Andrzej P. Zajączkowski
Użytkownicy-
Postów
257 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Andrzej P. Zajączkowski
-
Może nie odchodzą tak daleko Jak pośród nas się wierzy— Może przychodzą bliżej, bo im brak Swej cielesnej odzieży— Może wiedzą dokładnie, jak krótko Przyjdzie lękać się tu nam Takim zrozumieniem poprzedzają I przewidują nas tam— I Emily: Perhaps they do not go so far As we who stay, suppose— Perhaps come closer, for the lapse Of their corporeal clothes— It may be know so certainly How short we have to fear That comprehension antedates And estimates us there—
-
Sara Teasdale - Twarze (Faces)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ludzie, napotkani i mijani Gdy idę przez miasto rozwrzeszczane Twarze zapominane tak szybko Ani razu wcześniej nie widziane, Czy wy wiecie, ileż mi mówicie Przez krótkie naszych oczu spotkanie, Jak zawstydzona jestem i smutna Przenikając to nędzne przebranie? Tajemnice ulatują cicho Wyrywając się spod waszej straży -- Pozwólcie mi iść, bo nie mogę znieść Ogromu smutku mijanych twarzy Ludzie na niespokojnych ulicach, Czy być może, och czy być może, że Przez krótkie naszych oczu spotkanie, Wy też tak samo poznajecie mnie? I Sara: People that I meet and pass In the city's broken roar, Faces that I lose so soon And have never found before, Do you know how much you tell In the meeting of our eyes, How ashamed I am, and sad To have pierced your poor disguise? Secrets rushing without sound Crying from your hiding places -- Let me go, I cannot bear The sorrow of the passing faces. -- People in the restless street, Can it be, oh can it be In the meeting of our eyes That you know as much of me? -
Lord Byron - Franciszka (Francisca)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Franciszka wędruje poprzez nocne cienie, Nie po to by oglądać gwiezdne sklepienie -- A kiedy usiądzie w ogrodu altanie, Jej celem nie jest kwiatów podziwianie. Słucha - lecz nie jak śpiewają słowiki -- Choć jej ucho chce równie słodkiej muzyki. Wśród gęstego poszycia czyjś krok się wije, Policzki jej bledną, serce szybciej bije, Jakiś głos szepcze wśród szemrzących liści; Bliskie już spotkanie, lecz chwila ta to męka -- Minęła -- u jej stóp kochanek klęka. I Georg (Georg Gordon Noel Byron, szósty baron Byron - żeby nie było, że się spoufalam): Francisca walks in the shadow of night, But it is not to gaze on the heavenly light -- But if she sits in her garden bower, 'Tis not for the sake of its blowing flower. She listens -- but not for the nightingale -- Though her ear expects as soft a tale. There winds a step through the foliage thick, And her cheek grows pale, and her heart beats quick. There whispers a voice thro' the rustling leaves; A moment more and they shall meet -- 'Tis past -- her lover's at her feet. -
Rainer Maria Rilke - Wieczór (Abend)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Za dom ostatni, w samotności Czerwone słońce idzie już spać I smutną oktawą daje znać Że pora kończyć dnia radości. Wciąż blaski spóźnionych promieni Rozjaśniają dachu krawędzie, Kiedy noc już diamenty wszędzie Rozsiewa w błękitnej przestrzeni. I Rainer: Einsam hinterm letzten Haus geht die rote Sonne schlafen, und in ernste Schlußoktaven klingt des Tages Jubel aus. Lose Lichter haschen spät noch sich auf den Dächerkanten, wenn die Nacht schon Diamanten in die blauen Fernen sät. -
Tak by rzekł i mógłby w to wierzyć sam, Że tamtejsze ptaki jak ogród cały Codziennie głos Ewy słysząc tam Do własnych, harmoniczny dźwięk dodały, Jak ton jej wypowiedzi lecz bez słów. Bezsprzecznie tak misterne wysławianie Na ptaki musiało wywierać swój wpływ, Gdy w górę niosły się śmiech lub wołanie. Tak czy owak, ona była w ich śpiewie. Co więcej, to ich głosów skrzyżowanie Brzmi w lasach tak długo, że nikt już nie wie I tak już chyba do końca zostanie. Pieśń ptaków już na zawsze się zmieniła. Zrobić to ptakom, to po to przybyła. I Robert: He would declare and could himself believe That the birds there in all the garden round From having heard the daylong voice of Eve Had added to their own an oversound, Her tone of meaning but without the words. Admittedly an eloquence so soft Could only have had an influence on birds When call or laughter carried it aloft. Be that as may be, she was in their song. Moreover her voice upon their voices crossed Had now persisted in the woods so long That probably it never would be lost. Never again would birds’ song be the same. And to do that to birds was why she came.
