Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ewelina

Użytkownicy
  • Postów

    3 559
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    67

Treść opublikowana przez Ewelina

  1. @Ewelina @Tectosmith i @Rafael Marius dziękuję za serduszka, wszystkie ❤️ To mi pozwala złapać równowagę i nie poddawać się mimo trudności a chwilami zwykłej ludzkiej niemocy. Pozdrawiam serdecznie
  2. Ewelina

    Nic

    @sam Dziękuję ❤️
  3. Ewelina

    Nic

    @ais dziękuję. To pomocna wskazówka. Sam może i dał wskazówkę tylko dla mnie zawoalowaną. Nie jestem specjalistą, więc najpierw musiałam rozszyfrować, co oznaczają niektóre terminy a później...i tak nie do końca wiedziałam jak poprawić ten tekst. Ps. Głód skróciłam, zgodnie z Twoją sugestią. Faktycznie mam skłonność do pakowania plecaka do oporu :)
  4. Ewelina

    Nic

    @aff @aff dziękuję za konkretne wskazówki. Dzięki nim mogę zrobić krok do przodu. Nie jestem specjalistą i nigdy za takiego się nie podawałam. Pisanie to moja pasja. Tylko tyle i aż tyle. Pozdrawiam serdecznie
  5. Ewelina

    Nic

    @Marek.zak1 o mnie czasem także, choć bezsilność oglądam także u innych i to wcale nie rzadko. Ludzie spalają się w tej bezsilności i to dość smutne.
  6. Ewelina

