-
Postów
3 395 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
66
Treść opublikowana przez Ewelina
-
Siedzę naburmuszona z błotem na udach i myślę. Rozważam zmianę pozycji... Lecz oceniam pośpiesznie, że na nic mi to. Odrzucam więc te myśli gwałtownie i siedzę twardo w ten sam sposób. Czuję się kompletnie bezradna swoją chwilową niemocą intelektualną i brakiem alternatywy. Z naburmuszoną miną, siedzę dalej. Prostuję czasem mięśnie na czole, żeby nie wyglądać zbyt groźnie... Choć może powinnam...? Ta ciągła gimnastyka twarzy sprawia, że wyglądam na zdziwioną. Ostatecznie, nie ma to większego sensu. Powstrzymuję się od dalszych ćwiczeń masy mięśniowej, roztropnie... Nadal siedzę i się zastanawiam. Błoto przyjemnie mnie grzeje... To tyle z miłych doświadczeń. Z tyłu głowy wciąż kłębi się chmara niemiłych i natrętnych myśli. Nacierają na mnie jak komary latem. Tkwię w bezruchu naburmuszona i ciągle rozważam coraz to nowe warianty, spoglądając na brzeg poczciwej, starej wanny. "Na cellulit glinka najlepsza... choć dobra też na zmarszczki....na twarzy". Wzdycham głęboko... Już za pięć minut będę piękniejsza. To nic, że nogi zesztywniałe od pozycji niewygodnej, okrutnie mnie bolą. To nic. Już za pięć minut będę piękniejsza... Prawdopodobnie.
-
1
-
@Rafael Marius tak... To o kimś skazanym na samotność i ciszę, które są bardzo bolesne...i bardzo przytłaczające i które sprawiają, że człowiek z czasem dziwaczeje. Pragnienie zmiany już nie wystarcza, by odmienić swój los. Pozdrawiam serdecznie.
-
@staszeko Odrobinę upiornie miało być, ale tylko odrobinę... Pozdrawiam serdecznie
-
@tmp czyli niewiele ;) Pozdrawiam serdecznie @Natuskaa pajęczy dom to dom opuszczony i stary. To dom, w którym wegetuje tylko jedna osoba ale i ona nie czuje się tu jak u siebie. W nim tylko pająki czują się jak u siebie ;) Pozdrawiam serdecznie
-
Cisza w gęstym hałasie, w powietrzu tłustym od mdłych oparów... A ja w absurdach tonę jak w ogniu piekielnym. I mimo strachu, w chaosie już się nie zatrzymam. W myślach jak statek tonę, wilgocią rozdęty. W głuchym świecie pstrokatych wróbli, wiatr niosę z natrętnym dźwiękiem. Przyjdź do mnie, o losie! Gdy idę w nieznane krokiem niepewnym, z plecakiem na oścież jak drzwi otwartym i czuciem wciąż ufnym i jakże letnim. A tu nadal cisza jak gwóźdź w ścianę wbity. I pośrodku ja... że niby z kamienia jestem. I w sercu same sztylety... I nadal ta cisza po schodach się ślizga jak dywan z satyny, rozciągnięty na rozległe metry. W mym pajęczym domu ze szkła stoję samotna, z głową w rękach i z kawałkiem spróchniałego pnia. W tym pajęczym domu stoję sztywna. Na krawędzi życia balansuję... Jak pomiędzy pociskami z niekruchego szkła. W głowie świat wiruje. W mym pajęczym domu ze starego pnia. Cisza... W pajęczym świecie. Cisza, a w nią wbita ja.
-
Straciłam nadzieję
Ewelina odpowiedział(a) na Ewelina utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dziękuję za komentarz :) Nadzieja potrafi wzniecić płomień, ale potrafi też zmiażdżyć, gdy przyniesienie rozczarowanie zamiast spełnienia. Pozdrawiam świątecznie. -
Straciłam nadzieję
Ewelina odpowiedział(a) na Ewelina utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@Rafael Marius proszę... rozwiń myśl. Jestem ciekawa. -
Straciłam nadzieję. Taka jest cena pachnących kwiatem - miłości naiwnych. Straciłam nadzieję... I tylko wzrokiem trącam tamten czas i mój i twój, w działaniach bezwstydny. Straciłam nadzieję bez obaw i winy. Nie będzie mnie ani ciebie I nikt za nami nie będzie następny ani jedyny. Straciłam nadzieję. Ponawlekałam nitki na igły. Zacerowałam łaty i czas ten w decyzjach bezmyślny. Straciłam nadzieję o smaku dojrzałej pigwy. Straciłam nadzieję. A ty wciąż milczysz... Nadzieja nie odchodzi... Tylko wtedy gdy nie było jej nigdy.
-
Tyle śmierci już za mną, ukłonów do ziemi. Całymi dniami się modlę o śmierci koniec. A tu znów nagły początek, znów obok mnie śmierci polegli. Tyle śmierci już za mną i przede mną wciąż nowe. A zawsze bolesne. I w pamięci jak nożyce ich ostre krawędzie... Na mojej szafce strachy przy szczelnie zamkniętym oknie. Tyle śmierci jeszcze przede mną, tyle kochania na zawsze. I bólu po łokcie. Tyle śmierci, tyle głów w strugach deszczu moknie. Tyle śmierci już za mną, tyle w pamięci utkwiło jak kolce. Tyle myśli gnębionych, tyle myśli w wiecznym milczeniu odległych, tyle mi śmierci w oczach rośnie. Mijamy... W dalekie krainy odpływamy. Tęsknimy. Szlochamy znacząco, bezdźwięcznie, donośnie. Tyle śmierci już za nami, tyle miłości przed... Tyle gości niespotykanych na codzień, tyle gwiazd spadających, Choć z każdym dniem coraz mniej. …............... Uświęć ten moment, oddychaj głęboko i żyj cały. Może to przedostatnia chwila jest.
