Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

vice

Użytkownicy
  • Postów

    202
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez vice

  1. taa eksperyment. ale ciekawy. myślę jeszcze nad przerywnikami. coś tam kurde jest :)
  2. tak ładny. rozumiem chęć spuentowania i sens puenty ale zraziło mnie jakoś to raz dwa trzy teraz gonisz ty ( choć po namyśle to oddźwięk powrotu do dzieciństwa itd ---> co jest bardzo dobre ) podoba mi się też ideologicznie. moze troszkę przegadany ale z tego co dziś czytałem to chyba najlepsze sniadanko :) pozdrawiem.
  3. gustownie nie pasujemy do siebie. "to ja ta sierść te zębiska pazury wbijające się w maź ja" -------> zupełnie zbedne. "szkarłatne ---> też. czekoladowy krzyk rzeki ---> podziwiam twoją wyobraźnie. ale ten wers nic mi nie mówi. skąd papierosy w fantastycznej baśni ( fantastycznej jako gatunek - nie wrażenie ). pewnie maja magiczny filtr? no i metafora rzeki z śmietnikami. hm. nie widze tego. pozdrawiam. ( no ale potencjał jest nawet nawet :o) )
  4. no właśnie. nie ma nic co by wskazywało że to wiersz. jakaś opowiastka z wyobraźni wzięta i też z życia. to naturalne i nie ma w tym nic nadzwyczajnego a tym bardziej poetyckiego. ale tytuł panie ten tytuł i za niego masz u mnie reguralne ich czytanie :) jest batrdzo dobry. bo niełatwo w tytułach o ironie,. a tu w taki sposób. jakbyś tak mówił sobie że piszesz wiersz pisząc tytuły w każdym wersie i nie tylko to by wyszło ( zapewniam ) naprawdę nieźle. pozdrawiam
  5. a mi się nie podoba. takie bez wyrazu osobowości autora (peela). po prostu pojęcie ( regułka ) jak dla mnie oczywiście a dla mnie to skromne zdanie a dla skromności wstyd że się w ogóle tutaj pojwaił ten koment. pozdrawiam
  6. ilee??? ille masz lat??? dużo myślisz?? im sorry ja tak z dzuiewczyna na codzien rozmawiam. no chyba ze niepismiennym poeta jestem. ale powiedzmy ze jestem idiota. pozdrawiam.
  7. możesz obrócić się plecami i śpiewać. zbijać trop z wąskich ścieżek i rozbijać świetlówki. chodzenie do nikąd jest najbardziej usprawiedliwiające; możesz patrzeć mi w oczy i nucić. rozgryzać orzechy trudne do zgryzienia i zyskiwać szacunek z miną zapatrzonego w cycki seksisty. a później szukać. kat. tak. akt. albo sam bieg z sobą i pałeczką. daj ja. mnie uciekaj gdzieś znajdzie się lepsza akustyka i kilku słuchaczy albo modna cizia do której mówi się: zajebałem się w tobie na chuja. piwo i chwila ciszy. wołanie o ciemność w jasności siebie i wołanie o jasność w cieniu. gdzieś światło brzmi kukulską a w kukulskiej mogę zamoczyć jedynie stopy. pobiegaj za mnie wejdź za mnie i katuj dla akt. tak. że jakby co to jestem mądrzejszy niż myślę.
  8. fiu fiu dalej nie czytam. przepraszam resztę autorów że nie skomentuje ale nie da się. a ja musze mieć siłę w pracy. pozdrawiam. spróbuje później.
  9. przecież wiesz że on nie mówi nic wprost. szukaj znaków. szukaj znaków. i nie zapomnij rydzykowi podziękować.
  10. wiem że zostanę odebrany jako jeden z tych którzy zazdroszczą ale zadam pytanie: co to jest???? wyjasnijcie mi co się podoba? archaiczny język? temat? forma? zreszt arózne są gusta. i różne odbicia w sferę głębokości. dla mnie to nie to. przykro mi. pozdr. wiedząc że więcej jest plusów niż minusów. "szkielet liścia skrzydłami motyla dogania anioły" ---> przeczytaj ten wers na głos. w nim właśnie prosze pana jest wszyusytko to czego nie powinno być bo nie jest pana. głębia owszem. ale nie styl ani metaforyka. "W pauzie echa pracownia mistrza - nocą rozkwita " ---> niekonseklwentny rym itd.
  11. bywam tu i tam ale nie jest to modne. choć miałam na uwadze działkowe ogródki z mocną siatką grządkami o które trzeba dbać i niezdeptanymi ścieżkami - drzwi nie było widać ale uprzedzali. wejdziesz i wyjdziesz jak znajdziesz byłem. wiem ile trzeba nasion żeby coś wyrosło. wiem że siedzenie nad czymś nie przynosi rezultatu i pozostaje czekać. wiem też że czekanie jest jak patrzenie. u mnie. bo to ja zawsze chcę zobaczyć środek z góry. albo z góry tylko że od spodu. czyli najpierw musi być ten słabszy rodzaj drutu. ten który wygina się ale nie da przeskoczyć. gdzie słońce dociera i przedziera się i gdzie przeznaczenie staje w gardle swoim samotnym biegiem bez nikogo więcej. czekam byłam. opierałam się i nie gięłam. śledziłam bieg słońca i nic. stałam czekałam patrzyłam szukałam klęczałam i wciąż nic. teraz leżę. wspominam. uśmiecham się jestem. w środku. zniknę. wiem. ale wciąż jeszcze jestem
  12. dla mnie to przerywnik. jakby jąkanie. dla tego tak czesto uzywany. lubię