    Nic

    @sam Lubię robić nic :) Jeszcze raz pozdrawiam bardzo
  7. Ewelina

    Nic

    @sam wiersza nie ma...:) Nic to nic Pozdrawiam
  8. Czasem chce się płakać Wyć do księżyca I włosy z głowy rwać To wszystko tobie się chce Jak wiele innych rzeczy Ostatecznie nie robisz nic
  9. @ais dziękuję :) Postaram się postąpić, zgodnie ze wskazówkami. Pozdrawiam serdecznie
  10. W oczekiwaniu na ciebie Zachód słońca z każdą minutą Jak kamień milowy krokiem pewnym zmierza Zamykam oczy Zadzieram głowę Zachłannie powietrze łapię I wciąż czekam Gdzie horyzont - spoglądam Cienka linia brzegu majaczy Piasek w palcach ściskam Zastygam w milczeniu Wzrok mi mdleje ze zmęczenia Dłonie zimne w rękawy chowam Chłód przeszywa mnie jak nóż Czekam... Na jedną chwilę jak na całe życie Czekam Oglądając się za siebie Cisza na policzkach mi zastyga Łzy strumieniem płyną wolno Wstaję ciężka Jak skała co nade mną Nogi ze zmęczenia mi drętwieją Oczy wciąż się szklą Odchodzę trzymając się brzegu Odchodzę będąc blisko Odchodzę donikąd Odchodzę gdy słońce skłania się nisko Pożeram wzorkiem myśli szeroki horyzont Odchodzę W oczekiwaniu na ciebie Nadzieja zaczyna znikać...
  11. W zakazie oczy zamknęłam Bardzo mocno Zeszytwiałam zimą Bez złudzeń na rychłą wiosnę W zakazie usta zacisnęłam W ciszę naoliwioną wspomnieniem W błędne koło zagrałam W zakazie bezprawnym Umysł znów otworzyłam ciszą O sobie Myśleć na oślep przestałam W zakazie słów Treści mi bliskie W milczeniu zalałam W zakazie czynów niechcianych Kaganiec założyłam Nieokiełznanej mowie Dźwięki syczące drapałam Śniąc jak zawsze o tobie
  12. O brzasku widać że noc jak krew była żywa A niebo tak błękitne i księżycem muśnięte O brzasku widać że tobą jak kocem miękkim byłam okryta Ramiona masz niby łuk szeroko rozpięte w górę Dłonie i przez sen niecierpliwe - Wciąż drżąc proszą o więcej... Bo i kochałeś mnie tej nocy gwiaździstej Na trawie gęstej jak dywan W kwiatach i na ziemi w świetlistym kręgu Ciało me napięte Bo kochałeś oczy w ciebie wpatrzone choć dziewiczym płonące wstydem A plecy moje... Jak u kocicy wygięte Wyznaczały ci ścieżki dotyków Którym już zawsze niechybnie ulegnę O brzasku twoje ciało obok mnie leżące Jest pełne doznań i drżeń najczulszych A ścieżki na moich spękanych wargach Twoim językiem na wieki są już uleczone O brzasku śpisz spokojnie tuż przy mnie I twoje ciało nadal jest jak płomień Jak płomień tak gorące... Aura wokół ciebie mnie parzy Parzy mnie Niczym węgle rozżarzone
  13. Myślę, że z tobą spędzam czas Że razem idziemy na spacer Nad szumiące morze I miło jest I uśmiechasz się do mnie Jak zawsze - A ukradkiem... Oddaję ci swój uśmiech Jak zwykle - Półgębkiem - poprawnie Żeby lud nie zauważył... Oddaję światu gesty gorące W skorupie siedzę jak wystraszony ślimak Spojrzenia łowię Z płata tylnego w mózgu Jestem tu teraz Najwyżej w połowie I znowu myślę, Że z tobą spędzam czas I tak mi jest dobrze Niczego więcej nie chcę Naprawdę... Choć czuję się bardziej samotnie Niczego więcej nie potrzebuję I żyję bez ciebie jakoś... I nieradośnie Żyję bez ciebie A raj mam w sobie I serce mam Niecałe a podzielone - Twoje w połowie
  14. Wzbudzała w nich czułość I jakiś rodzaj tkliwości... Jej głębokie spojrzenie A nad nim grzywka I falujące jasne włosy... Policzki czasem różowe, Choć zazwyczaj całkiem blade Rumieńcem spływały Tylko gdy patrzyli na nią, Z zaciekawieniem za każdym razem. A ona wciąż taka milcząca... I zadumana W ruchach powabnych jak rusałka Rzucała ich na kolana. Oczy jej z długimi do nieba rzęsami Usta pełne I delikatne dłonie przy wąskich biodrach. A ruchy powolne Prawie dla nich niewidzialne - Niejasne w intencjach W obecności cichej jakby nieobecne A jednak wzruszające. Wzbudzała w nich czułość, Gdy ciszę z ust do ciała wlewała, Napełniając świat zachwycajacym wdziękiem I skromnością. Tonęła w duchowej zadumie cała I wciąż w bezmiar ciszy W wąskie gardło milczenia uparcie i spokojnie do siebie samej zmierzała.
  15. @Rafael Marius W sumie racja. Choć pisząc, myślałam jednak inaczej: szerzej i bardziej. Czasem myślę za bardzo :)
