Antoni Slawbicki
Użytkownicy-
Postów
610 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Antoni Slawbicki
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 25
-
Początek coś zapowiada, a potem z wielkiej chmury mały deszcz „a o czym tu opowiadać... „
-
Według mnie za dużo tu mądrości i rzeczy powiedzianych wprost. Za dużo utartych i nie zawsze słusznych poglądów (dla jednych stara i brzydka teściowa, dla innych kochana mamusia). Jakkolwiek wiersz czyta się bardzo miło. Pozdrawiam.
-
Ten wiersz przekracza chyba pewną granicę, której przekraczać się nie powinno. Jakkolwiek życzliwie nie patrzeć, jest to wstęp do rozmowy z psychoterapeutą i nic więcej.
-
Wyznanie na temat pisania wierszy
Antoni Slawbicki odpowiedział(a) na Antoni Slawbicki utwór w Wiersze gotowe
/owo dziełko było niedawno tu zamieszczone, pod innym tytułem wszakże i zostało zbesztane, być może jego zmieniona wersja zbierze lepsze oceny/ ............................................ pisać wiersze to szukać błądzić i ważyć zachwycić się i mieć nadzieje że ktoś ciebie jeszcze rozumie wiersze piszemy głównie dla siebie i dla ... , lecz to tajemnica jakby wyznanie spójrz jak ja czuję wiersze piszemy w zamian za życie które od marzeń odeszło daleko a wtedy wiersz z tobą rozmawia łaja i gani czasem rytmem niezgrabnym zazgrzyta czasem poezją zapłonie -
o, nawet złośliwy komentarz
-
co za kolejny głupi komentarz!!!!!
-
co za nieładny komentarz
-
pisać poezję to szukać to błądzić i znaleźć opisać zachwycić się i czekać czy ktoś ciebie jeszcze rozumie poezję piszemy głownie dla siebie i dla ... , lecz to tajemnica jakby wyznanie patrz jak ja czuję bawmy się słowem bawmy się myślą to wszystko co o nas w czyjejś pamięci o ile w ogóle cokolwiek zostanie
-
oto list piszę w imię Ojca i Syna w celu - sam chciałbym wiedzieć widocznie tak być musiało skąd we mnie wiara bo przecież wszystko stracone jednak żyć bez powietrza można ktoś już tak pisał lecz bledszy nie jestem lecz sen całkiem znośny a w pierwszych słowach mojego listu pozdrawiam a w drugich o zdrowie pytam a w treści dalszej co u mnie? milczenie
-
porozmawiaj proszę z deszczem niech poczeka trochę jeszcze zanim zmokną nam koszulę zanim dom nas schroni czule zrób to gestem nietrywialnym ruchem powiek niesłyszalnym nie krzykliwie tak jak afisz tak jak tylko ty potrafisz intuicja mnie nie myli nie wątpiłem ani chwili że zaklęcia znasz i czary jak rozjaśnia się dzień szary porozmawiaj proszę z rosą niech nam biec pozwoli boso porozmawiaj też z jaskółką niech na niebie wytnie kółko spytaj brzozy skąd się wzięła gdzie borówka przykucnęła powiedz głośno dwa zaklęcia jak się zmienia gapę w księcia lecz tymczasem splećmy dłonie deszcz już rosi nasze skronie dom daleko lecz stóg siana tam schronimy się do rana tam twe włosy ci osuszę mym oddechem, animuszem obyś się nie zaziębiła moja mała, moja miła
-
ani słowa o miłości choć jej urodziny jakbym stał za progiem wśród cieni miłość to przekleństwo kochać to szaleństwo pragnąć to udręka pisać wiersze męką ani słowa o miłości choć ona ma święto jakbym stał na wzgórzu w noc wietrzną miłość to przekleństwo kochać to szaleństwo nie spać nocą trwogą gwiazdy uwieść mogą ani słowa o miłości choć bal dziś nad bale jakbym umarł sobie a tam grają
-