-
@Konrad Koper dziękuję :) cieszę się, że w tej treści dostrzegłeś metaforę...bez tego ten tekst może wydać się kompletnie bez sensu. Pozdrawiam serdecznie :)
-
@Rafael Marius dziekuję. Poczucie zrozumienia przez innych jest istotnym fundamentem funkcjonowania jednostki w społeczeństwie. Czuję się jak w domu. W bezpiecznym miejscu. Pozdrawiam serdecznie.
-
@sam dziękuję pięknie ❤️
-
Mówią: "Emocji masz wiele." A ja patrzę na nich i głośno się śmieje. Mówią: "Emocji masz tyle. Zostaw trochę na później..." A ja patrzę uparcie, wiatr w oczy mi wieje. Mówią: "Porzuć to wszystko. W kostkę lodu się zamień. Tak będzie lepiej... A jak ci zimno słońcem się ogrzej." "A czemu?" - pytam... "Bo serce to kamień" - słyszę odpowiedź... "Tak jest bezpiecznie" Na wieki wieków... Tak smutno mi samej. ... Amen.
-
@Somalija dziękuję :) już poprawiłam 😊 Pozdrawiam serdecznie.
-
W błękitach bezdechu na trotuary szorstkie kładę swoje ciało w radości prawie przygodnej. W szeleście liści twarzą odwróconą do słońca, wabiona jestem tobą i oczami otwartymi bez końca. Na zielonej murawie w wilgoci zamglonych pędów wrastam w ciebie jak w splątanie korzeni, w korytarze głębokich kraterów. W błękitach bezdechu jedwabnym sznurem przepasana, pędzę do ciebie ruchem niedźwiedzim, drapieżna gestem a sercem łania.
-
Spokojnie pokroił serce wołu na desce - takiej zwykłej do krojenia chleba. Pokroił na cienkie plastry, z żyłek je wyczyścił jeszcze, od krwi zabrudzonych. Nastawił ogień - serce do garnka włożył i wrzątkiem zalał. Pokroił serce wołu na desce z napisem "Zabawa".
-
Odwróciła się do niego plecami. Jej wiotkie ramiona jeszcze bardziej w dół opadły, gdy wzrokiem cierpiącym oderwała się od jego twarzy. Stała tam jakiś czas. Jak posąg - sztywno, prawie nieruchomo. Chciała zapłakać, podjęła mozolne próby, kilka razy. Na próżno. Łzy nie popłynęły, choć w duszy powódź jak rzeka wartko się wiła. Łzy... Jej broń zawiodła. Odeszła w pośpiechu daleko na jego gest nie chciała już czekać. Odeszła, by ze swoim żalem jak z miłością życia w odległym kraju zamieszkać.
-
Zakochasz się we mnie
Ewelina odpowiedział(a) na Ewelina utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@Marek.zak1 @Tectosmith bywa różnie, jak to w życiu... Ostatecznie to jest piękne, że wszystko wiadomo :) pozdrawiam serdecznie. -
Zakochasz się we mnie
Ewelina odpowiedział(a) na Ewelina utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@Tectosmith to znaczy, że nie poznałeś wszystkich kobiet :) to znaczy, na pewno nie poznałeś, bo to dość nierealne. W każdym razie, zapewniam Cię, że nie każda jest materialistką. I oto żywy przykład masz prawie, że przed sobą :) I bardzo mi przykro, że masz tak smutne doświadczenia... Jednak, proszę Cię nie wierz w to, że wszyscy są tacy sami, bo nie są. Zapewniam. -
Zakochasz się we mnie
Ewelina odpowiedział(a) na Ewelina utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@Tectosmith a jakież to masz poglądy, że Cię to dziwi?:) -
I wejdę w tą twoją jedwabną ciszę, wyszywaną latami, I wejdę w nią lekko... Narysuję ci na ustach znak moimi wargami. Wejdę w twoje granice - i zatrzepoczę rzęsami... W hałas przez szum liści rozbrzmiały wpadnę i w twoje dłonie wciąż niepozornie zachłanne, niedotykające na przekór, czasami. Wpadnę do ciebie - tak jak lubisz najbardziej... W te same miejsca choć wciąż niepoznane i jeszcze, jak zawsze, wpadnę do ciebie na poranną kawę. Upiję się twoim gorącym oddechem, odurzę tobą moje drżące nozdrza... I wtedy zakochasz się we mnie i wtedy zakochasz się bez granic... Na pewno się zakochasz...
-
Liryczna bezgranicznie
Ewelina odpowiedział(a) na Ewelina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Rafael Marius ja wierzę, że życie jest jak puzzle - dwie układanki o różnych kształtach - razem tworzą piękną całość. Ludzie różniący się od siebie - będąc razem, tworzą wartość dodaną, której nigdy by stworzyli w pojedynkę ani z ludźmi do siebie podobnymi. Pozdrawiam serdecznie. -
Liryczna bezgranicznie
Ewelina odpowiedział(a) na Ewelina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar dziękuję serdecznie. Bardzo się cieszę, zwłaszcza, że to moje nieśmiałe początki. Pozdrawiam. -
Liryczna bezgranicznie
Ewelina odpowiedział(a) na Ewelina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Rafael Marius oczywiście coś w tym jest. W końcu to przeciwieństwa się przyciągają. A poznanie kogoś innego niż my sami, wzbogaca i rozwija. Pozdrawiam serdecznie. -
Intrygujący umysł
Ewelina odpowiedział(a) na Ewelina utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Wiem...