-
@et cetera Nie przeczę, w każdym tłumaczeniu kryje się mnóstwo pułapek. Samodoskonalenie jest tu istotne, dlatego dziękuję za wszystkie uwagi. Zaciekawiły mnie znaczenia słowa "lecz". Słownik języka Polskiego PWN podaje nawet trzy: lecz «spójnik wyrażający przeciwieństwo, kontrast lub odmienne treści» leczo «potrawa węgierska z papryki duszonej z pomidorami i cebulą, z dodatkiem kiełbasy, wędzonego boczku i przypraw» leczyć «przywracać komuś zdrowie za pomocą leków lub zabiegów» Raczej nie chodzi o leczo, zatem zgaduję, że o "lecz" jako tryb rozkazujący 2.os. l. p. od "leczyć"? Zatem mamy tu polecenie: lecz! w połączeniu ze zwrotem "nie dla mnie". Tak, to ma sens; tak mógłby odpowiedzieć ordynator lekarzowi, na pytanie - Co mam robić i dla kogo? Choć po słowie lecz, spodziewał bym się przecinka, spójnika, może wykrzyknika. Humorystycznie wszystkie trzy znaczenia można połączyć w jednym zdaniu - Zjedz pięć lecz, lecz lecz. - oznaczającym - Spożyj pięć porcji leczo, ale prowadź praktykę medyczną. To oczywiście żart, nie drwina. Mimo zastanowienia nie widzę, w jaki sposób zadrwiłem ze zmarłej poetki i będę wdzięczny za wskazówkę. Życząc miłego wieczoru, pozdrawiam serdecznie, A.
-
Kwietniowa noc jest cicha i miła Krzewy otwierają kwiaty swe; Aura spokoju do nich przybyła, Lecz do mnie nie. Mój spokój kryje się w sercu jego Gdzie nigdy nie będzie mnie; Dziś miłość przyjdzie do każdego, Lecz do mnie nie. I Sara: The April night is still and sweet With flowers on every tree; Peace comes to them on quiet feet, But not to me. My peace is hidden in his breast Where I shall never be; Love comes to-night to all the rest, But not to me.
-
- Cztery wiatry krain podniebnych, Widzieliście śmierć dziewczyn biednych, Zdradźcie, czy sposób jest wam znany By wiernym był mój ukochany, - Rada wiatru południowego, - Przenigdy nie całuj ust jego, - A rada wiatru zachodniego, - Zrań jego serce do żywego, - A rada od wiatru wschodniego, - Z uczty odeślij go głodnego, - Wiatr północny tą radą służy - Poślij go w sam środek burzy; Gdyś jest od niego okrutniejsza, Będzie ci Miłość łagodniejsza.- I Sara: "Four winds blowing through the sky, You have seen poor maidens die, Tell me then what I shall do That my lover may be true." Said the wind from out the south, "Lay no kiss upon his mouth," And the wind from out the west, "Wound the heart within his breast," And the wind from out the east, "Send him empty from the feast," And the wind from out the north, "In the tempest thrust him forth; When thou art more cruel than he, Then will Love be kind to thee."
