luule. I fajnie, że zauważyłaś regułę budowy tego wiersza. Właśnie byłam ciekawa, czy ten nietypowy rytm powtórzeń jest widoczny. Dziękuję; ja również życzę Ci wspaniałych owoców życia i jesieni. :)
  20. Już czytał. Ucieszył się, oczywiście. :) Dziękuję i życzę spokoju i pogody.
  21. Dziękuję, Mario! Ach, jakie miłe słowa! :)
  22. mojemu Kotu Pięknie jest zakochać się jesienią, kiedy świat owoce życia zbiera, gdy urodzaj w ziemi i nad ziemią, żółte pola w cętki jak pantera. Gdy owoce życia wreszcie zbierasz, dobrze jest zakochać się jesienią, wtedy mrozy w wyższych niebosferach już nieprędko ciebie w sopel zmienią. Razem raźniej stawiać czoła cieniom, gdy ku zimie droga wciąż napiera; mądrze jest zakochać się jesienią, by owoce życia wspólnie zbierać. W kościach łupie, strzyka i doskwiera, ale oczy znów się latem mienią, wiosna wraca, zakwitamy teraz! Młodo jest zakochać się jesienią! 18.09.2018 r.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...