  16. Przychodzę do was po inspirację Przychodzę pożebrać trochę Gdy żyje mi się tak nudno i słabo Przychodzę do was po inspirację Przychodzę - w ubraniu Choć z głową (jak kula) zupełnie nagą Przychodzę po prośbie Myślicie, że warto?
  17. @A-typowa-b raz jeszcze dziękuję. Wielka to dla mnie radość, że widzisz to co dla wielu jest niewidzialne i od czego uciekają. Zawsze piszę o tym, co mnie samą porusza, czy w jakimś istotnym stopniu obchodzi, coś co czuję duszą a czasem i ciałem. Sama zawsze w wierszach, a także w prozie poszukuję emocji, poruszenia i w swoich utworach próbuję dawać to samo od siebie. Chcę, żeby Czytelnik poczuł coś choć ma tylko słowa i swoją wyobraźnię i nic więcej...ale to powinno wystarczyć. Pozdrawiam nieustannie
  18. @A-typowa-b dziękuję, bardzo się cieszę, że do Ciebie przemówił ten tekst. Ps. Ja też nie wiem dlaczego tylu ludzi jest smutnych wokół, choć powodów do radości jest tyle samo ile do smutku...a niektórzy uporczywie widzą tylko smutki....i to dopiero jest smutne. Pozdrawiam serdecznie
  19. @Xalt Zibee nie będę oceniać wiersza, bo nie jestem specjalistą. Jako czytelnik wrażliwy mogę powiedzieć, że w tym wierszu jest dużo bólu, może i żalu do tych, co ból zadają, dużo frustracji. Takie piekiełko, które wciąga bezmiarem emocji, a jednocześnie mam ochotę jak najszybciej z niego ucieć, bo mnie przeraża. Pozdrawiam serdecznie
  20. @staszeko jak to zwykle bywa perfekcyjnie rozłożyłeś tekst na czynniki pierwsze :) niemalże z chirurgiczną precyzją. Pozdrawiam serdecznie
  21. @Rafael Marius czasem trwamy w niedopowiedzeniach, licząc że coś się zmieni na lepsze, a ostatecznie nic się nie zmienia. I ten moment, w którym do nas dociera prawda, bywa bolesny. Pewnie dlatego są tacy, którzy swój sen śnią do końca... Nie przyjmując do wiadomości, że rzeczywiść jest inna niż ta, którą sobie tworzą w wyobraźni.
  22. Zbudowała sobie zamek z piasku. Usiadła na brzegu z gracją polnej myszy. W sercu czuła żądzę, a obrazy pełne wstydliwych pragnień wciąż za nią kroczyły. Gdy zamykała oczy, paliły ją lędźwie i prąd przepływał wzdłuż jej kręgosłupa tak szybko jak wartki strumień. Paliła się niby pochodnia. Będąc w głębokim transie, wargi zagryzła, wysuszone szybkim oddechem. Nie potrafiła przestać o nim myśleć. Był wszędzie, na grubość delikatnej skóry , a czasem i bliżej...na odległość mniejszą niż ta która dzielila komórki jej ciała od powietrza...Tak bardzo chciała się z nim połączyć, poczuć ciepło jego oddechu i słodki zapach potu. Nie mogła znieść rozłąki tak oczywistej i naznaczonej naturalnym porządkiem rzeczy. Przypływy i odpływy szarpały nią niczym fale miotają potężnym oceanem - podanym na powiewy wiatru. Targał jej sercem i ciałem właśnie w taki sam sposób i jakże był przy tym wytrwały. Usilnie próbował wypełnić swoje przeznaczenie, nie licząc się z tym, że brutalnie burzy jej święty spokój. Konała z tęsknoty, gdy nie było go zbyt długo i wściekała się, gdy wracał. Beształa bez opamiętania, a zaraz potem przywierała do niego. Najmocniej jak tylko umiała wtulala się w te szerokie ramiona, bojąc się, że jeśli nawet nie zechce od niej ucieć, odurzony pragnieniem, rozpłynie się jak mara. Za każdym razem wydawało się jej, że nie wytrzyma kolejnej rozłąki, bo każde spotkanie mogło być przecież ostatnim i ta świadomość paraliżowała ją i wtedy krew w jej piersiach gęstniała, uniemożliwiając dopływ świeżego powietrza. Niemalże się dusiła. Zamek na piasku nadal wyglądał okazale. Niewzruszenie stał na swoim miejscu, nawet jedno ziarnko piasku nie drgnęło.
  23. @ais pięknie to napisałaś. Jestem urzeczona absolutnie. Pięknie... Pozdrawiam serdecznie :)
  24. @Rafael Marius no i tu może być kłopot właśnie... Z miłością będzie podobnie...bo jak zagłaszczesz to druga strona może tego po prostu nie wytrzymać. Umiar w każdym aspekcie życia wydaje się być dobrym rozwiązaniem, także w miłości.
  25. @Rafael Marius wystarczająco i uważać, żeby nie przelać. Nadmiar szkodzi tak samo jak niedostarek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...