Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Nie zgadzam się z Twoją oceną tych dwóch wersji wiersza. Nie podoba mi się takie skrócone do minimum pisanie, przypomina mi bełkot, nieumiejętność wysławiania się, ubóstwo słownictwa, zatrzymanie się w rozwoju językowym w wieku lat sześciu mniej więcej. Jest tu też powtórzenie, które sprawia wrażenei błędu stylistycznego i przerażającej nieumiejętności wysławiania się (wiem, że tak nie jest, ale takie to robi wrażenie). Taki zapis jest nienaturalny dla języka dorosłego człowieka. A to, co wyrzuciłeś: a, tak, Tobie, Twój, Ty, hen, jakby, bo - są to potrzebne słowa i gdyby tak nie było, nie zaistniałyby wcale w mowie. W moim wierszu zaś szczególnie ważne i ciepłe są te słowa spośród wyrzuconych: Tobą, Tobie, Twój, Ty, hen, jakby. Bez nich ten wiersz jest o wiele uboższy. A więc traci na poetyckości. Pozdrawiam.
  2. Przychodzą mi na myśl rozmaite świństwa... Ale to pewnie nie to. ;-) Serdeczności. :-)
  3. Bolku, bardzo Ci dziękuję za piękny wiersz w komentarzu. Tak, tęskniłam bardzo, ale ten wiersz to przede wszystkim podżartowywanie sobie z tego, co On mi mówił i czym mnie straszył - także żartem. :-) Serdeczności.
  4. Bez placebo i neologizmów, które - jak już rozmawialiśmy też służą zapychaniu rytmiką dziur - idealnie rymowany wiersz wcale nie tak łatwo napisać. Oczywiście nie mam na myśli Ciebie, bo wiem, że potrafisz. Neologizmy bardzo lubię, one są jednym z najbardziej artystycznych środków wyrazu w literaturze. To nie są proste zapychacze. Zaimków tez używam śiadomie i z konkretnym porzeznaczeniem, nie tylko do "zapchanie" dziur, może nawet wcale nie po to. Mam jeszcze dwa walce napisane czterostopowcem amfibrachicznym, może któryś z nich? Zaraz, niech zerknę do swojej kolekcji... O, juz mam: Dwa bale Od nieba ku ziemi zimowa muzyka I drzewa ostrzeją w zawiejach co rusz, Śnieg skrzy i sztyletem dnia w głąb pól przenika Za nocą ukryty opada jak nóż. I jabłoń truchleje za okno skazana A strach ramionami objąwszy ją drży - Lustrzane odbicia nas dwoje kochana, Bez siebie tak samo los wiódłby nas zły! Więc tańczmy, muzykę przez szyby wysączmy I śmiechem olśnijmy biel śniegu, pól dal, Spójrz: jabłoń ze strachem niedobór połączył - Nie miłość, spełnienie, nie szczęście i bal. [u]Sokratex[/u] Wytęż wzroki i znajdź kilka szczegółów... ;-)))
  5. Bardzo optymistyczny wiersz, wręcz wesoły. "A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój, nagle ptaki budzą się, tłukąc się do okien!" Tak trzymaj! W poezji, w życiu i w seksie! :-)
  6. Rozumiem, że to zagadka? Niestety za trudna dla mnie - z niczym mi się TO nie kojarzy... :-(
  7. Piękny i bardzo smutny wiersz. Strasznie mi się podoba, mocno przemawia do moich uczuć, trzęsie nimi. Budzi smutne wspomnienia. Świetnie wyraziłeś znane mi stany.
  8. Wiedziałam, że właśnie tak odpowiesz. OK, niech więc tak będzie, to Twój wiersz. :-) Mam dużo takich wierszy, zarozumialcze. :-) Najłatwiej pisze mi się wiersze sylabotoniczne, one mnie prześladują, bronię się przed ich prostymi, uporczywymi melodiami. A wiersz o balu znam, ale chyba w troszkę innej wersji?