-
William Blake - Mucha (The Fly)
Andrzej P. Zajączkowski odpowiedział(a) na Andrzej P. Zajączkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@et cetera Dziękuję za zainteresowanie i opinię. Tak, druga jest dość specyficzna, ale bez bardziej szczegółowych uwag, nie odgadnę co trzeba by poprawić. Ciekawostką jest odwrócenie szyku jakie Blake zastosował w pierwszym wersie: Am not I. Bo poprawnie jest: Am I not. Podejrzewam że Blake zrymował Am not I (fonetycznie am-not-aj) z fly (fon: flaj) dla efektu. Potem konsekwentnie odwrócił szyk także w trzecim wersie: Or art not thou. Całość wygląda nieco dziwnie, archaicznie może, ale deklamuje się bardzo przyjemnie. Pozdrawiam. -
William Blake - Mucha (The Fly)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mała Mucho Twe igraszki letnie, Ma bezmyślna ręka Przetnie. Czyż ja nie Tak jak ty mucha? A ty czyż nie Człowiek jak ja? Bo tańczę I śpiewam i piję: Aż jakaś ręka ślepa skrzydła me rozbije. Jeśli myśl to życie I siła i chęć: A brak myśli to śmierć; Jestem tedy Jak szczęśliwa mucha, Czy żyję, Czy oddam ducha. I WIlliam: Little Fly Thy summers play, My thoughtless hand Has brush'd away. Am not I A fly like thee? Or art not thou A man like me? For I dance And drink & sing: Till some blind hand Shall brush my wing. If thought is life And strength & breath: And the want Of thought is death; Then am I A happy fly, If I live, Or if I die. -
Zbudził mnie diament poranka Za wcześnie godzinę całą; Świt zabrał już gwiazdy, wzgardził Księżyca tarczą białą. Biały księżycu, samotność Doskwiera ci jak i mi, Lecz mamy świat by wędrować, Tylko samotni są wolni. Od tłumacza: Zgoda - rymowanie "jak i mi" do "wolni" to pływanie rozpaczliwcem, ale bardzo chciałem zachować ostatni wers w zgodzie z oryginałem: Only the lonely are free. I Sara (jak to zwykle Sara, pięknie): A diamond of a morning Waked me an hour too soon; Dawn had taken in the stars And left the faint white moon. O white moon, you are lonely, It is the same with me, But we have the world to roam over, Only the lonely are free.
-
W jesiennym lesie rozstaje napotkałem I cóż, nie pójdę naraz obiema drogami Jednym będąc piechurem, więc długo stałem I jak okiem sięgnąć, pierwszą lustrowałem Aż do miejsca gdzie znikała za drzewami; Potem drugą sprawdziłem, równie dokładnie, I może nawet lepiej się nadawała, Porośnięta trawą, wyglądała ładnie; Chociaż po śladach łatwo się odgadnie Że ludność obu tak samo używała, Obie tak samo skrywał poranny cień Spadłych liści żaden krok nie przewrócił. Och, zachowam tę pierwszą na inny dzień! Lecz gdy się pójdzie drogą nie łatwo zejść zeń Więc wątpiłem bym kiedykolwiek tu wrócił. Będę kiedyś przemawiał z brodą rozwianą Za lat wiele - jak bardzo się tym szczycę Że na rozstajach mając możność daną- Ja, ja wybrałem drogę mniej uczęszczaną, I jaką wielką to zrobiło różnicę. I Robert: Two roads diverged in a yellow wood, And sorry I could not travel both And be one traveler, long I stood And looked down one as far as I could To where it bent in the undergrowth; Then took the other, as just as fair, And having perhaps the better claim, Because it was grassy and wanted wear; Though as for that the passing there Had worn them really about the same, And both that morning equally lay In leaves no step had trodden black. Oh, I kept the first for another day! Yet knowing how way leads on to way, I doubted if I should ever come back. I shall be telling this with a sigh Somewhere ages and ages hence: Two roads diverged in a wood, and I— I took the one less traveled by, And that has made all the difference.
