Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ula

Użytkownicy
  • Postów

    1 162
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ula

  1. ula

    suchota

    czyli w udko? Jeśli miałby być Francuzem, jak proponuje e-m-e-m, to by się zgadzało... ;-)
  2. ula

    suchota

    a to drań, a obiecał stać bez ruchu i machać wersami! całuski, ulka
  3. wilgotna gąbka noga ręka skroń strużkami spływa brud pęknięta skorupa druga twarz obok kaczusia dzielny statku kapitan co ocalał kuprem- kutrem tnąc złowieszczy szlam
  4. gumowe rękawice ręce które leczą autostradę zmarszczek serdecznym przeciągasz ospale ach detale detale wszystko się da zacerować laserem kremem Q105 X przyjacielem cofnąć czas
  5. ula

    suchota

    jakiś gość chyba z Kranbodży musiał nogi w wodzie moczyć lecz swego wyzionął ducha bo pora była zbyt sucha z żabą za długo się droczył (czy wyszedł limeryk?)
  6. no co, się chciałam z Wami podzielić radością, ale jak chcesz, to z Tobą Olesiu wyjątkowo mogę smarkami...
  7. i tak będę kochać swoją szkołę. statuetkę Primus Inter Pares również;-) aż się wczoraj wzruszyłam chlip...
  8. wg mnie czeka go dużo poprawek... ale puenta gut :-)
  9. łe.. a ja muzy to nie mam... nawet muzyka;-) może jakiś kandydat się zgłosi?..
  10. ula

    Fu!!!