  13. po pierwsze to autora. czy trudno stwierdzić że vice to raczej męska forma ??? po drugie? te intencje. masz sznase jeszcze raz :). a kropki. hm. nie wiem. być moze. maniera.
  14. agnieszce pergaminowo cię otwieram. wtulam się sobą w twojej oprawie. zapewniony. odchylam z rozmierzwionym zarostem; nabieram powietrza - w wolne jeszcze miejsca. pamiętam że kiedy będę umierał zapomnę zaczerpnąć. wcisnę się choćby w czcionkę gdy ideologia i mistyka zatrze mój wymiar. wszedłem. obraz w zupełności zatacza tę samą ramę. z tego tekstu nie wyczytaliśmy sprzecznych puent. patrzę na siebie i współgram. jescze chwila. ramka się nie zamyka. jeszcze chwila. dopóki ciało nas nie obudzi. [sub]Tekst był edytowany przez vice dnia 22-08-2004 00:58.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez vice dnia 22-08-2004 01:40.[/sub]
  15. hm. prozatorskie? chyba tak tylko ze ja prozą pisać nie umiem :))
  16. ciesze się zaszczytnym miejscem w notesiku ulubionych poetów ( heh ) :P
  17. sytuacja jest taka że to co powiedział tamta kobieta to właśnie to co napisałem. nie staram się zmyślać i stąd taki akurat układ słów a nie inny. pozdrawiam.
  18. na zawołanie; siedzisz i myślisz o giętkich karkach doskonałości i przepowiedni z którymi trzeba się zgodzić. tu gdzie kręgosłup przeplata się ze skrajnością - wszystko staje się jasne. powiedziała że musi zbierać ziemniaki dlatego nie warto wierzyć w deszcz. przede mną drzwi. w nich otwór dla bezpieczeństwa i moje trzy razy wieksze oko. już widzę jak źrenica wyszukuje coś co mogłoby zastąpić niepewność strach i myśli o tym wszystkim. radzę sobie sam. nie potrzebuję kadzideł niewiary w szarlatanów czy naiwnych indianów dymiących zachmurzenie. ona bedzie zbierać te ziemniaki w chustce i z motyką w lewej ręce. później idzie do zakonu. upewniła mnie że świadomość tego co robimy czasem się nie kieruje więc należy; na zawołanie. siedzę wciąż i myślę. o gibkości karku który pozwala głowie tańczyć do jakiegoś rytmu i pozwala na bezimienność nieuśpionych kręgów. myśli w koronie
  19. wyszamaniam dystans. na głębokość na znakach i światłach gdzie stoimy i czekamy. przypuszczenia są jasne tak jak jasna jest przenośnia życia. od dziś przysłowie powinno brzmieć: być być i kilka - do skutku - razy być. na drzewach korony nie pulsują samowolnie. w nich zawsze coś rośnie i chowa się wrażliwie. jest ciepło. jak grzewcza potrafi być metafora? nie próbowałem się odkurzać choć zgrzytała wielokrotnie - w czasach kiedy gdzieś wewnątrz żebra zbyt mocno wtulały się w serce. jak zobaczę się od spodu postaram się zwinąć z powrotem? w zależności od pory. dla mnie te ptaki wciąż siedzą na trzeciej gałęzi. trzeci jest wymiar trzy są korony i do trzech razy sztuka. dlatego trzecia. i kiedy zaciśnięte w pulę wydarzeń myśli przestaną mieć znaczenie - wrócę.
  20. Nie wiem. słońce świeci gwiazdy błyszczą w oceanie świata iskrzą. Byłem. jestem gdzie świat wydaje się wesoły. ludzie mówią uśmiechem co jest ze mną; Serce stuka myśl ucieka. Wzdycham marzę sam uśmiecham. świetne zdjęcia przytulając. Świat wydaje się wspaniały rosną ptaki, lecą róże. Noc, dzień cały jestem teraz zak... ? i nic nie pomogło? owszem. nie dało się.
  21. po pierwsze uważam że skoro "jakaś" to niepotrzebne już "niespotykana" ( albo na odwrót i chyba tak lepiej ). niepotrzebne są dopełniacze: "tak" w trzecim wersie, co sprawia że wiersz traci na powadze i tonacji. później cztrerech następnych wersów mogłoby nie być. czytam czytam i tak hm nie jest dobrze. "Wiatr lekko musnął mnie nad uchem " ---> nie wydaje ci się to infantylne ( w zapisie )? reszta to normalny jęk. tak się zwierza komuś co nie tworzy wiersza. ale co a tam wiem. pozdrawiam
  22. kot miauknął i powiedział "trrrr" :)
  23. sam mam kota. czarnego. znad morza. ale nie o nim tutaj. komentarze odbieram metaforycznie :)) pozdrawiam
  24. tutaj z pewnością widać czubek nosa; na dotyk. obrazy zdają się być wyraźniejsze a to że nie ma nikogo nie ma też znaczenia - skoro świat spod powiek wydostał się - myślisz o jego rozejściu? po kościach i w myślach a kolan nie widać w bezmyślności. tak myślę; teraz to i tak byłoby bez znaczenia. dotykasz nabierasz w płuca pewność i zdajesz sobie sprawę że cię nie ma? każdy ma swoją wrogą ciszę. ty mozesz ją przeczekać; gdzieś ja myślę o wyznaczeniu miejsca. bez wglądu na kolana jakość rozedrganych słów i niezmierzonych szumów. tutaj nadejdzie zanim zobaczysz że dawno przestałeś oczekiwać.
  25. dzieki za komentarze i zapraszam jeszcze :))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...