  9. Bardzo mi miło i nie ma za co. :-) Ale... jeszcze kosmetyczne drobiażdżki, jeśli można: "na pustyni nadziei gdzieś na rozstajach łez" - lepiej byłoby ten wers skrócić o jedną sylabę, która jeszcze zaburza rytm: "na pustyni nadziei gdzieś w rozstajach łez" i podobnie tutaj: "na drodze do oazy po niewyśniony sen" - może lepiej byłoby tak: "na drodze do oazy w niewyśniony sen" Ale to już kosmetyka, jako rzekłam. Pozdrawiam ciepło. :-)
  10. Cieszę się Oxywio, że mój wiersz wreszcie jest napisany dobrze warsztatowo:))) A jeśli chodzi o treść wiersza? tak mi się ułożył, więc tak zapisałam, dlaczego tak? nie wiem, ja również myślę inaczej, podobnie jak Hania. Dlatego ciekawa byłam waszego zdanie na jego temat. Myślałam o treści i wydaje mi się, że z perspektywy starca siedzącego pod kościołem, który nie znalazł szczęścia w życiu, to rzeczywiście do szczęścia potrzebny jest mu już tylko Bóg, chociaż uważam, że dobrze jest żyć w zgodzie z Bogiem i mieć Go przez całe życie w sercu. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:))) Co do Boga, każdy ma tutaj też inne zdanie i wyobrażenie o Nim: dla jednych jest to bardzo stary starzec z długą brodą, który rządzi światem niepodzielnie i stworzyl sobie ludzi na swoje podobieństwo, dla innych jest to Coś niematerialnego i nieludzkiego zgoła, Coś ponad naszym materialnym wszechświatem, i nie da się żyć w zgodzie z Czymś takim, bo Ono samo jest sprzeczne ze sobą i pełne nieustającej walki, która warunkuje wszelki ruch i rozwój. Co zaś do przesłania wiersza, wiem, że ostatnie słowa wypowiada dziad pod kościołem, i że przez całe życie nie umiał odczuwać szczęścia; ale jest to jednocześnie pointa wiersza, więc musi być odbierana jako przesłanie dla czytelnika. A ja po prostu z tą pointą się nie zgadzam. :-) Serdeczności, Nowa.
  11. Nieprawda. Akcent w tym zestroju pada na sylabę "ze", a nie na "się", dlatego nie ma złudzenia wyrazu "sięze". Jest zupełnie oddzielne "co się [u]ze[/u] mną stanie", a nie "co [u]się[/u]ze mną stanie". Nic podobnego. Tutaj mam nieco odmienne zdanie od Twojego. To znaczy, oczywiście: nie należy nadużywać zaimków czy innych wyrazów jednosylabowych (i nie tylko takich). Po prostu niczego nigdy nie należy nadużywać, zwłaszcza w sztuce, w kuchni, w miłości i w polityce. :-) Ale to nie znaczy, że w ogóle nie wolno używać zaimków. A tam, gdzie one mają szczególne znaczenie - bo podkreśłają coś ważnego bardzo wyraziście - tam nie dajmy się zwariować i używajmy zaimków, ile tylko potrzeba. A rytmiczne wiersze rymowane są przepiękne jak muzyka, o ile autor umie zachować rytm i rym. Do tego potrzebne są czasem m. in. zaimki - ale nie tylko, i nie należy ich nadużywać - tylko tyle. :-)
  12. Nie, średniówka w tych dwóch wersach wypada po szóstej sylabie, czym odstaje od reszty :) Wyrazy jednoosylabowe to świetne placebo zapychające wers do wymaganej ilości sylab (stąd tyle wersów z i, a, aż itp. które są tak naprawdę masłem maślanym poezji), ale przy zbytnim nagromadzeniu ich koło siebie, trzeba uważać na średniówkę. Pozdrawiam. Więc uważasz, że średniówka wygląda w tych wersach tak: "jakby czas Twój beze / mnie był Tobie koszmarem." "bo nie wiem, co się ze / mną stanie w górskiej kniei," Tak dzielisz wersy cezuralnie? ;-))))) To kpiny jakieś? Czy czkawka? Co to za bzdura??? I którymi to wyrazami "zapycham" wersy czwarty i dziesiąty do wymaganej ilości sylab? Nie widzę...
  13. Bardzo dobry wiersz, Nato. Wyczuwam w nim wrogość otaczającego świata, jego bezwzględność, a także bezwzględne przemijanie i żal za dzieciństwem, i skrywaną wrażliwość, otwieraną dopiero nocami. Tak to czytam. Pięknie napisane, wzruszyło mnie.
  14. Jasne, całkowita racja. ;-) Dzięki za poczytanie i fajną odpowiedź rymowaną. :-)
  15. Chodzi o czwarty i dziesiąty wers, w których słychać przesuniętą średniówkę na szóstą sylabę. Na przykładzie tego drugiego: bo nie wiem, co się ze mną stanie w górskiej kniei Aby średniówka wypadała idealnie na siódmej sylabie, mógłby brzmieć tak: bo nie wiem, co się stanie ze mną w górskiej kniei Pozdrawiam. W obu wersjach tego wersu średniówka jest po siódmej sylabie, a akcenty są rozłożone identycznie: bo [u]nie[/u] wiem, co się [u]ze[/u] mną / [u]sta[/u]nie w [u]gór[/u]skiej [u]knie[/u]i bo [u]nie[/u] wiem, co się [u]sta[/u]nie / [u]ze[/u] mną w [u]gór[/u]skiej [u]knie[/u]i Obie wersje utrzymują ten sam rytm i cezurę. Ale jakoś wolę mój szyk tego zdania jednak. Nie mniej dziękuję za wgłębienie się i oferowanie pomocy. :-)
  16. Wiersz Stepa też nie podchodzi typowo do "wyświechtanego" tematu. Piszecie tutaj bardzo podobnie akurat. Ale bynajmniej nie sugeruję, że któryś z Was "ściągnął" coś od drugiego - nie musisz udowadniać, że Twój wiersz ma 10 lat. :-) Natomiast Twoje rozmieszczenie akcentów, zaburzjaące rytm, nie ulepsza wiersza, tylko przeciwnie, Marek. Ale to Twoja sprawa, oczywiście. Pozdrowionka, tradycyjnie. :-)
  17. Dziękuję, Cyklopie, jak zwykle jesteś bardzo miły i mnie przechwalasz. :-) Dostałeś mojego priva? (Pytam, bo nie jestem pewna - nie dlatego, żebym na coś naciskała). :-)
  18. Dzięki za pochwalenie mojej satyrki. :-) A gdzie są te zawirowania? I na czym polegają? Nie myślałam o lawinie śnieżnej...
