Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Roman Bezet

Użytkownicy
  • Postów

    3 035
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Roman Bezet

  1. Proszę "relaks" rozumieć szerzej (wieczór jest czasem kontemplowania również) - myślę, że byliśmy blisko :) Co do liryczności - kwestia ucha (albo potrzeby chwili). pzdr. bezet ps. (używam znaku plus bardzo rzadko)
  2. Witaj Cat, czy wiesz, że zapisałaś coś, co masz w sobie "z mleka matki"? :) Była kiedyś (długo przed Twoim zjawieniem się) taka piosenka: "Gdy mi ciebie zabraknie" - hit PRL-u. :))) Taka trochę wyliczanka, a tych nie lubię (bo ślizgają się po powierzchni słów - zdarzeń - myśli). No i "skruszę" - "wymuszę" :( Skróć - wyczyść - ten pomysł powinien zalśnić (nieobecność jest zawsze wielką inspiracją). pzdr. bogdan
  3. Niech mi Pan uwierzy, Klaudiuszu, nie ma czego żałować, wyciąłem tylko kilka numerów telefonicznych z reklamami usług :) Mógłby Pan sobie już darować takie uwagi, nieprawdaż? pzdr. bezet
  4. Szanowna Pani, przepraszam za tego Pana, ale trudno mi było ocenić co znaczy Lourds. Pozostałe uwagi - podtrzymuję. Norwid - no tak, trochę chyba jednak za wcześnie. Nauki ścisłe a przypadkowośś rymów w wierszu - to temat na dysertację doktorską - proszę wybaczyć, jestem zwykłym mgr. Co do "końca drogi", to proszę mi uwierzyć, że jako facet gdzieś w tych okolicach, doskonale pamiętam całonocne stanie w kolejkach w mięsnym oraz białe, pszenne bułki z początków lat 60-tych. Nie o tym pisałem w uwagach. Jeśli Pani nie pomogłem - trudno, tak bywa. pzdr. bezet
  5. Witaj Cat, niby nic, a jednak coś! - świat zawirował mi nad głową ;) Lubię takie niezobowiązujące drobiazgi, bo dają więcej, niż obiecują. Czuję dużo w przekazie. Tak,tak. pzdr. bezet ps. czy koniecznie "prawie - prawie"?
  6. Szanowny Panie Nowak, jeżeli Pana rzeczony "tomik" składa się z takich tekstów, to nie jest to tomik, tak jak rzeczony tekst nie jest wierszem. Pańskie nazwisko (Nowak jak Kowalski) mogłoby zobowiązywać do (przynajmniej) próby zapisania stanu mentalności tzw. przeciętnego obywatela - niestety zapisał Pan plotkę i to tę najbardziej skarlałą w ideologiicznym sosie. Domyślam się, że nie pamięta Pan "przedwojennych" czasów - ale żyje Pan w tych czasach - dlaczego więc nie stara się Pan zapisać własnych myśli o nich? Gawęda z przypadkowymi rymami bądź gdzie - to jest forma wiersza? pzdr. bezet [sub]Tekst był edytowany przez Roman Bezet dnia 19-07-2004 14:01.[/sub]
  7. Nasze company (polonistów) znalazło w polskim żeńską odmianę słowa klient (-ka), więc kojarzy zgodnie z językiem (bo jest po kawie, więc niegłodne). Co do uczuć - zauważyliśmy już poprzednio. No to co pozostaje? pzdr. b & co
  8. Witaj PaniKo cie, po konsultacji w gronie współpracowników (bo Się pracuje oczywiście) ustaliliśmy, że jest to tekst o prostytucji. Przykro nam Się zrobiło, bo nabraliśmy Się w pierwszym momencie na czystość liryczną :) I trwalibyśmy w błogostanie, gdyby nie następny Klient, który zaczął Się domagać itd. Co do ćmy, to Się naradziliśmy, że jest wiele elementów kulistych, które nadawałyby Się, a ćma raczej bezzapachowa jest i nam Się ze zmierzchem kojarzy, ale może być. Najbardziej spodobało Się nam "przyspawane", bo mieliśmy w pamięci te "jądra przyrośnięte" z PaniKota wiersza innego, a tu jeszcze oddechem - no zupełnie inne sfery :)))) pozdrowienia bezet & company ps. klienta proponujemy zmienić na Innego (ew. Onego albo cóś :)
  9. Witaj Yourku, no - jestem kontent! Wszystko - to wszystko (nie tylko klapa :) pzdr. bezet PS. Pracuję nad połączeniami wierszy z pointami "okołomiednicowymi", ale to potrawa przez wakacje - jestem na tropie :)
  10. Witam, aż żal, że odpływa tak piękny i mądry wiersz, ale cóż - wakacje - pora na szaleństwa - kto chciałby się męczyć? "I ten co się zowie" - kto dziś tak by pisał? Ktoś, kto wiele czytał i przeżył też niemało - i tak w wierszu jest. Niby od niechcenia, mimochodem - snuje się historia losu - pojedyńczego - każdego. "Wreszcie ten po wszystkim strachem powiekszony" - finał, jakich wiele, każdemu pisany. Nie wiem czemu przed - po jedzeniu (nie rozumiem tego)? [ę - w powiększony - chyba] pzdr. bezet ps. cudowny, spokojny rytm - bez przesady metafor i wciskania banału - gratulacje.