po dniu szarym od niepamięci gdy nic stało się byciem mniszek lekarski gdy strawić trudno rumianek pospolity gdy stan zapalny liść babki gdy żmija ukąsiła kwiatów zrywać nie musisz trzeba je tylko odnaleźć skłonić się nisko
-
babie lato na twarzy babie lato we włosach spacer łąką wrześniową z lekko zmrużonymi oczami bo słońce jakby szybciej bo słońce już nisko jeszcze całkiem ciepło jeszcze na płazy uważać trzeba jeszcze ptaki zabłąkane jeszcze jaskółki niebo tną sentymenty cholerne kurwa jego mać
-
wszystkie dziewczyny mają po dwadzieścia lat i nieprawdą jest że Ania Jantar nie żyje tylko głuchy nie rozpoznałby jej głosu hasta maniana i do jutra piosenka trwała trzy minuty i dwie sekundy niech nikt nie mówi że podróż w czasie jest niemożliwa tam i powrotem, aż do dwudziestej pierwszej z krótkimi przerwami by iść wódkę pić tylko choroby pozostawały na swoim miejscu czekając cierpliwie na śmiałków na takich co się nie poddają
-
po odarciu ze złudzeń po dniu szarym szarością dnia poprzedniego mniszek lekarski gdy trawić nie możesz rumianek pospolity gdy stan zapalny a tylko iskry braknie liść babki gdy żmija ugryzła głęboko i bez znieczulenia kwiatów zrywać nie musisz wystarczy stopą dotknąć i niekoniecznie o świcie sen jest również niezbędny najlepiej gdy słońce wysoko w trzy dni od ostatniego deszczu
-
Bardo miło się czyta
-
nadzieja przychodzi poza kolejnością
Antoni Slawbicki odpowiedział(a) na Elea utwór w Wiersze gotowe
Ok, 5+ -
było już po zachodzie słońca rozmowa nie kleiła się raczej mówiła coś o szkole jak zwykle pod koniec wakacji niewinność płonęła jej głosem nieśmiałość związała mi ręce tamto niespełnienie cenniejsze od stu spełnień późniejszych
-
ech ty śliwo stara są rzeczy które tylko ty pamiętasz opowiedz mi proszę gdy ciebie odwiedzam coś o czasach gdy dziadek był młody babcia była panienką i ponoć pisywała wiersze lecz ty tylko coraz bardziej uginasz gałęzie i karmisz mnie śliwkami uśmiechasz się wiem że niedługo cię zetną a w miejscu gdzie rosłaś zbudują murowany budynek lub dwupasmową drogę donikąd
-
Gdzie nawet Jezus chodził piechotą
Antoni Slawbicki odpowiedział(a) na Robert_Siudak utwór w Wiersze gotowe
do kibla z takim wierszem, no i oczywiście trzeba spuścić wodę -
nic co by milej stopy umyło pomasowało i orzeźwiło pamiętam jak w porze wieczornej rosy na polnych drogach ruch jak na szosie po dniu w spiekocie z przerwą na obiad potem zaś było najświeższe mleko i chłód od rzeki do dziś lubię rosę lecz dorosłemu lecz ta spod bloku lecz boso
-
Jakby nie było (źle czy dobrze)
Antoni Slawbicki odpowiedział(a) na WiJa utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Być może jakieś drobniuteńkie popraweczki by się przydały, ale jest SUPER, jedna z najlepszych rzeczy jaką to znalałem. -
O tym, jak się męczę...czyli piosenka poety-studenta.
Antoni Slawbicki odpowiedział(a) na itd_itp utwór w Wiersze gotowe
nie dość że koszmarnie to jeszcze i dłgo -
Dzień zadumy
Antoni Slawbicki odpowiedział(a) na B.A.C. Stork utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
być może autor i chciał napisać tak jak się tera tłumaczy, ale wyszło niestety inaczej, źle, BARDZ ŹLE -
chwytała za rogi zerkała mu w nozdrza bawiło ją jego spocenie i pomruk basowy zmysł jego prosty śmiech ją ogarnął być mu krową to ponad jej wdzięki
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 25