Antoni Slawbicki

pragnienie cierpienie sny niespełnione skargi nikt nie wysłucha na twarzy uśmiech a w sercu trwoga strach i paraliż zarazem i to pytanie czy to jest miłość czy prowokacja Boga

powiedz a kwiaty zakwitnął gościńce się mniszkiem wysypią ptaki do gniazd swych powrócą larwy w motyle się zmienią powiedz, a chłody w niepamięć odejdą powiedz mi słowo, a wszystko się stanie szepnij że słyszysz powiedz choć tyle

czy można czasem, tak bez powodu wsłuchać się w czyjeś pragnienia i w dzień zwyczajny, nie tylko w święto serdeczne złożyć życzenia i życzyć komuś, no właśnie czego czego najbardziej byś chciała lecz pewnie tego nigdy nie zdradzisz nigdy nie zdradzisz się mała wiec, to przemyśleć muszę troszeczkę nie chce być przecież banalny co Ci powiedzie i jak to ująć nie chcę być też i nachalny więc powiem szeptem, byś nie słyszała wszak czasem słowa są mylne niech w serce Twoje życzenie trafi bez słów, przez okna uchylne

są różne róże przecudnej barwy wręczane w miłości i bez jako zapowiedź peccatum veniale jak spełnienie czczych łez lecz twoja róża jeszcze w ogrodzie jeszcze ogrodnik o nią się troszczy jeszcze podlewa, jeszcze dogląda jeszcze nie przyszedł jej zew

róże czy tulipany lecz najpierw telefon pro forma a nóż nie masz czasu pro forma a nóż mnie polubisz pro forma a nóż wyznam miłość pro forma

powiedz a kwiaty zakwitnął gościńce się mniszkiem wysypią ptaki do gniazd swych powrócą larwy w motyle się zmienią powiedz, a chłody w niepamięć odejdą powiedz mi słowo, a wszystko się stanie szepnij że słyszysz powiedz choć tyle

upojony niezwykłością twoją modliłem się prosiłem o śmierć lub o ciebie nie były to słowa na wiatr rozsiewane bo sen przerywany, bezsenność nad ranem ogień palący od środka bezsilność czy znasz ten stan ducha gdy duszy cierpienie niepokój wprowadza świadomość, że klamka zapadła że nic się nie zmieni że tak jak jest pozostanie że raj utracony że ust twoich nigdy że nigdy już modliłem się Bóg był daleko ja też zbyt daleko odszedłem bezwiednie, bezwładnie bez celu nicość nastała nicość modlitwy owocem

powiedz co znaczą listy miłosne gdy brak adresata co czeka na frazy jak lubię, jak kocham że tęsknie lub plączę po tobie gdy list w cyberprzestrzeń odpływa bez znaczka w skrzynce wysłane ślad tylko

wierzyć do końca ufać do końca i łzy przełykać ukradkiem że może jednak że może właśnie, niepewność tak bardzo boli lecz przyjdzie kiedyś mój czas ostatni wszystko już będę wiadome czy powiem wtedy w podzięce Bogu dziękuję za sny spełnione

zakwitła róża w ogrodzie na ścięcie by słowom dać moc za jeden dotyk za jedno spojrzenie mała czerwona różą umarła