    tran z nart
  11. ula

    oto czym jest szczęście

    traf i fart dwa syjamy do szczęścia otworzą Ci bramy ;-)))
  12. całkiem fajny, ale nie przypadła mi do gustu wersyfikacja... pozdrawiam, buziaki
  13. fioletowe powieki trzeszczy piasek w zawiasach przesypuje się w klepsydrze spodniach od pidżamy nie jest za późno jeszcze widać ćmy zębowa wróżka i królik i mikołaj dziadek sen zaczekajcie jeszcze widać ćmę tak, tak- wiersz już tu kiedyś był, ale nikt go nie skomentował.... może tym razem?
  14. dziękować, całować, ale też czekać na kolejne komentarze :))
  15. Pierwszy raz spotkałeś ją na koloniach w Krzeczkowie. Grzebała stopą w błotno- wodnym grajdołku pozwalając letniej bryzie czochrać popielate, ostrzyżone po męsku włosy i strony książki o motylach leżącej tuż za nią, na słomianej macie ze „1001 drobiazgów”. Pod bikini w stylu retro skrzypiały drobinki piasku. Nie była pięknością. Widziałeś jej kościste łokcie. Piegi. Ale to właśnie na nią zwróciłeś uwagę. Choć plaża pełna była dziewcząt różnorakiej maści. Jak zahipnotyzowany śledziłeś każdy jej ruch, każde, nawet najsubtelniejsze drgnięcie ciała, gdy obok, chlapiąc na wszystkie strony świata, przebiegała czereda kilkuletnich obywateli środkowej Europy. Kiedy wreszcie wstała i powoli dotarła na ostatnią, spróchniałą deskę pomostu, czym prędzej postanowiłeś wziąć sprawy w swoje ręce. Zepchnąłeś ją prosto do wody. Czy potrafiła pływać? Na szczęście. Tak rozpoczęła się wasza znajomość. Cztery lata później zderzyliście się czołowo w autobusie. Bolało. Ale nie aż tak, kiedy dwa miesiące później z tobą zerwała. Dla innego. Schowałeś resztki dumy w kieszeń, pomasowałeś co trzeba i udałeś się w świat przyrzekając w duchu, że już przenigdy nie zakochasz się od pierwszego wejrzenia. Trzeba było jednak to sobie gdzieś zapisać... Strzała Amora trafiła cię w kolejce po mięso w szalonych latach osiemdziesiątych. Tuż przed tobą stała ona. Spod chustki w bordowe grochy, którą omotała głowę przed listopadowym wietrzyskiem, wymykały się ciemnobrązowe, kędzierzawe kosmyki. Ktoś z tyłu cię popchnął. Przypadkowo oskrobałeś jej prawą marchewkę. Dziewczyna gwałtownie odwróciła się, by uraczyć twoją osobę kilkoma słowami, jednak jej różowe usta zastygły półotwarte, a słowa- korzystając z okazji- natychmiast gdzieś odfrunęły, wyparowały. Fakt, byłeś wtedy naprawdę przystojny. Kiedyś, potem- a był to początek czerwca, słoneczny dzień- podczas mszy świętej, w której uczestniczyłeś stojąc na dworze, ponieważ w małym, drewnianym kościółku z XIV w. nie było już miejsca, zauważyłeś ją, gdy chwiejnym krokiem opuszczała Boży Dom. Zanim wyłączyła alarm w samochodzie, zanim dotarła do bramy wyjściowej, upadła. Prosto w twoje ramiona. Omdlona była filigranową kobietką, dlatego też łatwo było ją przenieść w bardziej ustronne miejsce, z dala od gapiów i rozpocząć reanimację. Podczas gdy miejscowy lekarz-, nomen omen uczestnik owej mszy- sprawdzał tętno, gładziłeś ją po policzku; Miała nieziemsko gładką skórę. Potem też często mdlała. Również w twoich ramionach. Kiedy całowałeś jej szyję, kiedy oboje smakowaliście rozkoszy, jako małżonkowie. Po jakimś nieokreślonym czasie kobietę zabił rak piersi i uwięziła bukowa trumna. Bukowa, bo właśnie pod bukiem przyjęła twoje oświadczyny. Ale to było tak dawno... Mimo, że kobieta umarła, ona wciąż żyła. Po raz ostatni natknąłeś się na nią w parkowej alei, niedaleko domu starców, w którym codziennie piłeś herbatę bez cukru i kładłeś się do szalenie niewygodnego, choć podobno dostosowanego kształtem do kręgosłupa łóżka. Spacerowała w towarzystwie swojej wnuczki oraz niezastąpionej, orzechowej laski. Poczęstowałeś wnusię cukiereczkiem- raczkiem mając nadzieję, że w razie czego stanie po twojej stronie. Ale właściwie nie trzeba było uciekać się do żadnych, niecnych sztuczek. Bo oboje wiedzieliście, że to jest to. I nic innego. Tylko jak to się stało, że nagle zniknął po was ślad? W domu starców krążą plotki, legendy. Jedni mówią, że resztę swoich dni postanowiliście spędzić na Majorce, pod palmami. Drudzy, iż utopiliście się w rzece płynącej przez park, w pobliżu której od czasu do czasu urządzaliście integracyjne pikniki z konfiturami. Niektórzy natomiast twierdzą- i nikt nie jest w stanie zmienić ich zdania na ten właśnie temat- jakoby zakochani ot tak, po prostu obrócili się w żwir parkowej alejki. Jedno jednakże jest pewne. To właśnie była miłość; To właśnie była ona. no to besztajcie ;-)))
  16. poproszę albo inny układ wiersza i zrobi się ciekawiej, albo pomyślę, że za dużo w tym prozy. a narazie czekam i nie będę myślała nic a nic. buziakiii
  17. delicje, naprawdę. pytanie- dlaczego zamieszczasz takie dobre wiersze w warsztacie? czy żeby: a)zdołować początkujących b)popisać się przed początkującymi c)nakarmić głód komplementowy?
  18. siostry nie (chyba?!), ale czy to znaczy że mój wiersz jest kiepski??? Wydaje mi się, że w Twoim brakuje jakiejś wyraźniejszej puenty... albo może nie widzę, cóż, zdarza się...
  19. ubijasz śmietanę brudne interesy skarpetki wiszą na sznurku uwiązany bies
  20. czasem trzeba podłubać w nosie wszystkie zielone smarki wywlec na dzienne światło czasem trzeba obgryźć paznokcie każdą bladą skórkę wyrwać z korzeniami
  21. coś, nad czymś ktoś się strasznie wysila (bardziej niż w wc ;-))) i poświęca temu zdecydowanie zbyt dużo czasu. bo potem wychodzi taka wymęczona kicha.
  22. ładowarka to ona gdzieś w tajemniczych okolicznościach zniknęła z twojego życia mózgownica error error za późno dla niej za późno wysiadły babcie z karuzeli baterie skubie kucyk trojański szare piwnice komórki
  23. kłusujące pokolenie instant oskubani na jeża życiowi rekruci superszybcy tu torpeda zbieracz truskawek tu rakieta kosmiczny statek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...