  19. Hejka! Co prawda nie zgadzam się z przesłaniem wiersza, ale jest napisany zgrabnie i dobrze warsztatowo, jak piosenka - dałoby sie to śpiewać. :-)
  20. Piękny wiersz i podobny trochę w treści oraz nastroju do wiersza Stepa. I nawet uważkę mam podobną: jeden z wersów (a nawet może dwa) nieco zakłócają rytm przez złe rozmieszczenie akcentów: "Być może to był cel sens cały i jego kres przez moment w odrobinie rozbłysnąć uśmiechu na pustyni nadziei gdzieś na rozstajach łez" A może by tak: "Być może to był cały sens i jego kres przez moment w odrobinie rozbłysnąć uśmiechu na pustej gdzieś nadziei na rozstajach łez" Oczywiście moja propozycja odrobinkę zmienia znaczenie poszczególnych wyrazów, choć moim zdaniem nie zmienia ogólnej wymowy wiersza. Ale można to zmienić całkiem inaczej, to już zależy od Autora. W kazdym razie przydałoby się wyrównać ten rytm akcentowy, a będzie wiersz zapięty na ostatni guzik. :-)
  21. Haniu, bardzo dziękuję za przemiły - jak zwykle - komentarz. Tak, tęsknota jest bardzo przygnębiająca i ciężka. Ale tutaj akurat pisałam o rozłące trochę żartem, odpowiadając na żarty kochanegoo Człowieka. ;-) Uściski i serdeczności. :-)
  22. Wyjechałam hen w lato na kilka tygodni, a tak tęsknię za Tobą, jakby to lat parę, bo i Ty za mną tęsknisz, dzwonisz do mnie co dnia, jakby czas Twój beze mnie był Tobie koszmarem. I podobno najgorsze zagrożenie dla nas to skutki tej straszliwie długiej abstynencji: straszysz, że to Cię może cofnąć aż do stanu pierwotnej i chłopięcej z lęków impotencji... Więc boję się powrotu, do którego wołasz, bo nie wiem, co się ze mną stanie w górskiej kniei, bo myśli mnie okrutne obległy dokoła, że przez ascezę dziką znowu zdziewiczeję! I wszystko trzeba będzie zaczynać od zera (tak mówisz, mój Kochany), więc od wydziewiczeń: spotkamy się rozpostni, święci jak cholera - z dziewiczką mój Pan dziewic, z prawiczką prawiczek. Gródek nad Dunajcem, 24.07.2012
  23. Ha ha ha! Fajowskie "ludowe" oświadczyny piosenkowe! ;-))) PS. Dostałeś mojego priva? Napisz przynajmniej "tak" lub "nie", bo nie jestem pewna. :-)
  24. Kaliope, bardzo ciekawy wiersz. I bogaty w znaczenia. Nie przepadam za białmi wierszami w modnej teraz konwencji, ale ten mi się naprawdę podoba, wciągnął mnie. :-) Drzewo o dwóch konarach-ramionach rozumiem jako coś w rodzaju bóstwa uosabiającego obie płcie, zawierającego wschodnie jing i jang, pierwiastek żeński i męski. Goiłąb - to oczywiście poszukiwanie pokoju i stałęgo lądu - swojego spokojnego miejsca na świecie. Zbyt trudne patrzenie w górę na słońce odbieram jako nieśmiałość, skromność, lęk przed bóstwem lub własnymi nadziejami... Całość wiersza robi na mnie wrażenie wyrazu rozczarowania dorosłej kobiety tym, w co wierzyła jako dziewczynka i co jej się nie spełniło, więc traci wiarę w to: jej bóstwo okazało się mlczące i głuche, szklane - sztuczne - choć ona sama nauczyła się mówić językami ludzi i aniołów - dziecięca wiara i ufność okazały się baśnią. Każdy chyba zna to rozczarowanie, szczególnie kobiety,przede wszystkim my, niestety. Ale Ty to pięknie wyraziłaś. Mam też małą uważkę, jeśli pozwolisz. W jednej strofie jest chyba literówka: "na wyciągnięcie ręki. ziemia nie przepalona jeszcze sumieniem, zatrzymana w przestrzeni jak [u]szkło, powiększając[/u] dna kwietnych kielichów." - czy nie powinno być: szkło powiększającE? Uściski, Kaliope. :-) Wszystkiego najlepszego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...