-
Postów
2 937 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez egzegeta
-
Sekwencja dwuosobowa
egzegeta odpowiedział(a) na egzegeta utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Judytko, po Twoim komentarzu zmieniłem banalny parapet na banał bardziej konkretny bo aktualnie kwitną nam dwa piękne storczyki biały i zaciągnięty fioletem:) inne odpoczywają:) -
a więc tak wg mnie: - tytuł zbyt dosłowny powinien byc inny i do ostatniego wersu mam pretensje Natomiast całość bardzo mi sie widzi zwłaszcza: "pokiwałaś głową w takt cykady polnej znowu odruchowo odgarniając kosmyk" jakbym to widział:) Pozdrawiam
-
Judytko a Ty wciąż o niej ... czy aż tak dramatycznie trzeba ją wzywać ...? Myślę że jest blisko Ciebie jeśli już nie przy Tobie.. ........ to jednak ten bzik:)) zdecydowanie na TAK choć bym trochę kamuflarzu dodał, żeby nie tak otwarcie:) Pozdrawiam
-
Sekwencja dwuosobowa
egzegeta odpowiedział(a) na egzegeta utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
właśnie o prostotę chodzi .... przenośnia delikatnie wchodzi pierwszą zwrotką by w drugiej wyraźnie się zaakcentować znika w trzeciej - bo tam właśnie prostota ma królować i wyrazić najprostsze uczucie - więzi, bycia razem:) Pozdrawiam dziękuję PS. Gdy Ciebie Judytko nie było na świecie:) a ja zachwycałem się piosenkarką Connie Francis spośród wielu jej utworów jeden przypadł mi wtedy do serca - "Together" i melodycznie i pod względem treści; może banalnej, ale już wtedy ujmującej. Temu RAZEM jestem wierny do dziś. Jeśli nie teraz, to kiedyś na pewno przekonasz się jak cenne, święte są chwile bycia razem wtedy, gdy coraz mniej rzeczy cieszy:) -
Sekwencja dwuosobowa
egzegeta odpowiedział(a) na egzegeta utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
poranki ciemne dni dreszczowe zgniłe wątłe ciepło gaśnie w bezlitosny chłód gdzieś rytmy skoczne ale jakby kalekie miny sąsiadów marsowe na ekranie wilki szczerzą kły dramaty grane przez psi los ciągłe ansy krzyki wypasione bez szans na normalną mowę jak dobrze że zakwitły dwa phalaenopsisy że emailem mile zaskoczono nas że są te chwile najważniejsze w życiu kiedy mogę być i jestem razem z tobą -
przyglądam się polemice i jeśli można wtrącic swoje zdanie to poniższa strofa w wersji Alter Net do mnie przemawia lepiej: wszystko dopowiedziane - ty doceniasz to co masz ja nie muszę niczego się wstydzić Bo Autorka dodała "już" ale po co? :) Pozdrawiam
-
a jednak ta "miłość" musi zostać??? lepiej byłoby ją zmetaforzyć:) Ale już lepiej:) Pozdrawiam PS. Ja bazuję, na opiniach znawców poezji tego forum. Moje kiedyś ulubione końcowe wersy pewnego wiersza brzmiące: "i ogrzewana ciepłem najczulszym miłość w moim sercu" zalecono mi: - wywal te dwa ostatnie wersy - I wywaliłem:) I wiem dziś, że wiersz zyskał zdecydowanie
-
buntownicze nieuległe swym drżeniem jakież mi sprawiasz kłopoty ambicje marzenia i plany obnażasz z purpury wielkości pochylasz się zawsze nad niedolą i gestami uczuć Gabrielo taka moja wersja, nie twierdzę że dobra ale moja:) Pozdrawiam i życzę weny:) PS. Jak widzisz "miłości" wyrzucone, "trudności" zamieniłem na kłopoty, żeby uniknąć rymowania z "wielkości" i pochylać się i skłaniać - prawie to samo/pleonazm/ - jedno wyrzucone Rymy w niełasce:)
-
no jak to kim? Szanowny i_o z którym się zmierzałem:) Judytko, aleś wytłumaczyła, i jak tu dedukować, co poeta miał na myśli:)
-
a co to? .... nie można? powiedz Judytko o co biega tak naprawdę, bo i_e ciągle wytyka niedorzeczność; powiedz, że to przekornie napisane razem a właściwie winno być napisane nie do rzeczność że wcale Ci nie o niedorzeczność chodzi że idzie Tobie o panta rhei, że wszystko płynie, a Heraklitowa rzeka to środek do celu:) Pozdrawiam Ciebie i Adwersarza również
-
i_ e zgadzam się z Tobą w kwestii "tę" - tutaj jak najbardziej w tę rzekę, pozostały wywód zbyt mnie nie przekonuje, a propozycja wpisania: - "wejść dwa razy do tej samej się nie zdarza" - to przecież żywcem powtórzona maksyma. Tego absolutnie Judycie bym nie polecał; - że plagiat, że "gadanie o dupie maryny. nic nowego" a czyż piszący o jesieni - a setki ich, jeśli nie tysiące - nie jest klepaniem w kółko tego samego? A jednak każdy znajduje coś, co tej jesieni nadaje swoistą barwę, ubiera w skróty myślowe, metafory. Judytka napisała coś na miarę miniaturki, pokazała tę ustawiczną zmienność poprzez kamyczek - wleciał tu, a osiadł tam. Może banalne, ale myślę i ładne i sympatyczne/ po korekcie oczywiście/. Pozdrawiam