-
Sara Teasdale - Alchemia (Alchemy)
Andrzej P. Zajączkowski odpowiedział(a) na Andrzej P. Zajączkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@poezja.tanczy Dziękuję, ta pani Teasdale pisała nieźle i dużo, a ja - wstyd przyznać - nawet o niej nie wiedziałem. Cóż, te luki w wykształceniu. -
William Butler Yeats - Płaszcz (A Coat)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pieśni mej płaszcz uszyłem Haftem złotoszarym Z mitologii starych Od stóp po szyję go zdobiłem; Lecz głupcy go zdobyli, Nosili na oczach ludności Jak gdyby go zrobili. Pieśni, niech głupiec ma go Bo więcej jest przedsiębiorczości W chodzeniu nago. I William: I made my song a coat Covered with embroideries Out of old mythologies From heel to throat; But the fools caught it, Wore it in the world’s eyes As though they’d wrought it. Song, let them take it For there’s more enterprise In walking naked. -
Znam gwiazdy po ich nazwach, Aldebarana, Altaira, I znam ich ścieżki na niebie W ich zenitach i nadirach. I znam ludzkie sekrety Po oczach je poznaję, Ich szare myśli, ich dziwne myśli To mądrość i smutek mi daje. Lecz twoje oczy są nieprzeniknione Choć wydają się wołać wytrwale - Nie umiem poznać, czy mnie kochasz Czy też nie kochasz mnie wcale. Wiem bardzo dużo, Lecz mija mi życie me, I umrę nie wiedząc Tego co wiedzieć chcę. I Sara: I know the stars by their names, Aldebaran, Altair, And I know the path they take Up heaven's broad blue stair. I know the secrets of men By the look of their eyes, Their gray thoughts, their strange thoughts Have made me sad and wise. But your eyes are dark to me Though they seem to call and call— I cannot tell if you love me Or do not love me at all. I know many things, But the years come and go, I shall die not knowing The thing I long to know.
-
Sara Teasdale - Alchemia (Alchemy)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wznoszę swe serce jak wiosna wszędzie stokrotki wśród deszczem zroszonych pól; Me serce pięknym naczyniem będzie choć jest w nim tylko ból. Bo kwiaty i liście nauczą mnie One, co w barwy zmieniają błoto, Jak smutku martwe wino zmienia się W żywe złoto. I Sara: I lift my heart as spring lifts up A yellow daisy to the rain; My heart will be a lovely cup Altho' it holds but pain. For I shall learn from flower and leaf That color every drop they hold, To change the lifeless wine of grief To living gold. -
Sara Teasdale - Wieczór (To-Night)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Księżyc jest krągłym kwiatem ze złota, Na cichym błękitnym niebie; Księżyc istnieje dla objęć nieba, A ja dla ciebie. Księżyc jest kwiatem bez łodygi, Niebo błyszczy od gwiazd; Wieczność powstała z myślą o nich, A wieczór, o nas. I Sara: The moon is a curving flower of gold, The sky is still and blue; The moon was made for the sky to hold, And I for you. The moon is a flower without a stem, The sky is luminous; Eternity was made for them, To-night for us. -
Sara Teasdale - Szare Oczy (Grey Eyes)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Po raz pierwszy do mnie przyszedłeś W kwietniowej porze, I me pierwsze spojrzenie w twe oczy Było jak pierwsze spojrzenie na morze. Jesteśmy już razem przez cztery pory kwietniowe Patrząc na rozkołysane zielenią gałązki wierzbowe; I wciąż, gdy wprost w twe szare oczy Moje oczy otworzę, Czuję się tak, jakbym Pierwszy raz widziała morze. I Sara: It was April when you came The first time to me, And my first look in your eyes Was like my first look at the sea. We have been together Four Aprils now Watching for the green On the swaying willow bough; Yet whenever I turn To your gray eyes over me, It is as though I looked For the first time at the sea. -
@Somalija Tak, to jest trudne. Łatwo się zaplątać przełączając między językami. Pomaga myślenie obrazem - stopniowo buduję go w głowie odczytując oryginał, a potem opisuję po polsku. Poeta też ma taki obraz, ale tworzy go sobie sam. Tłumacz musi oczyścić głowę z własnych myśli i przyjąć wizję poety. Przez ten moment jest się kimś innym i widzi świat inaczej. I wtedy trzeba odtworzyć strofę (albo wers, albo cały wiersz) w innym języku, tak dokładnie jak się uda. A w nagrodę, dwa razy więcej poezji i mały fragment emocji, wizji, intelektu innego, utalentowanego człowieka, który we mnie zostaje. A jednak, to nie to samo co pisanie własnych wierszy. Bardzo podziwiam was, którzy to potraficie.
