Antoni Slawbicki

prawie dojrzałe zerkają zalotnie pachną i lipcem i ciut sierpniowo ich owal nietuzinkowy ich miąższ antonówkowy śpieszmy je zrywać zielonosadne soczystokształtne kuszącobarwne w ów sad wyruszmy ze słońcem nas niech powiedzie droga piaszczysta gdzie są opłotki tam się skryjemy tam je wykradać będziemy ręką zza płotu a jak gospodarz zobaczy a jak już powie burkowi on to zrozumie nas przecież droga uwiodła droga bez bruku, piaszczysta

sam nie przypuszczałem że tak to można odbierać, ale uwaga perfrkcyjnie trafna

już późno i wracać pora szaleństwem byłoby zostać szaleństwem byłoby wracać zmierzch mocą niezmierną świt dalą odległą wieczór w noc się zamienia świetliki snują marzenia występkiem byłoby wracać występkiem byłoby zostać winą nie być tam wtedy gdzie sny się spełniają jak gwiazdy spadają a droga mleczna między świerkami grzechem byłoby ot co

chciałbym coś powiedzieć, ale nie mam pojęcia o co tu chodzi.

cieszyła się wiosną że dni coraz dłuższe i jasno i jaśniej na dworze jako pierwsza witała cyranki nad Biebrzą rozlaną zimą bobra spotkała jego obraz zmieniła w piksele czarodziejka czarowna reporterka uroku lecz najbardziej lubiły się z wiosną w polnych kwiatach im było do twarzy koncert świerszcza polnego je łączył zapach trawy po deszczu jednoczył a gdy słońce dogrzało się lipcem słodkość malin sięgnęła zachwytu niech zamilknę od wrażeń że ona i ze mną wspomnienie

całkiem całkiem Pozdrawiam.

przede wszystkim, bardzo ładnie się to czyta Pozdrawiam.

Dziękuję za komentarze

zwabiła go wonność na próżno zmyślności szukać gdy sad cały w kwiatach byle wróbel oprawcą byle pyłek kamieniem

będę uparty, w ten sposbób można tłumaczyć wszystko, że można zdradzić okiem, nosem, łokciem,nadgarstkiem itd. , i wszysko można udowodnić, że białe jest czarne a czarne białe, że to jest metafora matafory itd. Problem w tym, że wiersz jest po prostu słabiutki, a pomysł był naprawdę ciekawy. Tylko trzeba go jezcze raz przemyśleć.

a ja jestem na nie, bo co ma ręka wspólnego ze zdradą, jesli chodzi o stopę to ok, po prostu - zastanowił bym się nad organami, który co może, i wiersz do poprawki, bo pomysł jest ok.

no, może być

Rozumiem o co chodzi, ale przy takiej formie, przy tego typu pisaniu wskazane byoby trzymanie rytmu, wręcz matematyczna zgodność sylab, jak przy tekscie piosenki - takie jest moje zdane.Pozrawiam.

być może kilka małych poprawek, ale całkiem całkiem miło się zrobiło

mimo dobrej woli jestem na NIE!!!

doczytałem do słowa "stolcem" - dalej nie czytałem, takie mam zasady

jestem na nie

przepraszam, ale nic nie rozumiem

jak chcę zobaczyć jak wygląda dno to już wiem gdzie zajrzeć, bez pozdrowień

"limerykowej sztuki" - ale powiedziane

no, tak też można, ale chyba jest to pewne zawężenie i rezygnaja z wieloznaczeniowości

czy to miało być dowcine?

jaki jest sens pisania czegoś takiego

nie wiedziałem że na polu idiotyzmu można zajść aż tak daleko

końpletny idiotyzm