-
Ten, który "kochał"
egzegeta odpowiedział(a) na Judyt utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
..... no i będę. Zatem zmień "koli" na "kole" niby literówka, a w oczy kole:/ Chyba pijesz dużo koli bo mi z kolei kojarzy się z bakterią E.coli :) Judytko, tylko nie złość się na mnie:) uzupełnienie wiersza wporzo pozdrawiam -
"Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" u Ciebie - wejść dwa razy się nie zdarza - nie taki ma sens. Może się zdarzyć, że wejdę tysiąc razy. Dlatego drugi wers tak bym widział: wejść w tą samą raz się zdarza A całość wtedy tak: rzeka płynie w ciągłej zmianie wejść w tą samą raz się zdarza mówisz - jest wciąż taka sama popatrz - kamyk wleciał, tam osadza myślę, że zgrabniej, sensowniej. Ale komu ja to piszę, przecież Judytka rzadko kiedy jakoweś zmiany wprowadza:))) Pozdrówka
-
fajnie:))
-
Marlettko to ja. Nie żebym szukał dziury w całym, ale to "na umyśle" jakoś jawi mi się nieszczególnie: - być zdrowym, chorym na umyśle, biednym na umyśle itd - A może trochę przestawić, żeby drugi i trzeci wers nie kończyły się: ...... rozszerza ....... nie będzie dlatego proponuję 3. wers: nie będzie zwątpienia w umyśle A tak to wiersz cacy jakbym go już kiedyś, gdzieś widzial :)) Pozdrawiam
-
czy tak będzie zawsze....
egzegeta odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
.... buziak w czółko! fajnie, nawet trafione,bo i czółko i wyżej czółka łysina:)) czysta sprawa:) -
Marlett, przepraszam, ale teraz to albo sobie żartować raczysz, albo :))) dobrze napisałem Marlett, poprawiam się winno być Marlettuś pozdrowionka jak zawsze:) PS. Cieszem siem, że na coś siem przydałem
-
czy tak będzie zawsze....
egzegeta odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
"Czasem trzeba zmienić okulary na bardziej słoneczne by nie widzieć tego co widoczne" "Nie trzeba błądzić w domysłach cudzymi myślami" - Stanisława Zak to nie jedyne myśli Tej Autorki godne księgi aforyzmów Bardzo plusowy wiersz :) pozdrawiam -
Marlett dwa ostatnie wersy tak widzę: "wołania gasną popieleją skrzydła wiatr uniesie" lepsze zwarcie międzywersowe Ale to tylko propozycja pozdrawiam
-
Na razie bez tytułu - o...
egzegeta odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
zgadzam się z kyo przy pierwszym czytaniu ta martwota też mnie po oczach:) a może - na granicy żywych i umarłych albo popiołu i życia ? -
Na razie bez tytułu - o...
egzegeta odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Panie Michale dobrze z tym "nic" ale w 3 i 4 wersie dwa razy "już" przynajmniej jedno mogłoby zniknąć. Pozdrawiam -
Na razie bez tytułu - o...
egzegeta odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
usuwać? Waszmość raczy żartować Temat wiecznie żywy, coś jakby z rozważań pascalowskich i nie tylko:) pozdrawiam -
Na razie bez tytułu - o...
egzegeta odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
francuski filozof Jean Guitton na pytanie jak sie w tak sędziwym /93 lata/ wieku patrzy na śmierć odpowiedział:- "Nie wiem, co tam zastanę, ale wiem, że cokolwiek to będzie, nie doznam zawodu". I tak trzeba patrzeć:) Głowa do góry, nie będzie tak źle:) Pozdrawiam PS. "złagodzić" zamieniłbym na "pogodzić" lepiej pasuje do rozrzuconych kartek -
takie sobie ckliwości
egzegeta odpowiedział(a) na egzegeta utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Judytko, ten wiersz prawie w całości zmieniony i komentarze raczej nieaktualne, gdyż mam taki zwyczaj, że korekty wprowadzam na "gorąco". Dopalacze? Oczywista, że NIE!!! Całe życie byłem abstynentem trunkowym To tylko teraz, gdy jestem poetą:)))))))))))))))))) stałem się % apologetą:) Pozdrawiam:) -
Ten, który "kochał"
egzegeta odpowiedział(a) na Judyt utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
kochał bardzo jednym się stali przymierza nie poznał a rozkosz była matką do czego doprowadziła? Judytko przepraszam, że ja tak ciągle Cię poprawiam że ja taki mądry:) po prostu lepiej mi się czyta i tak to napisałem. Chyba, że sens zmieniłem, a to zmienia postać rzeczy Sens chwyciłem narazie w połowie. Aleś Ty tajemnicza:)