-
Nie jestem twoja, nie znikłam w tobie, Nie znikłam, choć tak bardzo bym chciała Zniknąć jak płomień świecy w południe, Zniknąć jak w morzu śnieżynka biała. Kochasz mnie i ciągle dla mnie jesteś Duchem pełnym blasku i piękności, Lecz ja to ja, a bardzo bym chciała Zniknąć jak światło znika w jasności. Och zanurz mnie głęboko w miłość -- zgaś Me zmysły, niech słuch i wzrok się zatrą, Zmieć nawałnicą swojej miłości, Jak płomyk świeczki podmuchem wiatru. I Sara (jeden z bardziej znanych wierszy): I am not yours, not lost in you, Not lost, although I long to be Lost as a candle lit at noon, Lost as a snowflake in the sea. You love me, and I find you still A spirit beautiful and bright, Yet I am I, who long to be Lost as a light is lost in light. Oh plunge me deep in love -- put out My senses, leave me deaf and blind, Swept by the tempest of your love, A taper in a rushing wind.
-
I to miałoby potrzebę Śmierci czuć Tak samo jak coś co żyło To jest Ogrom Ironii Jakiego nigdy - nie było - Nienasycone w małpowaniu Wielkiego W jego prostolinijności Małe musi umrzeć, jak On - To szczyt Bezczelności - I Emily: That this should feel the need of Death The same as those that lived Is such a Feat of Irony As never was — achieved — Not satisfied to ape the Great In his simplicity The small must die, as well as He — Oh the Audacity —
-
Kogoś wartego posiadania Nie da się całkiem posiąść; Weź to sobie do serca, Moje młode gniewne kochanie Ten fakt, ten twardy i cenny kamień, Przyłóż do gorącego policzka, Niech skryje twą łzę. Trzymaj go jak kryształ W chwilach samotności Wpatruj się w prawdę jego lodowatości. Da ci szczęście, gdy pozwolisz jej osiąść: Kogoś wartego posiadania Nie da się całkiem posiąść. I Sara: No one worth possessing Can be quite possessed; Lay that on your heart, My young angry dear; This truth, this hard and precious stone, Lay it on your hot cheek, Let it hide your tear. Hold it like a crystal When you are alone And gaze in the depths of the icy stone. Long, look long and you will be blessed: No one worth possessing Can be quite possessed.
-
Sara Teasdale - Wystarczy (Enough)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wystarczy mi, że po tej samej Ziemi idę z nim w jasne dni; Wystarczy, że w nocy to samo Gwiezdne sklepienie nad nami lśni. Nie mam ochoty, by wiązać wiatr, Czy morze zakuwać w kajdanach-- Wystarczy, że jego miłością Jak muzyką jestem owiana. I Sara It is enough for me by day To walk the same bright earth with him; Enough that over us by night The same great roof of stars is dim. I have no care to bind the wind Or set a fetter on the sea-- It is enough to feel his love Blow by like music over me. -
Sara Teasdale - Na Morzu (At Sea)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Owiewana wiatrem stoję, samotna, Na dziobie statku, wznosząc się, spadając, Noc dzika wkoło, pode mną dzika woda, Smagana sztormem, krzycząc i wołając. Ziemia jest wroga i morze jest wrogie, Dlaczego miałabym szukać schronienia? Muszę walczyć zawsze i walcząc umrę Z jątrzącą się w piersi raną przerażenia. I Sara: In the pull of the wind I stand, lonely, On the deck of a ship, rising, falling, Wild night around me, wild water under me, Whipped by the storm, screaming and calling. Earth is hostile and the sea hostile, Why do I look for a place to rest? I must fight always and die fighting With fear an unhealing wound in my breast. -
Jeśli jest życie, gdy śmierć się kończy, Te żółtawe plaże będą mnie znać niezgorzej. Powrócę tu, tak stała i tak zmienna, Jak to niezmienne, wielobarwne morze. Jeśli przez miałkie życie byłabym wzgardliwa, Wybacz mi, jak płomień teraz prosta stoję W wielkiej ciszy śmierci, a jeśli mnie pragniesz Na wydmach, w morze zawołaj imię moje. I Sara: If there is any life when death is over, These tawny beaches will know much of me, I shall come back, as constant and as changeful As the unchanging, many-colored sea. If life was small, if it has made me scornful, Forgive me; I shall straighten like a flame In the great calm of death, and if you want me Stand on the sea-ward dunes and call my name.