  11. Witam, prawie haiku Pan napisał. Krótka interpretacja: 1 strofa - rachunek sumienia, 2 - odpuszczenie sobie (czyt. relaks). Jak dla mnie za dalekie odległości w skojarzeniach - uciekła spomiędzy nich liryka, a obrazy nie są na tyle mocne, żeby tę przestrzeń wypełnić. Coś mi mówi - a to plus. pzdr. bezet
  12. No nie! Cat! wszystko tylko nie ta pointa! - a tak się pięknie zapowiadało - hmmmm :) pzdr. bogdan ps. serio - ten wietrzyk prawie "powalający" jest ;)
  13. Witaj Kornelio, piszesz - gęsto, gęściej, coraz gęściej - jak tak dalej pójdzie, czy doczekamy końca wakacji? :) Zastanawiam się tylko nad słówkiem: "jaki" - i coś mi ono nie pasuje. A tobie? pzdr. bogdan
  14. Witaj Natalio, hmmm, aż tak nie :) "prawie jej się udało" - pointa jest ładna, wcześniej wiele fragmentów też - myślę, że trochę za dużo słów powoduje, iż wiersz traci klarowność (gubią się sensy i napięcie emocjonalne) - wg mnie do odchudzenia (tylko bez anoreksji :) acha - jeszcze: idziesz w kierunku potocznych wypowiedzi, które - obok słów - mają coś metaforyzować; może tu leży przyczyna, że się rozjechało (za mało kondensacji?). pzdr. bezet ps. napiszę na pw o drobiazgach
  15. No, no, PaniKo cie, fajnie masz w tej bibliotece - i w karty pograć można :))) (to "i" na początku - zamiast dłuższego oddechu?) pzdr. bezet
  16. Pięknie Jano, witaj - początek nie chce się jakoś rozpędzić ("jakby sensu" - tu coś wstrzymuje rytm), ale końcówka jest uderzająca (czuję te emocje :). A tytuł może lepiej od końcówki - osobowo - "Przeznaczeni"? pzdr. bezet PS. Lato, więc pora na - miłość - i erotyki jak grzybki się pojawiają :)
  17. Witam Panią, taki sobie obrazek - niby nic - opis - jednak zatrzymuje uwagę - ma klimat - i coś. Wszystko "gra" - poza pointą - "kopanie" (w domyśle - jak piłkę) marzeń - to jest niezbyt udane (przez konotacje słowa: kopać). Może zechce Pani coś wymyślić? pzdr. bezet
  18. Witam Pana Gladiusa, ten wiersz rozśmiesza - mnie - czy taki cel też był zakładany? Rozumiem, źe to rodzaj buntu. Zamiar jest jasny. Idea - piękna. Miłość - tak, tak. Ale argumenty i uogólnienia są wyimaginowane. "Dziwka" - brudna? Dziś? Klecha - "myśli zatrute", no tak. A jeśli "poeta wydalony" (zrozumiała czynnośc fizjologiczna), to po co jeszcze "zeskrobane dziecko"? "Gangrena / Uczucia" - powala. Gdyby napisał to Pan spokojniej - może bym uwierzył w szczerość intencji peela. Tak widzę tylko nadmiar emocji - więc "Erato pilnuj" - jest uzasadnione - niech natchnie myślami. pzdr. bezet ps. nb. "Erato pilnuj" - to bardzo wygodne, nie lepiej by było spróbować samemu?
  19. No już ok. Tym "zwrotnym" jak "rozdeptaną" - "idzie się lekko". "spokój / bezruch". (emerytura? co za dziwne skojarzenia mi chodzą - ale to już nie na temat wiersza - sorry). I - oby tak dalej - jak się tu mawia :))) pzdr. bezet
  20. Więc rozumiem, że "się" rozmnożyło "się"? :) Więc te dziury rzeczywiście niebezpieczne były! Wszystko przez dreszcze... pzdr. bezet ps. proszę wyjaśnić funkcję .. /dwukropków/ w tytule; ładnie wygląda? po co? taka moda na tatuaże? :)))
  21. ...plotą pod płotem sznury lub bzdury - do wyboru, do koloru - dla "drepczących" dre - ptaków... pzdr. bezet ps. jednak proszę poprawić to dreptanie! tu ew. pomoc: http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=11247
  22. Witaj Paniko-cie, co prawda na dziś lepszy byłby tytuł "chłodzenie", ale spacer też nienajgorszy - jak wiersz zresztą. Mam wątpliwości nt. PeeLa; skoro "się" - to czemu "w siebie" (powinno chyba: "w się" - konsekwentnie). W koncówce jest błąd składniowy: "wraca" - "drogą od stóp" ("dreszcze te same" to wtrącenie nt. stanu "się"), zatem kropka po "wraca" jest nieuzasadniona. Podoba mi się: "chmury / chowają słońce / w kieszenie." - uwielbiam nosić tam słońce :) pzdr. bezet
  23. Witam, określę to sobie tak: poezja dialogu (tymczasowo). Lubię tak spokojny rytm pisania, który sprzyja i skupieniu, i refleksji. Niech dialog zostanie dialogiem - niech jednak nie przechodzi w składniową potoczność (to mi się marzy). I o poincie też. pzdr. bezet ps. może tu (w P.) dostanie Pan więcej komentarzy? - w końcu o to w tym wszystkim chodzi, żeby czegoś się dowiedzieć.
  24. Kołysanka ze słów Wiersz nosi tytuł „W kołysce myśli ukojona”, więc skojarzenie z kołysanką jest naturalne. Jest ona jednak szczególna – to wiersz miłosny. Całość składa się z trzech zwrotek: pierwsza i ostatnia większe – pięciowersowe, środkowa czterowersowa. Ma to swoje znaczenie. Pierwsza zwrotka – rodzaj ekspozycji, zarysowania sytuacji, stworzenie podstawy – punktu wyjścia. Część środkowa to punkt zwrotny, rodzaj przełomu w „akcji” wiersza. Zakończenie niesie refleksję – podmiot liryczny odnajduje właściwy – poszukiwany punkt widzenia, a funkcja zasadnicza kołysanki (ukojenie, usypianie) zostaje w stosunku do adresata(ki) wiersza spełniona. Cały utwór jest zbudowany dość konsekwentnie z wersów równych członom wypowiedzeniowym; są trzy odstępstwa: „która ciebie ukołysze zaśniesz”, „”Leci od urojeń do krainy sensu tam daleko”, „Jedynie moich ty spokojnie spij” - jednak i w tych wersach zachowana jest płynność, poza ostatnim wersem (i ostatnim w wierszu również), gdzie mamy wyraźne dwa człony, w pozostałych części dodane są niewielkie. Mamy więc piosenkę (jak to w kołysankach bywa). Wiersz oszczędnie operuje słowem i środkami poetyckimi. Poszukajmy metafor. W części wstępnej – podstawowej mamy: „ kołyskę z myśli”, „gwałcę szept”, „okrywam marzeniami”. Zastanawiać może użycie wyrazu „gwałcę”, ale jest on skojarzony z „szeptem”, traci więc swą znaczeniową ostrość (a odnosi się do „pragnienia i pożądania” , więc i one są wyciszane). W tej zwrotce mamy więcej takich bliskich naturze (ziemskich – ludzkich) elementów: „Chcę być w twoim śnie”, „Ciebie śpiącą okrywam moimi marzeniami”. Zapamiętajmy tę mocno zarysowana „podstawę” wiersza. Część środkowa wiersza – metafora: „kalejdoskop pragnień” (nierealnych). Skąd się wziął kalejdoskop - zabawka z refleksami kolorowych szkiełek? To skojarzenie ze „szklanym pucharem” wypełnionym „zaczarowaną aromatycznością i ambrozją”. Refleksy świetlne skupione w zwężeniu kielicha. Zwrotka ostatnia przynosi dwie metafory: „pocałunek wiatru” i „kraina sensu”. „Pocałunek wiatru” niesie myśl – porównajmy to z pierwszą częścią („gwałcę szept pragnienia”). Tu następuje uwznioślenie, uniesienie – wzwyż i w dal – do „krainy sensu”, gdzie szuka się wytłumaczeń. Myśl „minąwszy rzeczywistość” (tę z pierwszej zwrotki) unosi się „jak mgła” – opar nad kielichem z ambrozją. Napój bogów – napój miłosny. Nasenny napar czarodziejek. Kto go pił/pije? Podmiot – adresat(ka) – oboje? Widać więc wyraźnie obraz, który można przypisać wizualizacji tego wiersza – to kielich. Mocno stojąca podstawa – migotliwe, krystaliczne zwężenie – rozległy, rozpraszający się puchar, zwieńczony mgiełką. A wokół – obok marzenia, pożądanie, nierealne pragnienia – uczucie. Wiersz zaczyna się: „Tworzę kołyskę z myśli”, a kończy „ty spokojnie spij”. Pomiędzy nimi cała historia miłości: od marzeń pożądania do wysublimowanego uczucia. Piękna kołysanka – czy tylko dla dorosłych? PS. Inspiracją do stworzenia tego komentarza była również praca Janusza Monkiewicza pt. „Kielich” (podziękowanie :)
  25. Dobrze, że nie piranii, bo tych paluszków nie byłoby jeden do dziesięciu :P bz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...